Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozczarowanaaa

Nie wiem już co robić....

Polecane posty

Gość Rozczarowanaaa

Pisze tu chyba dlatego, że potrzebuje sie po prostu wygadać... a nie chce mówić tego osoba mi bliskim. Więc wiadomo chodzi o faceta... Jesteśmy razem 6 lat za 2,5 tygodnia ma być Nasz ślub... a zaczynam mieć wątpliwości :( On jest obecnie za granicą, przyjedzie dopiero tydzień przed ślubem :O ale nie o to chodzi. Od jakiegoś czasu ciągle się kłócimy przez telefon. Ale może zaczne od początku. 2 lata temu rozstaliśmy się rok czasu nie byliśmy razem, on chciał ciągle wrócić jak sie bawiłam... Po roku wyjechałam do niego, później wróciłam do Polski bo tu mam szkołe. Przez następny rok a to ja jeżdziłam do niego a to on przyjeżdżał do Polski. Częściej to ja byłam u niego bo studiuje zaocznie więc szkoła co 2 tygodnie. Podjeliśmy decyzje, że chcemy być razem i chcemy wziść ślub. Wszytsko byłoby fajnie ale powoli zaczynam mieć dośc tych kłótni, obiecał mi, że nie będzie mi niczego wypominał a to robi... nie jest to fajne uczucie, wiem że nie byłam i nie jestem ideałem ale chyba nikt nie jest. Staram się jak mogę, bardzo dużo dla niego poświęciłam a nic z ato nie dostaje ciągłe kłótnie i wypominania. Myślałam, że tak nie będzie ale się myliłam... zastanawiam się czy ten związek ma sens czy ten ślub ma sens. Szkoda mi teraz odwoływac to wszytsko ale z drugiej strony będąc z Nim chyba zmarnuje sobie życie. Z całego serca wierzyłam, że się zmienił, że zrozumiał pare rzeczy ale jednak nie... Mam już dośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Te 2 lata temu jak się rozstaliśmy powodem było jego picie i kłótnie... Nie pije już jak kiedyś ale poza tym nic więcej się nie zmieniło. Zalezy mi na nim... a w takich chwilach zastanawiam się czy kocham czy to jest przyzwyczajenie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj podstawowe pytanie to czy go kochasz? czy wyobrażasz sobie życie bez niego? jeśli nie kochasz, czujesz się przy nim lub przez niego źle to sobie daruj, nie przejmuj się gośmi i innymi takimi, bo to nie oni biorą ślub, a Ty nie robisz tego dla nich tylko dla siebie i jeśli potrafisz żyć bez niego to nie wahaj się...tylko żebyś nie żałowała później, że to jednak był ten ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza_20
zastanawiam się, co takiego on ci wypomina? może ma co ci wypominać, skoro aż tak cię to kłuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
ja wciaz mam watpliwosci... ale nie umiem wyobrazic sobie zycia bez niego . nie klocimy sie... moje watpliwosci wynikaja z czegos innego.... ale rzadko zdarza sie ,ze ludzie w obliczu powaznych decyzji nie maja watpliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Gdy jest dobrze nie mam żadnych wątpliwości czy kocham... ale w takich chwilach jak dziś, gdzie znowu była kłótnia mam te wątpliwości... :( Po tym roku jak nie byliśmy razem, wiem że teraz bardzo ciężko było by bez Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Wypomina mi to, że się ciągle bawiłam... że jak dzwonił to ciagle nie miałam czasu rozmiawiać bo byłam na imprezie albo coś... taka prawda, że idealna nie byłam... Źle robiłam i rozumiem swój błąd... i na prawdę zmieniłam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
