Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnasmutnasmutna

przerobili nam obrączki... bez naszej zgody

Polecane posty

Gość smutnasmutnasmutna

Rok temu w renomowanym i cieszącym się świetną opinią zakładzie jubilerskim odlaliśmy ślubne obrączki. Kruszec uzyskaliśmy z obraczek noszonych niegdyś przez moją ukochaną mamę, więc wartość sentymentalną miały dla nas tym większą. Wyszły takie, jak chcieliśmy - bardzo proste, nieco kanciaste, dwukolorowe, z nietypowym tekstem graweru wewnątrz. Wyraźnie zaznaczyłam wówczas, że nie życze sobie ich rodowania - i tak też było. Byliśmy zachwyceni, zakład polecaliśmy wszystkim znajomym z czystym sumieniem. Mieliśmy też obiecaną dożywotnią i półgratisową "opiekę" nad obrączkami (szlifowanie, naprawy, powiększanie). Przed pierwsza rocznicą ślubu postanowiliśmy je wyszlifować, bo porysowały się dość mocno. Mąż udał się do zakładu, pan obejrzal je, stwierdził "tak, mój wyrób" i zgodził się je wypolerować. Koszt - 10 zł za obie, odbiór za trzy dni. Gdy zgłosiliśmy się po wypolerowane obrączki, przezyliśmy szok. Po pierwsze - zmieniły kształt!!! z nieco kanciastych stały się niemal obłe, na moją niesmiałą uwage pan jubiler wyśmiał mnie ("tak się kształ zmienia od noszenia"). Zamilkłam ogłuszona... "Ile płacimy?" - "CZTERDZIEŚCI złotych!". Zapłaciliśmy ze łzami w oczach i wyszliśmy. Po kilku godzinach oboje zgodznie stwierdziliśmy, że obrączki oprócz kszałtu zmieniły tez połysk... Dziś odwiedziłam dwa nieduże załady jubilerskie - obaj gachowcy potwierdzili, że na 100% obrączki zostały zarodowane - czego sobie przy ich odlewaniu kategorycznie nie życzyłam!!! Popłakałam się z rozczarowania i upokorzenia. Teraz rozumiem - po co mozolnie szlifowac i wziąć za to marne 10 zł, skoro ciach - zarodujemy i bierzemy 4 razy więcej. Ze zaokrągliliśmy brzegi?? że klientka sobie nie zyczyła?? a co tam... W głowie mi się nie mieści, że jubiler tak lekką ręką zniszczył własny wyrób. Co najgorsze - jest on rzeczoznawcą jubilerskim na całe województwo, i nie wygram z nim nawet w sądzie :( Łzy lecą mi jak groch... Nie wiem, może jestem sentymentalna, ale czuję się tak, jakby ktoś oblał farba moją ślubną suknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim jubiler nienależycie wykonał zobowiązanie - niezgodnie z umową ja bym walczyła, głównie ze względu na fakt sentymentu do symbolu małżeństwa i gburowatość jubilera na pewno dysponujecie zdjęciami, na których widać kształt obrączki poprzednio, sfotografujcie je teraz uprzedźcie o możliwości dochodzenia swoich praw na drodze sądowej - może podziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Nie robili nam zdjęć zbliżeń obrączek... nie chcieliśmy ujęć typu "obrączki na kwiatku różanym". Teraz żałujemy :( Tego, że facet źle wykonał zamówienie nikt nam nie potwierdzi - to ON jest jedynym rzeczoznawcą, trudno, by sam wobec siebie grzecznie stwierdził, że zrobił co uważał za stosowne = źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewe
zalezy co dokladnie powiedzieliscie jubilerowi podczas odnowy. moze nie wyraziliscie sie jasno dlatego zrobil wam caly serwis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Wyraźnie było powiedziane - ma wyszlifować rysy na obączkach, i cześć. Mąż namawiany był wówczas przez fachowca na zmatowienie obrączek, ale kategorycznie odmówił. Spytał też o cenę (tak jak pisałam) i jubiler podał cenę za samo szlifowanie - a przy odbiorze zażądał sumy 4 razy większej... Bo "extra" i samowolnie zarodował nam białe złoto, co nieco kosztuje... O kwestii zaokrąglenia krawędzi juz nie wspominam. Po prostu facet zrobił to, co ON uznał za stosowne, skasował za tę samowolkę cenę jak za zboże, a klientów przegonił z zakładu. Czyżby pozostało nam przetopienie obrączek jeszcze raz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stonka_biedronka
czy ty sama sobie nie wkrecasz przypadkiem ze problem jest wielki i starszny???? przeciez najwazniejsze ze sie z meżem kochacie, obrączki to symbol - TYLKO symbol. Nie rób tragedii. Ponowne przetapianie to głupota moim zdaniem. Ciesz sie ze zycie ci sie układa a nie ze obraczki sa troche inne niz byly rok temu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do glupiej stonki
