Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiajacasiewciaz

oznaki jego miłosci?

Polecane posty

Gość zastanawiajacasiewciaz

Czy mozna powiedziec, że facet, który przywozi koszyk truskawek swojej dziewczynie, dba żeby miala co jesc jak brakuje jej pieniążków, lubi sie do niej przytulac, lubi jak jej gotuje, ale jednoczesnie nie zawsze ma dla niej czas, czy to moze oznaczac ze rzeczywiscie kocha, o czym zapewnia? I np jesli ona palnie jakas glupote albo jakies swinstwo w jego kierunku on odpowiada " i tak cie kocham"... pogubilam sie w jego zachowaniu:( po dlugim zwiazku mam watpliwosci czy on jeszcze nadal mnie kocha, jak to sprawdzic;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdeawewr
to jest ewidentne świadectwo na to , że ma Cię w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvsrewwwsru
Niektórzy ludzie pracują i nie mają czasu. Przemyśl to jeszcze raz. Człowiek który ma obowiązki nie zawsze ma czas na przyjemności...może Ty też jakichś poszukasz...nie będziesz się głupio zastanawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siza ziza
wdeawewr ---> nudzi ci sie :o ja tam nie wiem... ale moze zapytaj ? ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasiewciaz
on nie pracuje.oboje studiujemy. i mimo to ja tez mam duzo zajec, i nie siedze i nie rozmyslam ciagle. czasem po prostu jest mi go mało, mało przytulania, mało samego jego. mamy juz spory staż.jesteśmy w miare dorosli. wiem, że jak już sie widujemy i jest milo to widze ze jest szczesliwy. Ale czasem po prostu mi go brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasiewciaz
zastanawiam sie dlaczego takie tematy jak ten zawsze upadaja.a jak ktos napisze o zdradzie czy na jakis przyjebany temat to postow pod tym ponad tysiac... zwracam sie z prosbą pomocy do was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne
ze cie kocha ! Ja dzisiaj tez dostalam koszyk truskawek i arbuza. Serio! Tak milosc okazuja faceci, czynami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PeterPiper
Mnie właśnie rzuciła dziewczyna, z nieco podobnego powodu. Też dla niej gotowałem, organizowałem wypady i wyjazdy, zawsze do niej tęskniłem i generalnie bardzo starłem się, żeby była szczęśliwa. Zawsze też starłem się znaleźć dla nas czas i z niecierpliwością czekałem na kolejne spotkanie. Zdarzyło się też niestety parę razy, że "nawaliłem" - głównie nieumiejętnie tłumaczyłem dlaczego dotrzeć nie mogę lub dlaczego nie warto jechać przez cale miasto, aby spotkać się na półtorej godziny.To był błąd. Po około 8 mc odeszła - główny powodów, nie poświęcałem jej czasu, nie czuła się kochana. Oczywiście, było to trochę bardziej skomplikowane, a każda sytuacja jest inna ale od siebie mogę powiedzieć, że chyba każdy trochę inaczej wyraża swoją troskę i uczucia wobec drugiej osoby i czasami właśnie nieumiejętnie. Być może się też waha się co do waszej relacji lub po prostu nie rozumie czego oczekujesz. Może jest z tobą tylko z przywiązania, a może rzeczywiście cie kocha, tylko tak nieświadomie partaczy jak ja. Najlepsza jest jak zawsze szczera rozmowa o tym problemie. Uświadom mu wyraźnie, że o związek trzeba dbać nie tylko truskawkami i obiadem. Im wcześniej tym lepiej. Ja straciłem moje słońce, nie do końca będąc świadomym co się dzieje :( Teraz straszliwie cierpię, mam wielkiego doła, ogromne poczucie winy i nie mogę sobie wyobrazić jutra bez niej ale dobrze mi tak. Odrobiłem lekcje, szkoda, że za późno :( Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa... A wam życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dp Peter Piper
