Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alalalalalala

ślub przyjaciółki

Polecane posty

Gość alalalalalala

Za kilka tygodni moja przyjaciółka wychodzi za mąż. Znamy się od liceum, kilka lat mieszkałyśmy razem i chociaż z biegiem lat nasz kontakt się zmienił i nieco rozluźnił, nadal jest dość bliski. Znamy swoje rodziny, itp. Więc ona nie wyobraża sobie, żebym nie była na jej ślubie i weselu. Ja też nie. Problem w tym, że nie mam z kim tam iść. Parę miesięcy temu rozstałam się z facetem, nie mam kolegi, którego mogłabym zaprosić, ani nikogo podobnego. Nie chcę pójść sama, bo wiem, że będzie to problem nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich wokół. Zapowiada się super zabawa, nie chcę więc siedzieć przy stole i zatańczyć z kimś, kto się będzie nade mną litował raz na jakiś czas. Źle się będę czuła i nie będę umiała udawać. Już raz spróbowałam i wiem, że choćby nie wiem co nie zrobię tego ponownie, a już na pewno nie na tym weselu. Od dwóch dni płaczę, ale nie widzę innego wyjścia. Z boku wygląda to na egoizm i wiem, o tym, ale to naprawdę nie tak... Do wesela jest jeszcze trochę czasu, ale już teraz trzeba rezerwować hotel, potwierdzać obecność, itd. A ja nie pójdę pewnie nawet na ślub, bo nie dam rady powstrzymać żalu, że nie mogę cieszyć się tym dniem... Nie wiem już, co mam robić. I niestety boję się, że to będzie koniec naszej znajomości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Ci tak odpisze heh
ja Cie rozumem, gdybym byla sama to bym te nie poszla tzn. do kosciola byl poszla a na wesele juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pogadałaś szczerze z przyjaciółką? Może na weselu będzie ktoś bez pary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvb
obawiam sie ze niestety to bedzie zmierzalo ku koncowi, ludzie zakladaja rodziny i kontakt sie zrywa, chociaz to tez zalezy od osoby, powiedz przyjaciolce ze nie masz z kim isc i ze przyjdziedz do kosciola, to chyba najlepsze wyjscie, tez mam podobno sytuacje ide na wesele bliskiej kolezanki, osobe towarzyszaca mi ona zalatwila, ale sam fakt ze sie przed slubem nie kontaktuje juz ze mna, to co po slubie bedzie chciala utrzymywac kontakt, nie sadze, takie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi haha huhu
weź, daj spokój! :D ja miałam chlopaka ostatnio, gdy miałam 13 lat :) nigdy się nie całowałam, nie miałam bliższych kontaktów z żadnym facetem.. po prostu się szanuję :P w kazdym razie często chodzę na imprezy sama - różne imprezy. Począwszy od tych ze znajomymi, z rodziną, wesela, jakieś bale i inne takie, ZAWSZE bawię się dobrze. :) mam 24 lata ;p na imprezach bawię się z koleżankami, kolegami, z innymi osobami z rodziny, z facetami moich przyjaciółek, a czasem też zdarza się, że są inni single faceci i dziewczyny! można poznać kogoś fajnego i serio świetnie spędzić czas. :) nie użalaj się nad sobą, tylko idź szukać wystrzałowej kiecki i wygodnych butów do tańca! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka lat temu też miałam taki problem... i poszłam z chłopakiem którego praktycznie nie znałam. Nie polecam!! Ale sądze ze jeśli pójdziesz tam sama to będziesz się lepiej bawiła niż będąc z kimś kogo bedziesz sie wstydziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