mzoe to i tylko symbol ale jaki wazny! po to sie zaklada obraczki od dnia slubu zeby cos znaczyly, wiec w pelni rozumiem autorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stonka_biedronka
ale one znaczą dokładnie to samo! Nie róbcie tragedii, naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
trzeba było nie płacić za źle wykonaną usługę. to tak na amrginesie. a co do problemu - mozecie oddac mu jeszcze raz do przeszlifowania i zażadać starcia tej warstwy rodu. przeciez to tylko po wierzchu jest. i może wam też przeszlifowac obrączki na poprzedni kształt. kwestia uporu. ale nie wiem czy jest sens i czy warto. i nie płaćcie mu za poprawkę - za reklamacje się nie płaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli obrączki
nic nie znaczą, to dlaczego nikt nie nosi na palcu zamiast nich np. kółka do firanki??? jeśli "to nic nie znaczy" dlaczego dziewczyny w tym dniu chcą nosić piękną suknię, a nie worek na kartofle??? Suknię ma sie na sobie raz - a i tak jest ważna. Obrączka powina zostać na całe życie. Więc co - skoro jubiler je sknocił, ale małżonkowie bardzo się kochają, to mają przestać je nosić?? Bo miłość najważniejsza, a reszta to ciul??? Wiadomo, że miłość jest najważniejsza, ale obrączka to symbol - tej miłości właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Na pewno nie powierzymy juz temu jubilerowi obrączek, trudno zresztą nie stracić zaufania do fachowca po czymś takim... Przetapiać ich nie chcemy, bo to nie będą już wówczas te same, które nałozyliśmy sobie w dniu ślubu... Do ślubu szłam w sukience skromnitkiej i kupionej za grosze, ale obrączki miały dla mnie znaczenie ogromne, dlatego też tak emocjonalnie zareagowałam, gdy został y zniekształcone. Będziemy je próbowali ratować u innego jubilera, z polecenia - idziemy tam z polecającą nas osobą, bo chcemy tym razem być potraktowani poważnie, a nie na zasadzie "ja wiem lepiej". Na szczęście rod nakłada się cieniutką warstwą, więc jest szansa na jego zeszlifowanie, gorzej z zaokrąglonymi krawędziami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupy z taką obrączką
po roku dość mocno się porysowały? to z czego one? jakiś badziew... ja zaręczynowy 3 lata już noszę i ani jednej ryski na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gąbka ostra
autorko napisz bo nie rozumiem co to znaczy rodowanie :P jakaś obróbka czy coś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na czym polega
a na czym polega to zarodowanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Rodowanie polega na pokryciu białego złota warstewką rodu - metalu trzykrotnie droższego od platyny. Ma on bardzo jasny, srebrny odcień i intensywny połysk, uznaje się często, ze wygląda to "ładniej" od czystego białego złota, bo intensywniej lśni. Problem w tym, że rodowanie jest zabiegiem analogicznym do lakierowania parkietu - niby fajne, a trzeba regularnie powtarzać, tj. szlifować i lakierowac od nowa... A rodowanie jest dośc kosztowną zabawą. Wolałam klasyczne, białe złoto (ma nieco bardziej szarawy odcień), zeświadomością, że raz na jakiś czas trzeba je będzie wypolerować, bo złoto jest bardziej miękkie od rodu. Ale jubiler uszczęśliwił mnie na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupy z taką obrączką
ja mam zaręczynowy z bialego złota, i powtarzam - ani jednej rysy! jesteś pewna, że to białe złoto było? jakim cudem tak mocno już miałaś porysowane po roku? co Wy tymi obrączkami robiliście? tynk skrobaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Home
Ja mam i zaręczynowy, i obrączkę z białego złota, i po roku obydwa są porysowane. Nie skrobaliśmy tynku, po prostu nie zdejmujemy obrączek jak niektóre damulki \"bo się zniszczy\", i wszystko w nich robimy. No ale jak ktoś leży cały dzień na kanapie z łapkami w górze, a jego jedynym zajęciem jest polakierowanie paznokci - to się nie porysuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
