Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekam na lepszy czas

moja chora rodzinka... opowiedzcie o swoich...

Polecane posty

Gość czekam na lepszy czas

Cześć. Może was zanudzę, ale chcę wam opowiedzieć o mojej rodzinie... Mam 18 lat i jestem już taka zmęczona tymi ciągłymi kłótniami i wyzwiskami... :( Ojciec jest alkoholikiem..:( właściwie to odkąd tylko pamiętam ciągle był pijany lub właśnie trzeźwiał..:(. Od paru lat rodzice są w separacji.. ojciec nie mieszka już z nami... mieszka parę minut drogi od nas, ale rzadko go widuję.... :( Czasami tylko przyjeżdża z pieniędzmi, które ma płacić... Matka to znerwicowana frustratka...:o ciągle wkurwiona, o to o tamto, bez powodu, bo tak :o Coraz bardziej mnie wkurza, bo zawsze się do czegoś przyczepi... Nawet na psy krzyczy i wyzywa :o Czepia się też mojego brata... znowu dla drugiego jest taaaka słodziutka :o Ja nie chodzę do kościoła... nie dlatego, że nie wierzę w Boga, a dlatego, że nie mogę znieść dwulicowości tych wszystkich ludzi i księdza... :o Dlatego zrezygnowałam z kościoła, bo uważam że to tylko budynek wypełniony nienawiścią, a nie wspólnota bliźnich... Matka tego nie rozumie... :o Robi mi wyrzuty, a jej głównym argumentem jest to, że: "Wszystkie dziewczyny z twojej klasy były, tylko ty nie poszłaś".. :o rozumiecie dlaczego nie chce z nią o tym rozmawiać? Bo ona inaczej patrzy na wiarę... raczej jak obowiązek... nie wiem, czy wobec Boga, czy ludzi??? :o Ja chcę po prostu uwierzyć, chcę żebym mogła czuć Boga w sercu i wiedzieć że jest przy mnie.... dlatego modlę się, ale w samotności ... Matka także spotyka się na seks z takim jednym facetem...:o jest brzydki, mało inteligentny i jeszcze niedawno był z matki byłą koleżanką.... :o Brzydzi mnie to :o Bardzo :o Ona myśli że ja o niczym nie wiem :o ale jest w błędzie, bo mój brat też to wie... :o Dla tego faceta, nazywajmy go W., kupiła sobie nawet perukę (blond :o)... Dla niego też często się stroi, i kupuje sobie ciuchy i bieliznę.. :o Kiedyś słyszałam jej rozmowę z W. Fujjjjjjj :o Wiecie, co? Ona chodzi co tydzień do kościoła, ale ja widzę, że ona Boga w sercu nie ma :o Albo zostawia go w murach kościoła :o Ojciec czasami przyjeżdża ... ona wtedy robi awantury, nawet jeśli jest trzeźwy... :o Mówi, ze nie chce go widzieć, że my też nie chcemy :o A ja właśnie że się cieszę, kiedy tata przyjeżdża... :) Tzn. mało rozmawiamy, bo prawie w ogóle się nie znamy, ale i tak lubię kiedy wiem, ze jest w domu :) Za rok idę na studia.. Chcę iść na zaoczne, bo wtedy będę mogła się i uczyć i pracować... Ale matka się uparła, ze mam iść na studia pielęgniarskie albo położnicze..... ale to tylko studia dzienne wchodziłyby w grę... boję się, bo mogłabym sobie nie poradzić.. .wiadomo, ciężko... :( Kiedy powiedziała, ze nie pójdę na te studia, to jest od tej pory wielki foch :o bo ona wie lepiej gdzie mam isć...:o Teraz jestem już zdenerwowana... nie dogaduję się z matką... nie jestem też w żadnym związku (i nigdy nie byłam), bo tchórzę... Parę lat temu pewien chłopak K., który bardzo mi się podobał, chciał ze mną być...:) miałam wtedy może z 15 lat... już wtedy bałam się związków,choć byłam jeszcze taka dziecinna :o... teraz już kompletnie... boję się, że mój związek będzie taki jak ojca z matką... :o że wszystko będzie do kitu... Nie wierzę, ze istnieją szczęśliwe rodziny, ze szczęśliwymi partnerami... :o Ale może się mylę??? Powiedzcie coś o swoich rodzinach, czy rodzice są szczęśliwi razem? :) a może jest tak, jak mówie: że nie ma szczęśliwych rodzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiertelnie smutna
