Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcella123

rzucił mnie.. o co mu naprawde chodzi?

Polecane posty

wiesz, ja miałam podobnie dosyć... też mowil ze to chyba nie to i takie tam...przez pierwsze dwa dni pisalam, narzucalam sie...ale potem przestalam sie ponizac...i to go zabolalo.... po 1,5 tygodnia chcial wrocic... powiedzial ze ciegle o mnie myslala i nie wyobraza sobie zycia beze mnie... moja rada:jesli chcesz zeby wrocil - olej go. przestan sie odzywac, nie drecz go smsami typu :\"wroc do mnie\"... bo to nic nie da. daj mu zatesknic... mi sie udalo, Tobie zycze tego samego:) trzymam kciuki.buzki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to faktycznie skuteczna metoda... nie odzywać się już... jeśli mu faktycznie zależy to pomyśli nad tym.. nie wiem.... zobaczymy.. ale to nie jest proste... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhsh
Witam Kiedys bylam z chlopakiem 3 lata. Pewnego dna tez bez wczesniejszych jakichkolwiek oznak ze cos jest nie tak powiedxial mi ze najlepiej dla mnie bedzie jak sie rozstaniemy... Mielismy dosyc powazny problem z jego matka ktora delikatnie mowiac" nie przepadala za mna" Skutecznie utraudniala nam nasze bycie razem ale momo tego chcialam z nim byc wtedy , wierzylam ,z e kiedys postawimy na swoim. Byl nieugiety, nie docieraly do niego oje slowa... Wiec rozstalismy sie... Bylam rozzalona zla wsciekla , ze nie pozwoli mi decydowac o tym , co ja chce , tylko zdecydowal za mnie" dla mojego dobra". Po patu dniach zadzwonil... Zrozumial ze to byl blad, ze nie potrafi zyc beze mnie... I tak bylismy razem nastepne pol roku. Potem ja zerwalam, juz nie bylo jak dawniej, pozostala blizna pomimo tego ze zagoilo sie nasze rozstanie.Nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki. Teraz wiem , ze powinnam odpuscic go sobie juz wtedy, gdy to on mnie zostawil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_racjonalnie myśląć
ja dla mojego bylam calym swiatem... Marcela jakbyś była dla niego całym światem, to by nie odszedł! Zrozum to wreszcie i zacznij szukać godnego Ciebie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella123
anka0000.. dziekuje.. i tak wlasnie zrobie.. podziekowalam mu za spedzone chwile i tyle.. tylko ze nie jestem pewna na 100% ze mnie kochal, moze sie mu odwidziało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella123
facet_racjonalnie myśląć nie mial zadnej dziewczyny przez 4 lata az tu nagle ja, pojawily sie obowiazki, myslal ze sie zmieni a tu lipa, i odszedl, teraz ma problemy na studiach, zaliczenia itp.. jest zdenerwowany na maksa moze przez to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hah.. mój (nie wiem czy już ex czy nie) ukrywa się na niewidocznym ciągle... ale... nie napiszę... on wie, że go Kocham i czekam... a co już z tym zrobi to jego sprawa. Najwyrzej zada mi ogromny ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hah.. mój (nie wiem czy już ex czy nie) ukrywa się na niewidocznym ciągle... ale... nie napiszę... on wie, że go Kocham i czekam... a co już z tym zrobi to jego sprawa. Najwyrzej zada mi ogromny ból idę teraz spać bo przeryczałam cały poranek, aż mi się ręce trzęsły... może to mi pomoże bo głowa mnie boli... napewno zajrzę wieczorem i powiem jak sobie radzę... i czy są z jego strony jakieś "efekty"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella123
