Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liść z drzewa

Jeszcze miesiąc do porodu i zaczyna się okropnie bać

Polecane posty

przezylam co przezylam ale powiem ci ze dla mojej dzidzi zrobilabym to jeszcze milion razy!!! chociaz nastepne cesarka na zyczenie:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
ja wiem, ze u mnie w szpitalu oksytocyna jest bardzo modna, niestety....nie chce im się czekac i od razu podaję kroplówe, także bez wywoływania chyba się nie da. na początku ciąży miałam taki plan, by jak najdłużej siedzieć w domu, a pojechac dopiero przy skurczach co 5 min. ale teraz nie wiem czy to do końca taki dobry pomysł, bo może okaze sie, że dziecko nie tak ułożone, albo ze cesarkę musżę mieć, a tu za późno już będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie dasz sobie rade jak zobaczysz dzidzie to zrobisz sie ekspertem niewiadomo skad:) a jeszcze jak sie do ciebie przytuli taka ufna ojej:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
a wiecie przy tej cesarce to najbardziej boję się zastrzyku w kręgosłup:-o :-D tak mnie to odrzuca, ze wolę rodzić sn, moze dlatego, ze nie wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
spiniia jak tak piszesz, to aż nie mogę, już bym chciał tego mojego smyka tulić i pieścić i całować!!!:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na cesarke nigdy nie jest za pozno mi chcieli zrobic po 28 godzinach ale ja bylam wsciekla ze sie tyle wymeczylam a oni teraz zrobia ale udalo sie kleszczami chociaz prosilam zeby zrobili cokolwiek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zastrzyk w ogole nie boli bo ja mialam epidural tak podawany takze tym sie nie stresuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtka
liść rozumiem Cię i wiele kobiet ma takie mysli siły do porodu nabiera się tuż przed nim - mówię Ci! ten niesamowity wzrost adrenaliny... ja bałam się,że będę wystraszona, że będę wymiotować ze strachu, że zemdleję z bólu zamiast przeć - na szczęście organizm kobiety jest dobrze przygotowany na cud porodu i wszystko działa jak trza - masz wtedy kupe siły!! ja mam 2 dzieci pierwszy poród wspominam lepiej,bo -mąż był przy mnie cały czas -rodziłam w dzień i na sali rodzinnej -miałam elastyczniejszą skórę i mięśnie,bo przy drugim porodzie skóra na starych szwach nie rozciągała się już tak dobrze,a szycie było boleśniejsze na poprzednich bliznach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten zastrzyk jest podany w znieczuleniu miejscowym :). Także to nie jest takie straszne. U mnie nie jest modna, czekaj na skurcze, bo pojedziesz i będziesz czekać i się denerwować. Dziecko się sprawdza przed porodem jak jest ułożone, uszy do góry. potem już nie bardzo ma miejsce na zmienienie pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam sie upieram ze w duzej mierze porod lezy w psychice. Ja tez mialam pierwszy wywolywany. I mialam 2 cm rozwarcia i skurcz eco 3 min! i co? bez przesady. I jakbym chciala zdemonizowac to bym tez miala co poopowiadac. Tylko ze wyrostek byl dla mnie gorszy. Skorcze zaczely mi sie we wtotrek ok 11 rano a urodzilam w srode o 18. Za polozna nie placilam. ANi przy pierwszy ani drugim porodzie. Zreszta drugi juz wiedzilam z enie taki diabel straszny i caly bylam w domu w wannie i pojechalismy o 7 rano do szpitala a mlody si eurodzil o 7.20 bo pojechalam z pelnym rozwarciem. Luz dziewczyny. Dacie rade ;) ale wiem ze sa dziewczyny ktore tak zwracaja na siebie uwage i wtedy wszyscy sie uzalaja itd ( napewno sa przypadki kiedy bywa gozej jak wszedzie) siusianie pierwsze z prysznicem miedzy nogami ;) tylko lekki strumien cieplej wody, ja tez rodzilam jak mialam 28 lat pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam znieczulenie zoo i to nic nie boli. jak uklucie komara. co prawda minelo mi w 8 cm rozwarcia i nie dali mi wiecej i rodzilam bez znieczulenia i dla tego przy drugim juz bez zadnych znieczulen itd. caly porod naturalnie i bez naciecia. Przy drugim mam