Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

liszek

Mój facet powoli zabija naszą miłość...

Polecane posty

Gestami, słowami, czynami... NIe zdradza, nie imprezuje, nie oszukuje... Juz od poczatku związku wiedziałam jaki jest - obrażalski, egoista... kiedy coś nie idzi po jego mysli, puszcza "focha". Kiedy zaproponuje cos co jemu się nie podoba to zaczyna sie ze mna sprzeczac zeby postawic na swoim. Są to drobne sprawy, ktos mógłby powiedziec ze mało ważne jednak ja po każdej takiej sytuacji inaczje na niego patrzę. Sprawia mi tym przykrość i zaczynam sie zastanawiac, czy inny facet też miały z tym problem czy jednak zrobił wszystko by mnie uszczęśliwić... Bo przecież wyjscie na spacer, ogladniecie filmu czy spędzenia dnia poza domem to nie tak wiele? od pewnego czasu nowy komputer to jego nowa miłość - potrafi siedziec przed nim cały dzien, zawsze ma cos do zrobienia a mnie cholera bierze ze nie potrafi sie dla mnie poswiecic i chocby na godzine wyjsc na spacer... nagle ma 1000 rzeczy do zrobienia a kiedy juz uda mi sie go wyciagnac to wracamy po 20 min bo przeciez trzeba jeszcze tyle zrobic... i tak jest zawsze... nie wiem jak mu przetłumaczyc, ze takim zachowaniem wszystko psuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosi65
nie jest tak zle. jest ci wierny. moze ma taki charakter i jest uparty,potrzebuje wolnosci. niektórzy faceci okazuja milosc w bardzo dziwny nie dostrzegalny przez nas sposob. jest indywidualista. klotnia napewno nic nie zdzialasz, moze sprobuj delikatnie zaczac rozmowe na ten temat. czasem jest tak ze facet pan i wladca a kobieta ulegla przy jego boku. znam takie małżeństwo,szczesliwe 25 lat poslubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze facet ma dominujacy charakter? co nie oznacza, ze robi to wszystko specjalnie, moze musisz go uswiadomic o tym co robi zle? co Ci przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze to wina charakteru - nawet jego mama mi kiedyes powiedziala, ze widzi w nim zmianę, ze sie cieszy ze potrafie go zmienic... ale mnie to naprawde wiele kosztuje. Jestem osoba bardzo wrażliwa i kazda kłotnia, czy podniesiony głos doprowadza mnie do płaczu. Nie lubie sie kłócić a on wiedzac o tym wszystkim musi czasem postawic na swoim. Za kazdym razem kiedy znow odmiawia mi np wyjscia z domu w piekny weekendowy dzien przypomina mi sie były facet który zaszczepił mi miłość do spędzania czasu na swieżym powietrzu... potem siedze zla w kącie i sie nie odzywam a on udaje głupa i sie pyta co mi jest... a kiedy powiem o co chodzi to jakby z laski sie zgadza choc wiem ze tego nie chce... nie chce go do niczego zmuszac ale tak to wlasnie wyglada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem facetem tego
typu. W podobny sposób rozpadło się moje małżeństwo. Niby coś z tego zrozumiałem ale widzę po 6 latach że mało się zmieniłem. I czarno to dalej widzę. Charakteru człowieka nie da się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzej jak robi tak jak mój. Czyli z roku na rok zmienia się na gorsze. Nie pije, nie zdradza, ale też mam wrażenie, że nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak zmienic 29 letniego faceta? jak? skoro on cale zycie taki byl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze dwie osoby musza sie starac jednakowo... troche to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że boli ponieważ płaczę codziennie, to była piękna, niepowtarzalna miłość. Ale czasem kochać to za mało. U mnie rozmowy, cuda na kiju, nic nie pomaga. To co mam zrobić? Poddaje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelope_ope
liszek pytasz sie jak? odejsc. Jesli kocha zrozumie swój błąd a jak nie ty odchorujesz ale ponownie poznasz kogoś z kim warto dzielić chwile. To niektórzy nazywają mądrą miłoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, jak dla niego 5 lat niewiele znaczy, to wolę godnie iść sama przez życie niż cierpieć i być z nim. Bo to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydka Maja z wspolnej
