Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia . . .

Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam . . .

Polecane posty

Gość kasia . . .

Mam męża i pięciomiesięczne dziecko . Mam 22 lata i jak zaszłam w ciąże jeszcze się uczyłam . Kocham męża i synka . Mąż pracuje , ja zajmuję się dzieckiem , ustalilismy , że posiedzę z dzieckiem w domu póki nie pojdzie do przedszkola . Włąsciwie nie mamy duzego wyboru . Nie mamy nikogo z kim moglibysmy zostawić małego . Finansowo jestem uzalezniona od męża i tu zaczyna sie problem . Mąż nie zdaje sobie sprawy ile wszystko kosztuje . Daje mi grosze na prowadzenie domu . Nie jestem rozrzutna i nie mam duzych wymagań . Czasami nawet na jedzenie brakuje , musze czasem niezle kombinowac , żeby starczyło , czasami mam tego dość . Mąż wcale nie zarabia w samochod , pozycza spore sumy koledze , ktory kiedys tam cos mu załatwil i nie domaga się ich zwrotu przeciwnie , mozna powiedziec , że podarował mu te pieniądze . Ja natomiast musze oszczędzac na sobie i na dziecku . Wkurza mnie to . Sama juz nie wiem co mam z tym zrobić . Jak długo tak mozna ? Nie potrzebuje obrazliwych komentarzy typu '' nie trzeba było sobie robic dziecka '' , zauwazylam , ze to bardzo popularne na forum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga kasiu
tak bedzie dopóki ty nie bedziesz miala własnych pieniedzy :) znam to z wlasnego doswiadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska12345
Wydaje mi sie,ze powinnas powaznie usiasc i porozmawiac z mezem,powiedziec mu ile wydajesz na zycie,co Ci sie nie podoba w Waszym zwiazku itd.Uwierz mi szczerosc w zwiazku to podstawa.Powiedz tez mezowi zeby co jakis czas to on zrobil zakupy,zeby po prostu zobaczyl ile co kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale jak to ciezko ci z nim
pogadac normalnie?? co wstydzisz sie wlasnego meza?? podaj mu kalafiora na obiad to moze zrozumie , a jak ty kabinujesz to skad on ma wiedziec , mysli ze tania jestes ahahhahahaa i tyle ci wlasnie daje no ja chodze ze swoim na zkupy i on placi :D widzi ile wydaje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie pracuje,zajmuje sie dziećmi i studiuję.Tylko,że u nas nie ma takiego czegoś,że mąż mi wydziela pieniądze.Jesteśmy małżeństwem,więc wszystko jest wspólne.Fakt,dostaje macierzyński,ale to niczego nie zmienia,kasa jest wspólna.Rozmawiałaś z nim o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kasia oczywiscie zaproponuje standardowe wyjscie - rozmowe. Choc wiem ze maz moze byc zaslepiony swoimi darowiznami dla kolegi i moze uwazac ze to dobrze ze cos mu tak kase odpala, ale.....jesli jestescie kochajacym sie malzenstwem, trzeba porozmawiac bez rzucania mięsem po sobie. Tak na prawde kolejne wyjscia sa jedynie pulapka - na przyklad on wraca z pracy, czeka na obiad a Ty mowisz ze niestety kochanie, nie wystarczylo pieniazkow, i mozesz pokazac rachunki co i ile kosztuje. I obiadu nie podasz, tylko pytanie czy zrozumie aluzje. Takie aluzje dopiero po rozmowie uwazam. Poza tym - dbalosc o domowe obowiazki to nie tylko twoje zajecie, on tez czasem powinien wyreczyc Cie i przygotowac obiad. Pozwolic wyjsc z kolezankami, sprawic sobie jakas przyjemnosc. No i oczywiscie - moze warto poszukac jakiejsc jednodniowej niani, by czasem choc razem spedzic czas. Moze zapedziliscie sie w waszych rolach zyciowych i teraz nie potraficie rozwiazac tak blahego problemu (bo ten problem wydaje sie malo powazny). Zycze szybkiego rozwiazania konflikyu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia . . .
chyba cos w tym jest , jakos wstydzę się o tym z nim porozmawiać . . . dziwne bo jestesmy wobec siebie szczerzy . Ale chyba będę musiała sie przełamać . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia . . .
