Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żołnierzyk listopadowy

nie umiem bez niej żyć

Polecane posty

Gość żołnierzyk listopadowy
astralna, nawet nie o to chodziło raczej nie myśle o smierci, wtedy nie myślałem ale do dziecka trzeba dużo cierpliwosci, energii których ja nie mam. jestem już na prawdę w wieku dziadka a nie rodzica, zwlaaszcza ze mam dzieci i wiem że to nie zabawa. do żołnierzyka, nie wiem czego sie spodziewałem, po prostu ją pokochałem i nie umiem tego kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię doskonale po prostu sytuacja była extremalna cóż, ciężko coś poradzić, albo zdać się na czas i zaleczyć rany albo cierpieć do końca i nakręcać się niepotrzebnie:( mam nadzieję, że jakoś się ułoży:) pozytywnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
no ja też mam nadzieję:) i codziennie zasypiam z nadzieją że któregoś dnia wróci i będę mógł zasypiać obok niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie obraź się - ale ona ma męża, dziecko, założyła rodzinę... tu nie chodzi o to, że jesteś starszy lecz o to, że nie wykorzystałeś swojej szansy. Wkraczając teraz w jej życie unieszczęśliwiłbyś co najmniej dwie osoby (mąż, dziecko) - chcesz tego? Ja uważam, że powinieneś sobie odpuścić - przez tyle lat pielęgnujesz w sobie platoniczną miłość - skąd masz pewność, że gdybyś zgodził się na dziecko nadal bylibyście razem? Może zabrakłoby Ci cierpliwości dla dziecka? Może różnica pokoleń dałaby o sobie znać? Zamknij ten rozdział w życiu i idź do przodu. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
neurosa nie mam pewności. ale jakbym z nią był teraz to przynajmniej nie cierpiałbym jak cierpię. nie wiem co by było wiem co jest i z tym co jest sobie nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mając na myśli"jakoś się ułoży, pozytywnie" myślałam o tym, abyś zaleczył rany, przestał sie nakręcać i podszedł juz do tej sprawy zdrowo-rozsądkowo:) Neurosa ma rację, już po ptokach. Twoja szansa odeszła wraz z rozpoczęciem przez Nią nowego życia. Ma dziecko, rodzinę, swoje problemy. Trzeba to niestety zaakceptować, mimo , że bardzo boli i chciało by się inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
po 7.00... zazwyczaj to się jeszcze przeciaga do 7.30 :) w domku szybkie mycie i w kimono :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
tylko mi sie wydaje ze jej małżeństwo nie jest szczęsliwe. byliśmy szczęśliwi ze sobą potem ona bardzo szybko poznała jego, szybko sie zaręczyli. Wszystko za szybko, nie wydaje mi sie żeby zapomniała o mnie tak szybko. A teraz z nim jest chyba dla dziecka. Mogę się mylić, nie wiem jakie są relacje, ona mówi że go kocha, ale czuje że to nie do konca to czeg o ona chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jeszcze ponad godzinę:) przepękasz:P żołnierzyku, Tobie może się tak wydawać, bo patrzysz na to wszystko przez pryzmat Twoich uczuć a może ona rzeczywiście kocha tamtego i jest szczęśliwa?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
uda się :p Żołnierzyku - chodzi Ci bardziej o szczęście własne czy szczęście ukochanej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
może jest. Tylko wiesz, ona go zaraz po rozstaniu poznała. wyprowadziła się i wprowadziła do akademika, mieszkali przez ścianę. więc myśle że to taki plaster na ranę a nei miłość prawidzwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
neurosa - chce by była szczęśliwa przy mnie;) A tak na prawdę zależy mi na jej szczęściu, ale sobie bez niej nie radzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciacho z dziurom
😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
może ktoś jeszcze się wypowie? poradzi co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię rozumiem ( tak mi się wydaje ) Ja też do takiej sytuacji doprowadziłam i choć minęlo kilka lat On nadal kocha. Po tym jak nasz związek dobiegł końca, wyjechał nawet z kraju. Po około 6 miesiącach zaczęliśmy mailować,ale wiem że to mu nie pomagało. Chciałam bardzo aby mu przeszło. Ale kilka tyg temu dostałam maila ( po rocznej przerwie) że........... nic się nie zmieniło. Kurde nie mam pojęcia jak Ci pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
