Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liść z drzewa

Jeszcze miesiąc do porodu i zaczyna się okropnie bać

Polecane posty

Gość liść z drzewa

z jednej strony wydaje mi się,ze to jeszcze czas, ale z drugiej uświadamiam sobie, ze własciwie już teraz powinnam myślec, że to może się zdarzyć w kazdym momencie. jestem absolutnie nie gotowa psychicznie, szczerze powiem, ze boję się, ze wpadnę w panikę, jeszce tylu rzeczy nie wiem, aż się pocę ze strachu na samą myśl o tym:-o nie wiem jak sobie poradzić z psychiką, bo fizycznie jakoś będzie trzeba, myślałam, że będzie inaczej, że będę na to jakoś bardziej zrozumiale patrzeć, ze hormony mi w tym pomogą, tymczasem czuję się jak na początku ciąży, wciąż jak na starcie:( czy tylko ja tak mam, jak sobie dać z tym radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleksja11
glowa do gory, to normalne, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi jeszcze 2 miesiące zostały :) A czas leci nieubłaganie. Wydaje mi się, że dopiero wczoraj robiłam test, a tu juz ósmy miesiac... :) i niedługo zobaczę mojego skarba. Jesli mam wybierać co jest silniejsze, strach przed porodem czy ciekawość jak wygląda moje dziecko to zdecydowanie zwycięza ciekawość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
ja tez sie nie mogę doczekac, ale nie jestem nic mądrzejsza niż na poczatku, przeraża mnie jak widze jakie tu przyszłe mamy dają rady, na wszystkim się znają itp, a ja nawet nie wiem co zrobić po przyjściu do szpitala:-o czy się zgłaszać do rejestracji, czy od razu na oddział...to tylko przykład, a takich pytań i wątpliwości mam mnóstwo!!! tez pamiętam jakby to wczoraj było, test, radość, kolejne miesiace, kocham moją kruszynę i tak się martwię, ze coś nie tak pójdzie, bo moze czegoś nie dopilnuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzę z założenia że nie ma sensu bać sie rzeczy nieuniknionych, a paród - dla kobiety w ciąży - jakby nie patrzeć, jest nieunikniony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba na izbe przyjęć
moze zapytaj swojego lekarza, chyba jesteś pod opieką lekarza ? jeśli chcesz znać odpowiedź juz w tej chwili a tu nikt nic mądrego nie napisze to zadzwoń do szpitala na jakikolwiek numer, na pewno sie czegoś dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic się nie bój. Niestety nie ma innego wyjścia. Nawet jakbyś przeczytała tysiąc książek, to one i tak niewiele pomogą w rzeczywistości. Każda z nas się bała, każda z nas się stresowała. Nie myśl o tym, że to boli, że to stres, jak to będzie wyglądało, czy potem dasz sobie radę itd. Relaksuj się, bo to ostatnie chwile samotności, poczytaj coś, pooglądaj filmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
ehhh tych pyta tyle, ze chyba lekarz za głowe sie złapie...zresztą z formalnościami nie problem sobie poradzic, zwlaszcza jak się jest z męzem, ja ogolnie nie jestem gotowa psychicznie na poród, a byłam pewna, ze będę, bo tyle się czyta, że pod koniec ciaży organizm wydziela hormony, które wręcz powodują wielką chęć urodzenia, u mnie nic takiego nie ma, ja wręcz czuję, ze jeszcze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i chyba każda z nas tak ma, każda się bała. To całkiem normalne. Życie ma się zmienić i tak naprawdę nie wiemy co nas czeka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się bałam, a jeszcze potem marzyłam zeby zacząć rodzić z zaskoczenia, bo potem musiałam czekać na poród, na ustalony termin, to wtedy była panika :D. Uszy do góry, na porodówce prawie każda jest spanikowana :D, przestraszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
dziewczyny dla mnie to juz ogromne pocieszenie jak mi ktoś napisze, ze też to przezywał, wydaje mi sie, ze tylko ja jestem taką ostatnią sierotą na świecie, a wszystkie takie dzielne i mądre:) z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić cokolwiek w przyszłości, na przykład święta, już będę mieć swoją dzidzię, aż jest to dla mnie niemożliwe, że to wszystko będzie poza mną w końcu, ze będzie tylko wspomnieniem. czas płynie ale chciałby się jeszcze go przyspieszyć:) pomyśleć, ze moja babcia rodziła mego tatę w domu przy pomocy dziadka i akuszerki, a bylo co rodzić, ponad 5 kg!!!! wyobrażacie sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
