Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kora na tęczy

Powiedział, że mi powie, jeśli wypowiem to.

Polecane posty

Gość kora na tęczy

Mój chłopak o mnie nie dba. Bardzo rzadko się widujemy, on nie chce wiele rozmawiać. Widać nie potrzebuje. Jednocześnie wiem,że nie ma nikogo innego, że chce być ze mną. Ale chyba jakoś związek go rozczarowuje. Mnie na pewno. Po prostu ja jak z kimś jestem chciałabym go dużo, często. A on pogada raz na jakiś czas i starczy. Ja muszę go zaczepiać na gg, ja muszę inicjować rozmowy. A jak tego nie robię (naprawdę nie leży to w mojej naturze) to on też tego nie zrobi. Dla niego nieodzywanie się nie jest żadną karą, to wręcz nagroda. Takie mam przynajmniej wrażenie. Męczy mnie to okropnie. Ale z drugiej strony jesteśmy razem długo, znamy się, szanujemy. Boję się samotni, boję się, że już nikt mnie tak nie zrozumie. Zresztą nie wyobrażam sobie powiedzieć - żegnaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mamba jjjjjj
weź skończ dziewczyno, on cie olewa sikiem prostym a ty mu jeszcze pewnie loda z połykiem robisz. poboli cie troche ale nie warto sobie zycia z debilem marnować! wiem jak se czujesz bo ja właśnie miałam identycznie jak Ty! i po 5 latach stwierdziłam ze dosyc tego, to on ma biegac za mna jak pies a nie zeby sie kobieta musiała ponizac. na pewno jestes ładna i mam nadzieje na tyle mądra żeby kopnąc fagasa w ten jego zasrany książęcy tyłek już będzie tylko gorzej. postaw mu sprawe jasno ze ma sie zmienić, jak tego nie zrobi to zapomnij ze go kiedykolwiek poznałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeee to dziwne
SZANUJECIE się? Naprawdę? Bo jak na moje oko, to z jego strony tego szacunku zero :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora na tęczy
Wydaje mi się jednak, że szanujemy się. On mnie wspiera, rozmawia ze mną. Fakt, że głównie przez telefon, fakt, że głównie dlatego, że ja chcę. Ale jest. On jeden. I już naprawdę od dawna przy mnie. A co do loda z połykiem, to nie. Nie robię. :) Ale obrazowo ujęłaś sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość las w którym mieszka sowa
nie kwestionowałbym jego szacunku on zapewne ma taką naturę, ze lubi ograniczony kontakt a być może ma to już u niego charakter patologiczny jest to rodzaj fobii nie wiem złóżmy, że jest on normalny, że ty nie jesteś nachalna to nalezy stwierdzić, ze wam nie po drodze oboje będziecie się męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasiakia
miałam identyczny przypadek.. z tym że jestem już o krok dalej. Zostawiłam go. Zdałam sobie sprawę z tego, że od dawna mnie nie szanował! i bylo tak samo jak mówisz, do mnie tez sie sam nie odezwał, chyba że cos chcial, a tak wogóle go nie interesowało. Obraził sie jak miałam przyjechać a nie przyjechałam z powodów rodzinnych. Wtedy do mnie dotarło jaka ja byłam dla niego zadobra;/ wszystko mu pod nos podkładałam, miał wszystko co chciał, dzwonił że ma wolne, to ja rzucałam wszystko i jak głupia jechałam, a on mówił że nie da rady do mnie przyjechac bo cos tam.. miał mnie w garści, wiedział co zrobić, co powiedzieć żebym zaczęła sie bać o zwiazek. I niestety jak sobie przypomniałam ile było sytuacji, którcych mnie ośmieszał przed innymi.. jaka ja byłam głupia że tego nie widziałam!! zaślepiona miłością a on robił ze mną co chciał! nie byłam spokojna w tym związku bo jemu z godziny na godzine zmieniał sie humor, cierpiałam na tym okropnie, bo bawił sie moimi uczuciami. A ja głupia wierzyłam że uratuje ten związek, chciałam sie zmienić.. teraz widzę że nie warto było;/ tzn to doświadczenie czegos mnie nauczyło.. nie można dac sobą manipulować! i nie może byc tak że zatańczysz mu jaki ci zagra! wiem to po sobie, że byłam zupełnie ślepa na to co on ze mną wyprawiał;/ więc dziewczyno! on nie traktuje cie poważnie.. nawet mnie to rozstanie tak nie boli, a wiesz czemu? bo jak byłam w tym związku to miałam bardziej porwane nerwy;/ ja sie każdego dnia bałam, żeby nie zrobić czegoś, żeby mnie nie zostawił! to już była obsesja. I nie wiem czemu, ale teraz mi ulżyło, nie boję się ze za chwilę napisze żeby mi znowu wyrzucić coś co sie mu nie podoba. Mam po tym w sobie ogromną siłę, wiem że może Ci sie to wydawać dziwne, bo ja też wczesniej nie wyobrazałam sobie żeby mu powiedzeić "żegnaj" ale zrobiłam to i nie żałuję, bo on nawet nie próbował mnie zatrzymać. Uważaj dziewczyno, nie daj z siebie zrobić niewolnicy, tak jak ja. Pozdrawiam i życzę siły w podjęciu właściwej decyzji. NIe kieruj sie sercem tylko rozumem. A jeśli chcesz o tym pogadać jeszcze na priv to to jest mój nr gg 6342180

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×