Osoby które w zyciu mieszkały w paru krajach mają zwichrowaną psychikę!!!

Tak jest wlasnie. Jak ktos mieszkal w dwoch czy trzech krajach jakis czas to potem swiruje, nie wiem gdzie jest jego miejsce. Taka osoba powinna chodzic na jakas psychoterapie.

ja mieszkam i to na zmiane i jakos zawsze wiem gdzie jest moje miejsce i gdzie jest moj dom :)

Zgadzam sie. Mieszkam w Uk i jestem rozdwojna miedzy Pl a Uk

no to jak juz zacyniłam przed wami ze cool umiem angielski to moge zapieprzac do fabryki see ju later

ja mieszkam w jednym panstwie i nigdzie sie nie wybieram. Poki co ;)

ja mieszkam w uk. troche sie czuje rozchwaiana meidzy polska a uk, ale zaczynam przyzwyczajac sie do mieszkanai za granica...tu ukladam zycie. i nie uwazam ze potrzebna mi terapia ;P no moze anty-weekendowo-alkoholowa ;D

i nie świruję. Wracalam do Polski, ale gzie indziej tez mi jest ok.

tylko ze autor nie mowi o tym czy czujemy sie zle w nowym kraju, tylko ze nie wiemy gdzie jest nasze miejsce a ja tam dobrze wiem! jak jestem "tam" (obcy kraj jest dla mnie zawsze "tam") to ciesze sie tym co mam ale zawsze powiem ze jestem z Polski, Polske kocham, tam gdzie moi rodzice tam moj dom i moja ojczyzna ps. na obczyznie moge czuc sie bardziej soba bo tu bardziej cenia moj patriotyzm niz w kraju :)

ja potrzebuje psychoterapii:S...duzo podrozowalam, mieszkam w obcym kraju ponad rok i nie wiem gdzie jest moje miejsce:( nie wiem co dalej robic ze swoim zyciem...chyba znowu wybiore sie szukac przygod w innym panstwie bo juz brakuje mi wrazen...a dopiero co skonczylam 20 lat:S

ale koorwa "starzy" emigrancie......:P:P:P:P:P:P

róznych krajach jest modelem zycia, zmieniam je od dziecinstwa, wszedzie mi dobrze, czuje sie wolna, wszedzie mozna trafic na fajnych ludzi. Stała metę i rodzinę mam w Polsce, choć wiekszosc zycia spedziłam poza nią. Czlowiek ma jedno zycie i powinien spróbowac w nim jak najwiecej, porównywać kultury, to wyrabia tolerancję i szersze spojrzenie na ludzi.