moj zas nie.. nie ukrywa sie... moim zdaniem odwidzialam mu sie i tyle,, to jego decyzja... nic na sile bo sie tylko pogorszy.. sprobuj go olac.. nie pisz do niego, nie dzwon, nie wchodz na konto na nk itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na koncie siedze na niewidocznym więc wiesz... zdjec wspolnych nie pokasowalam, jeszcze nie (tak w razie czego) tylko ukryam je do innego albumu i ustawilam jako niewidoczny dla wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzyajcie za mnie kciuki.. ide spać.. odpocznę, przemyślę parę spraw... ale nadal jest dla mnie wsyztskim co mam.. kimś najważniejszym w życiu.. kimś kto się pogubił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damma z łasiczką
Ma kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damma z łasiczką
Daj sobie spokój zejdz na ziemie bo jak nie to spadniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damma z łasiczką
Zejdz na ziemie bo spadniesz :\ Ja tez tak mialam a potem chcial wrocic bo mu z tamta laska nie wyszlo. takiego wała jak Polska cała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_racjonalnie myśląć
teraz ma problemy na studiach, zaliczenia itp.. jest zdenerwowany na maksa moze przez to? Nie sadze, że to przez problemy ze studiami. Bardziej prawdopodobne, że chce sobie jeszcze poszaleć, a Ty go ograniczasz lub że poznał jakąś inną dziewczyne, ale nie powiedział Ci o tym, bo nie chciał Cię ranić. Przynajmniej ja bym tak zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie mogę już mieć nadziei... pokasował nasze wpolne zdjecia, urwal calkowicie konktakt.. od paru godzin juz do niego nie pisze ale nadal to do mnie nie dociera.. jak nie moze byc w tym mojej winy? ja juz sie nastawiam na to, ze bedzie zle.. i wcale nie chce sie z tego pozbierac... nie mam na to sily.. ani na to, zeby zyc dalej... jak nic sie nie zmieni to koniec... ja odpadam.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góryyyyyy
gosiak317 jeśli nie znasz jego numeru telefonu na pamięć to go skasuj z kontaktów, bo wtedy, nawet jesli będzie Cie korciło, nie napiszesz, nie zadzwonisz... to, że on urwał kontakt, to też dobrze, bo ból szybciej minie, chociaż teraz zapewne wydaje Ci się, że nigdy to nie nastąpi, ale wierz mi, to przechodzi w pewnym momencie - wspomnienia bledną, zaczynasz dostrzegać coraz więcej wad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja wiem, ze to jest pewne ze kiedys minie... ale ja sie nie chce pozbierac... w tym jest problem... umialam pozbierac sie po jednym, drugim czy trzecim faciece z ktorymi bylam nawet o wiele dluzej.. a jednak nie po nim... jak go poznalam cos we mnie peklo, cos sie narodzilo... i swiadomie mowie ze nie umiem sobie wyobrazic zeby on teraz odszedl... tym bardziej z takiego powodu. ale czuje sie bezradna... bardzo go kocham i wiele moge oddac za to by byl ze mna... Nie pojmuje go! i naprawde... jesli ma go nie byc... to ja tak nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góryyyyyy
znam to uczucie, też ciężko jest mi się pogodzić ze stratą osoby, do której poczułam tak wiele, a która zostawiła mnie z dnia na dzień i usłyszałam słowa podobne do tych, które Ty przeczytałaś, ale jedną rzecz musisz sobie uświadomić: jeśli ktoś kocha naprawdę to NIE zostawia i choćby nie wiem jak walił się świat, chce się z tą osoba być, a nie mówi/pisze się jej, że nie chce zranić, bo już samym takim zachowaniem ZRANIŁ..po prostu trzeba żyć dalej, na przekór wszystkiemu. Za jakiś czas prawda wyjdzie na jaw i raczej nie będzie nią to co się usłyszało/przeczytało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella123