No właśnie na tym polega problem, że nie chcę iść z kimś przypadkowym, bo zamiast się bawić będę miała tylko problem. Bardzo chcę tam iść, przecież taka okazja (przynajmniej teoretycznie) więcej się nie powtórzy. Wiem, że nasz kontakt nie będzie już taki, jak kilka lat temu, ale nie sądzę, żeby się urwał, pod warunkiem, że pójdę. Jestem dość mocno zaangażowana w organizację tego ślubu, szukanie sukienki, itd. więc tym bardziej chciałabym zobaczyć efekt. I bardzo chciałabym być z nią w tym dniu, ale nie na siłę, tylko dobrze się bawiąc... A to nie jest możliwe. Nie wiem nic o kimś, kto miałby być też sam, jeśli nawet to nie z grona naszych znajomych. Nie dam rady chyba pójść na sam ślub, bo będzie mi strasznie szkoda patrzeć na wystrojonych znajomych, którzy za chwilę zaczną dwudniową imprezę, a ja wrócę sama do pustego domu... Rozmawiałam z nią o tym, powiedziała, że na pewno mogę sobie kogoś znaleźć, a jej będzie strasznie przykro jeżeli nie przyjdę. I naprawdę nie wiem, co mam robić... Do tego na swój własny ślub pewnei nigdy nie będę mogła jej zaprosić, więc chyba tym bardziej nie powinnam iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam niedawno taką sytuację, na dodatek okropnie się bałam, bo mam fobię społeczną i nienawidzę takich imprez... Poszłam tylko dlatego, że przyjaciółce bardzo zależało, bym była. I w końcu bardzo dobrze się bawiłam, poznałam fajnego faceta (fakt, że po imprezie więcej się nie odezwał, ale co się pobawiłam, to moje ;) ). Idź, Twoja przyjaciółka będzie szczęśliwa, że jesteś, a Ty może kogoś poznasz... może jakiś fajny facet też przyjdzie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
A jeśli nie? Będę siedziała całą noc sama, a wszyscy będą się na mnie wkurzali. Tym bardziej, że będą tam moi najbliżsi znajomi i z litości będą się mną zajmowali, więc będzie jeszcze gorzej. To miała być taka fajna impreza... Planowaliśmy wyjazd na cały weekend... Nie wiem, co mam robić, najgorsze jest to, że czasu jest jeszcze trochę, ale decyzję muszę podjąć już teraz. Wiem, że jeśli ostatecznie postanowię nie iść, będę ryczeć nie tylko tego dnia, ale już od teraz... Nie wiem, co ja robię nei tak, że moje życie jest takie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wiesz, że jeśli nie pójdziesz to będziesz ryczeć... a jeśli pójdziesz, to może będzie źle, ale może kogoś poznasz i będziesz się dobrze bawić... lepiej idź. Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklanka wody dla urody
a może poszłabyś na ślub, początek wesel i jak będziesz sie czuła fatalnie w całym towarzystwie to sie zmyjesz po dwóch godzinkach i już, a jak bedzie fajnie to zostaniesz i będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjumuk7ui
zaplac jakiemus prostytutkowi by z toba tam poszedl, facet z wyzszej polki, nie powinien ci przyniesc wstydu, w koncu to jego praca jest, bedzie udawal twojego faceta czy tam kolege a potem moze i na seksik sie zalapiesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim meijscu poszłabym. To Twoja naajlepsza przyjaciółka i takich rzeczy się po prostu nie robi. To już nie chodzi nawet o Ciebie, Ty najwyżej się wynudzisz bo będziesz sama ale zrobisz przyjemność przyjaciółce. Ja też wiele razy robiłam coś cZego nie chciałam bo przyjaźń to nie tylko korzyśi ale także zobowiązania. Powiedz koleżance, żeby zarezerwowała miejsce dla Ciebie z osobą towarzyszącą. Przez kilka miesięcy może wiele się zmienić. Gdybym była Twoją przyjaciółką a Ty byś nie przyszła na moje wesele bo nie masz z kim, to uznałabym to za egoizm i prawdopodobnie przyjażń by się rozluźniła. Tyle ode mnie, decyzja jest Twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
