Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem po ślubie

Kiedy lata lecą a człowiek nie chce dojrzeć. Zatrzymał się w miejscu ...

Polecane posty

Gość niezalezna i szczesliwa
Aaaa i nie mylcie pojęć !!!! dojrzałość, a niezależność to dwie rożne rzeczy nie mające ze sobą nic wspólnego, poczucie niezależności/prywatności różni się u wszystkich, a jak jedno nie umie uszanować tego u drugiego to najlepiej się rozstać, bo po kiego się męczyć i dusić w związku? Już lepiej zostać samemu, czuć się wolnym i poszukać kogoś ze zbliżonym podejściem do naszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, ze sama sobie taka krzywde zrobilas. Nie kazdy nadaje sie do malzenstwa, nie kazdy chce sie nadawac. Mozliwe, ze za wczesnie weszlas w taki uklad, ale to wcale nie znaczy, ze kiedykolwiek dorosniesz, wiec licz sie z innymi mozliwosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy razem 8 lat i wiedziałam że ten ślub będzie nieunikniony. Co to znaczy, że był nieunikniony??? Byłaś z facetem 7 lat, więc nie potrafiłaś mu odmówić? Nie przyszło Ci do głowy, że ślub był jak najbardziej do uniknięcia. Nie wiem, ale jak czytam to co piszesz, to jedno mi po głowie chodzi: wracaj do swojego pokoiku. Nie piszę tego złośliwie, bo budzisz moją sympatię. Ja w pewnym sensie jestem do Ciebie podobny. W pewnym sensie, chodzi o tą skłonność do izolacji, bycia samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jasne, że musisz wrócić do swojego pokoiku. On czeka na Ciebie. Nie tylko on, ale i cały dom. Krok 1. Idziesz do mamy i mówisz: " mamo nie jestem szczęśliwa. Duszę się w tym małżeństwie, i w naszym mieszkaniu. Marzę o tym, by odejść od niego, i wrócić tutaj. Budzę się z tą myślą, każdego dnia. Jeżeli zostanę w naszym mieszkaniu, to zwariuję. Chcę być ponownie w swoim prawdziwym domu. A on jest tutaj. Krok 2. Idziesz do brata np:"Adama", i robisz to samo: " Adam, najprawdopodobniej się wyprowadzę od męża. Nie jestem szczęśliwa. Mam swojego nowego życia dosyć. Chce odejść. Odejdę, i wrócę tutaj. To kwestia czasu. Nie zmieniaj niczego w moim pokoju, nie wprowadzaj się. Niech wszystko zostanie tak jak było. Zatrzymaj to w tajemnicy. Rozmawiałam o tym z mamą. Wie o wszystkim. Nie myśl że to chwilowy kaprys. Przemyślałam wszystko." Twój dawny dom jest ci tak potrzebny, jak 9h snu. Nie tłum w sobie niczego, wracaj do niego, i żyj w jego "objęciach". Jeżeli zostaniesz tam gdzie jesteś, to uschniesz. Po co ci to?. Jeżeli ktoś zarzuca ci niedojrzałość, to pamiętaj: jest to najprawdopodobniej osoba, która przywiązała swoją żonę do swojego życia, jak psa do budy. Jeżeli żonie jest źle, to znaczy że jest niedojrzała - Proste. A tak poważnie: nie da się dojrzeć na siłę. Drzewo nie urośnie, jeżeli będziemy je ciągnąć za gałęzie do góry. Każda osobowość ma swoje linie papilarne. Twoje małżeństwo, i jego scenografia nie wpasowywują się w nie. Czy po to żyjemy, by każdego dnia usychać, czy może kwitnąć ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłaś do swojego domu
autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co u ciebie??????