" Ja straciłem moje słońce, nie do końca będąc świadomym co się dzieje"- tak napisałeś. A ja myślę, że to dobrze, że tak się stało. Uchroniłeś się od tzw. totalnego związku. To relacja toksyczna i chora, polegająca na emocjonalnym zagarnięciu partnera, który nie ma prawa do własnego życia - ma tylko być ciągle z ta jedną osobą, a i tak zawsze będzie za mało i zawsze będzie źle i zawsze za mało będzie kochał. To się dość często zdarza i częściej takich chorych relacji pragną kobiety niż mężczyźni. Dobry psycholog mógłby pomóc takiej osobie, gdyby tylko uświadomiła sobie problem i wiedziała , że związek dwojga ludzi to nie posiadanie kogoś na własność i egoistyczne zawłaszczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pia Melody Toksyczna miłość i
jak się z niej wyzwolić " - to książka dla kobiet, które "za bardzo kochają" i dla mężczyzn, którzy duszą się w związkach z nimi :):):) Polecam autorce topiku i innym też :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PeterPiper
Koncept toksycznego związku nie za bardzo u mnie pasował. Nie była zaborcza, mówiła, że nie potrzebuje ode mnie dowodów. Twierdziła natomiast że żałuje jej czasu w niektórych sytuacjach, w których powinienem być dla niej, bo to powinien być odruch automatyczny i ja się z tym zgadzam, tylko że wtedy czasem wydawało mi się to nierozsądne lub kłopotliwe do spełnienia. Czasem się reflektowałem po dłuższej lub krótszej chwili i chciałem naprawić "błąd" ale jak twierdziła, pewnych rzeczy po prostu nie jest w stanie przeskoczyć więc było już za późno. To był barwny ale też dość trudny związek, dużo w nim było różnych istotnych niuansów które trudno by opisać, a które tworzyły określony klimat, od wlotów do upadków. Mieliśmy podobny pogląd na życie, podobne poczucie humoru i generalnie bardzo dobrze się rozumieliśmy. Ze swojej strony naprawdę starałem się, aby było jak najlepiej ale dość często zdarzało się, że nie potrafiłem odczytać z jej nastroju, czy jest zadowolona, żartuje, czy znowu coś palnąłem czy ma tylko zły dzień. To trochę dziwne w kontekście tego zrozumienia o którym wspomniałem ale tak było.Także również w tym kontekście pisałem, że nie bylem do końca świadomy co się dzieje. Inny poważny błąd - w trakcie związku nigdy nie powiedziałem jej wprost, że ją kocham, ale przez to "nierówność związku" czułem mętlik w głowie. Sama w sumie też dość późno to powiedziała ale ja nigdy wprost. Z drugiej strony, chyba też tego nie ułatwiała. Kilka razy na jej wizytę u mnie składał się atak histerii, po którym zamykała się w łazience. Orientowałem się miej więcej co ją boli i chciałem jakoś naprawić ale nie było to łatwe zadanie, zwłaszcza czując te całe napięcie i wewnętrzną presje "żeby tym razem było dobrze". W przeszłości miała dość ciężkie doświadczenia i leczyła się od pewnego czasu na depresję, więc zdawałem sobie dobrze sprawę, że czasami może to wpływać niestabilnie i niekorzystnie na pewne sytuacje. Wiem, że napewno popełniłem błędy, często wynikiem nierozumienia o którym pisałem wcześniej i zazwyczaj nieświadomie. Czy oczekiwała za dużo? Naprawdę trudno powiedzieć biorąc pod uwagę calość sytuacji, przedstawiłem tylko pewien zarys i to z mojego punktu widzenia. Wiem za to napewno, że chciałem być przy niej, rozwiązać nasze problemy, zaopiekować się nią i sprawić, aby była szczęśliwa. Nie byłem pewny co do przyszłości naszego związku ale chciałem powalczyć, bo uważam, że o pewne sprawy w życiu warto starać. Wiem, że ona też się starała i że teraz też jest jej ciężko - na szczęście rozstaliśmy się w dobry sposób i mamy ze sobą kontakt. Niestety, ból i żal pozostał. Żal głównie do siebie, bo mimo wszystko uważam, że to ja w większości spaprałem sprawę. Cholera, co za dół :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babba
mój facet tak dalece właził mi w doopę, że dbał nawet o odpowiedni kolor papieru toaletowego... kota można czasem zagłaskać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piekna
do autorki: nie wim, czy cię kohca ale na pewno dba, żebyś nie była głodna...trochę to głupie...ja tez dbam żeby mój pies miał zawsze pełna miskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×