jestem idiotką, walniętą histeryczką która robi aferę o jakoś tam sms /

Wychodzi na to że jestem idiotką, walniętą histeryczką która robi aferę o jakoś tam sms :/ ON jest za granica, ja tutaj sama w dość nie ciekawej sytuacji... czwartek: godz 21.30 dzwoni, rozmawiamy chwilę, jest ok szybko jednak kończymy rozmowę bo ON musi jechać " odwieźć kolegę"-znaczy na piwo.. 22.00 piszę sms -napisz mi proszę coś jeszcze na dobranoc ok 24 zasypiam 1.20 zrywam się, tak mnie brzuch zabolał że aż zawyłam, cała roztelepana, oczy zapuchnięte... miewam czasem takie sny... snił mi się ON ( nieważne) zaglądam na tel. - nic pisze; -chyba się nie doczekam na moje dobranoc :( idę spać ale sen nie przychodzi, przypomniała mi się co mówiła moja pani psycholog; wypisać na kartce po 2 stronach co mi daje ten związek w sensie negatywnym i pozytywnym Rozmowa z przed kilku dni: .... -byłam u lekarza, od początku ciąży przytyłam2,5 kilo a teraz kilogram w dół, to niedobrze no i do tego morfologia do bani (pani doktor nakrzyczała na mnie, że powinnam się prawidłowo odżywiać, że taki stan już wymaga podania leków i dała mi 3 tygodnie na poprawienie wagi oraz wyników) poryczałam się :( więc dodatkowo dostałam skierowanie do psychologa ( bo nie trzeba być psychologiem aby stwierdzić u mnie depresje) -głupia cipa, to ty się źle odżywiasz -(nie k-wa, zajadam się pasztetem, już mi się zygać chce jak na niego patrzę i tą zupą którą jak raz ugotuję to musi mi wystarczyć na 4 dni :s) taktyczna zmiana tematu... 1.30-4.00 myślę dalej.. Generalnie jest ok, miło sobie gadamy... tylko dlaczego ja mam się sama tym wszystkim stresować, dlaczego nie mówię że jest tak bardzo do dupy(bo nie chce zeby ON się martwił) ryczę :( sama... wysyłam kilka smsów -żeby mi nie mówił że mam zaciskać pasa bo ja w pasie mam jego dziecko i niech się bawi dalej i nie martwi się o mnie (zresztą i tak się nie martwi, nie ma czasu, baluje gdzieś niemalże codziennie :s) piątek 7.20 -przepraszam za wczoraj, uśmiechnij się do mnie...... - :O kurwa!!!!! -..... nie chce mi się z tobą gadać wyłaczam tel na cały dzień. sobota 11.20 dzwoni z pretensjami ze zniknęłam na cały dzień ,że on mnie nie rozumie-strzelam focha o jakiś głupi sms

przeprasza za ew. błędy ale nadal się telepię :(

cierpisz przez niego, jeśli Tobą nie umie sie zająć, to i dzieckiem nie będzie umiał... :(

:O ledwo co skumałam, ale chyba ogólnie chodzi, że facet na Ciebie i Twoje dzeicko gdzeiś:O olej cymbała:P

Ja wiem ze ON jest dobrym człowiekiem i może jest tak że ja niewiele mówię jak się tutaj czuję i jak żyję pewnie dlatego że jestem przyzwyczajona do tego że nigdy nie musiałam na nikogo liczyć, jakos dawałam sobie rade sama. Kiedy On tam wyjeżdżał mówił: nie martw się nigdzie nie będę łaził, przecież mamy tyle długu, trzeba to jakoś pooddawać no i na dziecko też będzie potrzeba... I mi wcale nie zależy na tym żeby ON tam siedział zamknięty w 4 ścianach i patrzył w sufit i z jednej strony cieszę się że może sobie gdzieś wyjśc a z drugiej trochę mi przykro że ON tam baluje niemalże codziennie, znika na całą noc (to jest w porządku), myślę ze trochę przesadza :O

Facet imprezuje codziennie i ma w dupie co się z tobą tutaj dzieje!!! Ale jak tak lubisz to siedz i płacz tylko myślę że powinnaś teraz myśleć o dziecku. Olej palanta, jest wielu facetów którzy będą mieli dla Ciebie czas. Na pewno znajdziesz kogoś kto się Tobą zaopiekuje.