Karmienie naturalne i sztuczne - za i przeciw. Zapraszam do dyskusji

ja karmiłam jedno butelką a drugie cycem i szczerze powiedziawszy, nie widzę zalet butelki -w nocy trzeba wstawać i mleko robić, zawsze to jakąś chwilę zajmuje i człowiek się rozbudza -potem trzeba czekać, zeby mu się beknęło, bo przy butelce jednak więcej się nałyka Przy karmieniu piersią po prostu brałam małego do łóżka, dawałam cyca i natychmiast zasypiałam, on sobie zjadł, zasnął, mąż jak się budził to odkładał go do łóżeczka -jak się chciało wyjść gdzieś dalej, to trzeba było ciągnąć ze sobą picia, mleka, butelki i inne pierdoły a z cyckiem swobodnie - zawsze jest pod ręką -przerwy w jedzeniu takie same jak przy karmieniu butelką : 2,5-3 godziny, nie zauważyłam różnic poza okresem adaptacyjnym na początku jakiś tydzień-2 zanim nauczył się dobrze ssać i około 2 miesiąca kiedy zaczął intensywnie rosnąć i cycki nie nadążały produkować, ale szybko doszło do normy pomijając już jakieś kwestie zdrowotne których nie zauważyłam, bo moja karmiona butelką córka jest dorodna (180 cm) i była chora chyba 3 razy w życiu, nie ma żadnych alergii itp. karmić cyckiem było mi po prostu wygodniej

Młoda kobietka21 Rafinka popieram ostatnie posty Pierwsze dziecko karmiłam 2miesiące (nie udało się dłużej niestety), drugie 9mies. Uważam,że mleko z piersi jest odpowiedniejsze dla dziecka niz modyfikowane,z tego wzgledu,że jest po prostu NATURALNE. Piersią karmić było mi też wygodniej i taniej. Pierwsze dziecko (to karmione tylko mies) miało skazę białkową do 3 r.ż., drugie żadnych alergii.

ja karmię piersią. jest mi tak wygodniej, ekonomiczniej, czuję się wspaniale mogąc karmić maluszka, poza tym pięknie gubię przedciążowe (tych ciażowych już daaaaawno nie ma) kilogramy. mam małego alergika i nie wyobrażam sobie teraz dać mu nutramigen. minusy - problem z dłuższym wyjściem, niby zawsze ściągam mleko ale jest pewien niepokój o to co będzie jak nie wystarczy, jak zabraknie mu i będzie plakał. innych chyb nie widzę.

Agatka, po prostu wprowadź mu posiłki łyżeczką, ja wróciłam do pracy jak mały miał 6 mcy i był już nauczony wpylać zupkę albo kaszkę na moim mleku nie wie co to butelka bo stanowczo odmówił współpracy :D

Rafinko właśnie zaczynamy jeść inne rzeczy niż mleko :) także jutro jak na zajęciach będę to mąż już mu normalnie obiadek da :) coraz łatwiej jest sie z domu wydostać. jeszcze 3 tyg temu mały jadl co 1,5 godziny! teraz je co 3 także zdecydowanie lepiej, co prawda ilość mleka jaką pochłania nie zmieniła się (wcześniej jadł po prostu mniej ale częściej) ale zawsze łatwiej jest poporcjować i potem podać, bo maż nie musi ciągle biegać i mleka grzać :) czasem brakuje mi możliwości podania modyfika, choćby z kaszką czy kaszki mleczno-ryżowej. muszę swoje ściagnąć i tak podać (skaza bialkowa) ale co tam. radość jaką mi daje taki bliski intymny kontakt z maluszkiem jest tego warta!

to fakt, uwielbiałam jak kładł rękę na cycku władczym gestem, jakby chciał zaznaczyć - to moje! :D

jego i tylko jego! i te okrągłe niebieskie oczka wpatrzone w cycusia :) i ten szelmowski uśmiech po zjedzeniu :D eh piękne chwile :) co do minusów to restrykcyjna dieta (choc może to plus bo wreszcie wchodzę w spodnie których od 3 lat nie dopinałam :P )

Ja karmilam piersia ok.1,5 miesiaca lecz dokarmialam tez mlekiem modyfikowanyn.Mialam bardzo malo pokarmu,coreczka sie nie najadala.Nie wiem czemu,ale w ciagu dnia praktycznie nie mialam pokarmu,za to w nocy\'\'naplywal\'\'. Te 1,5 miesiaca to byla straszna meczarnia. Z perspektywy czasu sama nie wiem,czemu sie na to karmienie piersia uparlam.Nie dosc,ze mala wisiala przy cycu po godzinie,to i tak sie nie najadala,wiec musialam robic w butelce. Chyba za duzo sie naczytalam o wplywie mleka matki na dziecko. Plusy? Chyba tylko to,ze dziecko dostaje przeciwciala? Czy wygoda?Osobiscie nie wyobrazam sobie nakarmic i dalej polozyc sie spac.Za kazdym razem szlam sie umyc,nie nawidzilam jak mi to mleko wiecznie cieklo. Po miesiacu dostalam zapalenia piersi-bol nie do zniesienia,mimo tego nadal probowalam karmic. Jednak pokarm zaczal mi zanikac,bylo go coraz mniej,wiec zaczelam karmic jedynie butla. A,przy karmieniu piersia tez czekalam az sie dziecku odbije... Co do butelki-dla mnie same plusy. Mala super spala,piersi wreszcie przestaly mnie bolec,rzadziej karmilam,wypoczelam. Co do robienia mleka w nocy-przygotowywalam kilka butelek wczesniej,do lodowki,a pozniej do podgrzewacza i spokoj.W 5 minut mala wypijala,odbicie i spanie.

ja karmiłam butelką bo takie było wskazanie medyczne. największą zaletą dla mnie było to iż dzieci nie były ode mnie uzależnione. ale żałowałam że nie mogłam karmić piersią bo nasz budżet załamał się kompletnie na mleku modyfikowanym. (1 paczka na dzień NAN HA) oj ciężko wspominam te czasy;)

a i spanie to bajka po modyfikowanym, dziewczynki odkąd skończyły 3 miesiące spały 8 godzin, jak skończyły chyba 9 to spały 14:)

eee tam, mój po cycku spał jak zabity do 3 miesięcy nie wiedziałam, że mam dziecko najadł się i spał 3 godziny nigdy w życiu nie miałm tak wysprzątanej chaty (z nudów) ale jak co komu wygodnie, spróbowałam jednego i drugiego i cycek mi bardziej pasował ale butelka też nie jest zła