Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nula198807

Boje sie...

Polecane posty

Gość nula198807

Jestem w 25 tc, z dnia na dzien dostaje wiekszej schizy, ze znow po porodzie czeka mnie to co po pierwszym... Czyli ciagle latanie tesciowej, maly akurat bedzie do przebrania czy karmiania to bedzie go trzymac i madrowac, ze napewno do przebrania nie jest, a jak go troche przeglodze, to bedzie lepiej jadl, choc karmienie piersia na rzadanie.... Zmienilam polozna, bo tu gdzie mieszkamy z tesciowa jest tylko jedna i w dodatku jej znajoma i przy pierwszym synku polozna najpierw szla po tesciowa a potem razem juz do mnie na wizyty patronozowe i zamiast zajac sie synkiem to kipki-opalki z miasta sobie opowiadaly. Mieszkam z tesciowa, ale osobne mieszkania... Tylko nie pocieszajcie mnie, ze mam jej dac do wiwatu jak bedzie przeginac, bo jestem niesmialam osoba i wszelkie zlosci dusze w sobie, nie umiem otwarcie mowic o tym co mnie boli lub wkurza, a jak juz probuje, to szybciej zaczne sie jakac niz cos powiem... Gdy maly mial 3,4 miesiace to dokarmiala mi go obiadkami u siebie na dole, po czym maly mial problemy zoladkowe,a ja jeszcze nie dawalam mu bo uwazalam, ze od 5 miesiaca przy mieszance Bebico to jak najlepszy czas, dowiedzialam sie o tym po czasie przypadkiem, bo sie wygadala... A co maly sie nacierpial to jego... A gdy ja pytalam czy dawala mu cos to, ze nie.... Boje sie bo przy pierwszym synku mialam z jej powodu i hormonow baby blusa, a nie chce, zeby teraz bylo gorzej... Nie chodze do niej wcale, czasem przyleci do nas do gory, ale przeciez jej nie wygnam z jej wlasnego domu, zebym choc potrafila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szalenie Ci współczuje. Taką teściową to w cholerę na księżyc wystrzelić. A pielęgniarka druga mądra, najpierw po teściową, potem do Ciebie. Słusznie, że zmieniłaś. Nie zostaje Ci absolutnie nic innego niż powiedzenie prosto z mostu o tym co Ci nie pasuje. Żadne aluzje, podchody nic tu nie dadzą. Raz a porządnie trzeba powiedzieć swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nula198807
W tym problem, ze ja nie umiem sie odezwac... moze do tego dochodzi blokada, ze probowalam juz przy pierwszym dziecku delikatnie zwracac uwage tesciowej, ze to czy to mi nie odpowiada, ale ona z tego zrobila totalny zlew... Bo ona juz taka jest albo mozna ze sto razy gadac i prosic a ona nic, albo na maxa sie obrazi, wolalabym, zeby sie wsiekla, obrazila i moze nawet na mnie i dzieci nie patrzec... tylko nie potrafie jej dosadnie powiedziec, zeby sie odjeb.... w koncu i tak nie pomoze... maz ogolnie uwazal przy pierwszym dziecku, ze przesadzam i, ze jak chwile potrzyma wnuka, to przeciez go nie zje... Zanim zdecydowalismy sie na drugie, duzo rozmawilalismy, ze w razie czego to ustawi matke do pionu, ale nie dawno zmarl tesc, zloty czlowiek, wiec nie sadze, ze jak zacznie sie pieklo to co kolwiek M. zrobi, bo juz teraz wszedzie szlysze, ze tesciowa potrzebuje duzo kontaktu z ludzmi i wogole i to mnie przeraza... Jestem dosc mloda matka, ale w swoim zyciu mialam bardzo duzo do czynienia z dzieciaczkami roznego wieku,mam liczna rodzine,czasem sie dziwie, bo tesciowa miala 4 dzieci i jak chowala je tak jak probowala mi narzucic to przy synku, to naprade jestem w szoku... Najlepiej miesiecznemu dziecku dawac danonki, bo przeciez zawieraja mleko... A to nie jest jakas stara babulinka bo nawet 60tki nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak tak i tak
