Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

perfekcyjna pani pokoju

pokażę mu co stracił...

Polecane posty

zona debila -> widzisz, akurat moje zmiany nie rozbijają się o wygląd (głównie),a te ktore się tego dotykają są raczej w jego oczach na minus :P To wszytsko jest strasznie mpogmatwane - chyba chodzi tu raczej o zrobienie rzeczy, które w naszym mniemaniu (a nie ex) podnoszą naszą wartość. Bo tak naprawdę czy te zmiany zawsze dotycza tego czego oni by o nas oczekiwali? Wątpię, wybieramy to wg nas w nas kulalo mniej lub bardziej (pozdrawiam ideały)... I nie wiem co za atutem jest w tym temacie mieskzanie i auto od rodzicow? Przecież to niezależne od ciebie. Ja np. w tej calym nielogicznym chaosie lapię się na glównie na 3 myślach takich jak: - bardzo zdrowy tryb zycia (czy to cos zmieni? raczej wewnątrz organizmu) - rozwój "kariery zawodowej", tzn mam ogólnie większą motywację by cos zaplanowanego doprowadzić do końca szybciej - wrócić do jednej z pasji z lat nastoletnich, ktora jakoś umarla Oprócz tego pomniejsze rzeczy ;) JAsne,k ,że moglabym znależć motywację gdzie indziej, ale pewnie to rochę potrwa i znajdę x wymówek by odlożyć to na później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna eXa B.
Ja zbrzydłam, postarzałam się i przytyłam od czasówzerwania z eXem, wiec nie wystawiam fotek na nk, bo by się cieszył, ze się rozstaliśmy:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez kiedys tak myslalam, ale mi przeszlo kiedy sie okazalo ze nie jestem w stanie miec z tego zadnej satysfakcji. jesli ktos cie zranil, to trzeba o nim zapomniec i znalezc kogos kto bedzie ciebie wart. a tego ktory nie jest ( tudziez nie byl) wymazac z pamieci. takie pokazywanie \'co stracil\' naprawde nic nie daje, nic kompletnie poza tym, ze czujesz sie jakbys marnowala czas na cos niepotrzebnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez schudłam ale nie dlatego ze chciałam poprostu zostawił mnie w najgorszym momecie mojego zycia gdzie byłam zdana sama na siebie ale dałam rade i bardzo się z tego ciesze dzieki temu wiem ze moge duzo osiagnac,co prawda skrzywdził mnie bardzo ale to tez mnie zmieniło czasami mysle ze to jego odejscie mnie uratowało bo w tym zwiazku nie miałam własnego zdania czuje sie jakbym przespała 5lat a tyle mam do osiagniecja...gdy nie jestesmy razem mam lepszy gust kupuje ciuchy które mi sie podobaja znów nosze krótkie włosy a nie długie w których się meczyłam i najwazniesze wiecej sie usmiecham a przez to ludzie bardziej mnie lubia i szybciej nawiazuje kontakt ale taka byłam tez przed tym zwiazkiem póki on nie chciał mnie miec tylko dla siebie,przyznam sie ze na nk tez umieszczam zdjecia ale nie dlatego ze zmieniłam styl czy fryzure ale z usmiechem na twarzy zeby zobaczył ze bez niego tez dałam sobie rade i jego odejscie mnie nie zabiło ale wrecz przeciwnie ale co on o tym mysli powoli przestaje mnie obchodzic...teraz czuje ze zyje a nie wegetuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depeche15 - ale żadnej z rzeczey, do których mnie to motywuje nie uznaje za niepotrzebne. Są to sprawy, za które się nie zabierałam bo brakowało mi kopa :) Poza tym proste pytanie: kto tak naprawdę wyjdzie na tym najlepiej? Chyba ja, bo zrobię rzeczy, które dotąd jedynie chodziły mi po głowie. I to nie jest tak, że liczę, że mu pokażę i wróci (bo wystarczy na dzień dzisiejszy tak naprawdę jedno moje słowo). My po prostu nie nadajemy sie do zycia razem w związku i dlatego to skończyłam (nie pierwszy raz i niejeden raz wyszło to z jego strony). Po prostu pierwszy raz jest to w pełni świadoma decyzja i wiem, że to definitywny koniec :) Co więcej utrzymujemy kontakt (nie rpzez jakieś NK, bo nawet nie mam tam konta) - po prostu, spotykamy się czasami na kawie, oboje wiemy, że możemy na siebie liczyć jak dobrzy znajomi. I własciwie tak powinno byc od poczatku i nigdy nic ponad to, bo wtedy wszystko się sypie...wiesz, jasne ze jest mi rpzykro, że tak wyszło i że pomimo prób nic z tym nie dało się zrobić by to wszytsko jakos dzialalo, ale zycie... Czy naprawdę to takie złe, że zrobię to i owo kierując się taką motywacją? JA jestem pewna, że takie myslenie mi minie...tylko czemu nie mam tego wykrozystać jako \"kopa zapłonowego\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i luka_02 jest świetnym przykładem. Czy naprawdę wyszła na tym źle? Ma zrytą psychikę, jest mniej szczęśliwa? :) Motywacja nie ejst najwyższych lotów, u każdego pod tym "pokażę..." kryją się trochę inne emocje, inne podejście...ale czy to naprawdę tak okropne i niemoralne, że to było "kopem". Przecież tak naprawdę zyskała na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli to komus pomaga to jak najbardziej :) w moim przypadku akurat potrzebuje innej motywacji... ale jesli ktos dprze na tym wychodzi, to czemu nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×