smashm, właśnie chodzi o to, że wiem, że tak to z boku wygląda i że ona tez tak to odbiera. Ale boję się, że jeśli pójdę i nie będę się bawić, tylko siedzieć przy stole z nieszczęśliwą miną (a nad tym nie zapanuję), to będzie jeszcze gorzej, bo zepsuję jej wesele, będzie miała do mnie żal, itd. Zwykle jestem raczej typem osoby, która ostatnia schodzi z parkietu, łatwo nawiązuje kontakt, itd. Ale jeśli będę się tam źle czuć, a tak będzie jeśli pójdę sama, to będę zachowywać się strasznie i liczyć minuty do wyjścia. A opcja, żeby pójść na chwilę i zobaczyć, jak będzie nie wchodzi w grę. Po pierwsze za takie szybkie wyjście wszyscy mieliby do mnie pretensje, po drugie to za daleko, a po trzecie jednak ogromne koszty (prezent, ciuchy, hotel, dojazd...), więc jak już iść, to iść. No i nie mogę powiedzieć teraz, żeby zarezerwowała mi miejsce z kimś, bo tak już zrobiła, teraz muszę tylko ostatecznie potwierdzić. To dla nich też koszty. No i muszę do wtorku załatwić hotel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz to jest okazja raz na milion, nie masz przecież 15 lat, żeby strzelać fochy jak 5 letnia marysia w przedszkolu. Idź, jak nie będziesz mogła wytrzymać, żeby się uśmiechać to zawsze możesz powiedzieć, że ząb Cię brdzo razbolał i nikt pretensji mieć nie będzie. Są takie rzeczy w życiu, które zrobić ttrzeba dla innych, tymbardziej tak ważnych i już. Ja też byłam na ślubie przyjaciółki chociaż zaprosiła mnie tydzień wcześniej i wcale nie miałam czasu ani kasy, wisiała nade mną wizja poprawki 3 dni po weselu ale poszłam i zrobiłam to dla niej, bo tak tzreba i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do wróżki
miałam identycznie, poszłam z kilka lat młodszym znajomym, moja cio0tka wyszła za jego wujka;-) znamy się więc z różnych imprez rodzinnych. Wiedziałam, że jest wesoły, zachowa się kulturalnie i że lubi tańczyć. Na tym weselu wybawiłam się jak nigdy, byliśmy ostatnią para na parkiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnieeee
Dobrze Ci wszyscy radzą! A ty unosisz się honorem... że niby z litości będą się Tobą zajmować! No rpzestań, bo zachowujesz się jak rozkapryszona pannica! A jak sobie będziesz wmawiać takie rzeczy, to tym bardziej będzie chujówka! Ja tam bardzo często chodzę na imprezy tego typu sama. Uwielbiam weseliska i nie patrze na to kto i z jakich pobudek chce ze mną tańczyć. A że radzę sobie na parkiecie nieźle, to potem jest wianuszek wujków chętnych do obtańcowania :D A ja tańczyć uwielbiam, i wszystko jedno z kim! Gorzej później z tymi nadąsanymi ciotkami, ale cóż ja poradzę że jestem od nich sporo młodsza i kondycję lepszą mam?? ;) Pozytywne nastawienie kobieto!!! To najważniejsze! Kiedyś poszłam samiutka na wesele, na którym znałam tylko państwa młodych właściwie,a skończyłam śpiewając z orkiestrą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
No ale ja taka nie jestem. Ciężko to wytłumaczyć, ale jest tak, że jeżeli jestem z kimś, w gronie przyjaciół, itd. nie mam problemu z poznawaniem innych ludzi, ale jak jestem sama włącza mi sie jakaś nieśmiałość dziwna i koniec. Nie jestem rozkapryszoną pannicą, tylko wiem, że oni liczą na to, że będę się tam dobrze bawić, a wiem, że nie będę, więc może lepiej jeśli na moje miejsce zaproszą kogoś innego? Nie chcę bawić się z facetami, którzy przyjdą z kimś, bo właśnie nei chcę jakiś krzywych akcji i nadąsanych min ich partnerek. Sama źle bym się czuła na ich miejscu, więc nei chcę tworzyć trudnych sytuacji. Na różne imprezy chodzę sama i jakoś daję radę, ale na wesele nie chcę. Poza tym to jest daleko, nie chcę sama jechać, będę bała się wracać w nocy, itd. I naprawdę nie mam nikogo, kogo mogłabym zaprosić... Żadnego