Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość studentka****23

dylemat zyciowy

Polecane posty

Gość studentka****23

hej, mam 23 lata i poważny życiowy dylemat. żebyście zrozumieli na czym on polega muszę niestety przedstawić swoją sytuację. Otóż mieszkam sama na wsi z ojcem, który jest ode mnie uzależniony tzn. ja piorę, sprzątam, zajmuję się domem i nim... Mimo, ze studiuje to nie przeprowadziłam się do akademika (codziennie tracę jakieś 4 godz na dojazdy) bo ojciec twierdzi ze sam sobie nie poradzi, nie chce go tez zostawiać bo ma problemy z alkoholem i boję się ze gdybym się wyprowadziła do akademika to już w ogóle ciągle by pił...Ale do rzeczy Mój chłopak dostał propozycje pracy nad morzem, na cale wakacje czyli lipiec-sierpień, ale nie chce jechać sam. Chce żebym ja tez z nim pojechała, mi tez ma załatwić prace u swojego wujka. problem tylko w tym że boje się zostawić ojca na tak dlugi czas samego, poza tym w wakacje jest sporo pracy w gospodarstwie i nie wiem jak by sobie beze mnie poradził. boje się że po moim wyjeździe zacznie pic a ze ma problemy z sercem to może skończyć się to tragicznie i do końca życia będę sobie wyrzucać że to przeze mnie:( z drugiej strony za rok kończę studia i już na pewno nie będę mogła sobie pozwolić na tak długi wyjazd bo będę już pracować. Co byście zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 606060606
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aoskfhnkcdhj
nie pojechalabym. Niestety mialam sytuacje podobna, skonczylo sie jak mowisz tragicznie i teraz wiem, ze na pewno bym tego nie zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem-08
do końca zycie bedziesz sie alkoholikiem opikowala?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem-08
twój ojciec jakos o tobie nie mysli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis nie pojdedziesz a za rok dwa jak bedziesz chciała załozyc rodzine.to co wtedy? całe zycie bedziesz mieszkac z tata? ja tez kocham swoja mame i czasem ciezko mi ja sama sobie zostawiac ale wiem , że musze zaczac w koncu zyc własnycm zyciem.bo nic z tego nie bede miec;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka****23
proszę o więcej opinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aoskfhnkcdhj
dobrze to przemysl, bo mozesz duzo za to zaplacic i obiecuje,ze wtedy bedziesz sobie myslec, ze bylabs gotowa zostac, poswiecic sie, a wtedy bedzie za pozno. Z doswiadczenia Ci to pisze, popelnilam blad i nigdy go sobie nie wybacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj, Twój ojciec to dorosły człowiek; najwyżej się przez te dwa miesiące zapuści - ale to jego odpowiedzialność, nie Twoja... jak będziesz w domu, to też gdzieś może wyjść, cokolwiek zrobić; jest DOROSŁY - opiekując się nim po prostu zapewniasz mu komfort picia i robisz z niego osobę niepełnosprawną, co - z jednej strony jest dla niego wygodne, ale z drugiej - szkodliwe, no i odbiera mu godność; masz prawo pojechać na te dwa miesiące, ale może to być dla Ciebie trudne; może chociaż miesiąc? dowiedz się, czy nie można gdzieś w okolicy zrobić mu wszywki jakiejś czy czegoś, żeby przez ten czas po prostu nie mógł pić; on w taki dół wpadł - ale nie jest Twoim obowiązkiem iść razem z nim na dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aoskfhnkcdhj -----------> każdy dorosły człowiek jest sam odpowiedzialny za swoje życie, niesłusznie się obwiniasz; nie wmawiaj autorce, że MUSI się poświęcać, bo to nie prawda; w takiej sytuacji prawdziwie dojrzałą, odważną, ale i bolesną decyzją jest: skończyć z poświęcaniem się, które polega na tym, że idzie się z kimś na dno; to, że się kocha swojego ojca, matkę wcale nie znaczy, że ma się obowiązek brać na siebie odpowiedzialność za ich własne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aoskfhnkcdhj
Agnie -> kiedys powiedzialabym dokladnie tak samo, niestety dzisiaj wiem, jak to boli i 2 raz nie postapilambym tak samo. Obys Ty nie musiala sie przekonac. A autorce tylko chce pokazac jak to wyglada z tej gorszej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes klasycznym przykladem
DDA... tak jak pisala dziewczyna nade mna- twoj tata jest sam odpowiedzialny za swoje zycie.. to nie jest twoja odpowiedzialnosc- ty masz sie zajac soba i swoim zyciem. cale zycie chcesz poswiecic jemu? myslisz ze tak ma byc? poczytaj sobie o DDA i przemysl to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka****23
aoskfhnkcdhj proszę napisz jeśli możesz coś więcej o swojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka****23