ja Ciebie nie rozumiem, siedzisz stresujesz się, zamartwiasz, szkodzisz sobie i dziecku, a nie potrafisz stanąc w waszej obronie i powiedziec teściowej co myślisz? Czego oczekujesz? Nie daj sobie w kasze dmuchac! Po co z góry zakładasz że nic jej nie powiesz bo sie boisz? Bezsensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nula198807
...bo ona nadal sie wtraca, choc nie tak bardzo juz i narazie daje sie przezyc, bo pogadac se moze... ale stresuje sie ze tym, co moze zaczac robic po porodzie... pierwsza ciaza sie wogole nie interesowala, pewnie nawet dobrze nie wiedziala na kiedy termin, a potem jak sie w niej uczucia babcine pojawily, ze potrafila mi malego bez zgody z domu wyniesc, ze jak szlam do lazienki to pierw sprawdzalam, czy drzwi sa zamkniete i tak mam do dzisiaj, ta ciaza tez sie nie interesuje i nie ma takiego obowiazku, ale jak zacznie sie dziac tak jak po poprzednim razie to ja zwariuje, naprawde nic milego.... Probuje o tym nie myslec, ciagle imam sie jakiegos zajecia, ale to mi sie juz po nocach sni.... np.ze czyms mi dziecko nakarmila i ono jest w ciezkim stanie.... To jest bardzo wplywowa kobieta, lubi plotki... nie wiem czego spodziewac sie z jej strony, pocieszam sie, ze to juz jej drugi wnuk to nie bedzie takiego entuzjazmu....ale jak sie pomyle? Najgorsze w tym wszystkim to, ze wiem, ze psychicznie szybko wysiadam w sytuacji w ktorej nie umiem sobie poradzic, szybciej dostane ataku placzu niz powiem co mnie boli... czemu tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelon_om
Jestem taka jak Ty. Tez nieśmiała, złość i wszelkie inne emocje duszę w sobie. Próbowałam nakłonić swojego mężczyznę by porozmawiał ze swoją rodzina. Ale on ciągle to odwlekął i odwlekał. W końcu nie wytrzymałam i pokłóciłąm się ze swoją teściowa. A czeka mnie i kolejna konfrontacja bo jeszcze widzę nie do końca pomogło. Tylko, że teraz już się mi przeszła nieśmaiłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nula198807
Dobrze wiedziec, ze nie jestem sama... Wmawiam sobie, ze sie odezwe, jak cos mnie wkurzy, a jak co do czego to nie idzie... a jak probuje to i tak tesciowka nic sobie z tego nie robi, dobrze, ze choc na mame moge liczyc, ona sie nie wtraca, nie sluzy dobrymi radami, chyba, ze ja o to poprosze to jeszcze nigdy nie odmowila, szanuje moje decyzje, ze jak mowie, ze tegto czy tego nie to wiem, ze tak bedzie i to pierwszy wnuk mojej mamy, oczko w glowie... A moja tesciowa na odwrot, ale mi o dobro dziecka chodzi a nie o widzi-mi-sie... Nigdy nie maialm jakichkoliwek zatargow z tescciowa, wiec nie wiem czemu tak jest, moj syn to ktorys z kolei wnuk, moze zeby byl pierwszy to jeszcze bym jakos to zrozumiala... Czy idzie sie jakos nauczyc asertywnosci? Jak zwalczyc w sobie szara myszke i postawic na swoim?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nielubiąca bólu
Dziewczyno, bez przesady. Najłatwiej obwiniać teściową unikając jenocześnie otwartej konfrontacji. Musisz z nią pogadać, i to jak najprędzej. A jeśli nie potrafisz to napisz do niej list i szczerze wyznaj, co Cię boli i martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernardaabstrakcja
nula błagam cie na kleczkach iwem ze jestes niesiala ale powiedz jej ŻEBY SIE ODPIERDOLIŁA nic innego napewno poskutkuje albo daj mi telefon do nie JA jej to powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nula198807
