Gość lasentau Napisano Czerwiec 19, 2009 Moja przyjacoilka( juz hoho z 15 lat) kiedys krecila z pewnym facetem. Zakochala sie na zaboj. To bardzo wrazliwa dziewczyna i niestety jak sie zaangazuje i nie wyjdzie to strasznie cierpi. Krecila z nim niedlugo. Facet fajny ale zakonczyl znajomosc po chyba kilku miesiacach bo jakos nie polubil jej az tak bardzo jak ona jego. Nie poszli nawet ze soba do lozka ale spotykali sie jak para. Ona o niego walczyla, dawala mu do zrozumienia ze chce go odzyskac. Na bank facet mogl odczuc ,ze jej zalezy. Trwalo to moze z miesiac, dwa jak nie potrafila odpuscic. On ja twardo traktowal jak kolezanke. Potem sobie odpuscila na jakies kilka miesiecy, zlala go, pisali ze soba Bardzo Rzadko, zero spotkan, myslalam ze juz jej przeszlo. Dowiaduje sie ze za tydzien idzie impreze w stylu lat 80 tych i zaprosila wlasnie tamtego faceta.A on sie zgodzil! Zgodzil sie mimo ze wiedzial, ze jej kiedys tak mocno zalezalo. Czy on postapil fair? Ja nie moge isc na impreze bo wyjezdzam ale sadzilam ze idzie z kolega. Tak mowila. A ona zaprosila tamtego .Zarzeka sie ze na nic nie liczy ale ja wiem,ze bedzie cierpiala po tej imprezie bo od nowa wszystko sie zacznie! Nie widziala go kilka miesiecy i znowu bedzie jechala na psychotropach. On ten koles tez mnie wkurzyl. Skoro ma takie zasady i wiedzial co ona czuje to nie powinien sie zgadzac. Mi niby nic do tego ale pamietam co ona wtedy przezywala, wrecz musialam ja ratowac aby glupoty nie zrobila...Jak mam jej to wybic z glowy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach