Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dziewczyna o zielonych oczach

Przyjaciolka moze zrujnowac Wam zycie.

Polecane posty

Gość śliczna wandzia
A ja uwazam, że niektorzy po prostu zbyt pochopnie nazywaja kogos przyjacielem. Żeby kogos nazwac przyjacielem, trzba z nim zjesć beczke soli. To nie jest tak, ze jak mi sie z kimś fajnie gada i duzo sie razem smiejemy, to to od razu jest przyjaciółka. Przyjaciółka to osoba, na która można zawsze liczyć, ktora chce pomoc, jak widzi, ze jej pomoc jest potrzebna, która nam dobrze życzy - i wszystko to vice versa. Taka osoba nigdy ci męża nie podkradnie, nie nagada rodzinie bzdur o tbie, nie będzie ci kopać dołów. Te laski zielonookiej to nie były przyjaciółki, to były po prostu znajome od wspolnych wypadów do knajpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co naopowiadala to nie wazne. Zrobila ze mnie najgorsza swinie. Mowila o rzeczach, o ktorych nie ma pojecia. Rodzice wiedza o mnie wszystko (mieszkaja w innym miescie, troche daleko, ale mamy dobry kontakt), a ona zrobila ze mnie oszustke i idiotke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Tez miałam ,, przyjaciólki''. a obecna, przyjaciolka ciagle mi dosrywa. Nieweim o co jej biego ale ciagla krytyka, a po co to po co tamto. We wrzesniu mam slub a ona ciagle gada ze ona nie zamierza brac slubu ( jest zareczona) i ciagle mnie ,, pociesza'' jakie to zycie ciezkie, ze maz mi zrobi dziecko i nie dokoncze studiow:) ale czas pokaze ktora pierwsza bedzie z brzuchem chodzic:) ja czy ona wszechwiedzaca:) na przyjaciolki trzeba naprawde uwazac, rzadko trafia sie prawdziwa przyjazn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edunia .
a świętą prawdę napisała śliczna wandzia :P Np. nie powinno się każdego nazywac przyjacielem .Ja mam 2 naaajlepszych wspaniałych przyjaciół i mogę liczyć na nich w każdej sytuacji ...Mam również wiele znajomych ,kumpli z którymi czas spędza mi się zajebiście ale nie mogę ich nazwać przyjaciółmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółkaprzyjaciółki
droga autorko prawdziwa przyjaciółka nie powinna być kandydatką na osobę rujnującą Ci życie - to pewnie była jakaś ordynarna podróba.... Na marginesie - nigdy nie należy mieć BEZGRANICZNEGO zaufania do obcych ludzi - ja tę zasadę stosuję od dość dawna - tak - od kiedy przejechałam się na jednej czy drugiej pseudoprzyjaciółce lata temu... Teraz nigdy nie jestem do końca szczera w takich relacjach - jedynie bliska rodzina gwarantuje 100-procentową pewność... - niestety/na szczęście należę do osób, której jest co zazdrościć - zdając sobie z tego sprawę nie kuszę losu, nie daję szansy na wywinięcie mi jakiegoś numeru. Czasem świadomie prowokowałam sytuacje gdzie mogłam sprawdzić innych i stwierdzam z całą odpowiedzialnością za słowa - homo hominis lupus est...do tej grupy warto zaliczyć nawet tych, którzy wykonują zawód zaufania społecznego...zajmowałam się dłuższy czas tego typu sprawami zawodowo - choć to bardzo czasochłonne warto było.... Takie jest życie. Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółkaprzyjaciółki
niestety śliczna wandziu masz rację... myślę, że przyjaciel nie nabywa "praw" na pstryknięcie palcami, po kilku wspólnych imprezach czy paru chwilach zwierzeń....to lata sprawdzianów... Mam jeszcze jedną zasadę - nigdy w przyjaźni nie jestem wyrozumiała, nigdy nie wybaczam nawet "namiastek" braku lojalności czy uczciwości. Raz zawiedziona - nawet w małych, nieistotnych pozornie sprawach - skreślam temat. Poza siostrą mam tylko jedną (chyba) przyjaciółkę, ale też tak naprawdę wszystkiego nie mówię nigdy nikomu - nie mam takiej potrzeby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
