Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

Gość wandela2
Słychać u mnie badzo dobrze. Mam nowe życie, że tka powiem, w nowym mieście, w nowej pracy, z nowym mężczyzną. to wszystko, to przeszłość, któa czasem wraca, ale w sensie efleksji jedynie - dlaczego tak długo tkwiłam w takim stanie nieszczęścia - że tak powiem. W sumei zajzałam tu dziś, bo przyszło mi do głowy, żeby napisać, że w sumie to wiem - ja po pristu byłam w depesji, nie adziłam sobie - wiem, to żadne odkrycie, ale musiałam to napisać w amach takiej terapii, jakby pozbywania się poczucia winy i wstydu, że oto nie adziłam sobie ze swoim życiem . Ale jest super teraz. wiem jedno - można wpakować się w wiele dziwnych zeczy i znajomości, to mnie szokuje, ale nie można w tym trwać bez sensu. (boże co za banały wypisuję, bzduy sentymentalne) Ale pozdrawiam was.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże, ile literówek, muszę wysypać okruszki z klawiatury. przepraszam za to, powinnam czytać przed wysłaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Hej wandela, co u ciebie? Nadal jestes szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela2
Tak, nadal jestem szczęśliwa. To wszystko co było wspominam czasem jako okres wielkiej smuty. Miała po prostu chyba załamane nerwowe, depresję czy coś. Pewnie tak było i to wszystko przez to. A teraz żyję normalnie. Nareszcie. A tak w ogóle to dziękuję za pamięć. Czasem ma ochotę dokonuać tu na tym forum dogłębnej analizy mojego procesu wychodzenia z tego kryzysu, jak go tam zwał tak zwał, bo lubię pisać. Ale nie wiem czy to ma sens. Czasem tak mnie nachodzi, a propos czegoś tam mi się przypomina. Może to zrobię. Może ktoś się odezwie? Może ktoś przeszedł przez coś takiegi i wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Mysle, ze pisanie ma jak najbardziej sens. Jesli masz potrzebe, to chocby dla samej siebie pisz. Takich kontaktow jak Twoj byl, jest wiecej niz myslimy. Oczywiscie najciekawsze jest, dlaczego ludzie sie tak zachowuja jak ten Twoj Kuba. Ale to przypadek dla psychologa. Normalny czlowiek czegos takiego nie robi, bo i po co? Bawic mozna sie inaczej i nie kosztem innych. Nie uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
No i mialas pisac i nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze. Jak to dawno było. Ten mój temat. Czasem o tym myślę. Przyznam, że to był ważny okres w moim życiu. Skończyło się banalnie. Gdy naciskałam na spotkanie i zapowiedziałam, że jak nie, to kończymy znajomość, on przestał się odzywać. Proste i logiczne. Teraz to rozumiem, bo niby jak miał postąpić, skoro od początku nie planował się spotkać. Dlaczego? Nigdy się nie dowiem. Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuję za wsparcie. Od 6 lat jestem w szczęśliwym związku, prowadzę zupełnie inne życie. Zaczęłam czytać teraz mój wątek, ale jakoś nie mogę, jakby o innej osobie. Może napiszę o tym książkę. Odtworzę z głowy rozmowy z nim oraz z wami na forum. :) Trzymajcie się. Odezwę się jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygląda na to,że dobrze zrobiłaś inaczej latami byś z Nim rozmawiala a swoją drogą nie chcieć poznać kobiety z którą się fajnie rozmawia to dziwne, poznac nawet jako swoją znajomą hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo Bano