tylko traume al emoze oszczedze chociaz jak kilka razy pisalam na forum powoduje to ze uparcie odwodze dziewczyny od meza na porodowce ( a konkretnie po porodzie miedzy nogami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie popelnie jedego bledu przy nastepnym nie bede rodzic w anglii bo tu jest jedna wielka niewiadoma ani ile wazy dziecko nie robia usg od 22 tygodnia ani jak jest ulozone poza tym w nerwach czasem nie mozna ich zrozumiec niby dobrze znam jezyk ale czasem w ogole nie wiedzialam o co chodzi i wydaje mi sie ze u mnie strach w trakcie byl najgorszy nikt mi nie chcial powiedziec czy z dzidzia w porzadku tylko szeptali po katach ale tak jak juz mowilam zalezy na kogo trafisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tu dużo mowić
autorko, cokolwiek zrobisz zaufaj naturze i intuicji, rób co ci ciało i umysł dyktuje... To ty rodzisz i ty jesteś wtedy ważna, to twój czas, ty masz prawo stawiać pytania, weź swoją położną do porodu!!! Jeśli będą wskazania medyczne do CC to trudno. Poza tym oddychaj, to bardzo ważne. Jeśli bedziesz leżeć wyobrażaj sobie, że leżysz z książką na brzuchu, powietrze wciągaj nosem i wypuszczaj ustami miarowo, niech to trwa jakiś czas, przyniesie ulgę między skurczami, ja nawet przysypiałam w nocy :-) Siadaj na piłce, jeśli masz taką możliwość i niech ci ktoś pomaga, przyciaga cię do siebie rękami i odpycha, to taki masaż ... Głowa do góry, kiedy zacznie się poród bedziesz dumna, że to już :-) Potem cię trochę znieczulą, to wszystko pikuś. Mi towarzyszyły łzy, ból, ale też pewnego rodzaju ekscytacja :-) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzkaaa
jak zajdę w ciąze to juz wiem ze bedę miała cesarkę.Jestem straszna panikara poza tym przeszlam cieżką depresję i w stanie silnego zdenertwowania mdleję:/ wiec jestem istną panienką:/ prawie z innej epoki.No coz mózgu nei wymienię:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pseudo_23
a ja na dzis mam termin...ale jakos chyba nic sie nie szykuje.a tak bym juz chciala. trzymajcie za mnie kciuki. wiadomo - troche sie boje, ale chyba zdecydowanie bardziej nie moge sie doczekac az zobacze mala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
no umiecie wlać trochę otuchy w serducho! tez myślę, ze czasem poprzez nakręcenie sie można sobie narobić kłopotu i spowodować, ze ból będzie odczuwalny silniej. kobis u ciebie to w ogóle hard core, ze tak długo w domu wytrzymałaś, ja nie chcę przesadzic, zeby portem się nie okazało, ze mąż będzie musiał poród odbierać w drodze do szpitala:-D chociaż byłoby co wspominać:) u mnie jeszcze możby być opcja, ze prosto z pracy pojadę, bo jeszcze na zwolnienie nie poszłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzkaaa
co ciekawe ja nawet w widoczną histerię nie wpadam,racjonalnie w miarę myśle i...nagle robi mi sie słabo:/ masakra:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzkaaa
trzymam kciuki abys dzisiaj wieczorkiem miała na zewnątrz swojego malucha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
nie mam pseudo ---- ja też życze szybkiego i łagodnego rozpakowania:) zuzkaa ja normalnie w życiu nie jestem racjonalna, ale jak już przychozi ten moment, w którym trzeba stawić czoła TEJ sytuacji, to okazuje sie w miarę dzielna, mam nadzieję, ze tym razem siebie tez nie zawiode, u mnie to wynika ze wstydu chyba, po prostu krepuję się krzyczeć, narzekać, pokazywac, ze w środku umieram ze strachu, zawsze pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lisc z dzrzewa - nie hard core ;) kiedys kobity rodzily w domu. wogole to powiem Ci cos co mi lekarz z dalekiej rodziny powiedzil przed porodem i mi pomoglo ( na temat sluzby zdrowia itd na porodowce ) Lekarze na porodowce widzieli setki jak nie tysiace prodow i wiedza ze dasz rade. Dzisiaj jak przyjmuja kobitke to wiedza ile wazy dziecko, jaka masz miednice, glowka jaka itd itd czyli trafiasz na porodowke i wiedza czy mozesz urodzic naturalnie czy nie. Oni tam nie sa dla Ciebie, aby