Nie mogę wrócić do pracy, bo dziecko nie dostało się do przedszkola

Mój 3-latek akurat dostał się do przedszkola, mimo, że było ponad 10 dzieci na jedno miejsce, prawdopodobnie dlatego, że jestem samotną matką, ale zastanawiam się, co z tymi matkami, których dzieci się nie dostały, a miały plan by wrócić do pracy lub ją rozpocząć. Przedszkole (państwowe) powinno być dostępne dla KAŻDEGO dziecka. Czy może to nie jest żaden problem, bo np. wasi rodzice zajmują się dzieckiem, albo opiekunka, czy też np. przedszkole prywatne?

Po prostu irytuje mnie fakt, że gdy złożyłam w marcu podanie, musiałam cały miesiąc czekać w niepewności. Choć mogłabym pracować w domu, albo nawet w ogóle, bo mam spory zapas pieniędzy, ale chodzi o sam fakt, bo pomyślałam sobie, że ja akurat nie mam ciśnienia, ale są tacy, którzy mają i muszą być zdani na łaskę i nie łaskę albo na los, czy przyjmą to dziecko, czy nie...

no coz, zawsze jest wyjscie poslac do prywatnego, ale...akurat u mnie pod domem sa dwa, jedno kosztuje 900 zl miesiecznie, drugie 1250 miesiecznie i nie wyobrazam sobie jak ma oplacic to ktos, kto np zarabia 1500-2000 zlotych ja sama nie wiem co to bedzie jak bede chciala swoje poslac, mam jedynie nadzieje ze za 3 lata sie to troche zmieni, moze 6 latki juz beda w szkolach i jakos da rade bo tez mi sie nie usmiecha tyle bulic, bo wychodzi to drozej niz za studia

u mnie jedno dostalo sie do przedszkola, euforia, radosc, a drugie dziecko pozniej nei dostalo sie do zlobka, wiec szlag trafia w tym cholernym kraju :/