Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość doorna

ale ja jestem durna - przeczytajcie

Polecane posty

Gość doorna

Jestem z facetem od 1,5 roku, już nieraz mu mówilam że chcialabym razem zamieszkać. On mówi nie ma sprawy. Zobaczymy. Dziś dzwoni a ja mu mowię że nie mogę tak dalej, że chcę być z kimś na codzień (dzieli nas 20 km, widzimy się raz w tygodniu), że jemu wygodnie u rodziców. Przyznal że ojciec mu mówi żeby się nie wyprowadzal bo musialby dojeżdżać do pracy. Kiedy ostatnio się wystraszylam że jestem w ciąży to nie widzial problemu. Dla niego problemem jest że musialby dojeżdżać do pracy. Więc ja mam czekać aż sobie znajdzie pracę w moim mieście i wtedy zamieszkamy u mnie. Powiedzialam że o wspólnym mieszkaniu mówimy już od pól roku i nic się nie zmienia. Eh, mam dość. Czuję się jakbym go zmuszala, prosila się. Niepotrzebna byla ta awantura dziś ale naprawdę chcę żyć normalnie. A jemu wygodnie u rodziców bo taniej to myśli pewnie że jestem zdesperowana czy coś. Jakoś ja moglam się wyprowadzić. Cholera za dużo wymagam? Nie mam ochoty czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kotekPP
a ile macie lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Oboje po 28. Spytalam go czym się różnimy w takim razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kotekPP
musi mu byc naprawde dobrze u rodziców... a miałby sie przeprowadzić do Ciebie ( mieszkasz sama????) czy musielibyście szukać jakiegoś lokum??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Mam lokum, mieszkam sama. We wlasnym. Rozumiem - powiedzialby sorry za malo w nim miejsca, sorry ale ty masz swoje a ja nic, sorry ale nie stac mnie na dzielenie z toba rachunkow ... Ale on musi pomyslec. Ojciec mu mowi ze sie nie oplaca i to mu wystarcza. Ciota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja wiem, mój syn zakochał się , i tylko oświadczył: tato, bedę z nią mieszkał i mieszka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
jak na moje oko to jemu nie zlależy tak jakbyś tego chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
i wogole to wydaje mi sie że on sie nie chce wyprowadzać od rodziców bo tam ma wszystko pod nos podane i nie musi sie starać. a jak sie wprowadzi do ciebie to wszystko sie zmieni bedzie musial sie udzielac. postaw sprawe jasno albo facet dojżeje albo nie, bo to takie duże dziecko z tego co pioszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Może mu zależy. Twierdzi że przecież on ma też potrzeby. Jakoś widzę że brak tych wspólnych potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezjajeczny maminsynek (tacisynek). nie bierz sobie zbednego balastu. nie dosc, ze mialabys na glowie niedojrzalego psychicznie chlopaczka, to jeszcze jego rodzicieli. i to niekoniecznie fizycznie. chlopaczek zameczalby cie cytujac ich "zyciofe mondrosci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Warto czekać? Nie wiem już czy się poniżam czy czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Przyznam że to nie chodzi o to że mieszka z rodzicami. Po prostu uczucie wygasa, chcę to jakoś ratować - ale nie wiem jak. Bo zatracam sens. Ja jestem energiczna, on nie. Nie wytrzymamy razem. Ja myślę naprzód ... i robię coś. On pozostaje przy myśleniu. Nie możemy się dogadać bo ja się czepiam i denerwuję a on żyje swoim rytmem. Więc on nic nie robi a ja raz tak, raz inaczej. A on mi tylko frazesami rzuca. A ja nie wierzę już w nas ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi, kochana. ten statek juz tonie. trzeba wyslac s.o.s. do carpathii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Ja go nie kocham. Raz na tydzień ... odkochalam się. Kiedyś kochalam kogoś dluugo mimo odleglości. Teraz nie potrafię. I nie potrafię kochać kiedy komuś zależy "powoli". Bo najpierw myśli o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Wstydzę się że nie umiem sobie ulożyć życia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to sobie odpowiedziałaś. Kobiety popełniają ten błąd, ze ratując związek - bardziej się angażują. A to się trzeba wycofać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