Nie martw sie. Ja i tak mialam i mam gorzej. Moi rodzice rozwiedli sie gdy mialam 7 lat. Ojciec byl alkoholikiem, ale odkad ozenil sie po raz drugi, przestal pic i tworzy razem z nowa zona wspaniala, normalna rodzine juz od wielu lat. Matka moja jednak nigdy nie mogla sobie ulozyc zycia z nikim. Pchala sie roznym facetom do lozka, przychodzili do naszego domu. To sie naogladalam i nasluchalam. Poniewaz fakt ten mi przeszkadzal, sprzeciwialam sie jej zachowaniu, zostalam przez matke uznana za czarna owce. Zawsze byla dobra tylko wtedy, gdy czegos potrzebowala. Pamietam jak zalowala mi wszystkiego. Nic nigdy od niej nie dostalam. Kochalam mame bardzo i chcialam jej ulzyc w cierpieniu, zeby jakos lepiej sie jej zylo, bo rozumialam, ze nie chce byc samotna. Ale ona coraz bardziej robila sie zgorzkniala, faworyzowala moje rodzenstwo. Ja zawsze bylam ta najgorsza, z boku. Teraz jestem dorosla osoba, mam swoje dziecko. Choc powielam bledy matki. Tez jestem sama i tez nie moge sobie ulozyc zycia. Nigdy jej nie zapomne tego, jak zrujnowala mi zycie i psychike tymi swoimi wyczynami. Do dzis nasz kontakt i nasze relacje sa bardzo toksyczne. Zawsze staralam sie kupic jej milosc. Ale nie wyszlo. Matka zawsze jest przeciwko mnie. Obgaduje mnie przed rodzina, spiskuje za moimi plecami. Wybaczam jej to, ale nigdy nie zapomne. Boje sie tylko, ze bede taka, jak ona, a tak bardzo nie chce. Mam dobry kontakt z tata i jego rodzina, ale oni tez sa jacys dziwni. Musze sie odizolowac o ludzi. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lepszy czas
No wiesz, w końcu to moi rodzice.. nie da się ich tak po prostu nie zauważać lub ignorować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ,że moi rodzice chcą dla mnie jak najlepiej , niczego mi nie załują ( a przynajmniej mama nie żałuje). Ale.. Kompletnie nie umieli mnie wychować więc miałam niestety z ich winy spaprane dzieciństwo. Moj dziadek czyli ojciec mojej matki był alkoholikiem więc moja mama ma nerwicę do dzisiaj ,bierze leki... W dzieciństwie mnie biła i wyzywała. I to bicie to nie były klapsy.. Teraz dalej ojciec i matka ą znerwicowani, zawsze panikują i mnie się też to udziela. Poza tym na ile chcą załatwiać wiele spraw za mnie mimo ,że jestem już dorosla. Tak panikują z moimi studiami ,że paradoksalnie odechciewa mi się nauki i czasem były tego nie najlepsze efekty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lepszy czas
smiertelnie smutna Ja też moją mamę kocham, jest dobrą matką. Ale czasami potrafi tak człowieka dobić... Niby mnie nie bije.. niby na pozór jest wszystko ok... ale to tylko pozory.. bo stosuje przemoc psychiczną.. A co to tych pozorów, to wiecie, co? Np. jak ktoś do nas przyjdzie.. rodzina, znajomi... to jaka ona jest wtedy milutka, jaka słodziutka :o ale widzę jak np potrafi na mnie spojrzeć.. tak, żeby pokazać jak bardzo się nie spisałam, jak bardzo jest na mnie zła:o.. ale spojrzeć w taki sposób, żeby nikt z gości się nie poznał.:o.. jak to się mówi: dobra mina do złej gry :o Nienawidzę tych jej nerwów... ona nie potrafi rozmawiać.. kiedy jest wkurwiona, to nie ma szansy na rozmowę z nią.. :o Wtedy tylko rzuca wyzwiskami i obelgami... :o W takich chwilach... same mi się cisną do głowy okropne mysli.... :( żałuję tego... ona nie wie, że ja myślę o niej w tak paskudny sposób... :( ale jej zachowanie... ten facet W... jej gra, jej dwulicowość, frustracja, zazdrość... narastają te myśli we mnie.. :( nie wiem, czy zdołam je jeszcze utrzymać w sobie.. :( Ale jeśli pewnego dnia wybuchnę... bo to będzie piekło na ziemi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rodzice nie są szczęśliwi razem :/ może kiedyś byli. Odkąd pamiętam nie sypiają razem ,seksu chyba też nie uprawiają od chyba długiego czasu... Ojciec ogląda pornosy na komp i nie pomaga nic matce , która zarabia i to calkiem nieźle, sprząta , gotuje itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lepszy czas
Eh.. czasami zastanawiam się, dlaczego matki potrafią być tak destruktywne dla swoich dzieci? Czy to dlatego, że same miały trudne dzieciństwo? Czy to dlatego, że sobie nie radzą, mają problemy i muszą się na kimś wyżyć? A może niektóre nie są zdolne kochać swoje dzieci? Ja czasami myślę, że moja matka, pomimo tego, że mnie kocha, to nie potrafi się dla mnie wyrzec tego faceta... Tzn. nie zrozumcie mnie źle.. ja nie mam nic przeciwko temu, żeby się z kimś spotykała... z jakimś równym, przyzwoitym gościem.... Ale ten facet :o Widziałam go parę razy, w różnych sytuacjach... on jest taki prymitywny... okropny... :o A pamiętam jak raz jechałyśmy razem pociągiem i przysiadł się do nas taki sam burak jak W. .. :o Fuuuj, jak ona z nim flirtowała .. :o jak się do niego szczerzyła :o jakby mogła to by nogi rozłożyła w krzakach na pierwszym przystanku.. .:o Sorry, że tak piszę... :o Wiem, że brzydko, niekulturalnie.. Ale dlaczego seks jest dla niej taki ważny??? Nie potrafi żyć bez niego... Chyba już zawsze seks będzie mi się kojarzyć z takim brakiem uczucia ... czystym zaspokojeniem potrzeb fizjologicznych... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiertelnie smutna
Moja matka tez jest taka dwulicowa. Dla znajomych i rodzinki slodziutka jak cukier. A jak jest zla, to potrafi tak mnie wyzwac, nigdy nie byla za mna. Zawsze tylko przeciwko mnie. Kiedys mnie bila, gdy bylam nastolatka. Teraz juz bym sobie nie pozwolila. Choc istnieje przemoc psychiczna, ale ona sobie z tego nie zdaje sprawy. Dla niej to ja jestem zla, a ona jest dobra. :( Chyba sie juz nigdy do niej nie odezwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na lepszy czas
Eunice... twoi rodzice pewnie boją się, że sobie zniszczysz życie... boją się że popełnisz ich błędy, i pójdziesz w ich ślady... dlatego pchają się do twoich spraw... są nadopiekuńczy pomimo tego, że jesteś już dorosła.. szkoda, ze nie potrafią zaakceptować, ze każdy ma prawo do popełnienia błędu... nie od dziś wiadomo, że uczymy się na swoich blędach, nie cudzych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiertelnie smutna
Nie martw sie, mialam tak samo. Dla mojej matki seks i nowi faceci liczyli sie bardziej niz ktokolwiek. Potrafi poznac kogos na czacie, pisac z nim kilka dni i od razu wielka milosc, on przyjedzie, zobacza sie pierwszy raz w zyciu i od razu seks w naszym domu. To wszystko ona inicjuje. A potem miala zale, ze z domu uciekalam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No może i się boją ..ale oni czasem strasznie się wtrącają :/ potrafią zadzwonić z pretensjami do mojego chłopaka czy do koleżanki... A przecież ja mam już 21 lat :( To jest takie irytujące ,że sprawy sobie nie zdajecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:01 [zgłoś do usunięcia] czekam na lepszy czas Fuuuj, jak ona z nim flirtowała .. Co to za moda panuje na używanie takich "wieśniackich" określeń ? Po prostu wymiotować się chce. Współczuję ci, niestety nie tylko rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×