czy jeśli po roku bycia z facetem nie jestem pewna...

..czy chce wyjsc za niego za mąż i załozyc z nim rodzine, to powinnam dalej z nim byc???

:( kocham go

wątpię - inaczej nie byłabyś w rozterce.

A co by cie moglo przekonac,ze to wlasnie ten? Czego mu brakuje do tej twojej pewnosci? Co musialby miec w sobie, czym sie sie charakteryzowac? Gdyby mial w sobie....gdyby byl..... to wtedy bylabys pewna i szczesliwa?

ja po 3 latach nie jestem pewna i smiesza mnie te gowniarze co po roku chodzenia sie zareczja i chajtają :|

brakuje mu cierpliwosc, potrafi zranic slowem, czesto sie kłocimy, traci szybo cierplowosc, wszystkie moje prosby, zwrocenie uwagi traktuje jako probe wejscia sobie na glowe.. a ja czuje ze nie bede z nim szczesliwa.............

skoro nie jesteście pewne czego chcecie , to nie marnujcie życia facetom swoją obecnością ....

a wy nie mowcie ze kochace ponad zycie i ze jestesmy najwaznijesze..jak zaraz pozniej robicie ogromna przykrosc...

ty nigdy nie bedziesz tego pewna , taki z ciebie typ

wiesz jaki najlepszy jest sposób na sprawdzenie Twej pewności ? jak sie rozstaniecie to przekonasz sie ....

jesli Ci z nim dobrze, to z nim badz, a o slubie nie mysl, w ogole nie mysl za duzo, nie warto ;)

ze co?? ze niby bede zalowac i bede chciala wrocic?? pewnie zalowac bede, ale po co wracac do czegos co mnie unieszczesliwia?? moge tylko liczyc na to ze on sie zmieni, co jest watpliwe bardzo..

"jesli Ci z nim dobrze, to z nim badz" jest tak pół mna pół.....raz mi dobrze raz mi bardzo źle... Ten zwiazek jak narazie nie rokuje na dobra przyszlosc razem..

to zakończ ten związek, chyba, że jesteś za słaba na to - to męcz się ...

Moge Ci opowiedziec moja historyjke, mozliwe, ze cos jest podobnego. bylam z nim 10 miesiecy, nie wiedzzialam, czy kocham, ani czy on kocha. niby bylo dobrze, ale jednak bylo zle, choc traktowal mnie bardzo dobrze, to raczej o roznice osobowosciowe chodzilo. W koncu on zerwal. Jest mi lepiej bez niego, choc nadal mam do niego sentyment, i raczej bym wrocila, gdyby poprosil, ale wiem, ze zwiazek na cale zycie to by nie byl. Zwiazek, ktory nie konczy sie malzenstwem wcale nie jest straconym czasem.

"nie wiedzzialam, czy kocham, ani czy on kocha" gorzej ze ja wiem.....

moze kochasz, a moze myslisz, ze kochasz. nie zadreczaj sie, nie warto

kocham on potrafi byc naprawde wspanialy, wiem ze nie ideałów, ale chce byc szczesliwa, a boje sie ze z nim nie bede... juz sama nie wiem co mam zrobic...

ja się właśnie rozstałam z moim po kilku latach bo sama nie wiedziałam czego chce a raczej byłam pewna że czegoś innego niż on może mi dac i co? 2 dni po rozstaniu a ja juz bym na kolanach do niego poczłapała byleby sie przytulic :(

Ale chwila.... skąd to pisanie, że po roku masz się chajtać ? masz parcie na ślub, ale nie jesteś zdecydowana ? po co te rozterki ? bądż z nim i tyle i nie myśl na razie o ślubie. Ile masz lat i ile on ? Jaka jest wasza sytuacja ?

26 i 27. nie mam parcia na slub, tylko wydaje mi sie ze skoro po roku nie mam na tyle pwenosci to nic z tego nie bedzie bo juz nie bede jej maial a nie chce ''marnowac'' swojego i jego czasu...