Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

jestem szczęśliwa, bo właśnie przeprowadzam się do mojego kochanego mężczyzny ooo wandela, no i jak sie mieszka w nowym miejscu i z kochanym mezczyzna? :-) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laVita - w pierwszej chwili pomyślałam, że to ty przeprowadzasz się do swojego kochanego mężczyzny :) Ale to cytat ze mnie przecież. No więc po prostu mieszka mi się rewelacyjnie. W końcu jestem normalna :) Sobie żyję i jedyny mój problem to to, jaki dywan kupić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jaki ten dywan kupilas? ;-) p.s. masz jeszcze ten adres w stolicy, czy jest juz po wszystkim? pozdrawiam i fajnego tygodnia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupiłam czerwony dywan, choć planowałam kupić szary :) Ale wygląda naprawdę ładnie. Jeśli chodzi o warszawę to tak - nadal aktualny jest ten adres, nadal tam pracuję, tylko ostatnio tak ustawiliśmy pracę, że nie bywam tam już tak często, jak do tej pory, co bardzo mi odpowiada. Ale jeśli wybierasz się do wawy, to daj znać, może akurat będę. pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pół wątku przeczytałem, naprawdę ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu ooo to powiedz teraz jak na ten watek trafiles? juz zawsze mnie zastanawialo jak to sie dzieje, ze ktos nagle odgrzewa watek, ktory od miesiecy (czasem wrecz od lat) spoczywa sobie gdzies tam z tylu na 100-ej czy jeszcze dalszej stronie. szukales czegos konkretnego, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafiłem w taki sposób, że w innym temacie ktoś podał do niego link. Jestem facetem i moja żona miała taką "przygodę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no taką, może trochę krótszą ale chyba intensywniejszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znała imię, nazwisko, adres, wygląd, wiek. Był od niej młodszy o 16 czy 17 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toz historia wandeli nie ma wiele wspolnego. i jak to sie u was skonczylo? jestescie dalej razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma tyle wspólnego, że całkiem jej odbiło dla kogoś, kto nie był tego wart a im bardziej on nie był tego wart tym bardziej mnie to upokarzało. Co mi z tego, że ona twierdzi, że ja jestem najlepszym mężem na świecie skoro potrafi robić mi świństwa? Naprawdę (uwierzcie mi kobiety) warto czasem kierować się rozumem a nie tylko emocjami. Są dni, że żałuję, że nie odszedłem bo to była ewidentna zdrada z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie, ze jest to zdrada ,chocby emocjonalna. niestety zycie pokazuje, ze jak sie jest za dobrym to cie zjedza albo przynajmniej wykorzystaja. faceta chyba jeszcze bardziej niz kobiete. rozumiem, ze cie to boli i slusznie. pewnie tez nie masz juz do niej takiego zaufania jakie powinno sie miec w malzenstwie. z dobrym i odpowiedzialnym facetem jest niektorym kobietom nudno i zaczynaja szukac przygod, emocji, dreszczykow. moze wlasnie jest tak u twojej zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
La Vita ma rację. Może właśnie tak jest u twojej żony, że nie docenia tego, co ma. W sensie, że nudno jej z poukładanym życiem, że lubi wyższą temperaturę w związku, że szuka "wrażeń" - taki typ psychologiczny. ale czy rozmawialiście o tym potem? że może czegoś jej brakowało w waszym związku? (taką zwykle podają kobiety przyczynę) a może jest po prostu zwykłą wyrachowaną zołzą, bez uczuć wyższych, która uważa, że należy umieć "postępować z facetami" czyt. manipulować nimi robiąc słodkie miny i ciebie owinęła wokół palca, bo jej tak pasowało. a romans internetowy był po prostu kolejnym sposobem