Gość Rilla___ Napisano Maj 25, 2009 Co poleciłybyście na pękające na nogach naczynka? Wiem, że jest Venoruton gel, jest też Venescin, ale coś mi się wydaje, że on jest strasznie klejący. Polećcie proszę coś naprawdę dopbrego, co sie nie klei, przynosi nogom ulgę w upały i działa korzystnie na naczynka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana czysta Napisano Maj 25, 2009 Podnoszę i dodoatkowo dziewczyny, co innego moze na to pomóc, mi pękają strasznie :(((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ocet jablkowy Napisano Maj 25, 2009 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
tak szczerze 0 Napisano Maj 25, 2009 uzywalam wszystkiego,bo mialam taki okres,nie wiadomo dlaczego,ze mialam cale nogi zlane krwia...jakos naczynka pekaly non stop,nawet od tarcia butem...probowalam wielu rzeczy,glownie takich z kasztanu..ale pomogly tylko zimne prysznice-tanio i latwo,a efekt super...dawalam wode na najzimniejsza,tak,ze az bolalo i lalam jakies 5 minut.poprawa widoczna baaardzo szybko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uop Napisano Maj 25, 2009 Lipohep żel w sprayu na pękające naczynka. Nie zostawia ani odrobiny tłustego śladu a na dodatek pachnie całkiem przyjemnie. Stosuję już bardzo długo, tani nie jest, ale mimo małej butelki bardzo wydajny. Pryskam nogi przed wstaniem z łozka i dodatkowo nie puchną mi mimo upałów, co zdarzało się wczesniej.Na naczynka pomagają, ale trzeba stosować ponad miesiąc (tak było w moim przypadku) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uop Napisano Maj 25, 2009 A zimnie prysznice-bardzo słusznie. Obkurczają naczynka. Osoby z tego typu problemami najlepiej niech zapomną o gorących kąpielach, solariach i tabletkach hormonalnych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Rilla__ Napisano Maj 25, 2009 No właśnie, ja biorę od niedawna hormony ze względów medycznych. Czy myślicie, że przez to wygląd nóg może się jeszcze bardziej pogorszyć, co jeszcze mogę zrobić, żeby tego uniknąć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuupupup Napisano Maj 26, 2009 podnoszę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maj13 Napisano Lipiec 16, 2009 Wypróbowałam bardzo dużo żeli, kremów i tabletek na naczynka i znalazłam bardzo dobry ale trudny do dostania Pelethrokrem. Przeszłam pół Krakowa zanim dostałam go w aptece Gaja na Lea. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sdssdsds Napisano Lipiec 16, 2009 aby zapobiegac pekajacym naczynkom trzeba brac Rutinoscorbin,tak mi lekarz mowil ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
merkaba 13 Napisano Lipiec 16, 2009 Rutinoscorbin to pic na wodę nie pomaga cytryna tak czosnek tak i można smarować olejkiem różanym i perz pic też wzmacnia żyły dobry na żylaki i jest darmowy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak Napisano Lipiec 16, 2009 Rutinoscorbin - uszczelnia naczynia - w ogóle jest na wszystko :( :-P Idę jutro po Pelethrokrem. Lipohep żel w sprayu - nie wyrobie finansowo mam grube nogi :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maj13 Napisano Lipiec 17, 2009 Przy skłonności do pękających naczynek na nogach nie wolno używać wyszczuplających żeli z kofeiną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nowy12345 0 Napisano Lipiec 17, 2009 Rutinoscorbin - uszczelnia naczynia - w ogóle jest na wszystko chyba na RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maj13 Napisano Lipiec 18, 2009 Pelethrokrem można też kupić na allegro. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
