Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcella123

rzucił mnie.. o co mu naprawde chodzi?

Polecane posty

Gość marcella123

moja sytuacja jest dosc dziwna.. bylam z moim chlopakiem bardzo dlugo... kazde nasze spotkanie bylo bajeczne... pisal slodkie sms, twierdzil ze teskni i ze kochac chce, az pewnego dnia wszysko prysło.. zadzwonil do mnie i wytlumaczyl ze ten zwiazek nie ma przyszlosci, ze chce byc wolny, nie mial nikogo przez 4 lata az nagle ja sie pojawilam... on do konca nie jest pewien swojej decyzji czy postapil slusznie... powiedzial tak cyt:"moze i bede tego zalowal, bo bylo mi z toba bardzo dobrze , ale nie chcialbym cie zranic"... o co mu tak naprawde chodzi? czy powinnam starac sie go odzyskac? bo jest o co walczyc planowal ze mna wspolna przyszlosc, rozmawialismy co to bedzie za pare lat, o dzieciach itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam fobie
jak ci na nim zalezy daj mu kilka tygodni a pozniej, zagdauj jakby nigdy nic, jak kocha to wroci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są dwie opcje do wyboru -albo załóż jeszcze 10 tematów z tym samym pytaniem i wybierz sobie odpowiedź , która ci pasuje najbardziej -albo udaj się do wróżki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
odwidziało mu się:o mnie też to spotkało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos33
marcela mam ten sam problem.. od tygodnia chodze w szoku i niewiem co sie dzieje... wszystko bylo pieknie az tu nagle bum .."bylo mi z Toba najcudowniej w zyciu ale na dzis nie potrafie stworzyc stalego zwiazku" nierozumiem facetow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
u mnie było " czuję coś do ciebie i było mi bardzo ciężko zerwać, ale coś mi podpowiadało, że to najlepsze rozwiązanie" i że myślał, że się ustatkował i że poważnie podchodził do życia, ale się mylił i że nie uwierzył w moje uczucie:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
i wg mnie nie ma sensu pytać, drażyć, szukać powodów którymi się kierował, bo zacznie wymyślać coraz bardziej dziwne i wydumane powody, że to że tamto..kosmos:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaga
Marcelko mnie również to spotkało, troche walczyłam, obecnie pozostają wspomnienia, nawet nie potrafie być zła - pozostaje ogromny żal, smutek. Uważam, że jest to skrajna nieodpowiedzialność, egoizm, zabawa uczuciami drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos33
ile byliscie razem zanim to sie stalo?? pytanie do wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie, a może my mamy tego samego chłopaka?? bo przed chwilą założyłam topik z podobnym problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TO TEN TOPIK... przepraszam, ale "przeniosę" go tutaj.. bo może tu ktoś mnie zrozumie... : ech... ja już nie pojmuję tego świata.. miałam cudownego chłopaka... Kochaliśmy się... fakt, może nie byliśmy ze sobą zbyt długo.. ale to się czuje, gdy coś staje się dla nas najważniejsze w życiu... Nagle.. z dnia na dzień... dostaję list, że odchodzi.. że nie ma innej, że to nie jest też moja wina... że po prostu nie jest chyba jeszcze gotowy na bycie z kimś a ja potrzebuję silnego mężczyny... Ostatnio jak się widzieliśmy widziałam, że coś jest nie tak... ale powód mnie zaszokował... nie chce ze mną rozmawiać.. chcę to wyprostować, wytłumaczyć.. ale jest zbyt uparty... a ja czuję się bezsilna.. bo coś mi wylatuje z rąk... a ja niepotrafię tego powstrzymać... wie, że go kocham... proszę pomóżcie mi... nigdy bym tak nie pomyślała wcześniej, ale ja teraz nie widzę sensu żeby dalej żyć... nie umiem tego zaakceptować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nei wiesz o co chodzi
to na bank chodzi o inną laskę a niby jak myślisz czemu facet z Tobą zerwał ? po to byś się nei dowiedziała że albo ma już na oku jakąś, albo już jakąś obraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella123
to samo co ze mna.. tez potrzebuje silnego.. takim sie wydawal, a tu nagle czar prysl :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos33