Jak pisalam mąż jest rozrzutny , jednak jak wspominam , że przydałoby sie to czy tamto to od razu mowi o oszczedzaniu . Dziwne , prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka--
Ja też nie zarabiam, u mnie to facet robi zakupy lub ewentualnie robimy je wspólnie. Zaszłam w ciążę na ostatnim roku studiów i tak wyszło że nie miałam możliwości znaleźć czegoś na umowę o pracę. Tak trochę dziwnie być na utrzymaniu kogoś, ale podobno obowiązuje w małżeństwie wspólnota majątkowa:):) Szkoda że nie mamy oboje rodziców bo też bym wolała mieć swoje pieniądze a tak muszę zajmować się dzieckiem ( nie mam go z kim zostawić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie mam z kim córci
zostawić wiecpracuję głównie na nocki (mam taką możliwość) przynajmniej nie jesteśmy od nikogo uzależnieni, a co 2 pensje to nie jedna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LauraSSSSSSS
Ja mam taką samą sytuację . Mozna powiedziec , że jestem na łasce i nie łasce męża . A moj mąż mysli , że w sklepach daja za darmo . Daje mi naprawdę grosze . Czasami 100 zl a czasami mniej i uważa , że powinno mi to starczyc na cały miesiąc . A to nawet nie starcza na tydzień . Mam za to kupowac jedzenie . Mam juz tego dość . Pampersy i kosmetyki dla dziecka kupuje mąż . Ale dziecko co chwile wyrasta z ubranek i potrzebuje nowych . Musze się niezle nakombinowac , zeby starczyło chocby na uzywane ale jest ciężko . Co będzie jak dziecko będzie starsze , będzie chciało loda czy czekolade , a co ja mam mu wtedy powiedzieć . Idz do taty to tata trzyma kase . Wstyd mi nawet komukolwiek o tym powiedziec . Gdy rozmawiam z mężem mowi że trzeba oszczędzać i tyle . Dzisiaj zostałam bez grosza , nie kupie chleba , nie zrobie mężowi kanapek do pracy , moze wtedy zobaczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567.........
jedynym wyjściem jest szczera rozmowa .....to że Ty nie pracujesz nie ma tutaj znaczenia bo obje zdecydowaliście że Ty siedzisz w domu a on na niego zarabia więc łaski Ci nie robi zbieraj wszystkie rachunki i pokaż mu ile kosztuje życie albo niech robi zakupy na pewno szczęka mu opadnie nie raz przy kasie w sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567.........
LauraSSSSSSS.......Ty na poważnie masz taką sytuację w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LauraSSSSSSS
powaznie , nawet wstyd mi o tym pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze troche dziwne postepowanie niektorych mezow.Popieram Mischell,uwazam,ze w malzenstwie kasa powinna byc wspolna,nie rozumiem jak az moze zonie wydzielac pieniadze.My jestesmy malzenstwem od 7 lat.Mieszkamy za granica,wiec tez nie mamy tu bliskich by zostawic dzeicko babci bym mogla isc do pracy.Jestem na wychowawczym,a niank drogo kosztuje.Moj maz zarabia i dodatkow dorabia.Zyje nam sie calkiem dobrze.Wszystkie pieniadze sa wspolne,na rachunki,jedzenie,ciucha kosmetyki ,przyjemnosci itp.Mamy nasza mala skrytke i tam trzymamy kase,ktore chcemy wydawac,a reszta jest na koncie,gdzie obydwoje mamy do niego dostep.Wiem ile moj maz wydaje ,on wie ile ja wydaje,w sumie to jest tak,ze to razem wydajemy kase.Na nic mi nie zaluje wrecz przeciwnie,wiele razy jest tak,ze to on mnie namawia na sile bym kupila sobie to czy tamto ,a ja mowie ze nie,bo nie potrzeby,ze nie potrzebuje kolejnych butow itp.Kurcze ja bym w takim zwiazku nie umiala zyc ,ze maz mi wydziela,nieeeeeeeeeeeeeeeee zyjemy razem i wydajemy razem.Mam sie prosic o pieniadze na jedzenie???????Nie moge tego pojac ,sorrki,porozmawiaj z nim,moze sie cos zmieni w jego mysleniu.pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567.........
