Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KALKAsia

Brak akceptacji dziecka

Polecane posty

Gość KALKAsia

Witam Może ktoś z Was przechodził podobny problem. Rozstałam siez facetem, ponieważ nie akceptował w pełni mojego syna. Według mnie, moich znajomych rodziny, nie miał ku temu najmniejszych powodów. 11 latek najzupełniej normalny, nie sprawiający żadnych problemów, nie kłócił się z wujkiem, po prostu ignorowali siebie wzajemnie. Mnie takie życie nie odpowiadało bo wciąż go dzieciak denerwował, a to że głośno mówi, a to że koledzy do niego przyszli, że przez niego nie możemy gdzieś wyjść. Nie rozumiem takiego postępowania. Spotykaliśmy się 5 lat i nie było tak od poczatku. Interesował sie dzieckiem, jego problemi, razem wyjeżdżaliśmy na wakacje, ale z czasem to przeszło i pojawiła się jakaś chorobliwa....nie wiem...zazdrość o dziecko. Facet pochodzi z toksycznej rodziny. Matka go wciąż kontroluje i stara sie wpłynąć na to z kim się spotya, a on ma 32 lata. Dodam że mnie nie akceptuje kompletnie, nawet mnie nie widziała. Myślę że to przez nią on częściowo przestał zwracać uwagę na dziecko. Po tym jak mu powiedziała że będzie całe życie zapierdzielał na obcego bachora. Ostatni rok był najgorszy, facet zdawał bardzo ważny egzamin w swoim życiu decydujący o jego przyszłości. Nie zdał....ale za pół roku jednak się udało. Miało sie wszystko zmienić i owszem....zmieniło się ...na gorsze. Nerwy, agresja - nie fizyczna, raczej samoagresja - walenie pięścią w ścianę czy w kierownicę samochodu, wybuchy złości z byle powodu, nadciśnienie, problemy w łóżku, i na koniec nienawisć do mojego syna. Nie wiem skąd to się wzięło, nie wiem jak mu pomóc. A chciałabym bo mimo rozstania wciąż rozmawiamy przez telefon i on zawsze podkreśla jak to jemu jest strasznie źle, że gdyby nie mój syn to bysmy byli szczęśliwi. Może jest na forum jakiś psycholog, lub ktoś kto miał podobny problem. Chciałabym się udać do psychoterapeuty po po porade, ale sama nie wiem czy to ma sens. Facet przynajmniej sobie zdaje sprawę czę cos się dzieje, ale jakoś nie kwapi się do szukania samemu pomocy. Może jakby psycholog to wyjasnił, potrafiłabym go namówićna terapię. Prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zartujesz chyba
że gdyby nie mój syn to bysmy byli szczęśliwi. kobieto.. powinnas go kopnac w dupe za takie slowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KALKAsia
Toteż go kopnęłam, ale wiem że coś się z nim dzieje, bno tak wcześniej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandeczka wasza kochana
To jest czlowiek, ktory emocjonalnie jest na poziomie 15-latka. Nie wiem, jak mozna matce powiedziec, ze jej dziecko jest czemus tam winne, jak w ogole nie jest winne. Mysle, ze on oczekiwal, ze ON sie pojawi i wtedy przesunie sie na pierwszy plan, a syn zejdzie na drugi. Tak jak sie to dzieje z rodzicami. A dziecko nigdy nie zejdzie na dalszy plan i on tego chyba nie umie zrozumiec. Jak nie chce isc do psychologa, to czym ty sie przejmujesz? Widac az tak bardzo mu to nie przeszkadza. Nic mu nie pomozesz, jak on sam nie bedzie chcial. I na moje oko to on nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandeczka wasza kochana
jak chcesz jakis krok wykonac, to poszukaj psychologa, wez numer telefonu, powiedz facetowi, ze uwazasz, ze ma powazny problem emocjonalny i ze polecasz wizyte u psychologa, a on niech z tym zrobi co chce; daj mu numer, jak bedzie uwazal, ze warto, to zadzwoni Powiedz mu tez, ze zwiazek nie rozpadl sie przez dziecko, tylko przez niego i takie jest twoje stanowisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KALKAsia
