Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minutka ciszy

jestem kochanka ,nie wiem jak długo jeszcze tak wytrzymam

Polecane posty

Gość smutne impreario
hm..wredota a czy ty tak swietoscia blyszczysz??? bez winy jestes??? watpie..bo napewno i w twoim zachowaniu kazdy dostrzeglby bledy.i nie truj tutaj z ektos powinien sie za cos wstydzic a juz malenka.. bo...tez kiedys byles mlody i nie wierze w to ze zawsze postepowales idealnie.znacz czlowieka ktory nie ma wad?? ktory jest bez grzechu???ktory sie nie musi wstydzic niczego co robi..wskaz go..wtedy moze uwierze ze istnieje swiat idealny i ze przekonanie ze zawsze jest cos za cos albo zamiast..to brednie.. trzeba najpierw zajrzec wglab siebie zeby moc oceniac innych.tutaj jest bardzo latwo sie wypowiadac...jestes za szybka..jednak..co robisz jak odchodzisz od monitora??jaki jets twoj swiat??bo przeciez zawsze iluzje mozna stworzyc... znam ksiedza ktory ma swiecenia a ukradkiem pornosy wieczorami oglada.i co/??myslisz ze ja oceniam go jak ty/?ze powinien sie wstydzic??nie..czlowiek jest tylko czlowiekiem.....pozdrawiam wsytkiich ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate:(
Wredota, po pierwsze nasze spotkania nie opierają się na seksie i dawaniu du... jak Ty to nazywasz. Nasze spotkania to dlugie rozmowy, wygłupy, zabawa. A jeśli mówisz że związek opiera się na dawaniu du... to chya ze swojego doświadczenia tak mówisz. A po drugie zawsze mi przeszkadzało że ma żonę. A teraz uważam że każde z nas zasługuje na szczęście i jego żona i on i ja. Jego żona jaka jest taka jest ja ja znam tylko z opowieści, ale uważam że ona zasługuje na szczęście. Nie będę jej krytykowała, bo szanuje nawet najwiekszych wrogów. Więc zamiast mnie obrażać zastanów się nad sobą, potrafiłabyś podać rękę wrogowi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja jakieś
szanujesz wrogów? a jego żona jest Twoim wrogiem? :D a ja myślałam, że to Ty jesteś jej wrogiem, przecież wpierdzielasz się w jej życie hmmmmm ciekawe z którą będzie szczęśliwszy ten wasz wspólny miś, z którym wrogiem starym czy nowym? a może poszuka jeszcze kogoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokacja jakieś
pytanie nie było do mnie, ale odpowiem i ja... nie wiem czy podałabym rękę wrogowi, chyba zależy od kalibru krzywdy jaką by mi wyrządził, ewentualnej kochance męża bym ręki nie podała, ale też bym nie walczyła o misia, bo skoro zdradza, to nie chcę z kimś takim żyć czyli kochanka dostałaby go w prezencie :D to lepsze niż podanie ręki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattematyczka
Ale bzdura, jak można uważać że zdrajca jest nieszczęśliwy z żoną....przecież on z nią JEST, jakby było mu z nią niedobrze to by z nią nie był i dawno byłby po rozwodzie. Ale to się dzieje inaczej, bo -on z zoną ...ma JEDNO szczęście -z kochanką pierwszą ...ma DRUGIE szczęście -z kochanką drugą ...ma TRZECIE szczęście JEDNO=DRUGIE=TRZECIE= potrójne szczęście on sobie powiększa pulę szczęścia, a jedynym jego problemem jest to aby te te wszystkie kobiety nie zorientowały się o tym i najlepiej aby o sobie nie wiedziały Oczywiście taki zdrajca naprawdę nie wie co to miłość, pewnie żadnej naprawdę nie kocha , ale mówić potrafi , wszystko co one chcą słyszeć. Nie kocha, więc czym jest to uczucie które odbierają wszystkie jego kobiety....to jest objaw namiętności, popędu, oddzielenie seksu od osoby kobiety...Pan się bawi i używa. Polowanie na pochwę, a jednocześnie baza wypadowa i wygodna - żona i wspólne życie z nią. tak to się kręci. Kręci się, bo zawsze znajdują się takie które załapują się na etat kochanki, trofeum i pochwa w jednej upolowanej zwierzynie, o to chodzi. A co się dzieje jak kochanka nie może dłużej wytrzymać roli kochanki bo pragnie uwić wspólne gniazdo z kochankiem i pozbyć się żony?....zwykle dzieje się tak że przestaje być kochanką...on dalej jest z żoną i pojawia się następna kochanka...albo ta stara kochanka, zakochana i tęskniąca, mięknie, ulega namowom i ponownie wchodzi w rolę kochanki zadowalając się drugoplanową rolą po żonie, a o innych kochankach zwykle nie wie, a Pan się bawi dalej. Po chwilowych zawirowaniach, Pan powraca do swojej ulubionej normy, czyli zdradzania niczego nieświadomej żony z kolejnymi kochankami desperacko pragnącymi seksu i uczuć. . A przecież to takie oczywiste On JEST z żoną, bo chce z nią być, bo jest mu z nią SZCZĘŚLIWIE I DOBRZE...bo to jest jego PIERWSZE SZCZĘŚCIE + drugie szczęście + trzecie szczęście+...