tak szczerze to nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u siebie w domu fakt ja pracuję mąż też ale był czas ze np byłam na macierzyńskim i trochę na wychowawczym ....ale od początku małżeństwa księgową w domu byłam i jestem ja :) ....mamy wspólne konto w banku i to ja zajmuje się opłatami zakupami itd....fakt mąż się nieźle urządził bo nie musi pamiętać o rachunkach zakupach ale też nie sprawdza mnie ile na co wydałam nie wiem co mam Ci radzić skoro rozmowa nie pomaga ale bez przesady żeby chleba nie było w domu jak maż ma kasę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie! rozmowa i jeszcze raz rozmowa! przecież ty też pracujesz, tyle że w domu!mój mąż uważa ze to ja więcej pracuję niz on, w końcu jestem z dzieckiem 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu a on wychodzi z pracy o 16.30 i ma wszystko gdzieś! a ja wstaję w nocy po x razy, opiekuję się nim, wymyślam coraz to nowe zabawy, sprzątam, gotuję, piorę.... zakupy robi mąż, albo razem je robimy. często przyszykowuję mu liste co ma kupić albo jak jest w sklepie to dzwonię do nigo i przez telefon ustalamy co jest do kupienia. wie ile co kosztuje i jak trzeba się namęczyć zeby coś zaoszczędzić. mogłabym iść do pracy ale opiekunka to wydatek rzędu 1500 zł, a wątpię żebym więcej obecnie zarobiła. a dochodzą dojazdy do pracy, ok 400 zł (mieszkam 30 km od miasta). i zapewne koszt dowiezienia dziecka do opiekunki bo tu na miejscu nikogo nie znajdę i raczej nikt mi do domu nie dojedzie taki kawal. kiepsko by mi się to opłacało. więc podsumowana zostalam przez męża tak że zarabiam miesięcznie ok 2000 zł, tylko że ich nie widać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LauraSSSSSSS
Wiem , ze to dziwne . Musze myslec o przyszłości mojego dziecka , nie chce żeby tak zylo . Gdy baralismy slub mąż miał juz 35 lat , zdążył się przyzwyczaić do tego , ze jest sam i sam dyspomuje pieniędzmi . Nie mam nikogo kto by mi pomogł , gdy poznałam męża mieszkałam nad morzem , on w karkonoszach . Zdecydowalismy się , że zamieszkamy w gorach . Mama często dzwoni , zawsze mowie , że wszystko jest dobrze . Mama przysyła mi od czasu do czasu ubranka , zabawki dla małego , czasami trochę pieniędzy , ktore wpłaca na moje konto . Mogę wtedy kupić dziecku , buciki czy cokolwiek . Nie proszę jej o to , sama to robi . Jestem jej bardzo wdzięczna , nawet nie wie jak bardzo . Kiedy powiedziałam o tym mężowi stwierdził , że te pieniądze powinny leżeć na czarną godzinę . Chcę zaznaczyć , że są to naprawde niewielkie sumy . Czy czarną godzina nie jest to , że mojenu dziecku brakuje czapeczki czy sweterka ? Kiedy potrzebuje wypłacam , to sa pieniądze dla mojego dziecka . Często wydawałam te pieniądze na jedzenie kiedy brakowalo , teraz postanowiłam , że to koniec . Powiem mężowi żeby sam robił zakupy , co kupi będziemy jedli , gdy dziecku będzie potrzebne ubranku niech sam kupi . Mam juz dość martwienia się , kombinowania itp . Od dzisiaj odpuszczam , moze go to czegoś nauczy . Dzieki dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem-08
Laura, samam jesteś sobie winna. twoj mąz traktuje i ciebie i wasze dziecko tak, ja k mu na to pozwalasz. Normalna baba rykneła by raz, drugi, żadnego obiadku, żądnego sprzątania w domu - NIC- dopóki mąż się nie ogarnie. A jeżeli się nie ogarnie po miedsiącu, to należy mu wręczyć czerwoną lkartkę i zmienić lolkum. TYLE>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LauraSSSSSSS
