Moja promotorka, eh...

Jestem na etapie pisania planu pracy, nic jej sie nie podoba, ciagle ma jakies pretensje a sama nic nie sugeruje, uważa że wszytsko powinnismy samodzielnie zrobić. Ja rozumiem, temat wybrałam sama ale kuźwa nie może nas naprowadzic jak napisac plan zeby było ok? Na dodatek szczela fochy:O i jak ma sie z nami spotkać na seminarium to tak jakby wielką łaske robiła:O Mam dośc:O

I mam przez nia doła, chyba nigdy nie napiszę tej pracy i jej nie obronię:O

Mgr? A nie możesz jej zmienić?

Żeby było smieszniej to lic a ona sie czepia jakbym conajmniej doktorat miała robić. Zmienic sie nie da:O

To nieciekawie :O No cóż najwyżej napisz sama pracę, a później jej oddaj do sprawdzenia. I wtedy niech Ci błędy poprawi

Tylko, że ona najpierw musi zaakceptowac plan, a jej nic sie nie podoba, twierdzi, ze wszystko źle... Bosko...:(

A na nic Cię nie nakierowała? Nie powiedziala co w nim umieścić? Przecież ona dostaje za to kasę. Dużo masz czasu jeszcze na napisanie pracy?

Prace spokojnie do konca wrzesnia mam oddac. Ona własnie nic nie mówi, bo przecież "jak ona pisała to nikt jej nie pomagał" No poprostu szok!

To powiedz jej że inne promotorki pomagają :P I że skro ona nie chce to Ty sobie nie poradzisz i może nie będziesz jej głowy zawracać :D

wtf ale czemu dopiero teraz zaczynasz pisac prace jesli bedziesz bronic ja we wrzesniu a w ciagu roku nie mieliscie zadnych seminariow mgr?