Moze po prostu ktos sie toba zabawil z kretesem. Pytanie jest tylko jaki to mialo sens? Jakos myslenie, ze chcial cie poznac a potem nagel uciekl do mnie nie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolę myśleć, że po prostu zaczął rozmowę, bo ekscytowało anonimowe rozmawianie przez net, może chciał mieć z kim gadać, ale z jakichś powodów nie chciał się ujawiać. Wciągnęło go, może potem miał myśli o tym, że fajnie byłoby się poznać, ale jednak się nie zdecydował na to, bo nie chciał, żeby czar prysł i te sprawy. A może tylko tak gadał, że niby chce spotkać się kiedyś tam, żebym nie zerwała nim kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może po prostu boi się, paraliżuje go strach?.Szmat, z którymi ma doczynienia nie boi się a ciebie tak?Jesteś lepsza od nich, ma kompleksy i boi się że jak go poznasz to odrzucisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozważałam wersję, że boi się mnie, w sensie, że nie spełni moich oczekiwań, itd. Myślę, że to bardzo prawdopodobna wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Fajnie, ze sie wandela odezwalas. A jeszcze fajniej, ze sobie teraz szczesliwe zyjesz w udanym zwiazku. Co do twojej znajomosci z internetu to jest to ciekawe, ze jeszcze po tylu latach jest to wciaz w twojej glowie. Mysle, ze powodem tego jest fakt, ze byla to znajomosc bardzo emocjonalna. A emocje pamietamy najdluzej. Dla mnie zachowanie twojego adwersarza daje tylko dwie opcje stanu rzeczy: 1. byl to ktos ci znajomy i nie chcial na koniec zadnej wpadki 2. byl to ktos kto byl w zwiazku i nie mogl nic ci obiecac wiec sie "pobawil" i sie ulotnil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela2
Lanta, w sumie to jedynie czasem mi się przypomina, na przykład, gdy coś czytam, oglądam i coś mi się z tym skojarzy. Nawet ostatnio przyszło takie nagłe wspomnienie, nic konkretnego, ale bardzo intensywne uczucie, takie jak wtedy, gdy z nim rozmawiałam. Jakby na chwilę wszystko wróciło. Piszesz, że może to był ktoś, kogo znam osobiście. Powiem ci, że ten pomysł już tu się pojawiał i ja też o tym myślałam. Ale taka możliwość najbardziej mnie przeraża. To starszna świadomośc, że miałabym z tym kimś kontakt, np. w pracy i on obserwowałby mnie, moje reakcje, a ja nic bym o tym nie wiedziała. Choć kiedyś on wymienił moje nazwisko podczas rozmowy. Ja co prawda udałam, że nie wiem o co chodzi, że to nie ja. Przestraszyłam się po prostu. Potem do tego nie wracaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 3 lub mniej
Ale niespodzianka! Czytałam ten temat na bieżąco. Ależ się Wandela wkręciłaś, chociaż trochę dziwne jest, że bedąc, jak mówisz w szczęśliwym związku, wracasz jednak do tej niewyjaśnionej historii. Niektóre kobiety widocznie tak mają, rozważają ciągle, co by było gdyby .. itp. dlaczego zrobił tak a nie inaczej.. to chyba typowe zachowania dla neurotyczek. I nieuczciwe wobec obecnego partnera/męża bo skoro kochasz i jesteś z człowiekiem, budujesz z nim związek to skupiasz się na nim a nie błądzisz myślami za jakimiś iluzjami z przeszłości. Może nie jesteś szczęśliwa i tylko tak sobie wmawiasz bo tamten siedzi Ci w głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
gosc nr.3 No to niezla analize walnelas :) Skad takie podejrzenia, ze wandela nie jest szczesliwa? Nawet szczesliwi wracaja czasem myslami do przeszlosci. To jest jak najbardziej normalne. Przeszlosc w nas zostaje, nas ksztaltuje. I kazdy czasem do niej wraca. A jesli cos wisi wciaz niewyjasnione to tym bardziej nas jakos tam "gnebi" i powraca. W kryminalistyce regularnie wyciagane sa stare delikty i na nowo rozpatrywane. U zwyklach ludzi nie jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz znać prawdziwą odpowiedź na swoje pytanie, chcesz wiedziec , co myśli co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela2
