sposoby na samotne życie

imprezy też już mniej zabawne bo często średnią wieku ciągne w górę często jakieś 5 oczek

to ja się też dopiszę do tego topiku, może razem będzie nam raźniej:) bo na razie na zmiany u mnie się nie zapowiada:(

nie wiem jak u Was ale ja mam wrażenie ze to się nigdy nie zmieni, a winy szukam niestety w sobie

chyba za bardzo jestem zamknięta na ludzi

mam dziwna reakcję obronną na ludzi, szczególnie na facetów, pokazać jak bardzo mi na nich nie zależy mimo że jest zupełnie inaczej

też mam problem z otwarciem się na innych, to się wzięło z niedobrych relacji w moim domu, na to nie mam niestety wpływu; ale to ma duży wpływ na mnie niestety...

no ja wiem o tym doskonale że wina jest moja. mam propozycje od mężczyzn ale ja nie czuję niczego do nich po prostu. chyba jestem zbyt wybredna :O

i tak ich odpycham od siebie

Ja też nie liczę na jakieś wielkie zmiany.Faceci z moim wieku są juz zajęci najczęsciej.Ja tez kiedyś myslalam ze cos ze mną nie tak ale po głębszych przemysleniach zmienilam zdanie.Podziele się z wami pewny,i przemysleniami.KIedyś próbowalam poszukać sobie bliska osobę przez neta -na zasadzie a kolezance sie udalo co wisi sprobowac,I co sie okzalo< Kazdy szuka tylko księzniczki z bajki.Najpier było milo a po wyslaniu foro/spotakiu zwrot o360stopni.Jeden wielki wałek.Mają wysokie wymagania i tyle w temacie

weź nawet nie mów, ostatnio poznałam fajnego faceta, nawet dałam mu mój numer i wiesz co? nie odebrałam. bo on na pewno: leciał tylko na mój wygląd, chcial sobie znaleźć głupią panienkę, zdradziłby mnie albo zostawił jak tylko zaczęło mi zależeć... tragiczna jestem :O

wiadomo nic na sile -jak się nie czuje klimatu to poco tylko dlatego zeby kogoś mieć?

no właśnie. a jak ju z ktoś mi się podoba, to ja z kolei nie wierzę, że ten on mógłby być mną zainteresowany :( głupie to, wiem.

Też wiem że to się nie zmieni, nigdy nie byłem w tych spawach śmiały a teraz to już w ogóle całkowicie, 24 lata i nic.

Do hahahaha,a ty co odbilo ci,skad u ciebie tyle jadu ,ktos ci zrobil krzywde ,wiec wiadro pomyj sru !na ludzi ktorzy rozmawiaja na zupelnie inny temat ,wyluzuj!

mnie rodzice wychowali na "singla", nie dzwonić pierwszej do faceta, nie okazywać zainteresowania, zimna dama wiecznie sama, dalej kilku facetów którzy zawiedli... i skorupa nie do przebicia

a co gorsza masowo przyciągam facetów którzy mnie nie interesują.

a teraz niestety zdobywców brak

wiesz animaaa a jeszcze jak na kase lecą czasem to masakra.Kiedyś sciemnilam na necie goscia ze jestem kierownikiem apteki A on centralnie-wiwsz dobrze zarabisz pewnie by starczylo na wspolne utrzymanie po ja mam troche kłopoty z praca... czy cos w tym stylu

rewelacja- męski bluszcz

ro jest własnie ten ten pech ze jak sie facet tobą zainteresuje to cie do niego nie ciągnie -tez tak mialam..

mnie ostatnio kolega powiedzial ze jestem niedostepna. a ja po prostu szukam tego jedynego. tylko że trudno znaleźć faceta wolnego, w odpowiednim wieku, wykształconego, zaradnego, odpowiedzialnego, czułego, kochającego i wiernego. nie piszę tu o wyglądzie zewnętrznym bo tutaj musi byc to coś , ten magnetyzm i pożadanie.

Scarlet i nie chciałaś takiego "okazu" ;) ? beznadzieja...

2 skrajnie doprowadzające do szału postawy przyjaciół/rodziny: 1/ co? na pewno sobie kogoś znajdziesz! po prostu jedni szybciej, inni muszą trochę dłużej poczekać ( akurat, wróżki i jasnowidze nie istnieją, tak jak ja nie wiem co mnie czeka, inni też niestety tego nie mogą wiedzieć, a niestety samotni na tym świecie są chociaż sie często ukrywają jak trędowaci ) 2/ masz kogoś? dlaczego? może już czas? dlaczego tak długo z tym zwlekasz?

oj dziewczyny, z jakimi ja miałam już okazami do czynienia, zupełny cyrk

spiders u mnie się takie pytania właśnie zaczęły bo siostra się zezwiązkowała. młodsza siostra co gorsza, wiec presja babcino-ciotkowa wzrosła o 100%.

Takie gadanie ze napewno tez jest wkurzajace.Na pewno to kopernik nieżyje:D:D.Wszyscy chyba myslą ze my oczekujemy takich słów i nie ogarniają ze to moze być irytujace czy czasem nie stosowne,,,

cześć, ja też sama. Powiem wam, że najbardziej boli mnie to, że koleżanki, póki były singielkami, to byłam im potrzebna, wyżalały mi się, wypłakiwały, a teraz zwyczajnie mnie "olały". Nie mam nikogo. Wszystkie już pozakładały rodziny, lub są zaręczone. Ja już nikomu nie jestem potrzebna. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz z kimś umówiłam się na spotkanie. Smutne to i żałosne :(

masz kogoś itp w tym klimacie -stały repertuar tendencyjnych pytań na rodzinnych spotkaniach...

no ja na szczescie nie mam kontaktu z rodzina typu ciotki babcie i kuzyni bo wyjechalam z rodzinnej miejscowości. Ale jak przyjeżdzam do domu rodziców to oczywiście patrzą na mnie jak na dziwadło. ale mało mnie to obchodzi, uożyłam sobie życie jakoś, do wszystkiego doszłam sama, jestem samowystarczalna (finansowo i mieszkaniowo), mam przyjaciół więc radzę sobie bez nich. no ale ile można żyć samemu???

Z koleżankami to klasyka, zawsze tak jest, niestety. Obudzą sie dopiero z ręką w nocniku, jak zaczną się problemy w związku i nie będzie psiapsiuły do wyżalenia się.