To było 2 lata temu. A od września do grudnia nie widzieliśmy się bo tez miałam w głowie co innego... ale na prawdę zmieniłam się od stycznia nigdzie nie chodzę, skończyłam wszystkie złe znajomości i z całego serca żałuję tego, że tak robiłam... że skrzywdziłam go przez to... ale przecież każdy popełnia błędy... :( Chyba najważniejsze, że zrozumiałam że robiłam źle i żałuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, jest coś takiego jak \"syndrom panny młodej\";) tzn. im bliżej do ślubu, tym więcej wątpliwości, może to chodzić po prostu o to; jest odwrotnie, niż Ty mówisz; tzn. przed ważną decyzją bardzo często ludzie mają wątpliwości; zastanów się może nie pod tym kątem, czy wyobrażasz sobie życie bez niego - wg. mnie to głupi sposób myślenia, bo prawie wszystkie laski gości co piją, biją, itd. mają problem z odejściem, bo \"nie wyobrażają sobie życia bez niego\"; ale w ten sposób, czy dajecie sobie nawzajem więcej dobrego, czy złego? czy macie jakieś wspólne cele, zainteresowania, wartości, czy to samo jest ważne dla Was; czy możesz na niego liczyć w trudnych sytuacjach i czy sama byłabyś gotowa wspierać go, kiedy będzie mu ciężko, popełni jakiś błąd, itd... a tym, że szkoda przygotowań itd. to się wcale nie ma co sugerować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
moj wypominal mi kiedys moich ex... niedawno stwierdzil,ze na mnie nie zasluguje...prosil bym go zostawila...dzis znowu mowi ,ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie...ze zrobi wszystko... sama mam metlik... ale takiego faceta nie spotyka sie na codzien :) sluchaj serca a nie glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Dajemy sobie więcej dobrego... Tak jest dla Nas ważne to samo... Mamy te same cele i pragnienia. Jestem gotowa spierać go w trudnych chwilach i było już tak zasze mógł na mnie liczyć ja na niego zresztą też... Wszystko byłoby ok tylko boli mnie to wypominanie jak pisałam wiem, że zrobiłam źle ale czy do końca życia muszę za to płacic ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Serce mówi, że to ten :) Ale ja na prawdę nie chce już dłużej wysłuchiwać jaka to ja zła byłam... to boli :( Nie chce stawiac mu ultimatum, że albo się zmieni albo koniec bo jak dla mnie to bezsensu. Rozmawiam tłumacze jest dobrze ale przez chwile... później znowu się zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie bardzo...
go skrzywdziłaś i nie potrafi zapomnieć o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Tak wiem, że skrzywdziłam ale co nigdy o tym nie zapomni ?? Jak tak to dziękuję ale nie chce takiego związku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawia mnie to zdanie
"Staram się jak mogę, bardzo dużo dla niego poświęciłam a nic z ato nie dostaje ciągłe kłótnie i wypominania." cóż takiego poświęciłaś dla niego? on na Ciebie czekał, Ty szalałaś, bawiłaś się, pewnie inni faceci też byli... Więc cóż takiego poświęciłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, a może podejdź do tego bardziej na luzie po prostu, co? z tego, co rozumiem, jak robiłaś te "złe rzeczy";) to nie byliście parą, prawda? więc, może zamiast przepraszać i się kajać bezustannie, to mu odpowiadaj jakimś eleganckim "spieprzaj dziadu", czy czymś takim, co? ;) wiesz, wpędzanie kogoś w poczucie winy to zawsze taka kusząca sprawa ;) a jak się nie będziesz dawała wpędzać, to może go po prostu przestać bawić i się oduczy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
mojego tez bolalo , ze bylo kilku innych przed nim. ostatnio nawet spotkal mojego ex na woszku (obaj sa pilotami)... byl wtedy uszczypliwy...dokuczal mi ,ze jak moglam z kims takim itp. ;/ tez podobnie patrzymy na swiat...kocham to samo...mamy podobne pasje... charaktery i poczucie humoru. zaden facet tak dobrze mnie nie traktowal... znosil moj hardy charakterek :D od samego poczatku wspieramy sie. to ja pomoglam mu podniesc sie po rozwodzie... uwierzyc w siebie... ale czasem jest ciezko... takie zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Poświęciłam... miał problemy i wszyscy inni go olali znajomi i rodzina.. nikogo nie było przy Nim w tych najtrudniejszych chwilach... Poświęciłam szkołę... poświęciłam rodzine, wszytsko co miałam co było dla mnie ważne dałam jemu, żeby pomóc... Było to pare lat temu ale jednak było.... Teraz wszytsko wraca do normy do szkoły wróciłam, z rodziną zaczyna robic się dobrze... ale mimo to czy nie zasługuje na to by zapomnieć mi to co robiłam złego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