no juz nie przesadzaj, ja w moim pierścionku nawet śpię i się kąpię, że o normalnych "robotach" nie wspomnę, i jakoś tez ani ryski nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje Ci z tymi obraczkami :( moze Ty juz je leppiej zostaw w takim stanie jak sa, bo Cie znowu ktos na sile uszczesliwi... wscieklabym sie maksymalnie na faceta i zrobila mu awanture na caly sklep. niech ludzie widza jak robi specjalne zamowienia, pierdola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
ja pier......dzieci umieraja z glodu, kataklizmy pozbawiaja ludzi domów, raki itp zbieraja zniwa na calym swiecie...a ty piszesz ze łyz jak grochy ci ciekną bo ci jubliler zaokrąglił brzegi obaczki....ty wez sie w łeb walnij...moglas powiedziec ze nie zaplacisz i tyle a nie z igly widly robisz i przezywasz jak stonka wykopki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak najłatwiej
zawsze powiedzieć że inni mają gorzej.. suuuuper!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby tak sobie tłumaczyć to powinniśmy się umartwiać 24/7, bo zawsze gdzieś inni mają gorzej. Wiemy że gdzieś głodują dzieci a inni chorują na raka i bardzo im współczujemy, ale nasze życie jest tu i teraz. Jest zasada taka: płacisz - oczekujesz określonego poziomu usługi, podobnie jak umawiasz się z kimś na coś = tak ma być, bo to jest umowa. Niewywiązanie się z umowy grozi postępowaniem sądowym, i to jest jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Najpierw muziałabym jechac do innego wohewództwa po ekspertyzę... bo niestety ""fachowiec" jest jedynym rzeczoznawcą na województwo, a jasne przecież, że sam sobie słej opinii nie wystawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje kondolencje......y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe a to pech
to gdzie Ty mieszkasz, ze jest jedyny fachowiec na województwo? Czy oby nie przesadzasz? Zapłacenie za usługę równa się akceptacji jej wykonania. Więc trzeba było drążyc temat z jubilerem przed zapłatą a nie ubolewac teraz. Rozumiem, ze to jest dla Ciebie ważne ale już popadasz w paranoję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmutnasmutna
Duuuuuuże miasto - tam mieszkam... a rzeczoznawca - jeden jedyny. Nie popadam w paranoję, na razie będę próbowała przywrócić obrączkom pierwotny wygląd. Z odtworzoną na palcu i zdjęciem przerobionych pójde do "fachowca"... i powiem mu, co o nim myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe a to pech
no to masz ewidentnego pecha :O Ale to nie zmienia postaci sprawy, ze towar zapłacony = akceptacja. Na przyszłosc zapoznaj sie z prawami konsumenta. Przykro, że się tak stało ale pomyśl o tym, ze najważniejsze jest to, że Wam sie dobrze układa, jesteście zdrowi itp. Obrączka jest tylko symbolem, dodatkiem do szczęscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakrtycznie nie masz wiekszych problemow. Ewidentnie przesadzasz. Ja juz nawet nie pisze o dziciach w afryce. Ale spojrz prawdzie w oczy - obraczka to tylko symbol a najwazniejsza czesc malzenstwa. A co by bylo gdybys zgubila? Albo twoj maz, Chyba powiesilabys sie z rozpaczy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaż real foto
Z jednej strony macie rację, że obrączka to tylko symbol. Ale z drugiej chyba każda z nas swoją obrączkę długo wybierała, starała się, aby była jak najładniejsza, wymarzona... Dlatego trudno się dziwić rozżaleniu autorki... Argument o dzieciach w Afryce jest śmieszny, bo czy jeśli autorka przestanie ubolewać nad zniszczeniem obrączki, to czy ich sytuacja się poprawi? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hybris
do dupy z taką obrączką: cieszysz sie ze nie masz porysowanej? to moze czas Cie uswiadomic ze masz w takim razie bizuterie gorszej próby, dlatego jest twardsza i sie nie rysuje :) obrączka w złocie wyższej próby jest bardziej miękka po prostu Wiec na przyszłosc nie staraj sie komus popsuc humoru, bo ci to nie wychodzi...żal sie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×