kocham szefa mego meza

....juz dluzszy czas......myslalam ze to zauroczenie....staralam sie nie zwracac uwagi na niego, na mrowienie w sobie na jego widok.... on ma zone i dziecko a ja meza...... spotykamy sie czesto na wspolnych wypadach czy jakis imprezach czy grilach.......zawsze katem oka widze ze sie przyglada, obserwuje....pomimo ze jego zona jest atrakcyja..........ale ja tez naleze do takich kobiet,,,,, staram sie obracac wszystko w zart jakas jego zaczepke albo po prost udac ze jestem "glupiutka" mimo wszystko...... WIEM ZE JEST NIESZCZESLIWY W SWOIM MALZENSTWIE PODOBNIE JAK JA....... nie wiem co robic........jak sie zachowac......

jesteś kurwą, wyznaj mu dozgonną miłość, jak zrobiłaś to mężowi. klęknij przed nim i sięgnij do rozporka.

tak, rzeczywiscie dobra rada!!!!!

nie wiem naprawde co zrobic........najgorsze sa wspolne wczasy oni razem i my, musze patrzec na niego....

twój mąż ma za słabego wacka i cię pipa swędzi...zaspokoisz się to i nie będziesz sie za innymi chłopami oglądać

wyobraz sobie ze maz jest dobry w lozku ale to nie o to chodzi prawda.??!!!!!!!!! serce nie sluga!!!!!!

nie przesadzaj zerzniecie w dupe to jeszcze nie miłosc

tylko masz zdzirowaty charakter i kurwiki w oczach i swędzi Cię, by przyprawić mężowi rogi z jego własnym szefem, bo to najbardziej upodli męża a szef też nieszczęsliwy, ciekawe ile już zaliczył takich kretynek - żon swoich podwładnych rozwiedz się jak jesteś taka nieszczęśliwa szmato i on niech się rozwiedzie i stwórzcie szczęśliwy związek szmaciarzy

szkoda jego córci..........

e juz nie przesadzajcie szefowi tez sie cos nalezy od podwladnych

Masz racje..należy się....kurewska zona swojego podwładnego:) Jezu jak czytam wynaturzenia takich baby to za aborcja jak nigdy jestem....

a tam od razu takie teksty........przeciez kazdemu sie cos od zycia nalezy:-) czy z tym czy z wolnym facetem sprobuje ulozyc sobie zycie to jest cos zlego w tym???? a gdybym pisala ze maz mnie zdradza to wtedy pisalibyscie to samo? przeciez ten facet nie chce byc z zona i jej o tym powiedzial....... a mi sie tez nie uklada wiec wczesniej czy pozniej i tak sie rozwiedziemy wiec w czym jest problem??

rozwod-obydwoje!!!!!

a no widze,że ta kobieta nie ma prawa zakochać się...po prostu wybrałaś nie tego......a czemu nie jesteś w małżeństwie szczęśliwa????

w małżęństwie i jesteś pewna że i tak się rozejdziecie ? Mam dobrą radę , zamiast się ślinic na widok żonatego faceta - który NA PEWNO tez jest nieszczęśliwy wez dupę w troki i doprowadz do rozwodu , wtedy sobie układaj życie a nie pierdol mi tu farmazonów o niespełnionej miłości fuck

jedziemy razem na wczasy, my i oni. Jeszcze 2 tygodnie. Znow udawanie ze wszystko jest ok......

cos sie od zycia nalezy i juz corci szefa nie szkoda i dwoch rozbitych rodzin :D

zakochac? ma prawo, ale to sie najpierw konczy jeden zwiazek, a potem zaczyna drugi, a nie kurwi po katach jeszcze problem polega na tym pewnie, ze szef w malzenstwie nieszczesliwy tylko wtedy jak zoncia pracownika nogi rozklada sama i do rozwodu az tak sie nie spieszy, bo wygodnie wszystkim :D tylko corci szkoda :D

to po co w ogole wychodzilas za maz za swojego obecnego meza? aha bo tak wypadalo... po drugie do roboty a nie zdrad sie zachciewa, jakbys cos pozytecznego w zyciu robila to nie wymyslalabys sobie zdrad i innych sztucznych problemow... w ogole skad wiesz ze szef tez cie kocha powiedzial ci w prost... smieszna jestes

i atrakcyjny szef meza, nie zapomnij

szmata wyszła za maz bo kasy nie miala, a ktos k u r e w k e musi utzrymywać. Jak czytam wyznania takich tępych cip to mi sie nóz w kieszeni otwiera.

po pierwsze wszystko co mam w zyciu doszlam sama. Pracuje na dobrym stanowisku i nie narzekam na zarobki!! NIKT MNIE NIE UTZRYMUJE!! Nie, nie powiedzial mi ze "mnie kocha" i NIE doszlo miedzy nami do niczego ale jego gesty, slowa i ogolne zachowanie swiadczy o tym ze jest mna zainteresowany i to AZ za bardzo! I SIE NIE PUSZCZAM JAK WIEKSZOSC KOBIET TERAZ!! Swoje wartosci znam! A to ze ktos sie mna interesuje czy ja kims to juz jest "kurwienie" jak ktos napisal? A poza tym to sie ciesze na mysl o wyjezdzie:-)

Współczuję. Nie tylko sercowych spraw, ale też znoszenia chamstwa na forum. Najwyraźniej większość tych osób jest przepełniona szczerą, bezinteresowną katolicką nienawiścią bliźniego. Sami pewnie nie są szczęśliwi w związkach, więc po co ktoś inny ma być szczęśliwy? Niech się męczy w nieszczęśliwym związku, tak jak oni.... bo to bardziej po bożemu, niż jakiś grzeszny rozwód... A następnym razem, jeśli masz taki problem, pogadaj z jakimś coachem lub psychologiem - też doradzają w tych sprawach, poza tym obowiązuje ich tajemnica zawodowa i kultura osobista, w odróżnieniu od przypadkowych osób z netu.