do facet_racjonalnie myśląć: bardziej podchodzi ta opcja ze go ograniczalam, pojawily mu sie obowiazki itp... jak myslisz.. jak go np oleje to zateskni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxiiiiiiiiiiio
1 Znalazł inną 2 Znudziło mu się ale nie chciał walić prosto z mostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech.. znowu tu jestem.. wcale nie jest lepiej... wykasował mnie ze zdjęć w swojej galerii, moje komentarze do innych zdjęć... tak jakbym wogóle nie istniała... tak z dnia na dzień postanowił byc sam... przecież to nie jest normalne.. a ja? coraz gorzej się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze to do mnie wogóle nie dociera... kurde, tyle już miałam za sobą związków... a ten? był wyjątkowy.. byłam z mężczyzną, który miał tyle cech których mi brakowało u wymarzonego partnera... a jednak odszedł.. nie wiedząc nadal dlaczego :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fazaaa
POWIEM WAM PRAWDE NIE ZALEZY MU NA TOBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I TYLE!!!!!!!!!!! POCZYTAJCIE SOBIE KSIAZKE I DAJCIE SIANE, NIE ROBCIE Z SIEBIE PAJACOW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadomo, że gdyby im bardzo na nas zależało to nawet takie głupie myśłi nie przyszły by im do głowy.. jednak mimo wszystko pogodzić jest się z tym trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fazaaa
czytaj ksiazke!!!!!!!! i daj spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magxa
kurde, wiecie co dziewczyny? bez urazy, ale padło tu tyle świetnych textów że prawie rycze ze śmiechu.. a bardzo mi to było potrzebne bo jestem chyba w podobnej sytuacji. w ogole to mogłabym cała ksiazkę napisac o relacjach damsko- meskich. mój poprzedni chłopak zerwał ze mna tak z dnia na dzien, nie moglam sie pozbierac i to tak ostro. teraźniejszy? na maxa sie nie układa, 25 maja (w nasza rocznice) zerwał ze mna, potem była faza płakania mu w ramie, wrócił 3 czerwca jak stałam sie niechcacy dla niego mega chamska ( pare piw). ale wiecie co? potrafie zachowac zimna krew. wiem że nie był ideałem i wcale nie chcialabym sie z nim zestarzec. bo starosc wyobrazam sobie nie tak że siedzimy w dwóch różnych katach pokoju, tylko robimy cos razem. moze nie koniecznie razem, ale naszymi jedynymi słowami nie byłyby podaj mi chleb. był świetny, myslałam że to ten jedyny. najprawdopodobniej ja to wszystko zepsułam. trudno sie mówi. ej dziewczyny! jak sie kocha to sie robi tak żeby ani go bolalo ani nas. to chyba musialam go nie kochac skoro bylam taka okropna jędza? to by było bardziej logiczne. chociaz zapieram sie że kocham go na umór. tez chcialam dla niego cale życie zmienic. i tez bał sie wielkich planów. kobiety moje cudowne! jesteście super wartosciowe, wiecie? my porpostu jestesmy dojrzale i stabilne. bedzie bolalo, moze i pól roku, a potem z dnia na dzien bedzie lepiej. najwazniejsze zeby byli przy nas przyjaciele i bliscy. najlepiej, jak mozecie wyjedzcie gdzies na pare dni, odwiedzcie daleką rodzine, zapomniane przyjaciolki, wyłączcie telefon. zmiencie kolor wlosow, mojej kolezance pomagaly zakupy butow :P ja jakos co skonczony zwiazek zmieniam kolor wlosow, na znak ze jestem gotowa na nowe życie, jakos tak mam :) nie łamcie sie Królewny! jesteśmy wartościowe! piszcie na maila jak któras potrzebuje wsparcia, mam mase masakrycznych opowiesci do opowiedzenia, każdej pomagaja ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magxa... widzisz... to jest tak, że w takiej sytuacji przestajesz być rozważna i mądra.. powala Cię z nóg! ja już przechodziłam podobną sytuację.. byłam z facetem rok, nagle postanowił odejśc... kłóciliśmy