Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

Gość 1bacik
majkag no to nieźle, a tej koleżance zależało na porodzie w łukaszu- dziwne , bo na tych wizytach w 9 miesiącu jej tak powiedzieli więc normalnie szok. Dobrze, że Tobie się udało. Zgadzam się ,że połóg trudny czas- ja świadomie wybrałam szpital i nie żałuję, byłam bardzo zadowolona;-) Czego życzę wszystkim kobietkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj byłam na ktg i położna mówiła że mają niezły sajgon teraz, że tyle pacjentek przyjeżdża i teraz nie wiadomo czy dlatego że nowy oddział to wszystkie chcą tu czy aż tyle się zebrało akurat w danym momencie :/, że mają obłożone ponad 80% miejsc. Mam nadzieje że to się powoli unormuje w końcu co dzień kogoś wypisują, mnie zostało ok 2 tyg do terminu :D ... to zobaczymy gdzie będę rodzić :D Nie stresujcie się dziewczyny bo w końcu z każdym dniem to wszystko się zmienia, a i tak nic na to nie poradzimy. Trzeba być dobrej myśli. Jeszcze moja położna mnie pocieszyła że patrząc na brzuch i ile mi zostało to moja Alunia może ważyć ok 4 kg :D, mam nadzieje że jej się to nie sprawdzi do końca, bo nie wiem jak to będzie urodzić normalnie takiego klocuszka, zresztą nie martwię się na zapas okaże sie w szpitalu na usg ile mam moja myszka :D 🌻 Natalia. no i jak tam was ?? 🌻 Zmykam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusia już raz się spotkałam z czymś takim, że lekarze stwierdzają wielkość dziecka na podstawie brzucha. Wyjaśniła Ci jak dochodzą do takich wniosków? mierzy jakoś obwód? wysokość? Bo mi się to wydaje mocno naciągana teoria....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad 4 kilo to duże dziecko:) Ja myślę że tak na oko to się nie da ocenic, szczególnie mierząc brzuch. pod koniec to nawet na usg nie da się dokładnie wagi sprawdzić jak głowa jest nisko(bo to się oblicza chyba wg wymiarów głowy) i są duże rozbieżności w wadze z USG i tej rzeczywistej.Moja koleżanka miala prawie kilo róznicy, ale to mysle ze byl błąd lekarza ktory mierzył, bo usg miala dzień przed porodem. problem w tym że wychodziło coś ponad 3 kilo a ona urodziła 4.300:) no ciekawa jestem bardzo jak to teraz wygląda, wszedzie cisza, wiec może jak te tłumy wyjda to napiszą jak się tam rodzi. Ciekawe jak Natalia i jej maluszek, tak zamilkła, mam nadzieję ze jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz mierzy mi centymetrem brzuch na każdej wizycie, a ona tak stwierdziła na podstawie chyba doświadczenia że w 31 tyg mała ważyła 2100 no to patrząc chyba na to ile maluszki przybierają w ostatnich tygodniach, to mniej więcej powinna ważyć ok 4 kg. Ale też uważam że na oko to sobie można pogdybać, jak jeżdziłam jeszcze do lekarki w Katowicach to ona wyliczyła na podstawie swoich tabelek i parametrów że mała powinna ważyć na koniec ok 3300, zobaczymy za 2 tyg kto lepiej trafi :D 🌻 Też się martwie co z tą Natalią, tak się nie odzywa. Mam nadzieje że to po prostu przez wdrażanie w nową role "mamusi" nie ma czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że tego 22 lutego mnie przyjmą na odział. Masakra z tymi szpitalami :( Kredko, gratuluję przyjścia na świat córci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie znać dziewczyny jak już was przyjmą, czy rzeczywiście taki tłok. Oby nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka222
karo-linka11 mój lekarz niestety nie pracuje w żadnym szpitalu ;( Jak tam dziewczyny idzie Wam kompletowanie wyprawki? Mam pytanko bo ostatnio ścięłam się z kuzynem na temat pampersów. Jakich używanie? I jaki rozmiar kupiłyście dla Waszych maleństw do szpitala 1 czy 2? Mój termin zbliża się wielkimi krokami ciekawe jak rozwiąże się sprawa z tą Parkitką? Czy szpital się zapcha czy co - oszaleć można. Mam jeszcze jedno pytanie : Czy mogłybyście mi polecić jakiś dobry podgrzewacz najlepiej w komplecie ze sterylizatorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bacik
karolinka ja kupiłam pampersy 1 i długo jeszcze 1 używaliśmy bo moja Ninka 2750 ważyła. Podgrzewacza nie mam, chętnie też dowiem się jaki macie dziewczyny. Ja karmię piersią, ale nie wiem jak długo wytrzymam, więc dobrze sobie zakupić wcześniej sprzęt do butelek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam jedyneczki, 80sztuk na razie. One są od 2 do 5 kilo więc by musiał być naprawde kolos żeby się nie zmieścił ;) ale w jednym szpitalu widziałam na liście: "paczka pampersów 3-6kg". Ja jednak biorę te mniejsze, i tak już mam kupione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo-linka11
Ja mam małą paczkę Huggisów w rozm 1 ,tych z wycięciem na pępek.Dokupie pewnie jeszcze małą paczkę pampersów albo Dady. Karolinka ja zaczęłam poważnie zastanawiać się nad porodem w Myszkowie,koleżanka urodziła tam trójkę dziecii jest super zadowolona.Oddział jest wyremontowany,wszystko nowiutkie,położne miłe chodż zawsze może się trafic jakaś cholera jak wszędzie..Tam jest porodówka z dwoma łóżkami i osobna jednoosobowa sala,także wanna ale w niej porodów nie odbierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka222
Hm... ja niestety nie mieszkam w Częstochowie, tylko 20 km za. Myszków to troszkę daleko. Choć słyszałam że porodówka i oddział ginekologiczny nowiutkie po remoncie. A może już ktoś rodził w Myszkowie ? Jeśli tak to podzielcie się wrażeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karo-linka11 słyszałam że odradzają Dady bo są dość sztywne jak na pierwsze pieluszki ale to chyba kwestia gustu. Też myślę o Myszkowie, mieszkam w okolicach częstochowy, dokładnie w okolicach Konopisk więc mam jakieś 30 km, boję się tylko że przy takim natłoku przyszłych mam i tam nie będzie dla nas miejsca :( Pierwszy poród raczej ekspresowy nie będzie także jest duże prawdopodobieństwo że zdąrze, choć moja kuzynka po 2 godzinach była już mamusią pełną gębą. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bacik
Dady 1 takie się wydają jakby niewymiarowe, ale 2 już są ok. Też niedaleko Myszkowa mieszkam, koleżanki mówiły,że to hotel, takie dobre warunki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
Cześc dziewczyny, wróciłam dzisiaj ze szpitala z malutką Elżbietą. Napisze więcej jak się ogarne, ale generalnie sajgon na oddziale, ale są momenty, że się luzuje, np dzisiaj, ale dziwczyny z dziećmi na patologi ciąży leżały, personel w porządku. Natomiast cała ta moja przygoda z cesarką to koszmar, pasmo bólu. Malutka 2800, 49 cm, zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa gratulacje! Drobinka z tej twojej córeczki, ale dobrze, że wszystko w porzadku. Niech się zdrowo chowa i przesypia noce ;) a tobie życzę szybkiego powrotu do formy. Jak znajdziesz chwilę czasu to napisz coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa super, że wróciłaś, napisz koniecznie bo jesteśmy ciekawe, buziaki dla Ciebie i Elżbiety!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxy100
Kanisa, gratulacje! Ale pasmo bólu? Nie dołuj! Miałaś cesarkę planowaną? Cięcie zrobił Ci Twój lekarz prowadzący nie było z tym problemów? Aż tak źle? Matko, teraz to jestem przerażona, a zostały mi jakieś 2 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo-linka11
EEee tam drobinka,normalny noworodek,mój synek miał tą samą wagę i długość,grunt że zdrowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkak
KaMa - wspaniale że już jesteście w domku. Niech się mała Elunia dobrze chowa :) Roxy100 - nic się nie boj :) ja też mam jakieś dwa tygodnie. Damy radę jakoś. U mnie cisza jakaś, poza twardnieniem brzucha, nic się nie dzieje. Troszkę bardziej bolą mnie piersi, ale tak nic a nic. A u Was Dziewczynki jakieś symptomy zbliżającego się porodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak to jest z tym porodem rodzinnym na Parkitce? jest wstrzymany przez grypę, czy w ogóle nie ma? Bo ten Adamkiewicz mówił, że w ogóle nie ma takiej opcji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W poniedziałek mam wizytę u swojego lekarza , który pracuje na Parkitce, to się wypytam:), bo mnie także zależy na porodzie rodzinnym. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kama są porody rodzinne na Parkitce, tylko teraz są chwilowo wstrzymane przez grypę, tak samo jak odwiedziny. Mam nadzieje że do końca lutego to zniosą. 🌻 Kanisa fajnie że z Elunią już jesteście w domu, ja też z jednej strony nie mogę się doczekać tej chwili, a z drugiej bardziej się tego obawiam jak samego porodu :D 🌻 Roxy, Ikak to widzę że mamy podobne terminy, mnie też zostało 2 tyg a jak nic się nie wydarzy to 3 marca mam iść na wywołanie. Fajnie by było jakbyśmy się spotkały na porodówce :D U mnie też żadnych objawów, już 3 x co środę miałam ktg i zero skurczy. Wczoraj poszłam na prezentacje żużlowców i "weekend" do nowej hali, postałam 2,5h to coś mnie tam pobolewało jak na okres w podbrzuszu co jakiś czas, ale brzuch się nie spinał ani nie twardniał. A tak to nic kompletnie :/. 🌻 Miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxy100
Ja w najbliższy wtorek będę znała dokładną datę porodu, ma być między 21 a 26 lutego. Jestem jednak załamana faktem zakazu odwiedzin, bo jakoś nie wyobrażam sobie leżenia w szpitalu po cesarce przez kilka dni bez wsparcia męża. Ja odpukać, też czuję się bardzo dobrze. Jedynie puchną mi kostki wieczorem i brzuch ciągnie, jak za dużo połażę w ciągu dnia lub ponoszę jakiś rzeczy (np. w piątek opróżniałam szafy, bo trzeba było pomalować i lekko przemeblować pokój na przyjście córy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
No to od początku. W przez kilka dni czułam się trochę inaczej, sama nie wiedziałam o co chodzi, często robiłam testy papierkami lakmusowymi, no i w sobote był zabarwiony na kolor sugerujący, że się coś dzieje, poza tym skurcze miała więcej i częściej niż zwykle. Pojechałam do szpitala sprawdzić, zaznaczając, że nie wiem czy mi wypłynęły wody czy nie. Lekarz zdjął krążek, no i już miałam rozwarcie i skurcze porodowe. Porodówka, cewnik (dziwne uczucie, bałam się rozluźnić bo miałam wrażenie że się posikam), ktg, w boksie obok dziewczyna rodzi w wielkich bólach, wydając z siebie dzikie, zwierzęce dźwięki. Słyszę że nie mogą z nią nawiązać współpracy, w końcu ordynator wchodzi do akcji i dziewczyna ucisza się, za chwile biegną z sinym noworodkiem, nie płacze długo. Ja leże, cc na 23, przeprowadzi dr Oleksik, gościu ciamkający gumę do żucia i ze złoty zegarkiem na pół ręki. Sala operacyjna. Starsza anestezjolog i jakaś młodsza, instruują mnie jak się ułożyć do znieczulenia podpajęczynówkowego. Wkłuwa się, drga mi prawa noga, pani zdziwiona „a co to jakiś korzonek, znieczulenie się rozchodzi, prawa noga drętwieje, lewa nie. Kładę się, coś tam się dzieje w lewej, ale czuję jak mnie szczypią, ruszam nogami. Słyszę zdziwienie i tekst pani anestezjolog „oj nie wyszło. Narkoza. Nawet nie wiem kiedy i jak. Jak się obudziłam to myślałam, że po prostu czekałam tak długo na tym stole że się po prostu kimnęłam. A to już po było. Mega dreszcze, nie mogę się uspokoić, po 10 zdrowaśkach przeszło. Jade na sale, migają tylko świetlówki na suficie. Co było na sali to nie pamiętam dokładnie, wszystko się miesza. Chciało