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ozeszkurwajegomac
"Jeżeli żonie jest źle, to znaczy że jest niedojrzała " dokladnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci to ,,,,,,,,,,,
jestem po ślubie => musisz sobie znależć faceta w typie piotruś pan. tylko z takim się dobrze dotrzesz. ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do konca
musisz sobie znależć faceta w typie piotruś pan. tylko z takim się dobrze dotrzesz. ;> tak tak - jak nie kocha faceta i ma dosyc swojego zycia z nim oznacza to ze nie jest dojrzała ?. 1 musi wrócić do domu, 2 spotkać faceta super-przystojnego który ja pokocha 3 musi mieć faceta który ja kocha i jednocześnie pozostać w swoim prawdziwym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycjabezcycka
to wszystko przez to zagonienie do kieratu domowego, prasowanie, sprzątanie, pewnie czujesz się trochę jak niewolnica, co, autorko? to chyba tu jest pies pogrzebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alegriaJA
Mam Tak samo, mimo ze jestem obecnie sama, ale wiem ze z kims na stale bede sie dusic, kwestie dzieci wykluczam z tematu. Nie lubie dzieci, nie chce ich miec, tak pewnie zaraz sie matki polki oburza. Ale wbijcie to sobie do glowy, ze nie glowna ambicja wszystkich kobiet jest posiadanie meza i potomka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takich jest coraz więcej
:O😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30latka z podobym problemem
Jak ja cie rozumeim:-o podobnie jak ty jestem w zwiazku 8 lat i zapewne niedługo czekją mnie zaręczyny i...slub?:-( Boję się tego, boje sie wyprowadzki z domu. Nie wyobrazam sobie ze bedziemy ze soba 24 h/ dobę ze nie bede miała swojej prywatnosci. Uwazam ze mądrzy są ci ktorzy po slubie mieszkaja oddzielnie ( jest mnostwo takich par) bo tak naprawde kazy z nas potrzebuje swojej intymnosci. Ja mam juz 30 lat ale wcale nie marze o tym zeby isc na swoje:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefeagvfvg
Ja mam juz 30 lat ale wcale nie marze o tym zeby isc na swoje Bravoooooooo - tak trzymac, coś pięknego. Dzieki temu będziesz wiecznie młoda i usmiechnięta w wieku 38 lat będziesz wyglądać na 28 :) . Kobiety mieszkajace z facetami szybko starzeją sie o 15lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30latka z podobym problemem
dodatkowo zniechęca mnie do wspolnego zycia fakt ze wszytstkie malrzenstwa w mojej rodzinie rozpadły się. Rodzice tez byli nieszczesliwi razem, dziadkowie rowniez. Ja sie zastanawiam po co czlowiek na siłę łączy się w pray i tkwi w zwiazku za wszelką cenę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30latka z podobym problemem
po co malrzenstwo i mieszkanie w jednopokojowym mieszkanku???to jest jakis koszmar i ludzie w takiej rzeczywistosci zamiast sie kochac to zaczynaja nienawidzić. Kazdy potrzebuje przestrzeni. Chociaz mi wcale nie zalezy zeby mieszkac z rodzicami. Njachetniej mieszkałabym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego tylko wynika
ze sama nie wisz czego chcesz a malo tego nie potrafisz zapanowac nad swoim zyciem i emocjami. Polecam wizyte u psychologa bo inaczej zaczniesz nienawidzic swojego meza a on tu akurat bogu ducha winny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30latka z podobym problemem
dlaczego polecasz mi wizyte u psychologa?? jest bardzo duzo malrzenstw ktore mieszkaja osobno i chwala sobie taki układ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam...