się, godziliśmy.. w końcu i tak odszedł a ja nie umiałam go powstrzymać.. jej.. co ja przezywałam... ja juz nie widzialam dla siebie przyszlosci.... plakalam jakies 3 miechy w kolko... przyjaciele juz mnie do psychologa chcieli wysylac... po pol roku pogodzilam sie z faktami... zaczelam dostrzegac to, co bylo zle... nasze bledy i to ze nie powinnismy byc razem. a jednak tym razem jest jakos inaczej.. wiem ze mozna sie po tym pozbierac... ze da rade jak tylko sie upre.. ale.. ja nadzwyczajniej w swiecie nie chce tego... ja nie chcę być ez niego. był dla mnie kimś bardzo wartosciowym i mimo ze mam do niego teraz ogromny zal to nie bede myslala inaczej. nie zdazyl pozostawic po sobie zadych przykrych wspomnien... serio... zadnych... chyba tylko to ze ardzo tesknilam gdy nie bylo go obok i chodzilam w zlym humorze... a teraz wiem ze mam przyjaciolke kotra boi sie o mnie, ze nawet rano tu do mnie przyjedzie z innej miejscowosci... a mimo wszytsko ona wie... ze jestem zdolna z soba skonczyc jesli on na dniach sie nie opamieta.. za bardzo znam siebie... i nie boje sie tego... uwazam, ze jesli Bóg tego nie będzie chciał to mnie uratuje... ale... wolę to zrobić niż rozpaczać... i czuć się tak beznadziejnie beznadziejna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lecę kochane spać.. odezwę się jutro.. głowa mnie tak boli... że juz nie mam siły mysleć... dobranoc.. trzymajcie się.. choć wszytskie wylejemy jeszcze nie jedna łzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewuszki.. Niestety mialam podobna sytyacje do Waszych.Był Kochany. Po zerwaniu(ja zerwalam,ale on odszedl) plakałam przez ok 3 miesiace.Pisałam smsy(raz go wyzywałam,raz wyznawałam miłość),dzwoniłam,pojechalam do jego rodziny(bo mial tam podobno byc),ale go nie zastałam..On oczywiscie mowił podobne słowa do Waszych bylych.Teraz minelo juz ponad szesc miesiecy od zerwania..a Ja nadal nie mam z nim kontaktu.Wiem co sie u niego dzieje,dzieki jego rodzinie bo z nia mam kontakt.Mysle ze obdarzyl mnie szczera miłoscia,ale ja ja zdusilam....(chociaz wina lezy zawsze po oby dwoch stronach),byly plany wspolnego mieszkania(nawet ogladalismy \"nasze\"\"gniazdka\",zareczyny.Zawsze beda go pamietac,bo zaistnial w moim zyciu.. A co do tych komentarzy ktore niektorzy tutaj napisali,ze dziewczyny nie macie sie ponizac itd.. to moge tylko to skomentowac jako bzdura.. JA np. zawsze bylam dumna,honorowa itd itp.. rzadko sie zdarza ze przepraszam...ze wyciagam pierwsza reke.. ale wtedy czulam ze musialam to zrobic..i nie czuje sie przez to ponizona,poprostu walczylam do konca zeby miec przy sobie osobe ktora kochalam..I nie bede sobie plula w twarz.. ze odpuscilam,nie bede sie zastanawiala co by bylo gdybym sprobowala...bo sprobowalam i wiem jak jest..:) \"Bog wyrył na mieczu napis,Walcz o to co kochasz\" Moge jedynie dodac,ze z tego stanu..\"depresji\" bo chyba tak to mozna nazwac.. wyciagnal mnie pewien facet ktorego poznalam 14 lutego na jednym z czatow..Rozmowy z nim jakos mnie podnosily na duchu ..bo naprawde po rozstaniu,nie wychodzilam nigdzie,spotkanie towarzyskie odpadaly.. na wszystko mowilam NKIE..chodzioam tylko do pracy i do domu.. aby zabunkrowac sie w czterech scianach..W koncu internetowy pan namowil mnie na spotkanie.. i dzieki niemu wlasciwie lepiej sie czuje .. A do mnie dochodzi ze juz nie ma szans na stworzenie zwiazku z tamtym facetem..;/ oswajam sie z rzeczywistoscia.. Dziewuszki trzymajcie sie.. i sluchajcie serca w sprawach sercowych ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×