Co zrobić żyby zniknąć z oczu męża?

jedynym wyjściem jest śmierć? rozważyłam wszystkie możliwości, a raczej niemożliwości

No ale co się dzieje? Może wyprowadzka?

nie możemy już na siebie nawet patrzeć, piętrzące się problemy małżeńskie Nie mam gdzie się wyprowadzić, a poza tym boję się męż, że wszędzie mnie znajdzie jest mściwy

Czy nie lepiej odejsc? Pomysl!

rozważałam odejście, ale to trudny krok Obecnie jestem na jego utrzymaniu (wcześniej pracowałam kilkanaście lat), średni wiek, wykształcenie tylko średnie, miasto pipidówa, nie znajdę pracy a wyjazd? jakoś trudno mi wqyobrazić wysiąść na dworcu i co dalej?

z kazdej sytuacji jest wyjscie...

dziś właśnie widzę tylko jedno wyjście:(

... ja tak zrobiłam... i dzis tego nie zaluje...

Pomyśl tak - zabić to się zawsze zdążysz. A wcześniej można powalczyć o to życie. Co z rodziną, mamą, rodzeństwem czy ewentualnymi dziećmi? Masz jakieś oszczędności? Przyjaciół?

Nie!

byłaś zapewne młodsza, kiedy zdecydowałaś się na ten krok, może miałaś pracę Nic mnie nie trzyma w moim domu, dzieci dorosłe, chociaż jeszcze nie są samodzielne, a moje życie jest piekłem

Przyjaciół nie mam, mąż nighdy nie akceptował jakichkolwiek przyjaźni, ustąpiłam i trak zostało Dzieci znają mój problem, ale jak już przyjdzie co do czego, milkną, są uzależnione finansowo od tatusia Mama w starszym już wieku i nie chcę obarczać jej swoim problemem, nic nie wie, ale domyśla się Zostałam sama ze sobą.

Finasowo stać byłoby mnie na jakiś czas utrzymać się na obczyźnie

Nie, nie bylam mlodsza... a jak domyslam sie..?pewnie w okolicach Twojego wieku... i bylam... bez pracy i srodkow do zycia.

jak to zrobiłaś? opowiedz proszę, chociaż w skrócie

skad jestes?

warm-maz.

chętnie porozmawiam z Toba. Masz gg ?

... a ja obecnie maz.

do zastanow sie... opowiedz jak to zrobilas na forum, tez chcialabym wiedziec, pomozesz wiekszej ilosci osob a nie tylko 1 pozdrawiam

4675363

możemy porozmawiać na gg, ale tutaj może więcej rad osób doświadczonych znajdę

jestes?

moj ojciec matka pomiatal. :( Teraz go do tej pory nienawidze, choc juz nie zyje.

beksa, współczuję i szkoda, że takie zostały ci po nim wspomnienia

zreszta zarli sie oboje non stop...a ona odreagowywala glownie na mnie

ale co robi twoj maz ze jest tak zle? bije cie? upokarza? dlaczego nie mozecie sie po prostu rozstac skoro i tak sie nie dogadujecie? skad to przypuszczenie ze cie znajdzie i ze jest msciwy...

W tej sytuaji wzięłabym pod rozwagę możliwość wyjazdu za granicę. Najlepiej do opieki nad chorą osobą. Dostaniesz zakwaterowanie, parę euro i znikniesz z jego oczu na tak długo jak zechcesz.

.. nie chce mowic na forum...ale w skrocie opowiem...

rozumiem twoją mamę, takie małżeństwo to frustracja, łatwo wtedy o błędy i wyżywanie się na najbliższych spróbuj zrozumieć postępowanie mamy, była na pewno znerwicowana, bezradna