na to by mogła udowodnić sobie swoją kobiecą siłę. i że ona ma cię gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wandela, niezłe wysnułaś wnioski. A siebie gdzie byś umieściła? Co Tobą kierowało? Wiesz sama? Pewnie nie do końca Co do Twoich pytań czy rozmawialiśmy to żona powiedziała, że jak to odkryłem to ona tak naprawdę poczuła ulgę bo wiedziała, że to się skończy i przestanie ją męczyć itd. Jedno co mogę powiedzieć to na pewno nie jest wyrachowaną zołzą, raczej zagubioną nie wierząca w siebie osobą. Ale jest dorosła, wie co robiła a brnęła w to coraz dalej i sama szukała kontaktu jak się nie odzywał, i wypominała mu, że ją "olewa" itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że troszkę poczułeś się urażony tym, co napisałam. nie miałam absolutnie zamiaru jakoś krytykować ciebie czy nawet twojej żony (no, może trochę). Bo po prostu temat kobiet, które "szukają wrażeń" działa mi na nerwy, ale to zupełnie z innego powodu - jestem obecnie w związku z mężczyzną, którego była żona taka właśnie była. On starał się, zabiegał, a ona romansowała przez internet. Chodziło mi o to, że faceci kochają zołzy :), które nie zasługują na to itd. - takie tam kwestie. ale u ciebie naturalnie tak nie jest i nie to jest tematem tej dyskusji. Co mną kierowało, gdy zaczynałam znajomość przez net? nie wiem ile przeczytałeś z mojego tematu, ale przypominam, że byłam wtedy sama, nie byłam w związku i nikogo nie zdradzałam w ten sposób :) to zasadnicza kwestia. więc nie ma co porównywać. byłam po rozstaniu z facetem, z którym tak naprawdę nie tworzyłam stabilnego związku ,tylko wieczne napięcia, kłótnie, emocje. boże jak teraz o tym myślę - to było toksyczne, jak to się mówi. Czułam się zdołowana, niedowartościowana, zupełnie beznadziejnie - byłam łatwym celem, że tak powiem. potrzebowałam zrozumienia, zainteresowania, dowartościowania, uczucia, w ogóle wtedy nie myślę, że przechodziłam jakieś tam załamanie czy depresję. i tyle. A jak teraz wam się układa żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś tam mi ucięło w poprzednim wpisie. chodziło mi o to, że w ogóle wtedy nie myślałam rozsądnie. I że teraz wiem, że wówczas na pewno przechodziłam jakieś załamanie czy depresję - dlatego tak łatwo dałam sie wciągnąć w znajomość przez net - dla mnie ona była realistyczna, zreszą liczyłam na to, że kiedyś się z nim spotkam, to było dla mnie naturalne. nie sądziłam, że.. on nie ma takiego zamiaru. n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno co mogę powiedzieć to na pewno nie jest wyrachowaną zołzą, raczej zagubioną nie wierząca w siebie osobą. ooo jesli masz na jej zachowanie tak proste wytlumaczenie to licz sie z tym, ze bedzie ci takie numery wywijac czesciej bo jesli udana rodzina i oddany maz nie podnosi jej wartosci wlasnej i wiary w siebie ...to zrobi to na pewno jakis facet w necie...nawet jak ja olewa (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę dokładnie tak jak laVita, choć wcześniej nie chciałam tego napisać, bo sądziłam, że może cię to urazi, albo że będę niesprawiedliwa, że może się mylę, może ludzie nie są tacy źli, w sensie naiwna jestem :) (taka właśnie jest różnica między mną a laVitą - tzn. jedna z różnic :) :) W każdym razie wydaje się, że po prostu jesteś ofiarą manipulacji - ona chce żebyś tak ją widział: zagubiona, niedowartościowana... ma wartościowego kochającego męża, ale... "no przecież kochanie, chyba rozumiesz, ja taka biedniutka, musiałam poszukać sobie kogoś, kto mnie dowartościuje w internecie - ale i tak ty jesteś najwspanialszy, bo mnie uwolniłeś od tego romansu, czuję się winna, wybaczasz mi prawda?... " a ty: "ależ kochanie, nie obwiniaj się, wybacz, że