mi się kaszleć, miałam gule w gardle, ale każda próba kaszlnięcia to był niesamowity ból. Miałam podłączony dren, bo okazało się, po otwarciu, że mam jakąś infekcje, dren przez 3 dni. Posadzili mnie na łóżku po 18 h, spionizowali po 22 h, późno, zazwyczaj wcześniej to robią. W niedziele próbowali wyjąć dren, który się gdzieś zablokował, utknął, próbowali wyszarpać nie zważając że się zwijam z bólu. W poniedziałek wstałam już sama, co się skończyło prawie omdleniem. We wtorek, rana już tak nie bolała, ale pojwił się ból głowy. Kolejny dzień zaczął się od bólu głowy. Nie mogłam nią ruszać, każde podniesienie to ból nie do wytrzymania, ładują ketonal i diclofenac, kręcą głowami i mówią że to od znieczulenia, zespół popunkcyjny. Próbuje karmić małą, przystawiam ją, ale nie ma pokarmu a położne chodzą, szczypią sutki i kręcą głową. Wypijam herbatkę na laktacje, na drugi dzień jest, coś się zaczyna dziać.Cały ten czas byłam uzależniona od pielęgniarek, przyciskałam przyciski one miały alarm u siebie, pomagała mi jeszcze współlokatorka, ta sama dziewczyna, która rodziła boks obok ( jej dziecko urodzone w 35 tc,w zamarwicy było w inkubatorze). Kolejne dni to ból głowy nie do zniesienia. W środę jak był taki sajgon na oddziale, nie mogłam doprosić się o przeciwbólowy środek, płakałam przebierając małą, do tego dreszcze, zawroty głowy. Ordynator nie wiedział za bardzo co ze mną zrobić, pytał się czy chce zostać dłużej na oddziale, wyszłam w szóstej dobie. Personel- siostry z pck, zarąbiste babki, ludzkie, współczujące, te od noworodków fantastyczne. Warunki lokalowe- sala 2-osobowa z łazienką, cisz, spokój jak w hotelu, wszystko świeże, odnowione. Same bóle po cesarce można przeżyć, nie trwają tygodniami, chociaż nie powiem momentami myślałam że nie wytrzymam. Mnie wykończył ten ból głowy i perspektywa że to może trwać długo, kilka tygodni, miesiące, to mnie dobiło. Ale dzisiaj już jest lepiej, apap wystarczy, malutka daje nam pospać, jest słodka jak cukierek. Praktyczne rady- na sutki maltan- duża ulga, nie trzeba zmywać, nakładki na piersi ( ja nie mam sutków wystających i mała nie ma za co złapać, poza tym sutki mam oskalpowane)- firmy medela nalepsze, drogie, ale wypróbowałam inne i bez porównania. Ciągle zmieniałam koszule, najlepiej codziennie, albo mi z cycków poleciało, albo się pociła strasznie ( jeden z objawów tego zespołu),. Mój mąż zobaczył małą dopiero przy wyjściu, a tak naprawdę dopiero w domu,. Byłam albo zamroczona bólem, albo pod kroplówkami i nie mogłam wyjść do niego. Rzeczy mi podawał przez siostry. RMUA niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa najważniejsze że masz to już za sobą. Gratuluję zdrowego bobasa! Całość nie brzmi optymistycznie... Nawet nie chce myśleć co mnie czeka, tym bardziej że do tych odważniejszych raczej nie należę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bacik
Kanisa dzielna kobieta z ciebie ;-) Ile ważyła córa i jak ma na imię?- napisz jak będziesz mogła oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa faktycznie dość koszmarny twój pobyt w szpitalu. Najważniejsze że ty i maleńka jesteście zdrowe i już w domku. Teraz we trójkę możecie się cieszyć sobą. Nie wiesz może co dalej z twoją współlokatorką i jej maluszkiem? Kurcze, jakbym widziała siebie w tym opisie, było tak samo, nawet hasło narkoza ;) Jej u mnie cc prawdopodobnie za dwa tyg. Aż się boję jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko ja kupiłam pampersy w rozmiarze 2. Koleżanka mi mówiła że są takie same jak jedynki tyle troszkę szerszy zaczep mają. W razie czego mąż kupi 1 i przywiezie. na parkitce maluszka myją od razu po urodzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×