moj wkoncu doszedl do wniosku ,ze nie wazne to co bylo...wazne co jest teraz miedzy nami... i o to trzeba dbac teraz...a nie rozdrapywac rany z przeszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Jak to wszytsko znowu się zaczeło to byliśmy juz razem... ale nigdy w życiu go nie zdradziłam... nie robiłam nic złego tylko po prostu miałam złe towarzystwo i w głwoei tylko zabawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
vivienne leigh - ja uważam tak samo i mówie o tym, on przyznaje mi racje po czym za jakiś czas znów jest to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmnkklll
mi mój chłopak zrobił w zeszłym roku cos bardzo przykrego- ogólnie bchodzi o jedno wielkie kłamstwo. cholernie mnie tym zranił i niestety do dzis tego nie zapomniała i czasem są takie dni że o tym myślę i zaczynam z nim o tym rozmawiać i wiem że jemu jest cięzko to znosić, ale mi jest jeszcze cięzej z tym zyc i pogodzić się z tym. jesli wyżądzasz komuś krzywdę kto Cię kocha to boli to 100 razy mocniej niz gdybyś to zrobił koleżance. jednak kocham mojego faceta tabk bardzo, mamy wiele wspólnego, szanujemy sie i wspieramy.. tylko czasem są takie dni że jest cięzko, ale jakoś sobie radzimy. Byćmoże kiedyś mu to wybaczę, ale nigdy nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Agnie - Tak zrobię... zacznę śmiać się z tego co mówi i udawać, że mnie to nie rusza :) Może zadziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tobie się wydaje
że to Twoje niby "poświęcenie" wymaże to co zrobiłaś mu złego? :O Wielka normalnie męczennica bo poświęciła... co, swój czas swojemu facetowi? Przecież to najzwyklejsza rzecz pod słońcem, nie żadne poświęcenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
mmmmmmmmmmnkklll - Mój chyba ma tak samo jak Ty, nie raz powtarzał, że to nie tak łatwo zapomnieć... ok rozumiem, że nie jest to łatwe ale czy trzeba na każdym kroku o tym przypominać ? Twój chłopak tez pewnie żałuje i jest mu cięzko jak do tego wracasz... Może też chciałaby o tym zapomniec i żyć juz normalnie a Ty mu na to nie pozwalasz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Nie chodzi o czas tylko o wszystko co miałam! Pisałam poświęciłam szkołę, rodzine która była dla mnie najważniejsza... Nie było mi łatwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tobie się wydaje
z tego co piszesz do szkoły wróciłaś, z rodziną jest ok... Więc o co chodzi? Zresztą, Ty się dziwisz jemu, że on Ci wypomina to, co zrobiłaś mu złego. A Ty co robisz??? Wypominasz to swoje "poświęcenie" na każdym kroku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
wszystko zalezy od jego dojrzalosci... mojemu wystarczy to ,ze czuje ,ze jest dla mnie naprawde wazne i ze wszyscy inni sie nie licza. moze naprawde twoja przeszlosc go boli...ale on sie sam z nia nie upora to bedziecie klocic sie o to do smierci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaa
Tak wraca już wszytsko do normy ale nie było łatwo! I NIGDY nie wypomniałam mu tego, co ja zrobiłam dla niego! NIGDY! Więc z jakiej racji on ma prawo mi wypominać co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tobie się wydaje
nigdy? a ile razy już tutaj o tym wspomniałaś, co? Różnica jest taka, że on mówi co mu leży na sercu, a Ty z siebie robisz męczennicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×