Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zosinka

Kobieta,która uratowała moje zycie

Polecane posty

Gość Zosinka

Witajcie jestem Zosia chciałabym opowiedziec Wam moja historię.. Nedawno poroniłam swoje pierwsze dzecko w 20 tyg cąży.Standardowo plamka,ból wyjadz do szptala.Ciąży pani nie utrzyma usłyszałam...Dziecko jest martwe,czeka panią zabieg.....Załamałam sie kompletnie...myślałam ze oszaleje,że umre,że zabije cały świat...Podal mi śrddki na rozwarcie i leżałam na kozetce na wspólnej sal z towarzyszkami niedoli.Obok mnie leżala dziewczyna.Spokojna,opanowana usiechnięta ale w jej oczach widac było rozpacz i żal(była w 15 tyg i własnie roniła)W milczeniu,nie przyjmowała żadnych środków przeciwbólowych,tylko oglądała swoje ostatnie UsgWieczorami płakała bezgłosnie w poduszkę.Kiedy zaczęłam krwawić i wic się z bólu ona była przy mnie,głaskała mnie po twarzy,cicho epatała ze bedzie dobrze,że to minie.Oudziłam sie w nocy i ledwo pamietam ale podobno moja towarzyszka zaalarmowała lekarzy ze sie wykwawiam...Leciało ze mnie okropnie,podłoga,łózko wszystko zalane.Świeża krew.Natychmiast pobiegła do lekarza ze cos nie tak.Okazało sie ze miałam krwtok i to taki ze zostały mi minuty ale ona była przy mnie...3 dni po mnie miała zabieg,kiedy wrócła to jakby zaszło słonce...zabral jej dziecko którego i tak uratowac nie było mozna.Pamietam te jej wielkie,smutne oczy.Pisze po to aby podziekowac jej za jej dobroc.Za to ,że w tak ciężkich chwilach mozna znalezc przyjaciela w cierpieniu.Bardzo ci dziekuje mój Aniele Stróżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraja
to piekne...wzruszyłam się oby wiecej takich było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz jaaaaa
o rany :( popłakałam się ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniele stróżu
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernardaabstrakcja
i łzy grochem poleciały,Twój Anioł musi być wyjątkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.ela
trzeba mieć naprawde wiele sił,żeby w takiej sytuacji radzić sobie i jeszcze nie być obojętną na cierpienie drugiej osoby.pełen szacunek dla tego ANIOŁA!!!:)Trzymajcie się,napradę będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernardaabstrakcja
a czy masz z nia kontakt?trzymacie sie jakos?wspieracie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosinka
No włąsnie nie mamy bo ja wychodziłam duzo póżniej od niej ze szpitala..wiem tylko że ma na imię Iwona i ze czytuje Kafeterie bo mi mówiła dlatego moze i to przeczyta i se odezwie bo chciałam jej tak bardzo podziękować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernardaabstrakcja
no to moze sie spikniecie bo ja uważam że po takim przezyciu to przyjazń na całe zycie zostaje..bo prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggug
A po co budowac jakas znajomosc na traumie? Lepiej zyc dalej, dbac o siebie, dobro przekazywac komu akurat trafi. Oby jak najmniej takich smutnych zdarzen, oby jak najwiecej happy endow. A ile jest szczesliwych narodzin po wczesniejszych dramatach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernardaabstrakcja
jak na traumie?kbieta tu pisze ze doswiadczyła czegos pieknego,raczej zapomnianego w naszymś wiecie,w którym tylko każdy dba o swoje dupsko.Ta dziewczyna była jej najwiekszym oparciem i uratowała jej zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggggggga
wspolczuje;;;;;((((( ja niedawno urodzilam coreczke nie wiem co bym bez niej teraz zrobila kocham ja najnocniej jak sie da, bardzo wam wspolczuje, to chyba jedna z najgorszych zeczy ktora moze spodkac kobiete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupp
upupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bungee
zazdroszcze ci takiego oparcia...jak ja lezałam na patologiki to wszyscy mieli wszystkich w d...a tu niespodziewana pomoc gratuluje postawy tej pani i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggug
Jak nie? To było piękne ale bylo takim milczącym porozumieniem i pomocą w dramacie. A potem co? Mają sobie wspominać jak to w szpitalu straciły ciąże? Tandetną książkę piszecie czy jak? Pewne chwile mają sens w danym momencie a potem są inne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×