+...+... Szczęścia nigdy za wiele a on musi zadbać o SWOJE szczęscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leśna zielona istostka
Niktórzy zachowują się tu jak wrony karcząc że napewno się nie uda drugi związek.Uda się albo nie.Potępiacie facetów i kobiety którzy zakładają drugie rodziny,odchodzą do innych.Nie zawsze w życiu jest tak że ta pierwsza żona,pierwszy mąż jest "trafnym"wyborem.Zazwyczaj pierwszy ślub bierze się w młodym wieku,albo w straszym bo tak trzeba.Bardzo często wybór pierwszego partnera nie jest do końca przemyślany. Kate wytrzymasz i dobrze zrobiłaś dając mu ultimatum.Teraz zobaczysz zy on naprawdę traktuje Cię poważnie czy byłaś tylko odskocznią z "nudnego małżeństwa".Ja też tak zrobiłam postawiłam ultimatum,powiedziałam że nie chcę być tą drugą,żyć w kłamstwie,ukrywać się,okłamywać wszystkich do okoła.Ja nie powiedziałam mu że ma wybierać ale że ja odchodzę od niego bo nie chcę tak żyć.On stwierdził że nie chce żyć bezemnie i wciągu dwóch tygodni wypowadził się z domu.Teraz "porządkuje"swoje sprawy a ja swoje.Będziemy razem bo bardzo tego chcemy.On zostawia żone nie dzieci,bo ojcem będzie zawsze i dzieci zawsze będa miały w nim oparcie i opiekę z jego strony.Kate trzymaj się w swoim postanowieniu bo bycie kochanką to nie życie.Teraz on ma szanse udowodnić czy faktycznie cię kocha.Jeśli tak to odejdzie z domu i zacznie na nowo życie z Tobą.Jeśli tego nie zrobi to to nie zasługuje na to żeby być z Tobą ani ze swoją żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje zdanie jest takie
1.Kochający facet sam powinien podjąć decyzję o odejściu od żony, a nie czekać na pomyślne wiatry lub ultimatum kochanki. 2. To powinna być jego decyzja skoro jest mu z tym tak bardzo źle ( skoro zakochany jest nad życie) Czy bardzo męczy się sypiając z żoną w jednym łożu? Mają 2 kołdry czy też jedną? A może śpi na kanapie? 3. zastanów się nad dalszym życiem z nim- to nie będzie bajka ( rozwód, alimenty, obowiązki wobec dzieci a co za tym idzie byłej żony i wszystkie "umilacze" z tym związane 4. Nie odetniesz go od rodziny, od ich wspólnych spraw, od ich wspólnych znajomych, szwagrów itp Nie da się zostawić dawnego życia poza sobą a Ty bedziesz wiecznie o to zazdrosna- w końcu zabijesz ten związek 5. Miłość i motylki przemijają- z czasem on może żałować, że odszedł od żony, a Ty możesz to usłyszeć. Wspólne zamieszkanie wiele zmienia i przeważnie zmienia na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
nie jestem święta, jego żona nie jest moim wrogiem bo nic mi nie zrobiła, ale potrafie o niej mowic z szacunkiem w przeciwieństwie do niektórych osob ktore ja znaja.Co do stawiania ultimatum... powiedziałam mu że to koniec a on poprosił o czas do końca miesiąca więc musi dokonać wyboru ja albo ona bo ja tak zyc nie chce i on o tym wie. Poza tym w kółko powtarzane słowa kocham.... macie racje pewnie sie okaze ze byłam odskocznia od nudnego malzeństwa, nawet juz nie licze na to że się rozwiodą, jeśli tak się stanie to będę szczęśliwa że z nim będę, a jeśli nie to będę szczęśliwa że już nie żyje w kłamstwie. Uważam że Jego żona też na to zasługuje. Jeśli on nie wybierze mnie, czyli jest to bardzo prawdopodobne to nie chcę by się o mnie dowiedziała, choć dziwne że jeszcze nie wie, może udaje że nie wie... ale nie chcę by z mojej winy cierpiały inne osoby. A biorę na