Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co może przynieść nowy dzień..

Boje się chwili kiedy umrą moi rodzice...

Polecane posty

Gość co może przynieść nowy dzień..

to mnie dobija, wiem że kiedyś to nastąpi a ja jestem bardzo zżyta z rodzicami, obawiam się że nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraj się o tym nie myśleć. Ja kiedyś miałam taką fazę, że nie myślałam o niczym innym, później doszły inne lęki- śmierć innych bliskich osób, własna itp. Nie mogłam przez to spać. Na szczęście to przeszło. Staraj się tym nie zajmować myśli, żyć dniem dzisiejszym i cieszyć się nimi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etygf
mam to samo :( ciągle mysle co to bedzie jak odejdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
mama to okaz zdrowia, znając z życia pewnie umrze niespodziewanie, ale bardziej boję sie o tate, miał kiedyś wylew, żóltaczke i wogóle ma marskość wątroby, trzyma się dobrze ale po takich przejściach jakie miał to pewnie umrze prędzej niż mama, ryje mi psyche od tego, ciągle o tym myśle, boję się bo jak taki dzień nastąpi to nie wiem co zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martwa się
nie wiadomo KOMU z kraja !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpędzicie się w nerwicę, więc radzę czym prędzej pozbyć się tych myśli i nie dopuszczać do sytuacji, w których Was nawiedzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
ja już umieram z rozpaczy... na samą myśl, zdarza mi się płakać już za Nimi a przecież jeszcze zyją, może to jakas choroba psychiczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
czasem sobie mysle, ze te osoby co nie maja takiego dobrego kontaktu z rodzicami to maja dobrze, nie martwia sie, nie zadreczaja, zyja na luzie majac wszystko w du...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie boje, ale poki co sa zdrowi, ja sie boje podwojnie, bo jestem jedynaczka. najwazniesze to nie dac sie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś w błędzie, osoby które bardzo kochają rodziców potrafią też skupiać się na czasie spędzanym z nimi, a nie o zamartwianiu się co to będzie, jak odejdą. Piszę poważnie: jeżeli będziesz się tym zamartwiać, to dojdą do tego kolejne lęki i wpędzisz się w poważną nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
to mnie przeraża, o moich dziadkach jak mysle to tez mam to samo, nie wiem czy bede umiala to udzwignac, ponoc jak juz ktos ma swoja rodzine i dzieci to spokojniej przez to przechodzi bo ponoc wlasna rodzina to wszystko jakos 'zaslania' zeby nie myslec, tak slyszalam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
nie utrzymuja mnie, wyprowadzilam sie 8 m-cy temu, mam faceta chcielismy sprobowac na swoim, ale w czasie kiedy sie przeprowadzalam to moi rodzice plakali, wogole przez pierwszy miesiac nie moglam sie nigdzie odnalezc, bylam rozbita, mimo ze mieszkaja niedaleko, mam jeszcze siore ale szybko i mlodo wyszla z domu, przez ten czas ja rodzicom pomagalam w oplatach itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
nie wyobrazam sobie jak ja bede zyc, mam w Nich ogromne wsparcie we wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że łączy Cię z rodzicami w pewnym stopniu toksyczna relacja. Radziłabym umówić się na spotkanie z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
z rodzicami normalnie gadam i t d Oni nie wiedza nawet ze ja mysle tak w ten sposob, nie daje tego poznac po sobie ze czyms sie martwie, bo Oni sami zaczeli by sie martwic, w glebi siebie jednek az mnie mdli od tego, dusi mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co dziewczyno
idź z tym do psychologa, ja miałam inne lęki (bałam się, że strace wzrok w sumie bezpodstawnie). Niestety taki stres zwiazany z ciągłym mysleniem o rzeczach, których się boimy, jest strasznie destrukcyjny. Ja byłam ciagle zmeczona, schudłam strasznie, serce walilo mi dzien i noc, uscisk w głowie, mdłości, włosy to mi wypadły prawie wszystkie..... idz to leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
co masz na mysli mowiac toksyczna relacja? ;/ bo nie wiem czy dobrze rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
mysle ze lekarz mnie wysmieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna relacja oznacza tu, że czujesz się za nich w pewnym sensie odpowiedzialna, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że możesz być od nich uzależniona emocjonalnie. Nie wiem jakie były Twoje stosunki z rodzicami w dzieciństwie, więc trudno mi coś więcej powiedzieć. Tak czy inaczej uważam, że rozmowa z psychologiem mogłaby wiele pomóc, a na pewno nie zaszkodzi. Tak jak ktoś wyżej napisał, im więcej myślisz o danym lęku, tym staje się on silniejszy, tworzy to błędne koło i -naprawdę- może doprowadzić do poważnych problemów psychicznych które z kolei nie pozwolą Ci normalnie funkcjonować w świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co dziewczyno
nie no co ty, ale trzeba isc do dobrego, trudno na takich trafic, najlepiej na forach poczytac. Nie bedzie lepiej, lek bedzie narastał, ze uniemozliwi Ci normlane funkcjonowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog Cię nie wyśmieje, gwarantuję Ci to. Ludzie przychodzą z o wiele bardziej absurdalnymi problemami i każdy traktowany jest poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rym-cym-cym
jest tylko jeden sposób na to by nie przeżyć śmierci rodziców, wystarczy ich nie przeżyć, ale chyba nie o to Ci chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
tak, czuje sie za Nich odpowiedzialna, czesto Ich problemy biore na siebie żeby Ich odciazyc, zalatwiam pewne sprawy za Ich plecami dla Ich dobra, szukam dla taty pracy mimo ze sama nie pracuje, pisze w imieniu rodzicow o jakies dotacje bo krucho z kasa maja i widze ze to Ich dobija a mnie jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
dziecinstwo mialam jak z bajki, niczego mi nie brakowalo, zawsze mi rodzice dobrze radzili, jak robilam cos 'niemadrze' to zawsze mnie naprowadzali na dobra droge, nigdy na sile, zawsze rozmowa pomagali, jestem niezgonnie Im wdzieczna, staram sie wszystkim czym mam i potrafie Im za to dziekowac, ale strach mnie paralizuje, jak tylko zostaje sama w domu i nikogo nie ma kolo mnie, to zaraz mnie to dopada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc widzisz, jesteś od nich uzależniona emocjonalnie, a to może Ci dostarczyć wielu problemów, doprowadzić do żalu i wyrzutów jeśli nie sprostasz powierzonym sobie zadaniom. Sądzę, że jedynym dobrym wyjściem z sytuacji jest tu wizyta u psychologa bądź psychoanalityka. Z pewnością źródło Twoich problemów tkwi w sposobie wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co może przynieść nowy dzień..
odczucia przy tym moje nie dotycza ze zostane sama, lecz dotycza tego ze nie zrobilam nic zeby zyli bez zmartwien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×