Matka wyklęła mnie bo dowiedziala się, że współżyje.

Mam 19 lat i pochodze ze wsi, moi rodzice sa typowymi jej mieszkancami, maja male gospodarstwo itd. Od 18 miesięcy mam chłopaka i rodzice doskonale o tym wiedzą, nawet go lubili. Pisalam w tym roku mature i mam dlugie wakacje, a wiec gdy dostalam propozycje pracy w Warszawie nie zastanawialam sie dlugo. Od pazdziernika bede tam studiowac wiec chcialam sie zaklimatyzowac. Wynajmuje mieszkanie z dwoma kolezankami. Na weekend przyjechala do mnie matka, dziewczyn akurat nie bylo... Kiedy chowala mi rzeczy do szuflady w rece wpadly jej moje tabletki antykoncepcyjne. W łazience znalazla tez meskie przybory toaletowe. O ile z tych drugich umialam sie wytlumaczyc o tyle na tabletki zareagowala awanturą. Wyzwala mnie od najgorszych, uznala ze sprowadzam sobie tu chlopaka jak jakas dziwka, powiedziala ze sie za mnie wstyydzi, ze nie tak mnie wychowala i ze nie chce mnie widziec bo sie mna brzydzi... Jak mam jej to wytlumaczyc? Nie mam pomyslu...

to powiedz, że masz zaburzenia hormonalne i dlatego bierzesz tabsy. Okresu nie miałaś i lekarz zalecił.

nie wpadłam na to w tamtej chwili, po prostu sie przyznalam, ze to z milosci itd. niestety, nie zrozumiala.

to idiotka ze wsi i tyle :o nic nie poradzosz

daj mamie czas musi ochłonąć dla wielu rodziców fakt rozpoczęcia współżycia przez ich dzieci to szok nie masz 14 lat- tylko 19 dla mamy zawsze będziesz małą córeczką- ale złość jej przejdzie

to nie bylo grzeczne... po prostu ma takie poglady, ale je zawsze mozna zmienic. tylko nie wiem jak.

Dziwnie sie czuje jak nie chce mnie widziec... Boje sie nawet jechac do domu. Nie spodziewalam sie takiej reakcji. Ciekawe czy powie ojcu...

Słuchaj ja mam podobnie dziewczyny matka ma popierdolone w głowie też gadka że nie tak wychowała...powiedz jej że cie nie interesuje jej zdanie jeżeli tak ma reagować, :) jak nie umie pomyśleć to niech zatka ryja

szanuje rodzicow, szkoda mi ludzi ktorzy tego nie robią.

awanturę gdy w wieku 22 lat,po 3 latach chodzenia z chłopakiem powiedziałam w jakieś rozmowie z mamą że jesteś w związku,ona na to że skoro mówię w związku to muszę z nim spać hehe

nie umiem sie tym nie przejmowac...

Omg, a ajk masz jej wytłumaczyc, że uprawiasz seks? Yyy przeciez każdy wie, czemu ludzie uprawiaja seks. Daj jej czas. Ja bym sie tam nie przejmowała.

no wiesz.. ona zareagowala naprawde gwaltownie, wyszla, trzasnela drzwiami i teraz sie nie odzywa... uznala, ze sie zawiodla na mnie, ze myslala ze zalezy mi na szkole, wyksztalceniu, ze tyle lat mi oplacala szkole jezykow obcych i korepetycje a ja mam to w dupie"i sie spiesze do zeniaczki". I ze jak tak to ona nie kiwnie palcem zebym w tej Warszawie miala za co zyc.

ale nie kazdy wie dl;aczego ludzie pokazuja ytytzki na kafe :D:D:D:D

To, że zaczęłaś uprawiać seks, nie znaczy, ze nie zalezy ci na wykształceniu. Nadal się uczysz [tak zakładam], stosujesz antykoncepcje, jak na razie wszystko jest ok. Twoja matka ma pewnie staorświeckie podejście i wszystko.

aaa to bardzo dziwne... czyżby matka nie pamiętała jak była młoda i też jej się jeszcze chciało :) a tak w ogóle to wielka ściema i obłuda - tak naprawde to na wsiach było wcale nie mniejsze łajdactwo niż w mieście... więc nie wiem o co ta kobieta robi tyle hałasu :)

oh, ale ja to wiem, ze nie robie nic zlego. kocham tego faceta, zabezpieczamy sie, mam zamiar skonczyc studia itd. sle jak do niej trafic? powiedzialam jedno nieopatrzne zdanie Ona: Tak ci sie do zeniaczki spieszy? Ja: Wcale nie mam zamiaru sie hajtac... I wybuchla bomba. Jak to? Bzykam sie i nie chce sie hajtac? Powiedziala ze pozniej nikt mnie nie bedzie chcial w razie czego, ze wpadne i bede panna z dzieckiem i wstyd na cala okolice. Nic nie dotarlo z moich tlumaczen

ja tam nie wiem jak jest na wsiach z seksem i malo mnie to obchodzi w sumie. moje rowiesniczki z cala pewnoscia uprawiaja seks, bo i dwie to nawet pociech sie doczekaly. a matka? nie wiem co ona robila za mlodu, to temat tabu. urodzila mnie w wieku 21lat 4 miesiace po slubie.

