Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosi-gosi-łapki

W cieniu eks-żony

Polecane posty

Gość Gosi-gosi-łapki

Od pieciu lat jestem mężatką. On opuścił dla mnie żonę. W tym dniu wydawało mi się, że On wreszcie jest mój i tylko mój. Ale myliłam się! Jego eks jest ciągle z w pewnym sensie z nami. Ciągle w jakiś sposó przypamina mi się jaka wspaniał była z niej żona, matka , gospodyni czy bizneswomen! On robi to bezwiednie (chyba) , a jego matka celowo. Płakać mi się chce! Kiedy się od niej uwolnię????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maajeczka
Kiedy wiazalas sie z zonatym mezczyzna, chyba mialas swiadomosc, ze jego przxeszlosci nie da sie wymazac, prawda? On te kobiete kiedys bardzo kochal, ozenil sie z nia, spedzil iles tam lat. Jezeli maja wspolne dzieci, to ich wiez bedzie silna do konca ich dni. Kiedys czytalam gdzies statystki. Okazuje sie, ze po ok. 5 latach az 80 % zonatych po raz drugi mezczyzn zaluje tego, ze sie rozwiedli. Wspolczuje, ale nalezalo sie liczyc z tym, ze ta kobieta bedzie dalej w zycieu twojego meza i jego rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Zdawałam sobie sprawę z tego o czym piszesz. Ale nie sądziłam, że to potrwa tak długo i że będzie aż tak bolało. Mają dorastającą córkę, ale my tez juz mamy dziecko. Układy ogólnie są niezłe. Córka męża odwiedza nas, zajmuje się naszym maleństwem. Ale też od niej ciagle słysze - mama to , mama tamto... Ona nie ułożyła sobie życia i tez z tego powodu mam wyrzuty sumienia. Nie chciałam jej skrzywdzić. Ona też mi zdrowo dopiekła w czasie ich rozwodu. On ją zostawił, ale to ona się z nim rozwiodła. Wiem, że nieraz on żałował , że odszedł. Nawet był czas, że nie chciał jej dać rozwodu. Jakieś to wszystko popieprzone. Nie wiem tak do końca czy on jes ze mną bo z nią nie może czy bo mnie kocha. Nie wspominając o tym, że mnie też zaczął zdradzać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
zdradził jedną żonę, czemu ma nie zdradzać drugiej?... poki co wygląda na to że związał się z Tobą bo żona go odrzuciła. mentalnie tak naprawdę nigdy nie zakończył małżeństwa. tak jest jak się rozbija rodziny. trzeba było nie brac się za żonatego. sorry, ale nie zamierzam Cie pocieszać. nie lubię rozbijaczy rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralina
A mi mój eks małżonek własnie oswiadczyl, że załuje, że nigdy nie pokocha żadnej kobiety tak jak mnie i , że szkoda tej miłości. Hmmm. też jest juz 3 lata po slubie z kobieta, która weszła w nasze małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaa
No coz, nic dodaj, nic ujac. Nie sadze, aby ktos cie tu pocieszyl. Piszesz, ze ich corka mowi o matce. A dlaczego ma tego nie robic? To byloby sztuczne. Moj brat sie rozwiodl. I zaraz potem ozenil. Moja pierwsza bratowa to bardzo fajna kobieta, z ktora do tej pory utrzymujemy kontakty. Moi rodzice takze, bo to matka ich wnukow. Jest zapraszana razem z dziecmi na imprezy rodzine. Wszyscy ja lubia. Widac ze druga zone to wkurza. Ale przeciez nie mozna wykreslic z naszego zycia kobiety, ktora jest mila, serdeczna, dba o dzieci i znamy sie wiele lat. Prawda? Ta druga zawsze bedzie tylko druga.....przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej czego