kolegi, znajomego, nic. Jedyny, który wchodziłby ewentualnie w grę jest w tym czasie za granicą, poza tym boję się, że takie zaproszenie by niewłaściwie odebrał. Nie mam gdzie kogoś pozanć, bo ostatnio moje życie to tylko dom i praca. Z osoby otwartej, towarzyskiej i ciągle otoczonej ludźmi, stałam się smutna i samotną ze stanami depresyjnymi, a pójście samej na to wesele, będzie tylko taką kropką nad "i" tej mojej samotności i bezsensu życia, więc mnie to rozwali do końca... Nie chcę być egoistyczna, ale nie chcę też psuć innym zabawy. To ja zawsze zajmowałam się innymi, pocieszałam, zabierałam i byłam uważana za taką, która sobie zawsze poradzi... Nie chcę tego zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jeżeli uważasz, że tak będzie lepiej, bo nie poradzisz sobie ze swoją samotnością na ślubie to powiedz o tym wszystkim przyjaciółce. Ale decyzja należeć będzie do niej. Ja bym chyba nie zrozumiała, mimo wszystko byłoby mi przykro. Pytanie czy nie będzie Ci przykro gdy wszyscy Twoi znajomi będą się bawić na weselu, a Ty zostaniesz w domu sama ze swoim żalem? Jeśl uważasz, że tak będzie lepiej, to tylko Twoja decyzja, przecież nikt Cie do niczegpo nie zmusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrazliwa kobita5
A ja rozumiem autorke!!! Bylam dwa lata temu na weselu bardzo dobrej kolezanki.Bylam sama. Nie mialam z kim pojsc a wiem ze gdybym nie poszla to by sie obrazila na smierc. Byly same pary,glownie mlodzi ludzie albo starsi( rodzina,dziadkowie, glownie siedzieli w swoim gronie i gadali).Owszem byly tance w koleczku ale jak wolne kawalki puszczali to zostawalam sama kompletnie na parkiecie. Szlam wtedy na papierosa na dwor( spalilam cala paczke z nerwow) albo do wc.Czulam sie okropnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
no własnie tego się boję... Idą moi znajomi, ale to dwie pary i nie będę się dobrze z nimi czuć. ja bardzo chcę iść, naprawdę. Wiem o tym ślubie od ponad roku, a rozmawiałyśmy o nim setki razy (jak to nastolatki kiedyś ;)) i wiem, że to będzie bardzo fajna impreza, bardzo ważny dzień dla niej, itd. i naprawdę nie wiem, jak przeżyję to, że mnie tam nie będzie. To jest bez sensu, bo ja będę cierpieć, a wszyscy wokół (włącznie z moimi rodzicami i rodzicami panny młodej) będą mieć do mnie pretensje i mnie odrzucą... Jak ja mam sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrazliwa kobita5
czy tam beda same pary? a moze ktos bedzie sam? to wazne Tylko osoba przebojowa, pewna siebie nie ma problemu z pojsciem na wesele samemu wiedzac ze beda same pary. jak ktos jest wrazliwy i zle sie czuje bez towarzystwa..to nie polecam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjumuk7ui
no toz ci mowie zebys komus zaplacila za towarzystwo :O placisz- wymagasz, nie zrobi ci wiochy, nie upije sie, bedzie tanczyl tylko z toba, bedzie mily i szarmancki a jeszcze wybierzesz se takiego co ci sie spodoba, ladna twarz i cialo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrazliwa kobita5
Jedna dziewczyna pojdzie sama, zagada do wszystkich , pozna sie z zespolem ,zaspiewa z nim, strzeli sobie kilka kieliszkow na humor .Jak nie bedzie miala z kim tanczyc to poflirtuje z wujaszkiem lub dj'em .. A inna bedzie przezywala,czula sie na uboczu, nieatrakcyjna, samotna.. Kazdy ma inna wrazliwosc...i nie kazdy jest super pewny siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenka26
