Autyzm, jak często?

Jestem mamą 4 miesięcznego brzdąca i chyba jak każda z was nasłuchałam a raczej naczytałam się o powikłaniach poszczepiennych. Zastanawia mnie jak to tak na prawdę jest. Niby nie udowodniono związku ale czy nie zauważyłyście w śród swoich znajomych,rodziny dzieci z którymi są problemy. W mojej rodzinie jest i ADHD i zespół Aspergera , gdzieś u dalszych znajomych niezdiagnozowany chyba Autyzm ( 4 latek nie mówi, nie reaguje na swoje imię ) Czy z obecnych czasach nie jest więcej dzieci z problemami neurologicznymi ?... jakie są wasze spostrzeżenia.. czy prowadzone są jakieś statystyki?.... Nie łączę bezpośrednio szczepionek z autyzmem .. ale czemu otwiera się w wielu szkołach tzw. klasy integracyjne?.. czy mamy problem na skale masową...? Strapiona mama :(

myślę że wiele chorób jest teraz po prostu lepiej diagnozowanych, a po drugie duży wpływ na rozwój osobowości dziecka ma środowisko. Dzieci teraz często są nadpobudliwe bo środowisko życia, pracy rodziców jest stresogenne, rodzice też nie mają czasu aby prawidłowo zadbać o rozwój psychofizyczny dziecka. To są główne powody. Dzieci później nie radzą sobie z własnymi emocjami i próbują wyładować w jakiś sposób nawarstwiające się w nich napięcie. Częstość występowania autyzmu nie jest obecnie dużo większa niż była, po prostu teraz się bardziej otwarcie o tym mówi. Rozwój internetu również sprawił ze do wielu chorób ma się inne podejście, ludzie są bardziej świadomi. Poza tym dostępność fachowej literatury, większa ilość internetowych księgarni medycznych typu medibooks.pl też robi swoje. A co do powikłań poszczepiennych to zapewniam że to powiązywanie ich z tego typu chorobami jest grubo przesadzone

Jak bedziesz wiecej przesiadywac na forum to na pewno bedzie mialo autyzm.

Niestety jest coraz więcej przypadków dzieci z autyzmem. Część ludzi (w tym również niektórzy naukowcy) wierzą, że jest to właśnie wina masowych szczepień w tak młodym wieku, a zwłaszcza związków rtęci, których się używa do konserwacji szczepionek - ich ilość wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy dla człowieka. Są też tacy, którzy wierzą pazernym koncernom na słowo i nie wierzą w związek tej choroby ze szczepieniami. Ja należę do tych pierwszych. Swoje dziecko na początku szczepiłam, ale też równocześnie zaczęłam naprawdę dużo czytać - wszystkie za i przeciw, masa materiałów. Więcej nie zaszczepię. Do tego moja córka mocno odchorowała ostatnią szczepionkę - trzydniówka + ostra infekcja gardła + ropnie na udach. Było ciężko.