Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rimini

NADOPIEKUŃCZOŚĆ RODZICÓW

Polecane posty

Gość 987654321
musisz nabrać dystansu do tego , inaczej nie dasz rady. On taki jest i nic go nie zmieni. Ty bądź sobą. Spadam , ale jak bedziesz chciała pogadać zjawiam od 9 rano. Przez wiele lat chciałam zadowolić matkę, nie zadowoliłam , ale zrozumiałm .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisya
niektorych ludzi nigdy nie uda nam sie zadowolic...taka prawda,bo oni sami nie wiedza co moze ich zadowolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Witam Po nieprzespanej nocy...gdzie cały czas snił mi sie tylko mój slub...a suknia była kolru biało - czerwonego:(((( Macie recaje...nie dam rady zadowolić wszystkich...z jednej strony...Ojca, który"nie po to harował jak w ół i kładł na moje wykształcenie, żebym ja w ten sposób zarabiała na zycie" - bo zamiast praca naukową za 500 zł miesięcznie zajęłam się czyms bardziej dochodowym...bo jestem materialitką..tak się wczoraj dowiedziałam... a zdri=ugiej strony mamy - dla której przyjeżdżam do domu. niemówie własnego zdania, żeby tylko w domu był spokój i taty nie zdenerwować...dla której to, zeby po raz kolejny był spokój w domu...tłumacze sie ojcu z własnego postępowania:(((( a jeszcze jest M...który powiedział, że więcej mnie do domu nie puści...bo przez to ja miewam chustawki nastrojów...płacze a on nie wie jak mi pomóc Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej chujka. Ten typ ludzi tak ma i jest niereformowalny. Nie sądzę, aby w dalszym życiu był Ci potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Właśnie dzisiaj rozmawiałam z kobieta która jest mi bardzo bliska.... On bez ogródek mi powiedziała, że widać, że ja boję się swojego ojca...mam 26 lat a boję się jak zareaguje, co powie...staram sie dopasować swoje życie do niego, żeby było zgodne z jego wartościami i jego mniemaniem.... Ma racje kobieta...ale ja jestem od niego jakos tak dziwnie psychicznie uzależniona i sama nie potrafię sobie z tym poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
Witaj Chcsz żyć po swojemu ale jednocześnie chcesz, by ojciec był zadowolony. Nie pogodzisz tego. A ojca nie przekonasz. choć moze warto mu kiedyś powiedzieć " Tato kocham cię, ale ty za mnie życia nie przeżyjesz, jestem twoją córką ale nie jestem Tobą. Chcesz bym spełniała Twoje marzenia , czy była szczęśliwa? , pozwol mi uczyć się na własnych błędach " I musisz się jak najbardziej odciać, im mniej będziesz mówiła o sobie i swoim życiu tym lepiej dla Ciebie.Walcz, bo życie masz tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Masz cholerną rację....życie mam tylko jedno..powinnam zyc dla siebie...a nie ciągle spełniać cudze zachcianki....i może faktycznie powinnam mniej im opowiadać?do tej pory czułam sie jakby w obowiązku..mówic im co u mnie, jak sobie radze, co się dzieje..... Kurcze po tym wszystki - mój ojciec lubi sobie wypić...teraz może troszkę mniej..ale kiedyś praktycznie kilka dni w tyg. jest wtedy bardzo agresywny, kilka razy zdażyło się, że uderzył mnie, mame czy moje rodzeństwo....wyzywał mnie wtedy od najgorszych...a mimo tego, mimo wielu nieprzespanych nocy przez pijackie awantury ja jestem jego więźniem....ciagle jestem mu wdzięczna za studia, że tak sie poświęcił, żebym je skończyła...że oni sobie odmawiwli przyjemności, żebym ja mogła się uczyć...ciągle mi to wypomina...a na dodatek ubzurał sobie jakies chore informacje na mój temat...dosłownie wyssane z palca..bo przeciez nic takiego nie miało miejsca...i dczy mnie tym....szczególnie jak wypije.... Boże ja chyba musze o psychologu pomyśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
psycholog by ci pomógł. Dopóki nie odetniesz sie od dzieciństwa od tych chorych relacji nie uspokoisz się. Ja byłam kiedyś na terapi, bardzo mi to pomogło, przede wszystkim , zrozumić i pogodzić się z tym co się działo w moim życiu. Wiele musiałam zmienić w swoim sposobie myślenia, ale teraz jest mi łatwiej i przestałam zadręczać sama siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisya
Oj dziewczyno,jak to tak latwo doradzac Ci z zewnatrz jak nie jest sie zaplatanym w ta sytucje samemu...ja bym ci powiedziala: zerwij kontakt z czlowiekiem ktory cie uderzyl i nie wazne ojciec czy nie,przestan zadowalac rodzicow w wieku 26 lat,przestan zebrac o ich milosc i troske,zacznij zyc wlasnym zyciem,ale...ja mam dokladnie tak samo jak ty i gdybys mi to doradzila to wiem ze nie zrobilabym nic bo tak ciezko przerwac jest te wiezy rodzinne ktore tak unieszczesliwiaja i mysle ze to nie fer,ze to wielka krzywdka ktora wyrzadzili mi rodzice,ze tak mnie ze soba zwiazali.Jest tysiace rodzicow ktory ksztalca swoje dzieci,zapewaniaj im wszystko i jeszcze pozwalaja odejsc jako szczesliwym doroslym i zyc po swojemy i to jest najwyzszy wyraz rozsadku madrosci i milosci,a nasi zacieci w sobie rodzice nauczyli nas slepego przywiazania do siebie,niezaradnosci,prawili moraly,uwazalu sie za najmadrzejszych,nie dali przykladu jak zyc i jeszcze ciagle wypominaja to co dla nas zrobili,jakcy to sa wspaniali i jakie my wredne ze tego niedoceniamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Masz racje...cięzko mi będzie coś z tym zrobić...bedę sie tak plątała....i wiecznie żyła tak, żeby jciec był ze mnie zadowolony..... Kilka razy w złości...przy kolejnym wypomnieniu...nakładów na studia...powiedziałam, że innym to rodzice kupują mieszknia, domy i samochody..także niech sie nie wychwalają pod niebiosa....a później płakałam w poduszkę, że za ich poświęcenie tak sie odwdzięczam.... Racja za mocno mnie do siebie przywiązali....a teraz ja nie chcę zrewać więzów rodzinnych bo gdzies podświadomie...chę miec normalny dom..normalna rodzinę....i usprawiedliwiam każde zachowanie, każde słowo Ale już dzisiaj postanowiłam...kontakty ograniczę jak się da....i do krótkich wizyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×