merkaba 13 Napisano Lipiec 19, 2009 złoty sam napisałeś zkodzi eheehheheheh bo branie syntetycznej witaminy C tylko osłabia odporność Syntetyczne witaminy "To strata pieniędzy" - twierdzi prof. Rory Collins z Uniwersytetu Oksfordzkiego, szef zespołu, który przez pięć lat badał 20 tys. osób w wieku od 40 do 80 roku życia, faszerujących się preparatami witaminowymi. Sztuczne witaminy to zwykle krystaliczna nieorganiczna substancja obca dla organizmu. Wchłania się ona do organizmu z trudnością, lub też nie jest w ogóle przyswajana, a szczególnie jeśli mają miejsce zaburzenia jelitowe. Łatwo się o tym przekonać obserwując mocz po spożyciu witamin. Zmienia on kolor i wręcz przyjmuje zapach spożytych witamin. Nierzadko po spożyciu sztucznych witamin mają miejsce różne formy nietolerancji organizmu, a w szczególności mdłości, osłabienie, swędzenie . Przeciążane są nerki i wątroba, oraz naruszana równowaga i proporcje składników mineralnych w organizmie. Nie przeszkadza to wielu firmom sprzedawać takie suplementy ... Jest stosunkowo dużo dowodów na to, że syntetyczne witaminy nie działają tak jak można by od nich oczekiwać, aczkolwiek fakty na ten temat nie są powszechnie znane, a wręcz utajniane. Ponieważ jest to wbrew interesom ogromnemu lobby farmaceutycznemu, dokładają oni wiele starań, aby nie dokonywano wiarygodnych badań i nie udostępniano wyników już przeprowadzonych badań. Jeżeli by znaczna część społeczeństwa poznała te informacje, oznaczałoby to w ewidentny sposób dochody tych firm. Tymczasem, takowe badania istnieją i każdy kto o nich wie i chce się z nimi zapoznać ma takową możliwość. Kilka przykładów: Amerykański Instytut Badań nad Rakiem przeprowadził badanie znane w świecie medycznym jako ATBK. Grupie mężczyzn w wieku powyżej 49 lat podawano syntetyczny betakaroten, innej grupie sztuczną witaminę E, grupie kontrolnej nie podawano żadnych witamin. W pierwszej grupie - palaczy, gdzie spodziewano się zmniejszenia ilości chorób, a w szczególności chorób nowotworowych efekt doświadczenia był zaskakujący. Zachorowalność na raka płuc wzrosła o 18 %. W grupie, w której podano sztuczną witaminę E (alfatokofertol) nieco rzadziej zdarzały się nowotwory prostaty, jelita grubego i zawały serca, jednakże stwierdzono ewidentnie więcej przypadków raka pęcherza moczowego i kilku innych nowotworów. W grupie, której podawano syntetyczny beta-karoten śmiertelność wzrosła o 8 %. Inne badanie, przeprowadzone 2 lata później, upowszechniane w piśmiennictwie medycznym jako Caret, dokonane na grupie ponad 18.000 osób palących papierosy, które paliły, lub pracowały przy azbeście, polegało na podzieleniu na dwie grupy. Jednej podawano syntetyczny beta-karoten, oraz sztuczną witaminę E, druga grupa otrzymywała placebo. Założono okres trwania badań na 8 lat, lecz zaistniała konieczność ich przerwania znacznie wcześniej , ponieważ u przyjmujących syntetyczny betakaroten ilość przypadków zachorowania na raka płuc wzrosła o 28%, a śmiertelność ogólna zwiększyła się o 17%. Podano również, że tenże betakaroten spowodował wzrost zawałów serca o 26%. Opublikowane w 2000 r. wyniki badań na grupie 573 ochotników, którym podawano 500 mg. sztucznej witaminy C przez okres 12-18 miesięcy. Zaobserwowano zwiększoną szybkość postępowania zmian miażdżycowych, a szczególnie większą szybkość zawężania się tętnic szyjnych. Dodatkowo, u palaczy tytoniu proces ten postępował nawet 5 razy szybciej. Sztuczna witamina C, może prowadzić do powstawania substancji uszkadzających DNA - wynika z badań opublikowanych w znanym naukowym miesięczniku "Science". Tenże kwas askorbinowy, był przedmiotem badań biologów molekularnych badających wpływ antyutleniaczy na DNA. Nasz materiał genetyczny