Raczej pytanie..czego innego ty się spodziewałaś ????? Przecież nie mogłas spodziewać się czegos innego u zdradzacza wyrwanego żonatego z jego rodziny. Oczywiscie że mu brakuje starej wygodnej piaskownicy i ulubionych zabawek wynikających z tamtej miłości do żony, a była bo się ożenił. Tak to jest jak się wyrywa żonatego. Ale zawsze mi się wydawało że jak kochanka wyrywa żonatego to jednoczesnie świadomie wybiera takie dylematy jakie ty masz...więc nie rozumie,, dlaczego się wyżalasz, skoro masz co wybrałaś. Świadomie masz to na własne życzenie, złapałaś wadliwego faceta to musisz pogodzić się z tym i to znosić , chyba wiedziałaś że był żonaty i świadomie stałaś się kochanką. To teraz masz tak jak wybrałaś, zwykły los kochanki. Często bywa że oni próbują wrócić do pierwszej żony jeśli ona przyjmie, więc zamiast go teraz zachęcać do tego poprzez stawianie oczekiwań...raczej trzymaj go poprzez zadowalanie go i kadzenie, staraj się jak głupia kosztem siebie i dzieci , a może uda ci się nie utracić tego "skarba" na korzyść pierwszej żony lub kolejnej młodszej kochanki. Nie zapominaj że on ma wprawę w zdradzaniu, kłamaniu i rozwodzeniu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exkochanka
Gosi Zamiast się martwić, że ciągle wspomina o żonie, ciesz się lepiej, że odszedł od niej dla ciebie i zechciał się z tobą ożenić. Jest z tobą i tylko to się liczy! Pomyśl, jak byłabyś nieszczęśliwa gdyby po x latach z tobą oświadczył, że wraca do żony. Tak stało się ze mną. Mój żonaty facet wybrał wygodną piaskownicę, a teraz mówi, że żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jak kocham ten kraj
czemu wszyscy tutaj straszliwie generalizują???? bo druga to gorsza itd,różne są powody rozwodu,przykro mi ale Tobie trafił się jakiś frajer który nie potrafi zamknąć przeszłości(oczywiście że jeśli jest dziecko to należy się z tym liczyć że ta więź między byłymi małżonkami będzie już pewnie do końca życia no ale też bez przesady),wydaje mi się że tak naprawdę emocjonalnie on pozostał w tamtym małżeństwie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Nie wiem czy pozostał w małżeństwie. On naprawdę niewiele o niej mówi. Ale ja to czuję. Zwłaszcza jak przyjedzie teściowa. Niby mnie lubi, niby akceptuję - tamtej nie znosiła bo zadzierała nosa i miała się za kogoś lepszego- tak twierdzi teściowa - ale mimo to ja czyję jak ona patrzy na mnie gdy goruję czy zajmuje się dzieckiem. Tamta wszystko robiła lepiej. To już tle lat!!! Wiem, że nie powinnam była się z nim wiązać. Nawet jego eks mnie uprzedzała co to za kobieciarz i kłamca, ale ja go kocham i jest nam razem dobrze w ł... Robię wszystko by go zatrzymać. Nawet przymykam oczy na zdrady. Ale to tak strasznie boli... Dopiero teraz wiem co tamta musiała przeżywać... Choć to twarda baba i kiedy on był skłonny do niej wrócić powiedziała mu, że nie wchodzi się do tej samej rzeki. Czy mnie się uda go zatrzymać, czy nie jestem jakimś towarem zastępczym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogu dzieki za ten temat
Dlatego ja swojego kochanka nie chce! Mimo, że kocham nie zniosłabym takiej sytuacji. Jak ludzie nasiłe potrafią sobie życie zrujnować. WSPÓŁCZUJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vp.pl
jak mozesz z nim spac w jednym lozku, kochac sie, przytulac?????? przeciez ON CIE ZDRADZA????? pobzyka tamta i wraca do ciebie!!!! przeciez wykastrowalabym takiego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylinka
Dla mnie jest troche dziwne, ze przezywasz jego pierwsze malzenstwo, ktore sie skonczylo i nie ma do niego powrotu, a wybaczasz zdrady. Mysle, ze te kobiety, z ktorymi on sypia obecnie sa dla ciebie wiekszym zagrozeniem niz byla zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vp.pl
moze jakies chorobsko ci przyniesc do domu i co!!!! wywal dziada na zbity pysk i zacznij zyc wlasnym zyciem a nie jego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Jak mam żyć???? Mam małe dziecko, zero środków do życia, podpisałam intercyzę, a jak chciałam odejśc to mi groził, że grosza na dziecko niedostanę bo on już tak załatwi, że nie będzie miał oficjalnych dochodów. Rodzice biedni i daleko. Nie mam tu nikogo. Dlatego się tu wyżalam. Trochę zrozumieni a -ludzie!!! Czy myslicie, że pakowałam bym sie w to g... gdybym wiedziała, że tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiktori-a
