Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beksa kafeteryjna

...taki sobie topik do płakania...

Polecane posty

Bede w polsce za miesiac ale i tak to nic nie zmienia takie zycie juz niekiedy czuje sie naprawde strasznie i nie wiem co mam robic! byc tutaj gdzue jestem czy wracac trudy wybor jutro Nikomu nie zycze byc samemu za granica to jest naj gorsze ta samotnosc nawet ie ma z kim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to było jak ręką odjął :) teraz mam inne zmartwienia, nie wiem czy nie gorsze :) a nowy obiekt zainteresowania też moze nie długo się pojawi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ******* *********
tak, płaczę bo znalazłam na drodze zranionego ptaszka i tylko go przeniosłam na trawę i nic więcej i teraz mam wyrzuty sumienia buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ******* *********
nie, miał ranę na glowie pewnie od kota a ja debilka nie pomyślałam, że znów go jakiś drapieżnik dopadnie.... buuuuuuuuuuuuuuuu pojechałam w to miejsce bo nie dawało mi to spokoju a ptaka juz nie było i teraz nie wiem czy zjedzony czy go ktoś uratował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ******* *********
dzieki z apocieszenie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beksa, mówisz? no nie wiem. biorę nowe leki które jeszcze tylko pogłębiają mój ostatnio zły humor i doliny. samotność mnie dobija najbardziej chyba z kroniki moich wypadków życiowych. w maju minie rok od czasu kiedy jestem sama. i na co mnie stać? na platoniczne wzdychanie jedynie do faceta któremu sprzedałam mieszkanie, a który mnie nie chce. nic tylko się urżnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz wszytkiego można wypróbować, ja wczoraj ryczałam +% i trochę już mi lepiej, jakby mniejsze problemy i ostatecznie rok bycia samej to nie tak dużo.. nie wiem czy to cie pocieszy ale ja jeszcze w żadnym związku nie byłam, a lata lecą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukimonster
ja nie placze ale moge was popocieszac ;) rok bez zwiazku to nic, powiem wiecej, mozna z tym zyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, chyba wolałabym już z nikim nie być nigdy niż po dwóch latach dowiedzieć się, że byłam tą drugą. świat mi pieprznął w tamtym momencie. wszystkie moje nadzieje, plany, ta bezgraniczna wiara w niego, no wszystko. a potem było odwoływanie ślubu i paniczny strach, że chyba jestem w ciąży, bez niego. że już wszystko bez niego. no i kiedy ja sobie już tak radośnie na mur beton postanowiłam, że z nikim już nigdy i nawet nie ma opcji "jakikolwiek facet w moim życiu" pojawił się ten mój kupiec. kurwa. przez rok udawało mi się skutecznie nie zauważać płci męskiej i wmawiać sobie, że tak mi jest okej. pojawił się ten mój kupiec i koniec. kaplica. małpi rozum. porażka. bekso, może będzie jeszcze dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beksa, chyba jakoś tak. :) ale tak jest bezpieczniej, mniej boli, po co ma mnie ktoś następny kopnąć w dupę, zdradzić i oszukać. nół faking łej, lepiej być samym. a zresztą, co się akurat tym martwie kiedy mnie nikt i tak nie chce. :) luz, sfinalizuję transakcję do końca, oddam mu klucze, więcej go nie zobaczę i mi przejdzie (chyba). bo na razie to jak pierdolnięta wgapiam się namiętnie w jego zdjęcia wygrzebane z neta. jezu, patologia jakaś. :( bekso, a Ciebie co trapi? nie śledziłam wątku od początku. kukimonster - dzięki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie wszytko po trochę, facet, wiadomo (ściślej jego brak) do jutra oddać mam pracę lic. a nie wyliczę co mam jeszcze zrobić :o no i jeszcze z mamą spięcia, których mam serdecznie dość daleko jestem od ludzi, znajomych i tylko sie kiszę w domu :o chyba wystarczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
a mi smutno jest cholernie też:( ogólnie doła mam, wszystko mnie przytłacza😭 i studia, i rodzina i wszystko wokół... mam za słabą psychikę chyba:O w dodatku dół potęguje to że mam okres:( i rzuciłabym się na słodycze najchętniej;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camember---> myślę że możesz sobie odpuścić niejedzenie słodyczy, ja jak mam @ to sobie nie odmawiam :) tyle że czekoladka, nawet najsłodsza innych problemów nie rozwiąże :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beksa, chyba jesteśmy w tym samym wieku. ja dziś oddałam już swoją pracę licencjacką. :) gdybym nie była na diecie i nie mogła pić alkoholu i miała z kim przelecieć to połączyłabym słodycze z drinkiem i sexem, ku chwale ojczyzny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
jestem na diecie, i nie chcę zniweczyć moich dotychczasowych osiągnięć:( a taką mam ochotę na słodycze, muszę się powstrzymać... ehh, jakie to wszystko jest trudne:( :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala coby cm wiecej chciala
mi smutno bom malutka 153 cm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
ile masz lat??? może jeszcze urośniesz:) ja też nie wysoka jestem, 164cm;/ ale już raczej nie urosnę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×