no to po co ty chcesz z nim mieszkac???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Powiem coś glupiego - koleżanka zerwala i teraz nie ta sama, dba o siebie, paznokcie, wlosy ... A ja? Mam faceta a nie chce mi się dbać o siebie. Chodzę smutna. Kupuję sobie ciuchy a wcale mnie to nie cieszy. Widzimy się raz w tygodniu. W tygodniu dzwoni ... ale gadamy tak jakby na silę. Ja go nie rozumiem, a on mnie. Już nic nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
dziewczyno pozbądź się go to odżyjesz, zobaczysz, ty sie dusisz w tym chorym związku w którym i tak nic nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Wlasnie. Przez te przepychanki i pertraktacje przestalo to wszystko miec sens. On mi mowi ze mnie kocha ale kaze czekac. Wiec sie rozeszlo po kosciach to wszystko. Nie wiem wlasciwie po co sie dalej szarpac. Chce zyc z kims pod jednym dachem z kim nie powinnam byc ani dnia dluzej. Bo on sie nie zmienia. Albo zmienia tak powoli ze ja nic nie dostrzegam. Wkurza mnie to wszystko bo co to za zwiazek i milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
o uczucia trzeba dbać a że on nie potrafił o ciebie zadbać to jego strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
jeżeli jesteś `pewna że go nie kochasz to nie masz się nad czym zastanawiać, a jeżeli to są wątpliwości to porozmawiaj z nim szczerze i powiedz czo czujesz czego od niego oczekujesz i co cie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosionnnn
tez tak nie mysle,ze to jego strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Powiem szczerze ze nie mam o tym z kim porozmawiac. Rodzice by sie wkurzyli ze raz mysle tak a raz inaczej (bo juz z nim zrywalam) choc przeciez nie zyje z nimi. Wstydze sie ze nie potrafie byc konsekwentna w decyzjach. Choc wiem ze to moje zycie i sama za nie odpowiadam. Wstydze sie przed rodzicami i bratem. Bo oni mowia ze sama nie wiem czego chce. A ja chce zeby ... mnie ktos chcial. A nie myslal co mu sie oplaca a co nie. Zadzwonilam do bylego. Z nim moge pogadac na luzie. Powiedzialam mu, ze nie umiem sobie ulozyc z nikim zycia. Heh, takie zwierzanie sie bylemu ... Mowi ze za duzo mysle, ze nie wie co sie ze mna dzieje. Dobrze pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boisz sie samotnosci? kochana, najpierw trzeba nauczyc sie byc samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka taka ognista
nic na siłę, jak spotkasz tego jedynego to będziesz wiedziła, a bycie singlem też ma swoje uroki:) a rodzice jak cie nie rozumieją to olej to przecież to nie z nimi masz spędzić resztę zycia:P oni żyja tak jak chcą i ty też możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcnjkdsbnc
Teraz chcesz aby się do Cibie wprowadził.Chcesz z nim przebywać na co dzień...a za jakiś czas będziesz wyżalała się tutaj,ze masz go powyzej uszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorna
Skoro nie możemy się dogadać to podejrzewam że mieszkanie nie ma sensu. Bo ja się zrobilam zolza a on i tak zrobi swoje. Ta nasza "milość" tego nie przetrzyma. Kiedy bylam z kimś dlugo na odleglość to nie czulam się samotna, studiowalam jeszcze, mialam dużo znajomych. Teraz czuję się samotna, znajomych mniej, nie ma z kim pogadać. Mieszkanie samemu też daje w kość. Ale czy to dziwne że w związku z tym chcialam się zbliżyć bardziej z facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×