Gosia przymyka oczy na zdrady meza, bo wie, ze u niego to standard...Tak facet juz ma:) I godzi sie na inne kobiety w jego zyciu, bo przeciez kiedys z jej lozka tez wracal do lozka zony. Wiec co za roznica, ile tych lozek jest? Jak sie akceptowalo to kiedy, to trudno przestac akceptowac teraz, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vp.pl
w jakim wieku masz dziecko??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to faktycznie wdepnełaś
Złapałaś go na dziecko, jesteś zależna finansowo i jeszcze nie możesz odejść bo intercyza....no i te jego romanse na boku .... Wspaniała miłość Teściową bym się nie przejmowała bo to co opowiada o byłej może być tylko po to by Ci dopiec, wiesz jakie są teściowe....Poprzedniej żóny mogła za czasów małżeństwa nie znosić, ale gdy syn ma kolejną to będzie tamtą wychwalać byle tej nowej żonie dopiec.... Generalnie to co mówią i myślą "teściowe" to trzeba jednym uchem wpuszczać drugim wypuszczać...bo przeważnie są to zmanierowane, sfrustrowane stare baby mające pretensje o to że im życie mineło i się zestarzały....więc z zasady są złośliwe Co do dzieci z poprzedniego małżeństwa nic dziwnego że matka jest dla nich ważna i że podświadomie winią Cię za rozpad ich rodziny. Nie wiem czy warto tkwić z mężem który zdradza, możesz nie znosić eks swojego męża ale jedno jest pewne, fakt że się rozwiodła dowodzi że jednak miała klasę. Nie trzymała się na siłę męża widząc że zdradza, nie robiła tego ani dla pieniedzy ani dla "dobra dzieci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Nie złapałam go na dziecko. Jesteśmy razem 6 lat , a dziecko ma rok! Więc coś u ciebie nie halo z matematyką! On ciagle zaprzecza zdradom, ale złapałam go prawie, ż e w łóżku z inną. I żeby jeszcze ładną czy młodą. Stara baba! Starsza ode mnie chyba z 15 lat. Mój mąż ma trochę po 40. Jest między nami różnica wieku, ale nie jakaś straszna - tylko 15 lat. Ja to juz naprawdę nic nie rozumiem. Jestem młoda, atrakcyjna. Nie przytyłam po dziecku. Staram się o niego dbać. Fakt - czasami mam dośc tej sytuacji i pyskuję do niego, ale też kocham go i pomagam w pracy, podtrzymuję na duchu. Powiedzcie jakie są szanse, że przetrwamy razem? Co mam robić by go nie stracić? Wiem, że obwiniacie mnie o rozbicie małżeństwa - ale to też nie tak. On jak do mnie jeździł kiedy był jeszcze z nią cały czas mówił, że ich małżeństwo i tak się skończy, że on jej nie kocha, że jest tylko ze względu na dziecko. Ze jeśli ja z nim nie będę to i tak odejdzie. Więc to nie moja wina!!! A jak chciał do niej wrócić też go siłą nie trzymałam. Tylko, że ona go nie chciała i on też do końca nie był pewien co ma zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylinka
Nie obwiniamy cie o rozbicie malzenstwa, gdyby ich malzenstwo bylo udane, nie bylabys w stanie go rozbic. Ale zastanow sie nad tym co Ci mowil o bylej zonie ( o tym, ze sie nie kochaja itd.) Przeciez to standardowe teksty! Jak myslisz, co mowi o Tobie swoim nowym kobietom? Twoj maz to wyjatkowy dupek i nie bardzo rozumiem dlaczego za wszelka cene pragniesz go przy sobie zatrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Bylinka - z dwóch powodów Pierwszy, że go kocham, a drugi - zwyczajnie nie mam wyboru. Nie mam dokąd wracać. W moich stronach wszyscy wiedzą, że super mi się w zyciu udało. Mam bogatego męza, dom, samochody, idt. Wstyd mi wracać z niczym. Poza tym co mam robić. Pracy tam nie ma, mieszkanie u rodziców wykluczone. Jestem sobie sama winna - wiem. Ale nie potrafię z tego zrezygnować. Gdybym miała pewność, że on będzie mi płacił solidne alimenty tak jak swojej eks to pewnie bym mimo wszystko odeszła. Kocham go, ale upokorzeń też mam dosyć. Wszyscy wkoło wiedzą, że on ma kochanki, śmieja się za moimi plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylinka
Co masz na mysli, ze super Ci sie udalo? Bez obrazy, ale wyjscie za maz to nie jest osiagniecie. Zwlaszcza, ze twoje malzenstwo jest glownie zrodlem problemow. Ja Ciebie nie namawiam do porzucenia meza, mysle wrecz, ze kazdy zwiazek mozna uzdrowic, o ile jest wola obu stron. Przykro mi, ale twoj maz chyba Cie nie kocha i jesli sama o siebie nie zadbasz, czeka cie wiele nieszczesliwych lat u jego boku (wierz mi, moja mama przez to przeszla, wiec wiem). Poza tym jestes bardzo mloda, a dziecko nie zawsze bedzie male, idz do pracy, zawalcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trombeczka
Najlepiej znaleźć jelenia dzieki któremu nie trzeba pracować. Czy męża, czy byłego męża z "solidnymi" alimentami. Czasem trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje życie, a nie oglądać się na innych, którzy mają "pomagać'. Zainwestuj w siebie, weź się za naukę, rób coś, żeby w razie czego poradzić sobie bez niczyjej pomocy. To nie jest niewykonalne, ale wymaga jednego : działania. Chyba nie chcesz zyć w ciagłym strachu, że Cie zostawi. Poza tym kobieta niezależna jest atrakcyjniejsza dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosi-gosi-łapki
Byłam na studiach kiedy go poznała. Ale zrobiłam tylko licencjat i on chciał żebym pracowała w jego firmie. Więc je przerwałam. Prosze go by pozwolił mi iśc dokończyć od października - zaocznie - więc musiał by za mnie zapłacić. Narazie się nie zgodził, ale zaczyna mieknąć. Może uda mi się zrobic magisterkę. Wydaje mi się, że on nie chce bym stała się samodzielna no i miała lepsze wykształcenie niż on. Ciekawe dlaczego żadna inna druga żona się tu nie wypowiada? Wszystkie są takie happy ze swoimi męzami? Nikt nie ma problemów z dziećmi z pierwszych małżeństw, nikomu teściowa nie kłuje oczu pierwszą żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no drugie żony teraz
obgryzaja pazury w samochodach zaparkowanych pod domami eks zon. Bo męzulkowie kilka godzin wcześniej pojechali "do dzieci" i jakoś nie wracają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiu droga
Powiem wprost - masz przejebane ... na własne życzenie :P Raz - złapałaś starszego, dzianego faceta na dupę. Dwa - uzależniłaś się od niego i jego kasy (myślę, że głównie od kasy), zamiast inwestować w siebie, uczyć się, znaleźć pracę, usiadłaś sobie wygodnie i liczyłaś, że wystarczy, że będziesz miła. Trzy - jego była żona wykazała się rozsądkiem wykopując gnojka z domu. Cztery - nie jesteś dla męża partnerką, tylko sprzętem, do czego sama doprowadziłaś! ma nad Tobą przewagę i to wykorzystuje. Pięć - jak facet oszukuje żonę, liczenie, ze nie będzie oszukiwał Ciebie jest naiwnością. Bo nie chodzi o to, że od żony odszedł. Takie miał prawo. Musiało im się nie układać. Ale chodzi o to, że oszukiwał ją i nie miał zamiaru się rozwodzić! On nie chciał Ciebie na stałe. On chciał mieć żonę w domu i dupę do rżnięcia na boku! I nadal to ma - żona w domu (Ty), dupy na boku (kochanki). Dla wyjaśnienia - jestem drugą żoną, mąż od pierwszej odszedł sam. Nie oszukiwał. Powiedział, że nie chce z nią dłużej żyć, wyprowadził się, złożył pozew. Mają dzieci, On się z nimi spotyka (nie, nie denerwuję się, że za długo nie wraca, jest w domu :P), ale nie ma problemu nie zamkniętego związku. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Ty sobie Gosi, sama pościeliłaś. To teraz masz. Nie żal mi Cię. Za głupotę się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×