sugestia, dokładnie jak u mnie. Nawet sie chwile zastanawiałem czy nie jesteś Nią, bo wiem że tu pisze. Nie wiem jak pomóc. Wrócić? Czemu nie jesteście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie możemy być razem. doszliśmy do wniosku, że próbowaliśmy nie udało się i trudno. Czasem jak ktoś kocha to wie że najlepszym wyjściem jest nie być razem ( sama nie wierze w to co mówię ) On powiedział ze mimo iż mnie kocha już nie będziemy razem. Nie widzieliśmy się od czasu jak wyjechał... nawet jak jest w polsce to robi wszystko abyśmy się nie spotkali. Musiałabym opisać całą historię a po co mam przynudzać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
Sugestio bardzo chętnie przeczytam. Myślę że i mnie i Tobie to pomoże:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie już nie ma co pomóc. Przeszłam nad tym do porządku dziennego. Juz mnie to nie rusza. Czasem tylko wspomnienia wracają. Ale jak Tobie ma to pomóc to proszę. Zrobię jednak maksymalny skrót. Byłam młoda 23 lata on 9 lat starszy. W zasadzie to ja zaczęlam tą znajomość po tym jak spotkaliśmy się w klubie gdzie pracowałam. Ja miałam gigantyczne problemy z moim ex. Który był zaborczym policjanten któremu się wydawało że zawsze będę jego właśnością. W dniu moich urodzin ON ( jeszcze nie bylismy na tym etapie aby go zapraszać na przyjęcie dla moich znajomych) był w domu ja w mieście ze znajomymi kiedy impreza dobiegała końca napisałam smsa że juz prawie do domu idę. On ze mam zaczekac nie iść sama, ze weźmie psa i mnie odprowadzi. I tak zrobił. Staliśmy pod domem,ja się przytuliłam i nagle dwóch facetów się leje. Zanim zorientowałam się co się dzieje było za późno. Finał był taki że ON trafił do szpitala gdzie leżał 2 tyg. I tu moja głupia postawa. Mimo iż codziennie byłam przy nim, kiedy wyszedł nie pozwoliłam zrobić z tego afery. Uprosiłam aby nie wnosił oskarżenia. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Dlaczego zrrobiło mi się żal tego skurwysyna. Ale tak się stalo. Posłuchał. I było fantastycznie. Jeżdziliśmy razem motorem, chodziliśmy z psem, którego nazywaliśmy naszym maleństwem...... Bajka. W tle cały czas ex ktory staral się jak tylko mógł odgrywac sie na mnie, ja nie mówiłam nic aby nie denerwować JEGO. Nawet nie wspomniałam o sytuacji kiedy gonił mnie samochodem po mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w nocy kiedy wracałam z pracy. O tym że tej nocy stałam pod JEGO domem bo się bałam ale nie zadzwonilam aby nie musial się martwić. Przyszedł czas ze chciał abyśmy razem zamieszkali. Abym ja się przeprowadziła do niego. I znów ja z obawy że ex nadal będzie się wtrącał odwlekałam jak mogłam. Przyszedł dzien Bożego Narodzenia. Z NIM miałam spotkać sie u niego. Po kolacji. Jednak przyjechal wcześniej chciał przez okno na mnie popatrzec i zaczekać. Ex także postanowił mnie odwiedzić. Zrobiłam mu koszmarną awanturę, poszarpaliśmy się. On widział całą sytuacje tora działa się w moim domu. Nie poradził sobie z myślami, z domysłami ze może ja go bronię bo dalej coś nas łączy. Wytrzymaliśmy do moich urodzin w lipcu. Zaliczyliśmy jedno rozstanie i powrót bo nie funkcjonowaliśmy bez siebie, kilka dni po urodzinach nastąpił koniec. Stało się. Nawet nie wiem czy sie kontaktowaluśmy, nie pamiętam. Pamiętam tylko że jeszcze na długo po rozstaniu przychodziłam zabierać psa On nawet nie schodzil się przywitać. Po miesiącu wyjechał. Byliśmy tak podświadomie związani że ja np. słuchałam w domu piosenki zawsze kiedy szykowałam się na spotkanie z NIM ( zawsze tej samej ) i kiedy chciałam mu ją póścić nie pamiętałam wykonawcy a on po kilku dniach mówi coś Ci puszczę,uwielbiam tego słuchać i myśleć o tobie i to była ta sama piosenka. Byłam w mega szoku. Niestety koniec to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .m.m.