dziewczyny to dziwne ale moj tez podawal takie powody.. ma troche dziwna sytuacje rodzinna wydawalo mi sie na poczatku ze przerosly go problemy ale ze kocha mnie i znow bedziemy razem... nie mam juz zludzen rozmawialam z nim powiedzial ze nie kocha... a te wszystkie powody to pewnie wymowki zeby nie zranic ..ile bylyscie dziewczny razem?? ja spedzilam 4 m-ce z moim kochanym...nic nie czulam zadnych watpliwosci nic!!!! do ostatniej chwili bylo cudownie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to nie wiem.. o inną laskę napewno nie chodzi bo on poza mną śwaiat nie widział.. poza tym jestem tego 100% pewna.. powiedział że zbyt szybkie tempo narzuciliśmy... że on jeszcze nie miał dziewczyny i to dlatego... że nie jest gotowy na związek.. ma 20 lat... do tej pory cieszył się z tego że jesteśmy razem.. nawet wczoraj był, przytulał mnie.. podobno nie miał mi odwagi tego powiedziec... niby taki rozsądny, powany, ułożony.. miał wiele cech, które od dawna szukałam w mężczyznach.. a teraz wszystko znika... ja nie potrafię tego pojać a tym bardziej zaakceptować. parę lat temu też mialam podobnie, tylko że z tamtym chodziłam prawie rok.. i byłam gówniara... teraz więcej rozumiem, inaczej pojmuję miłość... wiem, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ale nie mam silnych nerwów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też 4 miesiące.. z tym ,że zaczęło się to już wcześniej ale każde z nas bało się spróbować... ja ich nie rozumiem... mężczyzn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po poprzednim, tym wcześniejszym zbierałam się ponad pół roku... teraz po paru nieudanych związkach znalazłam takiego, z którym było super.. i nawet w sobotę byłiśmy razem na 18 tce... w niedzielę był markotny... pojechał do domu i już się nie odezwał.. wiedziałam że coś jest nie tak, ale tłumaczyłam sobie ze to ze zmeczenia.. a dziś.. rano dostałam od niego list... mogę nawet go wam przesłać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
hehehe normalnie aż dziw bierze że tylu ich po świecie chodzi.. mój też mówił, że ma na głowie sporo problemów bla bla bla... i też kilka miesięcy się spotykaliśmy...sielanka była....a nagle jeb i ni ma:classic_cool: chłopak 24 lata stwierdził, że nie wie czego chce od życia hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przeslij go
wywnioskujemy o co mu chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najbardziej ironiczne w tym jest to, że kiedyś rozmawiałam z nim o moim byłym chłopaku, że ten ex odszedł bo jak mówił (po prawie roku bycia razem!) że nie jest gotowy żeby z kimś byc na dłużej... i mój obecny chłopak za cholerę nie mógł tego pojąć jak można tak postąpić.. a zrobił tak samo... niby z nim rozmawiałam.. prosiłam, żeby tego nie robił.. powiedział, że traz to on nic juz nie wie i musi sobie to na spokojnie przemyśleć... że jeszcze raz się nad tym zastanowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nei wiesz o co chodzi
pierniczycie bez sensu... że niby w garbate aniołki wierzycie ? młody facet zrywa po to by w celibacie żyć ?! akurat, zerwał by się z innymi umawiać a wy durne i naiwne jesteście chociaż z drugiej strony dobrze że zerwał niżby miał zdradzać faceci zrywają wtedy gdy nie są gotowi na poważny związek i nie mają ochoty się z jedną laską prowadzać aż do ślubu, zrywają by poznawać inne i by nabrać doświadczenia by wtedy wiedzieć czy tę którą wybrali, wybrali właściwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos33