siebie odpowiedzialność za tą sytuację. Nie robie z siebie pokrzywdzonej tylko biore na siebie odpowiedzialność za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kate - jesli on pod koniec miesiąca powie że jeszcze się nie zdecydował, albo poprosi Cie o jeszcze jakis czas, to nie powinnas sie zgadzac.. musisz byc silna.. wiem że to nie jest łatwe, ale tkwiac w takim układzie krzywdzisz nie tylko jego żonę i dzieci (o ile je ma, pewnie o tym pisałas, ale ja chyba przeoczylam ;)).. krzywdzisz tez sama siebie.. bo co z tego ze Ci mowi że jestes jego pierwsza. to nie jest prawda.. "pierwsza" to ta z ktorą zyje, ta z która buduje wspolny dom, ta z która dzieli wspolne problemy domowe, ta obok ktorej się budzi, ta która mu robi śniadania..ta, ktora w tym wypadku akurat jest jego zoną. to, że to ciebie nazywa tą "pierwszą" to tylko są piekne słowa.. i nic więcej. musisz byc naprawdę silna.. masz prawo do szczescia, a będąc kochanką odbierasz je sobie.. bo to jest tylko pozorne szczęscie, kradzione chwile.. ja osobiście nie potępiam kochanek, i jestem w stanie wiele zrozumieć. choć sama ngdy nie byłam kochanką. ale bylam zakochana w żonatym facecie.. wiem, że on też coś do mnie czuł, bo powiedział mi to.. zreszta, widziałam to po nim.. ale nie kręcił mi nic, nie obiecywal.. marzyłam żeby mnie pocałował, przytulil, ale powiedziałam mu "nie". bylo to bardzo trudne.. bo przecież każda kobieta marzy zeby jej ukochany facet wyznał jej uczucia, a potem byliby razem, szczesliwi. jednak nie zawsze tak moze być.. ja nie żałuję swojej decyzji, nie żałuję że nie weszłam w romans. myslę, że to jest jedna z moich najlepszych decyzji w życiyu. ale mimo to tęsknie za nim. bo jednak uczuc nie da się zabic z dnia na dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZYTELNIA
Seks / Mężczyźni i my - artykuł Krajobraz po zdradzie Mój mąż mnie zdradził Wybaczyć zdradę Sonda Co byś zrobiła, gdybyś odkryła zdradę swego partnera? natychmiast bym go zostawiła wybaczyłabym mu, to tylko człowiek wybaczyłabym mu, ale nie obeszłoby sie bez wyrzutów nie przeszkadzałoby mi gdyby mnie zdradzi O zdradzie rozmawiamy z naszym ekspertem Moniką Dreger, psycholog z Warszawskiej Grupy Psychologicznej Statystyki pokazują, że przypadków zdrady jest coraz więcej. Częściej też dopuszczają się jej mężczyźni. Dlaczego tak się dzieje? Monika Dreger: To efekt bardzo wielu czynników działających równocześnie. Zmieniają się obyczaje. Współczesnym mężczyznom brak czasu na budowanie relacji z życiową partnerką. Goniąc za karierą, odsuwają się od swoich żon emocjonalnie, poszukując nowych podniet poza związkiem. Trzeba też pamiętać o rosnącej do niedawna fali emigracji zarobkowej. Nie da się ukryć, długotrwała rozłąka małżonków sprawia, że o zdradę dużo łatwiej. Ostatnio dużym zagrożeniem dla wierności jest również Internet i zawiązywane poprzez niego znajomości. Do mojego gabinetu przychodzi coraz więcej osób, które na portalu Nasza-klasa odnalazły stare miłości i pogubiły się w swoich uczuciach. A co najczęściej popycha mężczyzn w ramiona innej? Monika Dreger: Są to przede wszystkim różne nierozwiązane problemy małżeńskie ciągłe kłótnie o pieniądze, dzieci, podział obowiązków. On ucieka wtedy od kłopotów i szuka spokoju poza domem. Ogromnym zagrożeniem jest też rutyna i nuda, które z czasem zaczynają doskwierać parom. Małżonkowie, pewni swoich uczuć, przestają dbać o siebie. Zanika czułość i autentyczne zainteresowanie drugą osobą. Zamiast skupić się na pielęgnacji związku, mężczyzna zaczyna poszukiwać nowych doznań. Tęskni za zastrzykiem adrenaliny, kuszącą świeżością. Kiedy więc na horyzoncie pojawia się odpowiedni obiekt, on traci głowę. Częstą przyczyną jest kryzys wieku średniego. Mężczyznom trudno jest bowiem pogodzić się z upływającym czasem. Za wszelką cenę próbują udowodnić sobie, że nadal są atrakcyjni i mogą pociągać kobiety. Choć nierzadko zdrada wynika po prostu z nadarzającej