Dobrze wiem co czujesz. 2 tygodnie temu byłam na weselu bardzo bliskiej kolezanki-sama. Mój narzeczony wyjechał na poł roku na misję. Na początku chciałam iść tylko na ślub, ale za namową znajomych postanowiłam iść również na wesele. To był wielki błąd. Bawiłam się (o ile można to nazwać zabawą) fatalnie. Niby miałam znajomych dookoła, ale wiadomo, ze pary najlepiej kiszą się we własnym sosie. W zasadzie bawiliśmy sie w jednym kółeczku, ale jak tylko zagrali wolną piosenkę, to zostawałam sama na parkiecie. Czułam sie okropnie. Do tego, na 2 dni przed weselem popsuł mi się samochód, a ze względu na dużą odległość od domu (100km) byłam uzależniona od znajomych z samochodem. Siedziałam jak ten kołek do 4.30 rano, chociaż jakbym miałam swój transport to już przed północa by mnie tam nie było. Nigdy więcej. Całą niedzielę przepłakałam z tej złości i samotności. Oczywiscie przed koleżanką nie dałam niczego poznać, zrobiłam to dla niej, bo wiedziałam, ze byłoby jej przykro. Z persektywy czasu, wiem, że wybrałabym sie tylko na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensuuuu
jak sobie bedziesz wmawiac, ze sie bedziesz zle bawic, to tak bedzie. a widze ze juz obralas taki front i go nie zmienisz. wiesz co, lepiej nie idz, bo nikt nie zniesie takiego nadasanego marudera. na wszystko masz swoja odpowiedz, bo juz pryzbralas poze cierpietnicy. mam taka kolezanke....w zasadzie byla keidys przyjaciolka, ale wlasnie tak sie zachowywala. w koncu powiedzialam jej ze nie jest pepkiem swiata, i ze na weselu (bo tez miala z tym problem) bedzie od cholery ludzi i na prawde nie ona bedzie w centrum zainteresowania, wiec niech sie przestanie uzalac. oczywiscie zapodala focha, bo tylko tyle potrafi. a juz haslo: ze ktos sie z nia bawi/przyjazni tylko z litosci to mnie oslabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensuuuu
jak sobie bedziesz wmawiac, ze sie bedziesz zle bawic, to tak bedzie. a widze ze juz obralas taki front i go nie zmienisz. wiesz co, lepiej nie idz, bo nikt nie zniesie takiego nadasanego marudera. na wszystko masz swoja odpowiedz, bo juz pryzbralas poze cierpietnicy. mam taka kolezanke....w zasadzie byla keidys przyjaciolka, ale wlasnie tak sie zachowywala. w koncu powiedzialam jej ze nie jest pepkiem swiata, i ze na weselu (bo tez miala z tym problem) bedzie od cholery ludzi i na prawde nie ona bedzie w centrum zainteresowania, wiec niech sie przestanie uzalac. oczywiscie zapodala focha, bo tylko tyle potrafi. a juz haslo: ze ktos sie z nia bawi/przyjazni tylko z litosci to mnie oslabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
No tak, tylko ty przynajmniej miałaś jakieś uzasadnienie tego, że jesteś sama... A ja po prostu jestem i pewnie zawsze już będę sama, nie dlatego, że ktoś wyjechał... Idąc tam sama, będę czuła się źle, upokorzona, itd. Ale jeśli pójdę tylko na ślub to też będzie straszne, przede wszystkim nikt nie zrozumie, dlaczego, a poza tym będzie mi strasznie przykro, że wszyscy zaraz idą się bawić, a ja wracam do pustego domu... I wiem, że nie zrozumieją tego ani młodzi, ani nasi wspólni bliżsi i dalsi znajomi i będą uważali mnie za histeryczkę, samoumartwiającą się egoistkę itd. i tak naprawdę będzie to koniec tych ostatnich kilku znajomości, które mi zostały... Nie wiem, co mam robić, tak cieszyłam się na tą noc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalalalalala
No i to jest właśnie problem, bo ludzie w takich sytuacjach odbierają to właśnie tak, jak napisała "bez sensu". Wiem, że tak to z boku wygląda, ale naprawdę w środku jest zupełnie inaczej, mi naprawdę jest przykro, się nei mogę tam pójść i normalnie się bawić bez tych wszystkich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×