Kolega mojego faceta...

Od jakiegoś czasu piszę na gg z kolega mojego faceta. To miły mężczyzna, całkiem ok sie z nim rozmawia (miałam okazje dwa razy go zobaczyć "na żywo", wtedy nie był zbyt rozmowny), często prawi mi komplementy, twierdzi, że jestem cudowna i wyjątkowa... Na poczatku naszej znajomości stwierdził, że jestem dla niego jak siostra, że może ze mna o wszystkim pomówić (aktualnie szukamy mu dziewczyny, bo chłopak ma pecha do związków ;) ). Ale te jego komplementy i niektóre podteksty wprawiają mnie w konsternację - czy aby na pewno traktuje mnie jak dziewczyne swojego DOBREGO kolegi? Ostatnio wysłał mi bukiet kwiatów pocztą kwiatową.... Żeby nie było, ja do niego nic nie czuje poza sympatią, ja juz mam swojego ukochanego ;) A wy jak myślicie? Czy takie zachowanie jest w porzadku?

możliwe ze sie w tobie zabujał

Codziennie sie do mnie odzywa, czy to sms, czy na poczcie, czy na komunikatorze... Ale stwierdził, że jestem dla niego jka siostra, a raczej nie mówi sie tak do kogoś, kto ci sie podoba ;) Tylko nie wiem, jak ja mam to odbierać, nie chcę mu robic nadziei, ale też nie chcę go urazić, bo może naprawdę traktuje mnie po kolezeńsku (chcoiaż to dziwna przyjaźń z jego strony)

on sobie robi nadzieje

sama mam podobna sytuacje...z tym,ze ja juz jestem mezatka,a ten wyraznie daje do zrozumienia,ze wolalby sie spotykac tak sam na sam.ja oczywiscie ignoruje te jego wszystkie zaczepki.najlepszym rozwiazaniem jest uciac kontakt albo go przynajmniej ograniczyc.

Ale, jezeli nawet mu sie podobam, to co mógł mieć na celu pisząc o tej siostrze? Dodam jeszcze, że ostatnio mówił mojemu facetowi, że jestem "złotą kobietą" i, że ma mnie dobrze traktować. Wiec może jednak po prostu mnie bardzo lubi i tyle... I nie odczuwam, żeby się narzucał, jedynie z tymi codziennymi rozmowami...