cię nie dowartościowałem, już nie płacz, jesteś wspaniała, zaopiekuję się tobą, nie musisz pracować - po takich przejściach rzuć pracę, zabiorę cię na wakacje do ciepłego kraju.." czad po prostu. :) takie gadki były mniej więcej, no nie? nie ma sprawiedliwości na tym świecie, naprawdę, takie babki owijają sobie facetów wokół palca, robią z nimi co chcą. a te porządne. echhhh :) na pewno się wkurzysz na to, co piszemy, ja też bym się wkurzyła. ale wiesz, że trochę racji mamy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wandela, dzięki za wysiłek włożony w analizę mojej sytuacji i osobowości mojej żony. Obrażać się nie mam na co bo nawet jak się mylisz to nie ze złej woli a z nieznajomości do końca ludzi czy sytuacji. Niestety/stety, ale tak jak Ty, nie umiem zakładać że ludzie są źli tak po prostu więc w Twoich wypowiedziach nie próbuję się doszukiwać chęci zrobienia mi przykrości. Piszesz, że Ty byłaś wolna ale ja akurat nie rozpatruje tutaj czy kogoś zdradziłaś (albo moja żona) tylko raczej interesowała mnie motywacja, powody bo może ja wtedy więcej zrozumiem chociaż w moim wieku człowiek "...na kobietach tak się zna jak na graczu karta zła..." i wie, że lepiej w kobiecy umysł nie wchodzić bo tam labirynt jak cholera. Co do gadki mojej żony to trochę było inaczej a ja też nie zamierzałem jej przepraszać za to, że zrobiła mi taki numer. Nie jestem aż tak głupi. Napiszę tylko, że po tym wszystkim na drugi dzień próbowała się nałykać prochów i była jakiś czas strzępem nerwów. Chciała nawet wyprowadzić się do matki żebym jej nie oglądał ale nie pozwoliłem ze względu na syna więc z tym wyrachowaniem bym nie przesadzał. Miała potworne wyrzuty sumienia. Nie byliśmy też na urlopie :P Nie mam pojęcia jak sprawić, żeby czuła się ze sobą lepiej. Dochodziło do tego, że moje komplementy odbierała jako sarkazm, wtedy ja się wkurzałem i wtedy odchodzi ochota na mówienie ich po raz kolejny. Wandela, to że Twój obecny facet miał jakieś doświadczenia, nie znaczy, że moje są podobne chociaż jest zrozumiałe, że człowiek wyciąga wnioski i tworzy sądy na podstawie przeżyć swoich własnych lub swoich bliskich/znajomych. A jeszcze w sprawie owijania wokół palca, to może bym chciał mieć taką kobietę co by była aż tak kobieca, żeby to potrafiła zrobić :) Uważam, że mam silny przywódczy charakter i zdominować mnie w jakikolwiek sposób jest bardzo ciężko. Nawet kobiecie, co nie oznacza, że nie mam uczuć. Mam i to czasem mi się wydaje że za dużo jak na faceta :( la Vita Z tym "na pewno" to trochę przesadziłaś, jak to mówią, na świecie są tylko 2 rzeczy pewne, podatki i śmierć. Myślę, że się boi chociaż poczyna sobie z innymi rzeczami zbyt śmiało ale niedługo to się skończy. Wtedy zareagowałem natychmiast i zbyt emocjonalnie i do dzisiaj o tym myślę, że mogłem się tym trochę "pobawić". Przekierować rozmowy na GG, SMS-y, wkręcić ją na maksa i wszystko obnażyć ale to by było chyba podłe i po czymś takim chyba nie można by było tego związku posklejać. Ale się rozpisałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu wyżej ale z ciebie d**ek, nie dziwie się że twoja żona szuka z desperacja choćby na gg.Po tych paru wpisach widać że ty dupa nie facet. No i ta twoja filozofia poraża.Piszesz, zawracasz d**e a każdą rade traktujesz jak atak na twoją osobę,Skoro wszystko wiesz najlepiej to po ch*j zawracasz głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ciebie nie piszę i nie tobie zawracam głowę. Nie wiem gdzie ja tu o jakichś atakach na moja osobę piszę, może mi zacytujesz? Nie umiesz czytać ze zrozumieniem ani pisać po polsku? Po drugie ty na pewno jesteś z tych twardzieli co to piją kiedy chcą, z kolegami chodzą