moja"przyjaciółka" zaczeła sie strasznie stroić gdy do nich przychodzilismy np.na piwko.potem zauwazyłam kokieteryjne zachowania,rózne gesty którymi próbowała zwrócic na siebie uwage mojego mena.a to jaką se bielizne kupiła,a to brzuch wystawiła aby pokazac opalenizne i takie tam róznosci-akurat w jego obecnosci.ja zaczełam sugerowac mojemu od czasu do czasu (udając ze nic nie widze) jaka to ona tepa jest,jak facetów podrywa meza swojego,jak sie mizdrzy do każdego swojego klienta i tak go zniecheciłam (bez jego świadomosci) do niej.wyrobił sobie o niej zdanie idiotki.do tego dodałam "w tajemnicy"ze ona ma grzybice głowy a on niecierpi takich rzeczy;) przestała mu sie podobac:) przegieła gdy na imprezie prawie sie ze mna pokłóciła,bo nie chciałam jej wpuscic w miejsce koło mojego mena-co za pech-akurat miała mini:]było miejsca pełno ale ona chciała siaść własnie tam!nie mogła sie lansowac,obrazona siedziała pół imprezy.to była nasza ostatnia impreza,a ja unikam spotkan z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego wole sie przyjaznic z chlopakami. Byc moze sa troche w tyle intelecktualnie, ale mozna z nimi porozmawiac o polityce , historii, sa bardziej prosci, nie sieja tylu intryg, mozna na nich polegac i nie biora wszystkiego tak na serio ( typu nie analizuja godzinami kazdego slowa, spojrzenia etc) no i nie odija ci faceta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółkaprzyjaciółki
>depeche też mi odkrycie! - to jasne - z facetem - poza tym co piszesz, można sobie zakląć, jaja z innych bab porobić... Z facetami się także dużo lepiej pracuje... > czarnopomarańczowa przykład ode mnie... moja "przyjaciółka" po małym spotkaniu tow. u mnie w domu wychodziła razem z moim facetem (on jechał do pracy), ona miała go przy okazji podrzucić...po drodze składała mu bezczelne propozycje...ten po powrocie wszystko mi przekazał...ona o tym nie wie i chociaż utrzymujemy w dalszym ciągu (dużo rzadsze i chłodniejsze) kontakty, wiadomo jak jest...w innych sprawach cholera jest bezkonkurencyjna, oddana, pomocna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
ja wogóle jej nie zapraszam do siebie.jak jestem na miescie to czasem do niej zajrze ale baaaaaaaaardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_racjonalnie myśląć
A moze chciała sprawdzić czy Twój facet to nie jakiś dziwkarz i czy jesteś z nim bezpieczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jeśli to były takie Wasze wielkie przyjaciółki to dlaczego im nie powiedziałyście, że coś w ich zachowaniu Was wkurza? Ja bym mojej przyjaciółce na pewno coś takiego powiedziała. Oczywiście, nie myślcie, że bronie te Wasze pseudoprzyjaciółki - szmaty. Tak na pewno nie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
ją znam dobre 12 lat a z nim jestem 5 wiec logicznie rzecz biorąc nie. co innego jakby to była świeza znajomosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
po za tym z nim mieszkam i mamy dziecko.. a jej nic nie mówiłam bo by sie lepiej kryła.tak to moge chociaz "kontrolowac "sytuacje.niedługo zmieniam miasto w którym mieszkam wiec problem sam sie rozwiąże;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oisgjosir
Ech naiwność ludzka, przecież od razu po tych postach widać, że autorka ma poważne problemy psychiczne, albo to jest prowokacja. Przyjaźń była i jest jednym z najwspanialszych uczuć. Nie dajcie się wkręcać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółkaprzyjaciółki
nie sądzę... ona ma coś na punkcie facetów - wchodzi im do rozporka - przy mnie też to robiła - poza tym ma parę zalet - ale teraz traktuję ją z dystansem...na szczęście nadmiar pracy nie sprzyja częstym kontaktom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edunia .