dzięki jeszcze raz okokokoko:-D musze się nastawić, ze będzie dobrze i dam radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej jak masz jakies konkretne pytania to chetnie pomoge chociaz rodzilam w anglii, moja dzidzia ma JUZ 2 miesiace ale wszystko pamietam jakby bylo wczoraj... poza tym mialam tyyyyle problemow z dzidzia ze na nie jeden temat jestem obcykana:) a jak bedziesz miala jakis problem to na maila jestem do dyspozycji:) spiniaa@googlemail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie! poradzisz sobie ze wszystkim! a co do chęci urodzenia, hmmm u mnie pojawiła sie jakiś tydzień, może 1,5 przed porodem. wcześniej byłam w domku, nic mnie nei denerwowało, nogi nie puchły, co prawda kręgosłup i biodra dokuczały ale i tak czułam się fajnie. potem trafiłam do szpitala i już marzyłam tylko o tym żeby mluch w końcu wyszedł! miałam dość szpitala, tej atmosfery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dodam, że ja jestem taka panikara ze jak zaczely sie pierwsze skurcze to wmawialam wszystkim (i sobie przede wszystkim) Ze to jeszcze nie czas, a bylo to 3 dni przed terminem :D A jadac na sale powtarzalam że nie zamierzam jeszcze rodzic i swietnie sie czuje :D Moj maz mial ze mnie ubaw, ale ja po prostu wpadlam w panike, a teraz sie z tego smiejemy, bylo- minelo :) Tylko u mnie niestety skonczylo sie cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ty, nawet te które rodzą kolejne dzieci czasami mówią, że się boją. Moja szwagierka, która a trójkę stwierdziła, że przy pierwszym się bała, przy drugim stresowała bo wiedziała co ją czeka (okazało się że jest inaczej), przy trzecim panikowała, bo wiedziała, że za każdym razemm było inaczej, to jak będzie teraz :) Naprawdę podziwiam te twardzielki, ale jednak ich jest mniej. :). Nie możesz sobie wyobrazić czego? Mów sobie nie ma innej drogi :D. Urodzić się musi. Wyobrażasz sobie całe życie w ciązy, daj spokój, sapanie, dzwiganie, problemy z oddychaniem, sikanie co 5 minut, daj spokój :D. To już lepiej urodzić :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez panikowalam jak jechalismy to sie smialam ze przeciez jeszcze nie rodze chociaz wody sikaly ze mnie:) najbardziej mnie pocieszylo w szpitalu gdy babka w sali obok jeden krzyk i urodzila wiec sobie pomyslalam ze bedzie pyk i juz ale to jednak nie tak latwo... u mnie byl porod kleszczowy bo dzidzia przekrzywila glowke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) ja urodzilam dwoje dzieci...i przed pierwszym porodem juz od 7 miesiaca spac nie moglam tak sie balam ;) Nie chce wyjsc na jakas nawiedzona ale postanowilam zaufac cialu i naturze. Nie poszlam do szkoly rodzenia, nie zaciagnełam meza na porodowke ( tzn zaciagnelam ale jak sie parte zaczely to pogonilam) skoncentrowalam sie na sobie i sluchalam poloznej. Nie wrzeszczalam, nie krzyczalam i nie spanikowalam. I wiecie co? Urodzilam moje dziecko w miare spokojnie, zyje ;) jestem zdrowa na ciele i umysle i naprawde panika jest najgorsza. Porod boli ale absolutnie jest to do zniesienia. Spokojnie. Malutkie dziecko polozone na brzuch, golutkie i takie bezbronne to cud absolutny. Porod za ta chwilke to niewielki koszt. Uwazam za zdecydowanie gorszy czas po porodowy, i dziwi mnie ze porod jest tak demonizowany a tak naprawde caly ten polog to jest masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam umówiona na termin, bo mały nie chciał się urodzić, dobrze mu tam było. Przez tydzień dzień w dzień na ktg i to oglądanie zapisu jak najlepszego kryninału z nadzieją, że to może już. A tu się okazywało, że lipa :D Jak przyjechałm do szpitala, to się zwyłam,b o czekałam czekałam i mój lekarz nie przychodził, zbadali mnie tylko, a tu cisza. I nie wiedziałam co i jak. Hehehehe :D. Ja trochę hmmm krzyczeć nie wiem, ja to odbierałam jak krzyk, ci którzy byli przy porodzie, mówili że to było nic w porównaniu z tym co niektóre kobiety robią. Śmiał się nawet, ze miał i takie, które z fotela uciekały :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
dzieki dziewczyny za waszą serdeczność i za to, ze nie szydzicie, bo często na tym forum można się na to własnie natknąć...pytań mam tyle, ze już sama nie wiem jakie zadać...a najśmieszniejsze jest to, ze panicznie boję się cesarki:) wiem, ze to może dziwne, bo przecież teraz jest modna, ale ja chcę rodzić naturalnie a boję się, ze moje dziecko będzie za duże i skierują na cc. ostatnio czytałam o błedach w pomiarach usg, ze kobiety rodziły dzieci ważące ponad 4 kg, podczas gdy na usg wychodziło, ze będą ważyć niewiele ponad 3:-o najwazniejsze jest dla mnie maleństwo i tak pragnę by przez bład lekarza itp. nie stało się nic złego....myślę, ze mój strach wynka głownie z kompletnego braku zaufania do służby zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobis masz rację, panika jest najgorsza. Ja jak panikowałam przyszła położna i postawiła mnie do pionu :D. Chwała jej za to, cudna kobieta :). I nagle było lepiej :)>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W razie czego będą decydować co robić. Na pewno trafisz na dobrych lekarzy :). Nie ma się co zastanawiać czy dobrych czy złych, Na pewno będą najlepsi i zrobią wszystko żeby pomóc :)> Ja rodziłam prawie 4 kg smoka :). A na USG chyba 36 tygodniu wyszło, ze waży 4 kg :D. jak ja panikowałam, ze będzie ważyć 5 kg :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam za zdecydowanie gorszy czas po porodowy, i dziwi mnie ze porod jest tak demonizowany a tak naprawde caly ten polog to jest masakra." zalezy jak twoj porod przebiegal moj byl tragiczny i nie przezylam nic gorszego 28 godzin meki z tym ze juz z 4 cm przyjechalam do szpitala pod koniec kroplowka na przyspieszenie bo bylo 9i pol rozwarcia a dzidzia przekrecona ale polozne uwazaly ze przeciez sie urodzi mimo ze byl duzy a ja drobniutka... a potem na koniec kleszcze gdy juz mdlalam z bolu, postanowilam ze nigdy wiecej nie bede rodic naturalnie a i jeszcze rozciecia na pol posladka ktore peklo nastepnego dnia zaraz gdy wyszlam ze szpitala i samo zrastala sie w sumie do tej pory bo nie chcieli mi zszyc drugi raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
fajnie, ze sie z tego śmiejecie, tego też sobie zycze:-) chyba nie mam jakiejś małej odpornosci na ból, to mnie pociesza, bo zniosę naprawdę wiele. do szkoły rodzenia tez nie chodziłam, w sumie mogłabym się jeszcze zapisać, ale sama nie wiem... radzą mi koleżanki położną wynając, też nie wiem czy wart, czy lepiej zdać się na los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam jezeli nastraszylam autorke nie martw sie takie przypadki jak ja zdazaja sie naprawde zadko po prostu mialam pecha ze na takie osoby trafilam moj maz myslam ze ich tam pozabija jak tak wylam ze chce umrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
dziewczyny a czy polecacie zakupić tą specjalną poduchę do siedzenia? ja sobie nie wyobrażam jak to jest potem, to już w ogóle do mnie nie dociera, pierwsze oddanie moczu itp. przecież tak naprawdę dla nich to rutyna i mają cię za przeproszeniem w d...i to, ze cierpisz. sama do kąpieli, sama do dziecka, a ja do dzieci żadnego doświadczenia nie mam, nawet nie wiem jak trzymać hih:) a najlepsze, ze mam 28 lat, stara krowa a nic nie wie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam cudowną położna mimo, że jej nie płaciłam. Wiele dziewczyn ją zachwala i nikt nie płaci. Mój poród też był hmmmm wątpliwą przyjemnością :D. Przyjechaam do szpitala umówiona, w 41 tygodniu z rozwarciem na palec, mimo wcześniejszych masaży szyjki macicy :). Po kroplówce tak się rozkręciło, że szok. Nie polecam wywoływania porodu :D. A jak tak to ze zmnieczuelniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść z drzewa
spiniaaa spoko, nic się nie stało, uwierz mi, ze grzebiąc w sieci nie na takie historie trafiałam, więc powiedzmy, ze tak mnie to nie rusza:) pocieszam sie, ze w końcu to przeszlas, żyjesz i Twoja dzidzia też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA też nie straszę i nie życzę, to się zdarza rzadko :). Poducha jest cudną sprawą, mi wiele pomogła. Mogłam normalnie siedzieć, bo nacięcie bolało jak jak fix. Oddawanie moczu ważna sprawa, nie boli, stresujesz się że coś się rozerwie, że będzie piekło ale naprawdę nie jest źle. U nas dziewczynom które miały problem z oddaniem moczu po porodzie położne radziły wysikać się pod prysznicem na stojąco. Ja z dziećmi nie miałam wcale do czynienia. Nie umiałam nic. Wszystkiego się naucyzłam. W szpitalu radziłam sobie tak jak gdybym miała już kolejne dziecko :D. Odwagi D:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×