jest niezwykle wrażliwy na działanie tzw. wolnych rodników, które przyczyniają się do powstawania uszkodzeń w DNA i w konsekwencji do mutacji. Następstwem mutacji może być zapoczątkowanie różnych procesów chorobowych, takich jak np. nowotwory. Takie wnioski wynikają z opublikowanych tamże naukowców amerykańskich z Center for Cancer Pharmacology – Uniwersytetu z Filadelfii, kierowanych przez Iana Blaira wykazały, witamina C może przyczyniać się do powstawania niezwykle szkodliwych dla DNA substancji - tzw. genotoksyn. Niekoniecznie więc witaminy musi oznaczać zdrowie . Po drugiej stronie naszej planety inny wybitny znawca ludzkiego organizmu, G.P Małachow w sposób bardzo prosty i jednoznaczny stwierdza: „Aktywność witamin zależy w wielkiej mierze od składnika białkowego. Bez tej drugiej połowy nie są one efektywne i w ogóle w procesie wyprodukowania ich w sposób sztuczny z formy organicznej przechodzą w krystaliczną, która w swojej istocie jest formą nieorganiczną i w takiej postaci nie jest przyswajana. Takie "leczenie" obciąża wątrobę i nerki, naruszając niezbędny bilans w organizmie, wprowadzając chaos zamiast struktur uporządkowanych. Gdy zażywamy witaminy naturalne w większej ilości niż jest to nam potrzebne, drobnoustroje rozkładają i wyprowadzają zbędne z nich z organizmu. Praktycznie nie jest możliwe przedawkowanie witamin naturalnych, inaczej się dzieje z witaminami sztucznymi. Znam osobiście przypadek, gdy dziecko zjadło paczkę takich "witamin” i umarło. Jako przykład szkodliwego oddziaływania dużych dawek witamin sztucznych. proponuję fragment artykułu: "witamina C ma reputację preparatu nieszkodliwego. Jednak ostatnio lekarze coraz częściej zaczęli wykrywać u ludzi skutki uboczne zażywania zbyt dużych dawek witaminy C. Wszystkie wirusowe choroby układu oddechowego, grypa i niektóre inne schorzenia, przebiegają i powstają częściej u ludzi, którzy biorą 4-6 a nawet 10 g na dobę witaminy C przy normie 100 mg." Uczeni wielu krajów są solidarni w swojej opinii, że zażywanie witaminy C nie zwiększa odporności organizmu"na przeziębienia, a zbyt wielkie dawki tej witaminy zdecydowanie utrudniają leczenie niektórych schorzeń zakaźno-alergicznych, np. reumatyzmu. Najbardziej niebezpiecznym skutkiem przedawkowania witaminy C jest zwiększona krzepliwość krwi, na skutek, czego powstają skrzepliny. Zbyt duże ilości witaminy C podrażniają błonę śluzową układu żołądkowo-jelitowego, z czym wiążą się mdłości, wymioty, zgaga, biegunki. Olbrzymia salaterka surówki z kapusty, marchwi, pietruszki, zawierająca furę naturalnej witaminy C, nie spowoduje niczego podobnego. Oto, dlaczego amatorzy "sztucznych witaminek" miewają często zapalenie żołądka, wrzody żołądka i dwunastnica, Witamina C może sprzyjać tworzeniu się kamieni w nerkach, pęcherzu z soli kwasów szczawiowego i moczowego. Chorzy na cukrzycę powinni wiedzieć, iż duże ilości witaminy C hamują produkowanie insuliny przez trzustkę i podnoszą poziom cukru w moczu i krwi. Najświeższe badania wykazały, że duże dawki witaminy C zwalniają przekazywanie impulsów nerwowo-mięśniowych, wskutek czego powstaje zmęczenie w mięśniach, narusza się koordynacja odruchów wzrokowych i nerwowych. Wniosek jest jednoznaczny: zażywajcie tylko naturalne witaminy” Przeskoczmy znowu na drugą półkulę i spójrzmy co mówi gr. Joel Wolles, nominowany do nagrody Nobla w dziedzinie medycyny: Wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnej ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje wśród nie strawionych przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim zostanie wpuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina. Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym Obserwacje mieszkańców Los Angeles wykazały, że u osób, które zażywały megadawki syntetycznej witaminy C, złogi w tętnicach szyjnych powstawały 2,5 razy szybciej niż u ludzi nie stosujących żadnych witamin. Jeszcze gorzej na przyjmowaniu preparatów witaminowych wyszli palacze papierosów - miażdżyca rozwijała się u nich aż pięciokrotnie szybciej niż u innych. "Takiej zależności nie zaobserwowaliśmy jedynie u tych, którzy dbali o dietę bogatą w warzywa i owoce" - twierdzi dr James H. Dwyer z Uniwersytetu Karoliny Południowej. Syntetyczna witamina C zakwasza organizm, a nasze organizmy zwykle i tak są zbyt mocno zakwaszone. Z jakiego powodu medycyna akademicka, a w szczególności firmy farmaceutyczne bardzo nie chcą, aby znane były fakty dotyczące witaminy C i towarzyszących jej bioflawonoidów (naturalnych suplementów)? Z bardzo prostego powodu: informacje są dość skutecznie skrywane przed opinią publiczną, ponieważ każdy myślący człowiek szybko dochodziłby do wniosku, że skoro naturalna witamina C w otoczeniu bioflawonoidów może leczyć nawet zachorowania spowodowane wirusem Ebola, polio, ptasią grypę, gorączkę zachodniego Nilu, hemofilię, szkorbut, gościec stawowy, zapalenie nerek, to co może zdziałać w przypadku innych, nieco mniej niebezpiecznych patologii w rodzaju przeziębienia ... Jedno z najważniejszych czasopism w dziedzinie farmakologii "Trends in Pharmacological Science" doniosło, że "Naturalne flawonoidy wykazują silne działanie antyalergiczne, przeciwzakaźne, i przeciwwirusowe. Zazwyczaj substancje te występują w codziennym pożywieniu, co sugeruje, że pełnią one ważną rolę w modyfikowaniu reakcji organizmu na naturalne, biologiczne substancje." Zwolennik medycyny naturalne, lekarz, który tysiące pacjentów yleczył metodami nieinwazyjnymi, a poprzez swe książki pomógł kolejnym tysiącom, o witamonach syntetycznym mówi tak: Syntetyczne witaminy jest to krystaliczna, nieorganiczna substancja obca dla organizmu. Jest z trudnością przyswajana przez organizm, albo wręcz nie jest w ogóle przyswajana (szczególnie w zaburzeniach metabolizmu). http://www.eioba.pl/a73842/witaminy_naturalne_a_syntetyczne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kacharota Napisano Listopad 25, 2009 ja jestem wlasnie po usunieciu na lydkach i udach, w koncu zabralam sie za to! zbieralam2lata, ale balam sie bolu,ktory ponoc temu towarzyszyl... no i dowiedzialam sie,ze w gabinecie w moim miescie (katowice) jest nowy laser, ktory nie boli tak bardzo, pozbieralam jeszcze kase i w ramach prezentu swiatecznego dla mojego ukochanego wybralam sie w koncu:D w zyciu nie zrobilabym tego u kosmetyczki, w koncu jest to chyba bardzo gleboka ingrencja pod skore! niestety jest to dosyc drogie, ale doslownie widac, jak znikaja pod wiazka lasera, niesamowite! na poczatku troche bolalo,ale robila mi to bardzo mila pani, znieczulili mi wiecej mascia, odczekali 10min i bylo juz duzo lepiej...poza tym,mozna sie przyzwyczaic do tego bolu, na koniec juz bylo duzo lepiej:) polecam wszystkim, bo sama jestem bardzo zadowolona i czuje sie,jakby mi kamien spadl z serca (albo naczynko z nogi:P )! ja robilam w skin laser studio i moge wszystkim polecic- www.skin-laser.