Kursy jezykowe

Jestem w licum angielski mam już od tylu lat, że nie pamiętam od podstawówki napewno. Ale nigdy go się specjalnie nie uczyłam. Miałam takich nauczycieli, że olewali uczniów i mająć 18lat umiem liczyć, kolory, kilka słówek, ale za nic nie rozumiem gramatyki. A zdawałam na 5 i 4;/ W gimnazjum fartem jakoś przeszłam, ale w liceum to porażka totalna. Cieżko mi nadrobić tę wiedzę. Masakra. Myślę o jakimś kursie. Tylko zastanawiam się czy rzeczywiście nauczę się na nim przez dwa lata (tyle do matury) tak żeby ją zdać i poprawnie operować tym językiem. Muszę się wreszcie go nauczyc by bylo latwiej w szkole, w zyciu i w ogole jak mozna angielskiego nieu miem. Dodam, ze francuskiego uczę się pierwszy rok, a umiem wiecej jak po angielsku. Potrafie sie dogadac, prwadzic rozmowe i budowac zdania na poziomie 1 klasy rowneizp otrafie. A ang do tego zakutego lba nie chce mi wejsc, a jest przeciez podobno o wiele prostszym jezykiem. Moze dlatego, ze od poczatku spacjalnie jakos sie do niego nie przykladalam. Pewnie tak. Ale pelno jest tych kursow jezykowych troche to drogie, ale moze warto zainwestowac? w szkole sie nie naucze nic, bo nie zrozumiem czegos nowego jak nie potrafie podstaw. Moge miec te 2, ktora zreszta mam i moglabym sie nie przejmowac, a na maturze pisac francuski, ale chce sie naczyc dla samej siebie jakie macie opinie o takich kursach?

Teraz młodzi ludzie mają bardzo dużo możliwości, żeby się rozwijać językowo. Kiedyś to człowiek uczył się rosyjskiego w szkole i tyle...Ja swoją najstarszą córkę chcę wysłać na obóz językowy aż do USA, ewentualnie Kanady w te wakacje. Ale raczej jednak USA, bo to wyjazd z opiekunem w grupie, a do Kanady musiałaby jechać samodzielnie i obawiam się, że sobie nie poradzi… Takie obozy robi biuro Lingwista (lingwista.com.pl) ich mi bardzo znajoma zachwalała, że mają dopracowane kursy i też sprawdzone miejsca gdzie kwaterują (przykładowo w NY to są okolice ścisłego Centrum, przynajmniej tak było w zeszłym roku).