To po co wydzwania, mówi że jest mu źle, że tęskni. Napisałam mu, że nie słowa a czyny mogą to zmienić, mając na myśli rozmowę z psychologiem. Ja bym tak zrobiła, a on nie wiem na co czeka......że wygra? Nie da się, dziecko jest najważniejsze, nie jest niczemu winne, kocham je bardzo, ale kocham też swojego faceta, a wciąż jestem między nimi dwoma. Pytanie do Was bardziej dotyczy tego, czy jemu jakis psycholog byłby w stanie pomóc, wytłumaczyć. Bo przeciez nie da się nikogo zmusić żeby kogoś polubił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandeczka wasza kochana
psycholog na pewno moze pomoc, bo jestem na bank pewna, ze problem nie polega na tym, ze twoje dziecko go drazni, tylko ze on ma problem z samym soba i byc moze z tym, ze w ogole jest jakies dziecko Psycholog mu po prostu pomoze zorpoznac problem. Jesli sie okaze, ze absolutnie nie chce wychowywac czyjegos dziecka, to przynajmniej bedziecie wiedzieli, na czym stoicie i ze nie ma dla was przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajaja
Trudno wymagać akceptacji dziecka od kogoś, kto nie akceptuje samego siebie. A z tego, co piszesz, facet ma jakiś problem ze sobą. Powinien zacząć od rozwiązania go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę
ę facet ma problem ze sobą, typowy przypadek uzaleznienia od matki. Powinien się leczyć i to jak najszybciej, bo trzydziecha na karku a nadal słucha mamusi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jedna
nie chę byc szczególnie wredna, ale dlaczego matka z dzieckiem uważa, że facet (nie ojciec dziecka) ma w obowiązku lubić, opiekować się itd jej dzieckiem, a jak nie jest do tego skory to jest najgoszy itd. To jest Twoje dziecko, nie jego. (zkłądając, że ojciec dziecka żyje) Dlaczego nie jesteś z ojcem tego dziecka?? Przecież akceptacja kobiety i JEJ dziecka to jest bardzo trudna sprawa. Dużo prościej jest kochać i akceptować swoje dziecko, a i tak nei wszyscy to potrafią. A tutaj masz niejako pretensje że on nie za bardzo lubi, akceptuje Twoje dziecko. Dlaczego obcy facet miałby tak łatwo i chętnie wychowaywać, płacić i (być może) kochać cudze dziceko skoro (być może) jego własny ojciec tego nie robi. Może wchdzać w związek z Tobą niedokońca rozumiał jak to jest być z kobietą z dzieckiem. On chciał być z Tobą, a nie z Tobą i Twoim dzieckiem. Spróbował ale sytuacja go przerosła. Ja nie uważam, żeby to była jego wina. Spróbował,a le nie podołał. To są sprawy szalenie trudne. Zapewne zaraz podniesie się jazgot kobiet, którym te słowa będą bardzo nie przyjemne - ale dlaczego facet ma w obowiązku zajmowac się itd CUDZYM dzieckiem. Swoje to swoje ale cudze????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KALKAsia
No sorry, trochę późno się zorientował że coś nie pasuje. Byliśmy ze sobą 5 lat, więc miał trochę czasu na oswojenie się z sytuacją, tym bardziej że nie mieszkamy razem, tylko weekendy spędzamy razem. Z ojcem mojego syna nie jestem, bo się rozwiodłam i nie ma możliwości powrotu do siebie. Ma nową rodzinę, ale nie zerwał kontaktu z dzieckiem, wręcz przeciwne, mają bardzo częsty i świata za sobą nie widzą.decydują się na bycie z moim facetem, mówiłam że nie szukam ojca dla dziecka bo już ma, może być jego przyjacielem, ale on tego nie chce. Na utrzymanie dziecka zarabiam sama, mam alimenty więc mi wystarcza, więc nie wymagam też łożenia jakichś ogromnych kwot, ale czasem mógłby coś kupić, ot tak sam z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko masz rację
wiążąc się z kobietą z dzieckiem bierze si.ę oboje. I nie ma możliwoścvi, żeby zaakceptować matke a dziecko nie. Bo to czasem prowadzi do tragedii. Mało to się słyszy, że konkubent matki zakatował dziecko? Ja bym w życiu nie chciała być z facetem, który by nie akceptował mojego dziecka. NIE MA PRZYMUSU być razem. Nie można od matki wymagać, by dla faceta wyrzekła się swojego dziecka. To prawda, ze takie relacje są trudne, ale dorośli ludzie powinni być odpowiedzialni za swoje czyny i jeśli gościa taka sytuacja przerosła, to powinien był odejść. Dużo wcześniej a nie kombinować, że bez dziecka było by im lepiej. Na bambus z takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×