a co ona takiego miała czego nie miały kolejne?? wieksze cycki?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
sugestia :( przykra historia. Szkoda że Wam sie nie udało, mam nadzieje że chociaż ex cie już nie dręczy. Moja i Jej historia jest dość krótka. Poznaliśmy się jak miała 19 lat. Młodziutka, pełna entuzjazmu. Śmiała się cały czas. Zaczęliśmy się spotykać,ona chyba raczej z ciekawości niż z przekonania że cośmoże być miedzy nami. Po kilka dniach jednak już nie potrafiliśmy się od siebie odkleić. Spędzaliśmy cale dnie razem, pomieszkiwała u mnie. nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak wtedy. Jak wracalem do domu a ona była w samej koszuli i czekała na mnie. Potem rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym o nas o naszych mażeniach. potem jeszcze doszła sfera seksualna naszego zwiazku z której oboje byliśmy zadowoleni. pisze do dlatego zeby zaznaczyć ze nie bylem z nia dla seksu co zarzucali mi przyjaciele, że ona młoda i głupia to tylko na jedno. byla inna niz wszystkie kobiety ktore znalem. potrafila dac taki spokój a i potrafiła rozbawić jak nikt inny. słucała mnie nawet jak gadałem głupoty, na prawde słuchała. krzyczała i złościła sie jak robiłem coś nie tak. a jednocześnie byla taką uroczą istotąktórąmożna sie opiekować, bo zawsze zdarzało sie jej coś niemądrego zrobić. Oświadczyłem się jej. zaczeliśmy rozmawiać o przyszłości i wtedy powiedziała o tym że chce być matką. I że nie umie z tego zrezygnować, a jeśli ze mną zostanie to nei będziemy szczęśliwi. Ze sienie uda. nie wiem czemu pozwoliłem jej odejść. może liczyłem że przemyślimy sprawę i wróci. Ale ona zaraz potem poznała innego. Nie powinno tak być. Teraz ona ma dziecko, ja mam puste mieszkanie. Kiedyś byłem człowiekiem optymistycznym, dziś jestem bez celu. Miałem godność, a teraz włóczę się po mieście po miejcach godzie ona bywa z najdzieją że ją spotkam. Uderzyła mnie w twarz ostatnio, miała powód to fakt, ale nawet takie upokorzenie przełknąłem i poprosiłem o spotkanie kolejne. Kolejny raz prosiłem o spotkanie. Nie jestem takim człowiekiem, takim mięczakiem. Z zawodu jestem żołnierzem, na dość wysokim stanowisku, umiem być twardy. Tylko z tąjedną sprawą sobie nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
.m.m cycków nie miała wielkich:) uroda taka przeciętna chyba. pytasz co miała? osobowość, charakter.Tym mnie urzekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żołnierzyk listopadowy
oczywiście że możesz, możesz mnie wyzywać, byle mi to cokowliek pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.M.R.
RATUUUUUNKUUU!!!!!!!!!! NIEEEEMCYYYY MNIEEEE BIJĄĄĄĄĄĄĄĄ!!!!!!! ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×