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studentka ------> z całym szacunkiem dla tragedii, jaką zapewna przeżyła ta dziewczyna - nie słuchaj jej... mój tata nie żyje, chociaż byłyśmy wszystkie wtedy, kiedy to się stało i tak nie udało mu się pomóc... możesz sobie postawić za naczelny cel życia "chcę mieć czyste sumienie i niczego sobie nie wyrzucać" - tylko co to za cel? co to za życie? kochana, nie masz takiego obowiązku, ale rozumiem, że cholernie trudno Ci na te dwa miesiące tak go raptem zostawić, że może to być w tym momencie życia nie do zrobienia dla Ciebie... ale nawet, jak akurat to Ci się nie uda, to przyjrzyj się całej tej sytuacji i spróbuj sobie na przyszłość wyciągnąć wnioski, i, powolutku, małymi kroczkami próbować się uniezależniać; jak nie ten wyjazd, to może akademik od października? jak co weekend wpadniesz i oblukasz, co się dzieje to i Ty coś dla siebie zyskasz, i nie będziesz miała takiego poczucia winy i lęku o niego... trzymam za Ciebie kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a to, co pisze aoskfhnkcdhj jest takie przerażające, i zatruwające: "obyś się nie przekonała..." - taki ton, od którego mnie prawie ciary przechodzą... po co tak wszywać ludziom lęki, obawy, poczucie winy? lepiej się wziąć za swoje własne i spróbować tak realistycznie, po dorosłemu z nim rozprawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej
zabierz starego nad morze to se chłop wypocznie i po kłopocie wszyscy zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka pijaka.....
ja bym pojechała-co więcej,starałabym się szybko wyprowadzić-do chłopaka lub do akademika nie masz obowiązku marnować sobie życia tylko dlatego że ojciec pije i jest niezaradny życiowo-wszystko musisz wokół niego zrobić i tak codziennie tracisz 4 godziny na dojazdy(!!!!!!!!) tylko dlatego że nie można go samego zostawić bo brudem zarośnie zrozumiałabym gdyby był np schorowanym, starszym człowiekiem, ale on jest w tej sytuacji na własne życzenie - pije niestety alkoholicy mają to do siebie że ciągną na dno całą rodzinę-żonę,dzieci, całe życie rodziny podporządkowane jest piciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawka66
juz i tak na tyle sie poswiecilas, ze dojezdzasz do szkoly a nie mieszkasz w akademiku a Twojemu ojcu ciagle malo... heh.. on sie w ogole Toba nie przejmuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamDylemat
alkoholizm to choroba.... niestety. Ja bym nie pojechala po studiach tez mozesz jechac, akurat odpoczniesz sobie troche i wynagrodzisz graduacje. Jak juz dostaniesz prace moze pomysl o jakims domu pomocy albo opieki dla ojca? zaczniesz zycie z chlopakiem i bedziesz lepiej stala finansowo. To moje sugestie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamDylemat ---> ok, alkoholizm to choroba, ale akurat nadmierne opiekowanie się takim chorym szkodzi jemu i opiekującemu się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warto byc czlowiekiem
wybor nalezy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koooooochanaaaaa
czego sie boisz??? myslisz ze co sie z nim stanie przez ten czas jak ciebie nie bedzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka_1000
Myślę, że powinnaś jechać, bo Twój ojciec jest dorosły i powinien być odpowiedzialny za siebie samego. Jednak dla swojego własnego spokoju może poproś kogoś z rodziny, albo sąsiadów, żeby do niego zaglądali co jakiś czas. Poinformuj o tym ojca, to może nie zapuści domu, bo mu będzie wstyd przed innymi. I chyba dobrze by było, żeby tata poszedł na jakąś terapię, odwyk, czy coś, alkoholizm to choroba, powinno się ją leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka****23
dziękuję wszystkim, którzy się wypowiedzieli:) to nie jest tak że mój ojciec jest totalnym alkoholikiem, pracuje zawodowo a dodatkowo zajmuje się gospodarstwem, a popija przeważnie jak ma jakieś problemy dlatego obawiam się ze jak wyjadę i zostanie ze wszystkim sam to z większa częstotliwością zacznie popijać:( obawiam się tez tego jak sobie sam poradzi z gospodarstwem, wiadomo wakacje to czas wzmożonej pracy na polu żniwa itp. nie mam serca go samego z tym zostawiać ale z drugiej strony najpóźniej za jakieś 2 lata wyprowadzę się z domu, będę pracować zawodowo i nie będę mieć czasu mu pomagać więc może lepiej przyzwyczajać go do tego stopniowo?Dodam jeszcze, że w zeszłym roku byłam nad morzem 3 tygodnie i początkowo tez wydawało mi się że nierealne jest zostawić go samego na tak długi czas ale okazało się ze sobie poradził, tylko że wtedy było już po największych pracach w polu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka****23
doradźcie coś jeszcze proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka w
ja bym pojechala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×