Dedykacja - pewnej pani. W lesie.

http://www.maratonekspertow.pl/?nick=lusi555

i czyta. Ale pozostańmy przy adresatce zbiorowej.

odwaga nie jest twoją cnotą. Ale i tak cię lubię. Pa.

"Śledzące" mają swoją w tym nagrodzę, że mogą sobie poczytać piękną poezję. Czyż nie jest to nagrodą samą w sobie?

No tak, niewątpliwie, ale czyż nie zostało przez mistrza zalecone, żeby :sięgać, gdzie wzrok nie sięga"? Ja lubię czerpać z dziedzictwa i dorobku, więc próbuję sięgać. Tyle, ze Ty z kolei zapewne czerpiesz z doświadczeń i zaleceń mistrzów saspensu, więc i na wspólnej płaszczyźnie znaleźć się szansy nie mamy. ;-)

Nic, Palola, nie działa na człowieka bardziej ożywiająco, niż permanentna niepewność. :)

(A kobieta, jak powszechnie wiadomo, jest również człowiekiem.:)

No. :)

Z niepewnością też można przesadzić, bo ileż będzie ożywiać? Jak się ma stałą i regularną dawkę niepewności zapewniona permanentnie, to przecież mamy constans, czyli czynnik pewny w postaci kolejnego dnia z niepewnością. Poza tym, fizyka jest nieubłagana, patrz zmęczenie materiału. :)

Ani Njuton, ani Ajnsztajn, ani Hajzenberg nie mają zastosowania w dziedzinie babskich emocji. :)

Żeby wytrącić Ci z ręki argument będę teraz symulować brak dalszego zainteresowania topikiem. [milczę wymownie] :)

Ona wie, ona rozumie, ona jest zadowolona z dowodow psuedo-zainteresowania. Ona ma satysfakcje z tego, ze poruszyla najczulsze struny w pseudo-sercu. I na tym kobiec. No, dasz wiare? :)