przyajciellll

Witam :) Wierzycie w przyjaźń damsko-męską? ja od dawna przyjaźnie się z chłopakiem. w zasadzie znamy się od podstawówki. Zawsze traktowałam go jak brata, chociaż wiem, że on był we mnie zakochany. Mam chłopaka od ponad roku, a mój przyjaciel był do tej pory sam. spotykaliśmy się dosyć często. Mogliśmy rozmawiać dosłownie o wszystkim, zawsze czułam wsparcie z jego strony. wiedział o mnie dosłownie wszystko chyba. zawsze mi pomagał, wspólnie rozwiązywaliśmy problemy. za każdym razem mogłam się do niego zwrócić, bez względu na pore dnia czy nocy. mówił mi, że się we mnie zakochał i że zrobi wszytsko żebym to ja była szczęśliwa. nigdy nie robil niczego, co by mogło rozwalić mój związek. Ostatnio zaczął kręcić z moja kumpelą. Wiedziałam, że ona ma chłopaka (nigdy nie angażowała się w żadne związki poważnie, wszystkimi się bawiła, liczyło się tylko jej szczęście). Dowiedziałam się, że mój przyjaciel ma być kolejnym nic nie znaczącym epizodem w jej zyciu, kolejnym chłopaczkiem do zabawy. Nie chciałam, żeby mój przyjaciel cierpiał i powiedziałam mu o wszystkim. Trzymał do niej dystans ale ona później zerwała z tym swoim chłopakiem i zaczęli z moim przyjacielem być parą. od tej pory mam praktycznie zerowy kontakt z Konradem (imię mojego przyjaciela). Jedynie na ulicy czasami uda nam się styknąć. Myślicie, że tego nie można nazwać przyjaźnią, skoro teraz pod wpływem tej dziewczyny stracilismy kontakt? Rozumiem, że ona jetst dla niego najważniejsza, ale.. ja mimo tego, że przez swojego faceta miałam mało czasu dla KOndzia zawsze interesowałam się jego problemami. a jego nie interesuje kompletnie nic co ze mna związane teraz. Myślicie, że on "bujał" się ze mną tylko ze względu na to, że liczył ze może kiedyś będziemy parą? róźne rzeczy mi teraz do głowy przychodzą. Pzdr :* agnieszka

Z przyjaźnią damsko-męska trzeba uważać bo mogą się z niej zrodzić uczucia a On teraz jest zajęty swoja dziewczyną teraz po prostu pewnie nie ma na ciebie czasu

dla przyjaciól zawsze powinno sie mieć pewnie po prostu na coś liczył :(, a teraz jak juz ma dziewczyne to juz mu sie nie chce utrzymywac kontaktów ;/

nie wierze w przyjazn d-m

jak można nie wierzyć skoro jest mnóstwo takich?;] tu nie ma nic do wierzenia

może to dziwnie zabrzmi, ale brakuje mi jego.. ok 10 lat byliśmy prawie nierozłączni. razem się śmialiśmy, razem płakaliśmy. a teraz nagle wszytsko zniknęło. nie potrafię ogarnąć sprawy już. myślałam, że też jestem dla niego kimś naprawdę ważnym, ale chyba się przeliczyłam. no cóż, jak to mówią - facet to świnia :)

wierze...ale jak juz wypali sie wątek erotyczny:P

Tak jest mnóstwo. Kończą sie w łózku, albo złamanym sercem jednej ze stron, ewentualnie trwają aż znajdą sobie prawdziwych partnerów i zapełnią dziurę w życiu.

hehe może i tak :) z mojej strony nie było to nic więcej na pewno. Kondzia znałam bardzoooo dłuuuugo i mogłam z nim być, ale traktowałam go tylko i wyłącznie jak przyjaciela, no jak brata można powiedzieć. ale KOnrad był we mnie zakochany z tego co mówił :P Jedyny wątek erotyczny jaki można odnaleźć w tej naszej całej znajomości to chyba rozmowy ;p hehe bo jesteśmy oboje w takim wieku, gdzie temat seksu jest poruszany bardzo często ;p