pewnie masz racje , wcale nie przeczę , sama go tego nauczyłam więc ma wszystko gdzies , ale od dzis sie to zmieni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się w pełni z koleżankami wypowiadającymi się powyżej. Jesteście małżeństwem, wasza relacja jest tak bliska jak to tylko możliwe-nie możesz wstydzić się rozmawiać, gdy coś nie odpowiada Ci w waszym związku kochanie. To, że przed ołtarzem rzekłaś "tak" nie znaczy, że niezależnie od tego, co otrzymasz, musisz być ze stanu rzeczy zadowolona. Koniecznie z nim porozmawiaj, na pewno zrozumie i się zmieni. Trzymam za Ciebie kciuki, jesteś piękna i wiele warta, nie daj się stłamsić, zawalcz o własne szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wezcie swoich mezow na zakupy do sklepu np. spozywczego. Niech zobacza ile kupujecie i ile to kosztuje. Jesli nigdy lub dawno nie robili wiekszych zakupow sami, to nie maja pojecia o faktycznych cenach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laurassssssssssssssss,powodzenia,jakos mi sie smutno zrobilo z powdu Twojej sytuacji:( To przykre,ze Dziecku brakuje sweterka,albo czapeczki,a maz tego nie zauwaza,podziwiam ci za wytrwalosc,ja bym chyba zostawila typa,sooooorrrry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukuil
Nie potrzebuje obrazliwych komentarzy typu '' nie trzeba było sobie robic dziecka '' , zauwazylam , ze to bardzo popularne na forum . a bczego sie spodziewalas? bez wyksztalcenia, bez kasy, na garnuszku meza-sknery? tzreba bylo myslec zanim zaszlas :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko szczeczera..............
rozmowa wam pomoze. i proponuje robic wspolnie zakupy - wtedy maz bedzie widzil ile co koszutuje . a tak moze nie zdaje sobie z tego sprawy jak ty kombinujesz - byc moze nie wie ze to wszystko wiecej koszutuje niz ci daje . a przeciez ty tez pracujesz tyle ze w domu - i to jestes darmowa sprzataczka , kucharka i opiekunka do dziecka - pamietaj ze praca w domu to tez praca a nawet gorzej bo 24 h na dobe . wiadmo na jedzenie i ubrania dla dziecka i dla was musza byc pieniadza - a ty nie potrzebujesz jakiegos tuszu czy fajnej kiecki ?! jak bedziesz zaniedbana to niestety nie bedziesz pociagajaca dla meza - pamietaj o tym ! zadaj pieniedzy od meza - bo to jego obowiazek - w koncu macie wspolne dziecko ktorym sie zajmujsz i tobie tez nalezy sie np. nowa kiecka czy fryzjer . nie jestes gorsza od meza tylko dlatego ze siedzisz w domu . on jest w lepszej sytuacji podzie do pracy i ma to wszystko gdzies - po pracy przyjdzie zje obiad i odpoczywa . ROZMOWA , ROZMOWA I JESZCZE RAZ ROZMOWA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko szczeczera..............
albo niech po pracy sam robi te zakupy - tylko zapisz mu na kartce co ma kupic . wtedy przy kasie moze oprzytomnieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w koncu jestes kasia czy laura
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rena23
mam podobną sytuację, niedługo urodzę dziecko, przez cały okres ciąży mąż ze dwa razy dał mi pieniądze na lekarza, całą wyprawkę dla synka kupiłam z własnych zaoszczędzonych przez siebie pieniędzy, zarabiam jedną trzecią tego co mąż, nie mamy wspólnego konta mimo mojej rozmowy z nim na ten temat, on czegoś takiego nie uznaje, zakupy robię za swoje pieniążki, w dodatku opłacam studia i potem niewiele mi zostaje, muszę dobrze kombinować żeby mi starczyło na wszystko, a mąż wydaje pieniądze na bzdury, ostatnim jego pomysłem jest wykopanie stawu, mimo że nie lubi łowić ryb ani ich jeść, po prostu tak sobie, a ja nie śpię po nocach bo boje się co będzie jak moje dochody wygasną po macierzyńskim, aż mi wstyd o tym pisać, w życiu bym się nie spodziewała że tak będzie wyglądało moje życie, jesteśmy kilka lat ze sobą i nigdy nie był takim sknerą, dopiero po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykopac staw
a wlasnie urodzi sie dziecko?...hm wybij mu to z glowy dziewczyno ,niech sobie kopie ten staw jak dziecko podrosnie ...troche wyobrazni trzeba miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×