On sie nie zmieni, Ty tez nie. po co dalej sie meczyc? zycie jest jedno, pamietaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on sie zminil, jak go poznalam bylo gorzej, teraz nawet jego mama zauwazyla zmiane... ale nie wiem ile jeszcze bede musiala nad nim pracowac zeby był taki jak powinien. Czasem mam wrażenie, ze to wina jego wieku... on sam czesto zartuje, ze pewnie wymienie go na młodszego. Eh nie chce go zostawiac, nie chce odchodzic, chce zeby bral pod uwage moje malutkie potrzeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
liszek, niestety u mnie bylo podobnie. Załozyłam nowy temat o tym, ze zakonczyłam swój wieloletni związek. zachowanie identyczne. nie moglam tego znieść, ponadto ta bierność w podejmowaniu konkretnych decyzji powalala mnie na ziemie i zakonczyłam to. Nie ma co liczyc na cud i wewnętrzną przemiane, niestety. Chociaz kiedys bylo inaczej, to te 3 lata z 7-miu daly mi popalic, az wreszcie dokonalam niemozliwego i odeszlam dla swojego dobra... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydka Maja z wspolnej
ale nie zmieni sie nagle w czulego faceta, nie bedzie nagle chcial spedzac czasu poza domem itd. mam wrazenie, ze jestes zodiakalna ryba i chcesz zeby to innym bylo dobrze, siebie stawiasz na drugim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, rybka nie jestem :) moze to tez moja wina, bo poczatkowo odpowiadalo mi spedzanie czasu w 4 scianach keidy moglismy byc razem... ale teraz dusze sie w domu, jest lato, chciałoby sie wyjsc, pospacerowac po miescie, parkach.... gdzies sie wybrac ale on woli komputer. Moze za malo kiedys nalegałam i on sie przyzwyczaił do takiego stanu... Nie chce by tylko jemu bylo dobre, staram sie ale tez wymagam. My nie jestesmy ze soba az tak długo... niecale 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może by tak
Znajdź sobie jakieś swoje zajęcia, zapisz się na kurs malowania, śpiewu, haftowania... cokolwiek! Poznasz ludzi, nie musiała polegać na nim za każdym razem, kiedy będziesz miała ochotę na kino, lody albo spacer. On trochę zatęskni, poczuje, że chciałby coś z Tobą robić :) To taka optymistyczna wersja ;) Tylko nie rób tego z zemsty i nie traktuj nowego zajęcia jako rewanżu, po prostu staraj się dobrze bawić z samą sobą. Jestem pewna, że takie coś pozwoli na oderwanie się od tych przykrych myśli o związku, może spojrzysz na to, co się dzieje z Wami z szerszej perspektywy. :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie raz zajmowalam sie czyms zeby mu pokazac, ze nie tylko on jest wazny,. Nie raz mowilam, ze wychodze, ze sie umowilam z kims na spacer, na lody, na wyjscie na swieze powietrze... focha nie puszczal ale jego odzywki dawaly do zrozumienia ze jest zly... a mimo to sie nie zmienil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może by tak
zawsze w takiej sytuacji możesz go najpierw zapytać czy ma ochotę na rower/spacer/kawkę na mieście, a potem dopiero, że się umówiłaś :) Wtedy nie będzie się czuł wykluczony, a jeśli nie pójdzie, to tylko przez to, że sam tak zadecydował... więc nie ma powodu focha strzelać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może by tak
kurcze... czasem to trzeba tak delikatnie tymi facetami manipulowac :P Moj bardzo lubi rozmawiać o uczzuciach... jakiś nietypowy mi się trafił, także każde nieporozumienie jest zawsze dogłębnie przez co najmniej godzinę analizowane :O Ale przynajmniej wiem na czym stoję i co się w jego włochatej główce święci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zastosowalam nowa metode. Mowie ze tego i tego dnia idziemy tu i tu... jak narazie nie marudzi... moze sie uda :) a moim manipulowac? hmmm... chyba troszke mi sie udaje... ale jeszcze wiele potrzeba zeby sie zmienil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×