Ciążą czy nie? Bariera psychiczna

Witajcie Postanowilam podzielic sie z Wami moimi odczuciami, bardzo mozliwe ze niejedna z Was przechodzila to samo. Otoz od 7 miesiecy staramy sie z mezem o dziecko, bez skutku. W tym miesiacu jak zwykle zakupilam testy owulacyjne, od kilku miesiecy grzecznie mierze temperature, wszystko zeby w koncu sie udalo. Dzien przed przewidywana owulacja i dzien po kochalismy sie z mezem i pozostalo tylko czekac. Dzisiaj mam 3 dni po terminie miesiaczki (cykli nie mam super regularnych - czasem 27 dni czasem 30), czuje sie dobrze, czasem pobolewa mnie podbrzusze tak jak na okres, jedyne co sie zminilo to zrobilam sie senna popoludniami. Temperatura jak narazie mi nie spadla, chociaz jej wysokosc budzi we mnie niepokoj. W I fazie mam temperature w granicach 36.2, w II fazie wzrasta do 36.5-36.6 i tak sie utrzymuje do dnia dzisiejszego. Podobno w ciazy powinna wzrosnac do 37. Wiem ze powinnam zrobic test, ale potwornie boje sie rozczarowa, tym bardziej ze w tym wszystkim jest zbyt duzo watpliwosci. Niby wszystko podoza ku dobremu, ale ja mam ta bariere psychiczna i nie umiem jej pokonac. Czy ktoras miala podobne odczucia? Co powinnam zrobic? Poczekac jeszcze kilka dni czy od razu robic test? Potwornie sie boje

wg mnie to mit ze temp w ciazy powinna byc powyzej 37 stopni wazne zeby utrzymywala sie i nie spadala 18 wyzszych takich pomiarow i jest duze prawdopodobienstwo ciazy moja sasiadka miala identyczna sytuacje :) az buzia mi sie smieje na samo wspomnienie tez pobolewal ja brzuch, o swoim spoznieniu powiedziala mi jak 3 dni okres jej sie spoznial pozniej zlecial, tydzien, drugi a ona nadal bala sie zrobic test! wkoncu sama kupilam jej test, zrobila i wyszly dwie tluste kreski! :) na poczatku sierpnia rodzi coreczke :) zycze powodzenia!