kiedy chcą, baba siedzi przy garach i ma g***o do powiedzenia? Mamy inne pojecie o byciu facetem. Dla ciebie to nie szanowanie kobiety/partnerki/żony i ja wiem że to jest bardzo łatwe. Ale ja nie idę na łatwiznę i staram się zmieniać swoją rzeczywistość a ty jesteś słabym gnojkiem, bo nawet tu atakujesz ludzi, którzy akurat z tobą nie prowadzą dyskusji i pokazujesz jaki jesteś kozak. Litości, ubierz swoje oryginalne dresy, idź na piwo, wieczorem jak wrócisz, twardzielu, to na pewno pokażesz swojej kobiecie (jeśli ją masz) kto rządzi i gdzie jest jej miejsce i na pewno jeszcze będziesz miał z nią seks a ona będzie leżała z zamkniętymi oczami i myślała o kimś normalnym. Zapewniam cię, że w oczy tego byś mi nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano tak takie tam marzenia milosci ojejku i perfekcja no i takie piekne sukienki slubne mozna znalesc na necie no nie przejmuj sie tez mnie to kiedys spotkalo i sie nawet na ten temat sporo wygadalam juz po prpstu wytrzymac nie moglam i tak wyszlo mi :) http://www.youtube.com/watch?v=LlE2iIf-pAk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to naprawdę ciekawe wczuć się w męski punkt widzenia. empatia jest naprawdę niedocenianą metodą zdobywania wiedzy. Najbardziej pouczające dla mnie w twojej wypowiedzi jest to zdanie: "chciałbym mieć taką kobietę, która byłaby tak kobieca, że owinęłaby sobie mnie wokół palca". wiesz - może zabrzmi to zbyt patetycznie, ale dziękuję ci za przypomnienie mi, na czym polega kobiecość, na czym powinna polegać. No i męskość też. to korzyść dla mnie z twojej wypowiedzi. A jaka rada dla ciebie? Co zrobić, by twoja żona poczuła się lepiej? Zwykle kobiety nie mówią, czego chcą, wolą by faceci się "domyślali", a faceci tego zwykle nie potrafią. Nie znam jej, ale sądzę, że może trzeba faktycznie pojechać na jakieś wakacje, albo choć na grzyby czy razem malować mieszkanie. ale tylko we dwoje. pośmiać się czy coś. porobić coś razem. pośpiewać, zagrać w karty, potańczyć. ale jej też musi zależeć. a może nie zależy jej? tylko boi się utraty stabilizacji - mąż, syn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu, elokwencja w pisaniu, ktora ewidentnie sladowo posiadasz nie jest jednak w stanie ukryc pewnych sprzecznosci, ktore widze w twoich postach. wiesz co, twoja zona jest swietna aktorka (chapeau bas) a ty o tym nawet nie wiesz. mysle, ze uwazasz sie za sprytnego, cwanego i przywodczego meza, tymczasem polykasz jej zachowania jak mlody pelikan co sie wybral pierwszy raz na ryby i mysli, ze to jego rzeka :-) tak trzymaj i wszystko bedzie cacy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że radę dla siebie (jeśli jej szukasz oczywiście) znajdziesz gdzieś pośrodku między opinią moją a laVity. Prawda, jak to prawda, zwykle leży pośrodku. Myślę, że po prostu nie chcesz przyznać, że twoja żona okazała się nie tak wspaniała, jak ci się wydawało na początku związku (byłeś dumny że masz fajną kobietę, a tu klops). po prostu czujesz się oszukany - a przecież wydawało ci się że kontrolujesz sytuację. Albo inna wersja: wydawało ci się, że ty jesteś wspaniały i uszczęśliwiasz swoją kobietę, a okazało się, że nie uszczęśliwiasz. Przykro mi Tylko że pewnie jesteś wspaniałym facetem, tylko akurat związałeś się z kobietą, która tego nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtymo
""gość Znała imię, nazwisko, adres, wygląd, wiek. Był od niej młodszy o 16 czy 17 lat. """ znam kilka kobiet ktore pisaly okolo 2-3 lat z mlodymi szczynami :P One w okolicach 30 , oni jeszcze uczacy sie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co u ciebie słychać wandela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×