tak ja też mam przyjaciół chłopaków tyle , że z tego często wynika co innego :PP:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczna wandzia
Swoją drogą, uważam, ze albo autorka zmysla, albo koloryzuje, niwelujac swoje grzeszki i wyolbrzymiając przewinienia kolezanki - albo tez ma swoje za uszami, jest toksyczna, patologiczna i sama jest sobie winna. Nie wierze, ze z autorki taka swięta dziewica, a wszyscy dookoła to szuje. Zwykle ludzie dobieraja sobie towarzystwo podobne sobie. Jakos mi autorki nie jest za bardzo zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
nie oceniajcie autorki tez zbyt pochopnie.nie zebym broniła ale wielu szczegółów tez nie znamy.jeden typ w pewnej wypowiedzi tez mnie szybko podsumował-a zrobił to wogóle nie znajac tematu.jak troche go oświeciłam sytuacja wyglądał zupełnie inaczej w jego oczach. my wiemy ze dzieki niewj stało sie to i tamto ale co było pomiedzy tymi wydarzeniami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno pomaranczowa
zreszta wszystko mozliwe-nawet najlepszy znajomy moze stac sie najwiekszym wrogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak myślicie , lepiej za przyjaciela mieć kobietę czy mężczynę ? Mówię tu o przyjacielu dla kobiety ;) Miała któraś z was takie przyjaźnie damsko-męskie , jak się skonczyły ? , jak to było ? I czy to prawda że jak jeden przyjaciel ma chłopaka/dziewczynę a drugi nie ma to ten co nie ma nikogo jest zawsze o to zazdrosny ? , choćby o to że ten pierwszy przyjaciel nie poświeca temu drugiemy tyle czasu ile kiedyś (zanim sobie znalazł chłopaka/dziewczynę ?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc tak.... Ja nigdy nie byłam zazdrosna o to, że moja przyjaciółka, przyjaciel ma kogoś i przez to ma mniej czasu dla mnie. To naturalna kolej rzeczy. Jak przyjaciel już się nacieszy tą nową znajomością to znowu bedzie miał więcej czasu dla mnie. Co do przyjaciół facetów...ja mam takich dwóch. I są super. Mój mąż też ich lubi i nie jest o nich zazdrosny. Ale dziewczyna jednego z nich jest opętana i uważa, że on uprawia sex ze swoimi przyjaciółkami. Nawet raz powiedziała S, że jak mnie odprowadzał z baru do domu, to mnie ... w krzakach! I to jest masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uchowaj mnie Boże od przyjaciół. Przed wrogami sam się obronię. Prawdziwym szczęściem człowieka jest samotność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś jest środa
Przyjaciel to wielkie słowo,czasem używa się go zbych pochopnie,a potem cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kicia119 => Heh. Oczywiście moja miła. Inni ludzie mogą sprawiać przyjemność swoją obecnością, ale nigdy nie należy ich prosić o przysługi, ni im ich wyrządzać. Nie należy również się zwierzać. Czyń tak, a będziesz żyć w miarę szczęśliwie. Rób inaczej, a boleśnie się tego nauczysz. Przyjaciel to iluzja. To tylko jedna z masek ubieranych na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciołka
sa prawdziwy przyjaciele ja nim jestem mam swe zasady i nigdy bym niezniszczyla zycia przyjaciolce,nigdy.rzadkosc taki ale tak o sobie moge powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjaciołka => jeśli stanęłabyś przed wyborem szczęście Twoje, lub Twojej przyjaciółki, bąź też szczęście Twojego dziecka, bądź dziecka przyjaciółki, inaczej byś zaśpiewała :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciołka
ty zaraz ze stanelabym przed czyms takim ani by czemu mialabym cos tak drastycznego wybierac,czyli twym zdaniem nie ma przyjaciol wcale ci ktorzy maja rodziny i niemoga poswiecic swego szczescia czy zycia to nieprzyjaciel,mowie o tym ze mam swoje zasady i niezrobilabym takiego swinstwa i zadnej innej krzywdzacej rzeczy dla przyjaciółki,jestem w miare mych mozliwosci pomagam rozwiazywac problemy,i wychodzi na to ze ja jako ktos kto ma rodzine niemoge byc przyjacielem kto powiedzial ze przyjaciel to ktos kto poswieci ci wszystko absolutnie?,przyjaciel to ktos kto da z siebie wszystko by pomoc,doradzic,smieje sie z toba placze z toba,nie maja tajemnic,i nie zasluguje by nazwac sie przyjacielem?no to czyli nieistnieja bo niemoge zycia poswiecic ale wiesz mi jesli bym stala w obliczu pomocy nawet nie tylko przyjacielowi to kazdy przewaznie ratuje drugiego ,odruch,nawet wobec utraty zycia ryzykuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×