gość nr 3 lub mniej: Że dla nurotyczek, mówisz. Mogłoby to być prawdą, gdybym bardzo często i intensywnie nadal o tym myślała. Ja jednak robię to 1-2 razy do roku. Teraz na przykład przypomniało mi się, bo wpisałam w wyszukiwarkę: rolety rzymskie czy plisy? :D :D (a tak na marginesie: które polecacie?:D) i wyskoczył mi jakiś wątek z kafeterii na ten temat. I od razu skojarzenie: no przecież, kafeteria! Miałam tam zaglądać i coś napisać. I dlatego napisałam. Bo poza tym tematem w ogóle z kafeterii nie korzystam. Lanta: Raczej jest tak jak ty mówisz. Choć w sumie po waszych wpisach zaczęłam myśleć, dlaczego po tak długim czasie tu zajrzałam i sprawę rozdrapuję, że tak powiem. No mówiąc tak całkiem serio, to pewnie wynika z tego, że ja przez cały czas tej znajomości internetowej i długo po jej zakończeniu bardzo się jej wstydziłam, powiedziałam o niej tylko chyba dwóm osobom i to niecałą prawdę. Dołowałam się, że ze mną chyba coś jest mocno nie tak, skoro angażuję się w coś takiego. I to poczucie wstydu czy może jakiejś winy, złe zdanie o samej sobie, nadal mnie jakoś tam uwiera - teraz już mniej, ale jednak jakoś nadal, bo gdy sobie o tym przypomina, to tak jak bym myślała o czymś wstydliwym, czymś, czym się człowiek raczej nie chwali. No i chodzi o to, że może chcę sobie to jakoś wytłumaczyć i przebaczyć samej sobie, że tak się wkręciłam. Także ze wzgldu na mojego mężczyznę, żeby zostawić wszystko za sobą - żeby właśnie być wobec niego w porządku w jakimś sensie (tak, tak - gość nr 3 lub mniej). Teraz żyję inaczej, skupiam się na moim związku, grzeję się w cieple ogniska domowego :) I to jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wandela, a gdzie się poznaliście?, tu na kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Jesli dobrze pamietam to wandela pisala, ze on ja kiedys niespodziewanie zagadal jako nieznajomy na gg. I tak zaczeli ze soba rozmawiac. Ale moge sie mylic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Wandela, to mnie teraz zaskoczylas. A niby dlaczego wstydzilas sie tej znajomosci i tego, ze sie tak wkrecilas? Przeciez tez wkrecamy sie czytajac dobra ksiazke. Po prostu ludzie wrazliwi na slowo pisane tak maja. I nawet jesli nie wiesz tak naprawde kto to byl, byl to jednak zywy i prawdziwy czlowiek, ktory poprzez slowa rozbudzil w tobie uczucia i emocje. I to nie jest zaden powod do wstydu. Moze bylas akurat w ciezkim okresie zycia ale to nie znaczy ze jest/bylo z toba cos nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że autorka topiku nie jest w żadnym związku. Niemożliwością jest aby po tylu latach wciąż myśleć o tamtym będąc w szczęśliwym związku. Odkopać temat i wciąż wracać do tamtych chwil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela2
Poznaliśmy się tak jak mówi lanta - zagadał do mnie na GG. Gość - jestem w związku :) Ale przekonywać cię nie będę, bo nie to jest tematem tej rozmowy. To nie jest odkopywanie - to po prostu któryś z kolei etap życia i ta sprawa z rozmowami przez interent j ets wspomnieniem - tak zwanym rozliczeniem z przeszłością, sprawą na tyle już odległą, że ni buzi już tak wielkich emocji i dlatego można o niej ju z spokojnie rozmawiać i w miarę racjonalnie ocenić, wykorzystać doświadczenia dla siebie czy innych Lanta - masz pewnie rację, teraz, z perspektywy czasu, też mniej więcej tak to widzę, ale wtedy się wstydziłam. Dlatego właśnie teraz może chcę to jakoś sobie w głowie przerobić, by się nie wstydzić. Większość ludzi m ówiła mi, jaka to jestem głupia, że w ogóle w to brnę. A co do wciągającej książki, to jednak czytają ją wiesz, że to książka. A mój internetowy związek często wydawał mi się jak najbardziej prawdziwy - w sensie intensywności emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×