Cie trzmac za raczke i glaskac po glowce jaka biedna dziewczynka. Oni tam sa aby spokojnie i bezpiecznie sprowadzic Twoje dziecko na ten swiat ;) nie urodza za Ciebie. To Ty musisz odwalic ta robote i mozesz to zrobic. Ty tez tam bedziesz dla swojego dziecka. W dzisiejszych czasach kobitki nie umieraja przy porodach bo usg wszystko pokaze. Wiekszosc naszego strachu pochodzi z epoki naszych matek. Nie wiem czy post moz eoddac rozmowe ale moze Ci troszke naswietli o co mi chodzilo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekarz zrobi wszytsko abys bezpiecznie urodzila. ale nie moze wsadzic sobie naszych skorczy do swojego brzucha itd. Warto o tym pamietac i nie psuc atmosfery w jakiej ma sie urodzic nasz maluszek bezsensownymi pretensjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
kobis ja się z tym w 100% zgadzam! ja się próbowałam postawić na miejscu tych ludzi, dla których ta praca to chleb powszedni, oni mają takich mamusiek w swojej karierze setki, więc nie dziwię się wcale, ze nie siedzą nad nimi nie głaskają po główce, czego większość z nich by oczekiwała. ja wiem również, że dla nas matek to spraa indywidualna i wydaje nam sie, ze jesteśmy jakies super wyjątkowe, co jest nieprawdą. jestesmy jednymi z tysiąca, miliona ....etc. za nic w swiecie nie chcę dopuścić do sytuacji, w której będe besztać lekarza i zachowywać się jak rozhisteryzowana pannica, wiem, ze takie ródki nie są lubiane i traktuje się je oschle. Jak pisałam taką mam naturę, ze strach trzymam wewnątrz, a na zewnątrz robię dobra minę do złej gry. zazdroszcze ci tylko tego opanowania, ze wytrzymałaś tyle w domu, zyczyłabym sobie równiez, zeby jak najdłużej odwlekać wyjazd do szpitala i pojechac na samą końcówkę...zobaczymy jak wyjdzie w praniu, ale podejrzewam, zę szybciej spanikuję:) może przy drugim dziecku uda mi sie postapić inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sztorm..
Mi zostało 20 dni....czyli prawie juz!!! termin na 20 czerwca..choc woloalabym wczesniej zobaczyc moj cud. Podchodze swobodnie nie boje sie to jest nieuniknione.Swiadomie sie na to decydowalam,kazda kobieta rodzi.... Pierwsze dziecko rodzilam 9 lat temu przez 4 godziny...szybko....bolu sie nie pamieta. Za to pierwsze chwile ze Szrabem...cudowne..nowe zycie doswiadczenia!!!!!! Czekam na mojego Syna...bardzo....wszyscy juz czekamy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sztorm, jednocze sie z Toba w czekaniu. nasz synek tez ma przyjsc na swiat 20 czerwca. z tym, ze to nasze pierwsze dziecko, wiec porod to dla mnie wielka niewiadoma. mimo wszystko osiagnelam juz jakis wewnetrzny spokoj, chce go juz po prostu zobaczyc....:) pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pseudo_23
tez sie pocieszam, ze miliony przede mna rodzily i jakos to zawsze sie udaje. nie ja pierwsza i nie ostatnia. i wszystkie kolezanki pocieszaja: sam bol jest do zniesienia - za to moment w ktorym podadza ci dzieciaczka - nieopisany - nie mozna go z niczym innym porownac. Takze, mimo iz gtroche "stremowana" - czekam przede wsszystkim na moja dzidzie i staram sie myslec, ze wszystko bedzie dobrze. i lekarze i polozne z ktorymi mialam stycznosc wiedza, co robia - moze sie specjalnie nie patyczkuja - ale to moze i lepiej.;;; to naprawde nic nadzwyczajnego, ze ktos rodzi dziecko. mi takie nastawienie pomaga. zycze wszystkim niebawem rodzacym powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugheuighuighuigt
Ja o dziecko starałam się 3 lata. Chodzenie od lekarza do lekarza, wiadomość o ciąży - nieopisane szczęście. Czekałam na poród, cieszyłam się, że w końcu będę mieć dziecko przy sobie. Ból coś strasznego, po porodzie endorfiny nie zadziałały i jak bolało w trakcie porodu, bolało dalej. Ogólnie poród - horror! Minęło 10 lat a ja nadal pamiętam te piekło, na dziecko drugie nie zdecydowałam się i nie zdecyduję. I naprawdę gdybym wiedziała jak to wygląda to bym dziecko adoptowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×