Ona sie stara z jednej strony byc do przodu nawet za bardzo, ale uwaza, ze na tel kom jest juz zastara i nie jest jej potrzebny... A jak chce gdzies zadzwonic to dzwoni z osrodka zdrowia gdzie pracuje... Mieszkam u niej i jakos nie moge sobie wyobrazic, by powiedziec do niej, ze ma sie odpier... Beznadziejna sytuacja, pozostalo mi czekac i miec nadzieje, ze moze jednak swoje moraly i czyny zbedne do zycia moich dzieci zostawi dla siebie... Widac, ze kobiecina nie ma zajecia i na chama lubi ludzi uszczesliwiac, czego ja nie znosze.... "Ktoregos dnia rzuce to wszystko i wyjde rano niby po chleb, wtedy napewno poczuje sie lepiej, zostawie za soba ten zafajdany swiat... Napelnie olejem pusta glowe i wroce tam... Na Aleje Pelna Roz........"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy masz w kimś oparcie? Ktoś z rodziny, może przyjaciół, znajomych? Może na początek spróbuj z pomocą kogoś bliskiego. Zaproś siostrę, lub przyjaciółkę, wtajemnicz wcześniej w sprawę i kiedy teściowa będzie chciała się rządzić może ze wsparciem bliskiej osoby uda Ci się przełamać i zwrócić uwagę. Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczki bo jej nie przeskoczysz. Pamiętaj, nawet jeśli zrobisz choć jeden gest, powiesz, nawet nieśmiało lub jąkając się jedno zdanie to robisz mały kroczek do przodu. Gdy już raz Ci sie uda, powinno być coraz lepiej. Tak było w moim przypadku. Nie oszukuj siebie. Nie duś w sobie zlości bo szkodzisz swojemu zdrowiu, a potrzebujesz przecież sił, jesteś matką. Zadbaj o siebie. Kiedyś mama mi powiedziała mi, że jeśli ktoś się płoży jak trawa, to nic dziwnego, że inni po nim depczą. Myślę, że skoro założyłaś ten temat to naprawdę masz już dość i napięcie sięga już zenitu. A może sprobuj rozejrzeć się za pomocą psychologa? Czy są w Twojej miejscowości grupy wsparcia? Może organizowane są spotkania dla matek? Pozornie niewinne pogaduchy o pieluchach i kupkach mogą okazać się fantastycznymi spotkaniami które Cię wzmocnią. Znajdź telefon zaufania...Może ktoś poda Ci kontakt do takiego ośrodka. Daj sobie szansę :-) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIENAWIDZE TESCIOWYCH
BOSZE mój taka sama pierdo****ta tesciowa jak moja!!!! Kochana ja tez byłam niesmiała...ale jak przyszło co do czego tzn urodził sie mały to sie skonczyło...zaczełam sie oddzywac i prostetowac sama bo nistety maz matki bronił..."ONA DZIECI WYCHOWAŁA TO SIĘ ZNA"a gówno sie zna chciała 2-miesiecznemu dziecku rosól dac!!!!Zbeształam ją niesamowicie!!! I głosno mowie co o niej i jej metodach mysle SZCZESCIE MAM TAKIE ze mieszkamy sami i ch**J jej do mnie i mojego syna staram sie jej unikac jak moge I ogolnie nienawidze jej z całego serca jest fałszywa i popierdo...na TRZYMAJ SIE KOLEZANKO JESTEM Z TOBA :) sprubuj sie przełamac i sie odezwij TO TWOJE ZYCIE TWOJE DZIECI a ona niech spie****la

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joojjj
nie bój się tylko pogadaj z mężem albo z twoją mama żeby z nią pogadali - a jak nie to ty otwarcie pogadaj z nią - nawet jak się pokłócicie to co z tego?? i siedz z dzieckiem jak najdłużej sama - tym razem masz już doświadczenie z maluszkiem więc powiedz ze niepotrzebna ci pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co na to Twój mąż?? pogadaj z nim i może niech on porozmawia z matką. Ale z drugiej strony to jesteście z mężem sami sobie winni bo od początku trzeba było jasno wyzanczyć granice. Dlatego ja zawsze powtarzam młode małżeństwa powinny mieszkać OSOBNO nawet wynajmować ale być osobno i wtedy nikt się nie wpieprza i nie powie ci że nie jesteś u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×