kurde jakie to dziwne wszystko... u mnie do ostatnieu chwili nic na to nie wskazywalo i jestem troche starsza od Was... moj facet ma 39 lat...wydawaloby sie porzadny ulozony wiedzacy czego chce ... a tu klops.. mam zal ze nie pokazal mi swoich watpliwosci...dawal mi taki spokoj i poczucie bezpieczenstwa...balam sie strasznie na poczatku wejsc w ten zwiazek... i kiedy w koncu uwierzylam zaufalam on sie wycofal... dziewczyny macie jeszcze nadzieje?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ten list: Witaj Skarbie... Wczoraj się nie odzywałem, bo miałem mętlik w głowie, po powrocie do domu miałem iść spać, ale nie mogłem usnąć. Kręciłem się po łóżku i po domu, dopiero później zasnąłem i wstałem teraz niedawno. Nawet nie wiesz jak ciężko mi to pisać. Ręce mi drżą i w oczach łzy się kręcą. Przepraszam za to co napiszę, ale obiecaliśmy sobie, że nie będziemy się okłamywać. Przepraszam, że jestem tchórzem i nie powiedziałem Ci tego osobiście... Chciałem to zrobić wczoraj, ale nie byłem tego pewien w stu procentach, a może się bałęm po prostu, nie wiem, i jedyne na co mnie było wczoraj stać to kilka łezjak spałaś obok... Nigdy wcześniej nie pomyśałem, że coś takiego napiszę, ale chcę być szczery i nawet nie wiesz i pewnie nie uwierzysz w to jak nie chcę Cię zranić. W tym co teraz przeczytasz nie ma ani trochę Twojej winy.Postaram się to opisać jak najkrócej... proszę przeczytaj... przepraszam... Mimo tego, że mam prawie dwadzieścia lat, to w głębi duszy gówniarz ze mnie... wszystko co do tej pory mówiłem było naprawdę szczere, ale zaczęło mnie to wszystko przerastać, te plany, rozwój sytuacji, zaangażowanie...ja się chyba tego przestraszyłem... przepraszam... ja jeszcze nie jestem emocjonalnie gotowy na związek... Ja tego nie przerabiałęm... wszystko nabrało za szybkiego tępa... nie dorosłem do tego jeszcze, Ty potrzebujesz silnego faceta, a nie małolata... przepraszam;(( myśl o mnie jak chcesz... należy mi się... i nie myśl proszę, że jest ktoś inny, bo nie ma i pewnie długo jeszcze nie będzie... naprawdę sądzę, że jesteś wspaniałą dziewczyną. wiem że żadne słowa nie odzwierciedlą tego jak się czujesz teraz... przepraszam Jeszcze kilka dni temu naprawdę nie wiedziałem, że dojdzie do tego co teraz napisałm... Wiem jak Cię zraniłem... chcę żebyś była szczęsliwa... wiem, że Cię ranię, ale bardziej bym Cię zranił, będąc z Tobą dłużej... oszukując Ciebie i siebie... nie zmuszę Cię, żebyś mi uwierzyła w to co napisałem, ale napisałęm szczerze, bo nie lubię kłamać...czas spędzony z Tobą był naprawdę wyjątkowy...:(;( Przepraszam za to, że byłem... przepraszam za to że jestem... przepraszam za to, że nie będę... PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przeslij go
too jest tzw syndrom zagłaskania kotka na smierc :D dobrze ze ja taka nie jestem... mam swoje sposoby, jestem juz rok z chlopakiem a wydaje mi sie ze on coraz bardziej szaleje za mną:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
jak nei wiesz o co chodzi ma rację... dokładnie do takich samych wniosków doszłam i nie ma co tęsknić i płakać za takim, szkoda życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos3 jak widzisz wiek tu ma najmniejsze znaczenie... pewnie że nadzieja jest... ja mam dobra intuicje i wiem, ze to juz koniec a jednak nie dopuszczam do konca tej mysli do siebie... mam nadzieje ze sie opamieta.. ze przeprosi... ze przytuli i bedzie przy mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
gosiak no niemal identycznie mój się tłumaczył.. i przeprosił mnie za to że go poznałam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos33
moja intuicja mowi mi ze zateskni .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5820
to prześlij go....syndromu zagłaskania u mnie nie było, wręcz przeciwnie, to on się do mnie kleił i zagłaskiwął.....ale znudziło mu się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nei wiesz o co chodzi
ble ble ble...po prostu facet nie chciał by związek zmierzał do celu, do zaangażowania, deklaracji, pierścionka....wystraszył sie i spieprzył .... przecież o to chodzi najpierw była zabawa, nie było pytań tylko żyliście w tewraźniejszośći a jak poczuł że to coś trwałego i dokądś zmierza to sie wystraszył i wolał zwiać nie miał odwagi przyznać że nie ma zamiaru iść dalej tylko woli tkwić w tym samym punkcie niby czego sie spodziewałaś po dwudziestolatku ? terminu ślubu i planu na najbliższe 15 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×