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ela1970 Napisano Luty 2, 2010 hej polacam młodego fajnego lekarza z dermedicusa, pozamykał mi wszystko. najpierw skleroterapia, a potem laser. nie opowiada głupot, że to wystarczy na zawsze. polecam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana ** Napisano Listopad 21, 2010 a stosował ktos zel ABE na pekające naczynka jest w miare tani bo ok 10-12 zł ale nie wiem czy dobry Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość _ulinek_ Napisano Listopad 22, 2010 a jeszcze żel Arnikowy ale on jedynie obkleja, świeci i zero efeku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gabyl 0 Napisano Listopad 22, 2010 Czytam Wasze wypowiedzi i tak sie zastanawiam, co lepsze. Masci i kremy, ktorych wyprobowalam juz naprawde wiele, czy moze ten laser...? Boje sie bolu, no i slyszalam ze podobno na efekty tez trzeba poczekac. To prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość meggi2637 Napisano Grudzień 9, 2010 hej hej, a ja dopiero niedawno zaczęlam zastanawiać się nad moimi naczynkami na nogach bo w sumie dopiero od niedawna zaczęłam dostrzegać, ze jest ich coraz więcej i sa coraz bardziej widoczne :( na razie stosuje żel na bazie wyciągu z kasztanowca ale jakoś rezultatów nie widać... czyli rozumiem, że poleciłybyście laser? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość meggi2637 Napisano Grudzień 20, 2010 Już nawet zaczęłam się rozglądać gdzie wykonują takie zabiegi, i nie jest to najtańszy zabieg ale chyba się na niego zdecyduje w osteomedzie (przynajmniej mam na miejscu) - czy jest tutaj ktoś, kto przeszedł podobny zabieg i mógłby coś o nim napisać? ;> Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gabyl 0 Napisano Grudzień 21, 2010 Ja sie przemoglam i postanowilam umowic sie na konsultacje w styczniu. Znalazlam fajna klinike i mysle ze nikt nie wytlumaczy mi lepiej niz dermatolog, jak jest z takim zabiegiem. Bol, nawet jesli rzeczywiscie jest spory, jakos zniose. Wazniejsze sa dla mnie ladne, zdrowe nogi :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 21, 2010 Ja polecam kapustę czerwoną i aronię na problemy z naczyniami krwionośnymi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dermatologia po godzinach Napisano Grudzień 21, 2010 Pękające naczynka na nogach, to najczęściej objaw jakiejś niewydolnej żyły lub niewydolości żylnej. Jakby nie patrzeć jest to manifest jakis zaburzeń które toczą się w głębiej położonych naczyniach. Zanim pomyślicie o korekcji estetycznej (laserem) bo tylko o zamykaniu tak można to określać, trzeba zdjagnozować co się dzieje głębiej czyli USG naczyń kończyn dolnych tzw Doppler tętniczy i żylny i do chirurga z tym jak wiadomo co psuje i powoduje powstanie pajączków to wtedy wiadomo jak stosowac laseroterapię. Dobre gabinety zanim potraktują pacjenta laserem, sprawdzają to wszystko :) pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gabyl 0 Napisano Grudzień 28, 2010 Dlatego ja umowilam sie wlasnie w klinice, w ktorej wykonuja nie tylko zabiegi laserem ale przede wszystkim na poczatku jest wizyta u pani dermatolog - dr Szlachcic:) Tak naprawde to tylko to sklonilo mnie zeby sie przemoc. Obejrzy mnie lekarz i powie mi co dalej, czy ide na laser czy skieruje mnie na badanie żył:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość meggi2637 Napisano Grudzień 28, 2010 Gabyl dr Szlachcic przyjmuje w osteomedzie prawda? Kojarzę to nazwisko, bo rozglądałam się gdzie robią zabiegi na naczynka. Piszesz, że się tam wybierasz, jak będziesz po konsultacjach dasz znać? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gabyl 0 Napisano Grudzień 30, 2010 Tak meggi2637, przyjmuje w osteomedzie:) Właśnie tam się umówiłam, jak będę po wszystkim na pewno napiszę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość meggi2637 Napisano Styczeń 7, 2011 i jak po wizycie? byłaś już? i co myślisz o tej pani doktor? warto się do niej przejść? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach