Frywolne historyje i inne opowieści z mojego żywota wzięte

Ajron z zapamiętaniem majstrował pod kwiecistą kołderką. Blednąc i purpurowiejąc na przemian sapał cichutko poświstując przytkanym katarem siennym nosem próbując osiągnąć spektakularny orgazm. Niestety, zdrętwiały od rękoczynów członek ślizgał się i sterczał nieczuły na jego zabiegi. Nawet szmaciana lalka młodszej siostry - ponętna Zuzia z guzikowymi oczkami - nie była w stanie doprowadzić do upragnionej ejakulacji choć posadził ją na burku na wprost swej pryczy i wpatrywał się usilnie w jej obnażone z fatałaszków ciałko. - Zuzia... lalka nieduża... płaszczyk malutki zbyt duże butki - nucił z wysiłkiem zmuszając obolałą prawicę do jeszcze jednego wysiłku...

Zabawę przerwał łomot gwałtownie otwieranych drzwi, przez które niczym kula armatnia wtoczyła się macierz Ajrona. - Pośpiewamy razem - ćwierkała patrząc czule na syna i skacząc radośnie klaskała w tamburynek - Zuzia to moja ulubiona piosenka. - Oczy... ma jak pięć złotych, wełniane loki - śpiewali unisono aż do obfitej erupcji z czubka otartego Ajronowego penisa, który nareszcie pod kołderką doszedł...

:D

no no ;)

Ajrion spij spokojnie - wszystkie twoje strachy mina .... po pomyslnym zaplodnieniu

Głośne pukanie do drzwi wyrwało go brutalnie ze słodkiego, lepkiego snu. - Kogo znowu niesie - mamrotał człapiąc do drzwi. Zdążył jeszcze chwycić dyżurny krucyfiks do odpędzania demonów, akwizytorów i małych dziewczynek z warkoczykami i kolorowymi puszkami zbierających datki na chorych. Uchylił odrzwia i błędnym wzrokiem spojrzał na intrygującą grupę stojącą przed jego domostwem. - Cześć koleś - zagaił pryszczaty chudzielec w pstrokatej i niemiłosiernie brudnej koszulce z wizerunkiem psa Pluto - Chcemy się przyjąć do naszego klubu Elitarnych Magów Masturbantów Marzących o Prawdziwej Miłości i Seksie w skrócie EMMMoPMiS...

najbardziej podobało mi się o Zuzi :D:D:D

a co dalej?:) pienkne...

Osłupiały wpuścił barwne stado acz przyjrzawszy się uważniej zatrząsł się z nietłumionego gniewu. Skoczył jak oparzony i jął okładać po łbie biblijnego potwora, obmierzłego Lewiatana, wszetecznicę świata, która wtoczyła się do przedpokoju wraz z przybyłymi. Tłusty blondynek chwycił go za rękę uzbrojoną w mosiężny i słusznych rozmiarów krzyż tłumacząc cierpliwie. - Spokojnie kolo. Wyluzuj. To nasza Matylda. Matka i kochanka naszej wesołej gromadki. - To Zło - syczał Ajron śliniąc się zawzięcie - ZŁO. - Żadne tam zło - zakpił ten chudy - Zwyczajna stara, brzydka, gruba baba. Trochę ociężała umysłowo, ale nieźle robi lodzika i nie haczy zębami - uśmiechnął się promiennie i poprawiając wymiętą koszulkę przedstawił się grzecznie - Jestem Lubelak. Przez jedno "L"...

fuck... ale potworne przezycia miales stary :( wygadaj sie ... to podobno pomaga . Ale tylko .... podobno

po dupsku a ciebie stac tylko na tyle ? jestes zalosnym kutasikiem :D :D :D Autor

beznadzieja:-(

w koncu srajron doczeka sie swej epopei buehehhee, cham jeden i wiesniak

potraktować tak, jak tego wymaga ajronowe IQ. Zorać mu rowa i nasrać do ryja Pismak niech pisze dalej bo mnie bawi

chodzilo mi o Ajrona - jest beznadziejny :O

- Bardzo Miły Blondyn - uśmiechnął się grubasek - Matyldę już znasz. Grubaska uśmiechnęła się promiennie rozmazując wierzchem dłoni zielonkawy smark, który majestatycznie zwisał jej z nozdrza. - Chcesz dupci - spytała z nadzieją podkasając burą spódnicę powyżej pępka. Fałdy bladego tłuszczu zadrgały lubieżnie a przerażony Ajron poczuł, że od dziś jego spojrzenie na kobiety diametralnie się zmieni. - O Matko Przenajświętsza - wyszeptał pobladłymi wargami. - Dziękuję - skromnie spuszczając oczy Matylda wyjęła z przepastnej pochwy słoik korniszonów - Chcesz ogóra od Matyldzi?...

:D:D:D jakies warzywne orgie?

Ajron,z całym szacunkiem do Ciebie...Ale to o Zuzi było świetne ha ha ha :D

i widać nie ma już starej gwardii na forume skoro się jeszcze nikt nie zorientował Pozdro

Brzęk tłuczonego szkła przerwał radosną konsumpcję. Ajron wpadł jak burza do kuchni gdzie wśród resztek szklanek gramolił się prawdziwy tłuścioch. - Wlazłeś oknem - wystękał - On włamał się do mojego domu - histeria Ajrona sięgała zenitu. - Spoko, spoko to Garguś. Jest z nami w klubie - BM Blondyn lekceważąco machnął ręką. - Ale to moja kuchnia... i moje szklanki - szlochał Ajron. - Nie pękaj - Lubelak uspokajająco poklepał go po plecach - Mati zrobi ci lodzika i będzie git...

:D

jestem oburzona:D nie pisz juz wiecej, bo zxaczne ciebie pragnac

a lyzka na to niemozliwe(oczy z orbit)

też wiem kto to pisze ale nie powiem

ale ja nie wiem kto pisze:( jakas małodomyslna jezdem...:O ale czyta sie niczym powiesc szpiegowska:) dalej!

up

super

:O