To wytłumacz swojej mamusi, ze istnieje coś takiego jak antykoncepcja, nawet bardzo skuteczna ;] Ja bym to olała.

a pieniadze na utrzymanie skad dostane jak ona takiego focha strzelila? narazie mi wystarczaja moje wlasne, ale od pazdziernika trudno bedzie pracowac i studiowac. a do akademika bardzo nie chce isc.

jak zaczelam mowic o antykoncepcji to dopiero sie zaczela pruc... ona mowila ze costam goska od dyśków tez sie zabezpieczala i prosze, ostatnio chrzciny byly.. a ja juz pod wplywem emocji rzucilam ze ja nie zakladam na fjuta torebki jednorazowej tylko antykoncepcje hormonalna stosuje. a ona sie prawie poplakala ze jestem tak wulgarna...

każdy w swoim życiu musi przejść drogę doświadczeń na której są wzloty i upadki. Wyjechałaś z domu i zachłysnęłaś sie wolnością. Wyłączyłaś system obronny = rodzice i zasady moralne wyniesione z domu. Nagle wolność jak powiew świeżego powietrza. A co mi tam! mam chłopaka kochamy sie więc co za problem współżyć juz bez nadzoru i lęku. Biorę tabletki wiec będzie cudnie.... Corka mojej znajomej tez tak rozumowała. Pierwszy chłopak. Tak bardzo sie kochają, ze pora zacząć. Matka ciagle gada i gada ale ja jestem mądrzejsza i stało sie. Pech . Przy inicjacji juz wpadka. Mimo tabletek i ostrożności chłopaka. CIĄŻA. Dzisiaj wszyscy zwariowali w ich dwoch domach. Ale takie są ceny za nie słuchanie doświadczeń starszych. Fajnie poczytaj jakie dostajesz komentarze od innych doradzających Ci używanie życia póki czas....

temat antykoncepcji: porozmawiajcie dziewczyny z lekarzami....ale nie ginekologami tylko ONKOLOGAMI na ten temat./ I spytajcie czy rozregulowanie gospodarki hormonalnej u kobiety w okresie przed pierwszymi porodami to dobra sprawa! A właściwie to po jaką cholerę jakieś hormony! Czy nie lepiej je zniszczyć dla dobrego seksu?

Nie prosilam o umoralnianie mnie i o instukcje zyciowe żadne. :) ale skoro taki temat wynikł to prosze ciebie - seks uprawialam juz kiedy bylam tam, na wsi. z tym samym chlopakiem, biorac te same tabletki. jesli wpadne? male szanse, ale no cos.. urodze dziecko i bede musiala sie nim zajac. zycie.

pięknie to napisałaś: "jesli wpadne? male szanse, ale no cos.. urodze dziecko i bede musiala sie nim zajac. zycie. " Gratuluję takiej postawy. To twoje dziecko będzie miało lepiej niz TY. No to do roboty ... do łóżeczka lub gdzie indziej najwyżej sie zajmiesz - takie życie......

konsultowalam sprawe antykoncepcji z moim lekarzem (ma tytul profesora, nie jest ginekologiem, leczy mnie bo cierpie na bardzo specyficzna chorobe) i powiedzial, ze nie powinny mi zaszkodzic. odlegle terminem skutki uboczne mnie nie dotycza bo nie mam szans zyc nawet do przekwitania.. chyba ze cos sie zmieni w medycynie. dzieci świadomie rowniez nie bede chciala miec, moj partner o tym wie.

a co mają powiedzieć osoby chore, ja mam PCO i muszę zażywać leki hormonalne żeby w ogóle funkcjonować, a i tak czeka mnie operacja. Czasem hormony mogą pomagać, wiele dziewczyn żyje nieświadomie, nie widząc nawet, że są chore. Ja miałam drastyczne objawy, ale wiele ma normalnie okres a jajniki już powoli przestają pracować. Tabletki to jedyny sposób by kiedykolwiek zaszły w ciąże. Nie zawsze tabletki to zło, tylko trzeba dobrać je mądrze, zbadać się dokładnie i zdecydować czy naprawdę są nam potrzebne, a jeśli tak to jakie.

Kociokwik, to jeżeli nie używac antykoncepcjii hormonalnej, to jaką? Metode naturalna tak wysoce 'skuteczną' ? ;]

czemu zakladasz ze wpadne? biore tabsy regularnie, kiedy zdarza mi sie wymiotowac powstrzymuje sie od seksu.. szanse sa na to naprawde minimalne. nie wydaje mi sie abym miala takiego pecha. tym bardziej ze moj organizm jest totalnie rozpieprzony i watpie abym mogla jakakolwiek ciaze utrzymac.

"Fajnie poczytaj jakie dostajesz komentarze od innych doradzających Ci używanie życia póki czas...." ahh... i wierz mi, ze 'carpie diem' lubie stosowac;)