że po prostu masz depresję, powinnaś iść do ludzi, do pracy, zająć sie czymś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terreser
30latka z podobym problemem zostań tam gdzie jesteś. Najlepszy wybór dla Ciebie to mieszkanie samodzielnie ale bez faceta. Bedziesz zawsze piękna uśmiechnięta wyspana, szcupła zadbana opalona. Nie wychodź za mąż. To do niczego nie potrzebne. Inni mężczyźni będą za Tobą szaleć. W małżeńskim domu szybko zwiędniesz jak większość Polek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta Wasza "niedojrzałość" to po prostu zbiór przedziwnych przekonań, które kiedyś ktoś Wam wpoił lub same sobie wymysliłyście i nie potraficie teraz ich zmienić, bo nie weryfikujecie ich, tylko przyjmujecie za pewnik. tu jest błąd!!! ja nie kumam, dlaczego małżeństwo ma być równe wyzbyciu się wolności, niezależności i intymności?? co za bzdury!!!! ja mieszkam z moim narzeczonym. pół roku temu wyremontowaliśmy sobie sypialnię, została zrobiona według mojego projektu (na który on oczywiście się zgodził) i jest w niej przestrzeń dla mnie, moje biurko. on ma swoje biurko w drugim pokoju i każde z nas ma tym samym swoją przestrzeń. gdy coś robimy nie zaglądamy sobie przez ramię i nie kontrolujemy non-stop. a codzienne zajęcia? jak chcę, to gotuję, jak nie - to nie i jemy mrożonkę, albo idziemy na miasto, albo każdy je, co chce. jak trzeba zrobić pranie, to np. ja wrzucam do pralki, a on rozwiesza. a prasowania nie lubię i zwykle tego nie robię, chyba że przed wyjściem, lub gdy on mnie poprosi o uprasowanie konkretnej rzeczy. nie ma konieczności prasowania każdej rzeczy po praniu przecież! nie rozumiem, dlaczego to by miał być z definicji małżeński obowiązek. podsumowując: życie jest takie, jakim je sobie sami stworzycie. można wymyślić swoją wizję małżeństwa, uzgodnić ją i być szczęśliwym. ale jak się nie myśli i żyje według wpojonych, szkodliwych reguł, no to kicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terreser
można wymyślić swoją wizję małżeństwa, uzgodnić ją i być szczęśliwym. ale autorka nie che z nikim uzgdaniac swojej opcji malżęnstwa tylko sama wie że mieszkanie z kims jest wbrew niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terreser, mnie się właśnie wydaje, że dla autorki nie sam fakt wspólnego mieszkania jest wbrew niej, tylko to, co się z tym faktem wiąże. a nie wiedzieć czemu w jej głowie wiążą się z tym jakiej okropne rzeczy, które przecież wcale nie wynikają wprost ze wspólnego mieszkania. i myślę, że trzeba by się tej własnej wizji przyjrzeć i ją przeorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyudfyu
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeeyyyy
Ja byłam w związku, gdzie był już kupiony pierścionek zaręczynowy. Paroletni związek, potem 3 tygodnie mieszkania ze sobą - przed. I co się okazało - to był jeden Wielki koszmar. Nagle facetowi ubzdurało się, że mam być jego służącą od wszystkiego - seks na zawołanie, nie prał sobie nic aż nabiera się kupa, zaczęła się chęć sprawdzania z jego strony - poczty, sms, komórki. Pokazał w końcu swoje prawdziwe oblicze. Teraz inna się już z nim męczy, z depresją i załamaniem nerwowym, bo miała to nieszczęście zajść z nim w ciążę i muszą mieszkać razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie poddam sie :)
oj baby, baby :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odwotnie..7
nie potrafię byc sama. jak mi sie kończył związek i nokogo jeszcze nastepnego nie miąłam wpadałam w panikę. moim marzeniem jest mieszkać z mężczyzną, budzić sie przy nim, jeśc razem śniadanie, troszczyć sie o siebie nawzajem. mieć oparcie troskę wsparcie w trudnych chwilach kogoś komu mozna się wyżalic albo podzielić radością. życie w pojedynke albo w luźnych układach to nie dla mnie to nie jest dojrzałośc albo nie to cecha charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odwotnie..7
mam porównanie i doświadczenie wiem co piszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotruś Pan to
moja ulubiona bajka z dzieciństwa. Ktoś tam miał rację kobito " jestem po ślubie " , takigo ci trzeba , pomyśl o tym:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szedł grzes przez wieś
tak to nieszczęście takie szczęście.lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×