się okazji. Zbyt dużo wypitego alkoholu na delegacji i Gdzie właściwie leży granica między tym, co jest, a co nie jest zdradą? Jeśli mąż np. romansuje z kimś przez Internet, czy to znaczy, że zdradza? Monika Dreger: Ta granica to linia bardzo płynna. W wielu związkach kobieta i mężczyzna ustanawiają ją gdzie indziej. Ale oczywiście zdrada to nie tylko fizyczny seks. Dla większości kobiet są nią już same marzenia partnera o innej kobiecie czy chęć spędzania z nią czasu, np. podczas intymnych rozmów na czacie czy oglądania pornograficznych zdjęć w Internecie. Jednak zdrada fizyczna boli najbardziej. Co czuje kobieta, gdy odkrywa, że partner spał z inną? Monika Dreger: Po odkryciu zdrady kobieta jest w szoku. Pojawiają się różne, najczęściej skrajne emocje złość, gniew, strach, nienawiść. Mimo niezbitych dowodów zdrady myślimy: „To nie może być prawda. Mam pewnie koszmarny sen, z którego zaraz się obudzę. Wściekamy się: „Dlaczego mi to zrobiłeś?. Często dopada nas paniczny lęk: „Jak sobie dam radę bez niego? Kto zapłaci rachunki, naprawi kran, zagra z dziećmi w piłkę?. Gdy minie pierwszy szok, bardzo często pojawiają się stany depresyjne. Nic nas wtedy nie interesuje, nie możemy pracować, jeść, spać, stale płaczemy. Zamiast depresji może pojawić się gniew. Zaczynamy obwiniać partnera: „To drań, niewdzięcznik, człowiek bez charakteru. Zarzekamy się, że nigdy nie wybaczymy mu tego, co zrobił. Dopiero gdy te wszystkie emocje opadną (niekiedy trwa to nawet miesiącami), zaczynamy myśleć logicznie. Owszem, wciąż jest nam bardzo przykro, ale wiemy również, że co się stało, już się nie odstanie i trzeba żyć dalej. Często obwiniamy się o to, że on zdradził. Byłam złą żoną, kiepską kochanką myślimy. Czy słusznie? Monika Dreger: Istotnie, niektóre kobiety wręcz zadręczają się wyrzutami sumienia („Gdybym tylko była milsza, mądrzejsza, ładniejsza, nic takiego by mnie nie spotkało). Czują się nic niewarte, widzą tylko swoje wady („Jestem brzydka, gruba, głupia, nic dziwnego, że mnie zdradził). Trzeba bronić się przed takim myśleniem, bo ono tylko utrudnia nam wygrzebanie się z psychicznego dołka. Zdrady nie można usprawiedliwić. Zamiast bić się w piersi, lepiej się o siebie zatroszczyć zafundować nowy ciuch, wizytę u fryzjera, kosmetyczki Poczujemy się wtedy pewniej i szok spowodowany zdradą będzie mniej dotkliwy. Niektóre z nas, mimo że odkryły zdradę, nie mówią o tym partnerowi. Zamiast wyłożyć karty na stół, milczą i tłumią gniewne emocje Monika Dreger: Zamiatanie problemów pod dywan to zła taktyka. Trzeba oświadczyć partnerowi wprost, że wiemy o zdradzie. I choć to niełatwe, nerwy lepiej trzymać na wodzy. Krzyki, awantury, przypieranie partnera do muru („Wybieraj, ona albo ja) tylko utrudnią nam rozmowę i podjęcie rozsądnej decyzji. A rozmawiać zawsze trzeba. Powinniśmy wiedzieć, jak długo trwa ten romans i co mąż zamierza dalej z tym robić. Czy to tylko chwilowa fascynacja i on jest gotów wycofać się z tamtego związku, czy też z tamtą kobietą wiąże go poważniejsze uczucie. Czy zdradę w ogóle da się zapomnieć, wybaczyć? Jak dalej żyć pod jednym dachem z osobą, która tak nas zawiodła i skrzywdziła? Monika Dreger: Wbrew pozorom, jest wiele kobiet, które zdradę wybaczyły. Zrobiły to, bo po prostu kochają swoich partnerów i wierzą, że nawet po tak bolesnym doświadczeniu małżeństwo znów może być normalne. I tak często bywa. Jednak to nie oznacza, że od razu odzyskujemy też zaufanie do ukochanej osoby. Nawet gdy mężczyzna przysięga, że „już nigdy więcej, kobiecie trudno jest zaufać mu ponownie w stu procentach. Nieraz jeszcze przez długie lata żyje w obawie, że ten koszmar się powtórzy. Czy są to uzasadnione obawy? Może jednak zagrożenie wcale nie jest aż tak duże, szczególnie gdy był to tylko jednorazowy „skok w bok? Monika Dreger: Jednorazowa zdrada nie toruje automatycznie drogi następnym. Szczególnie jeśli mężczyzna szczerze żałuje swego postępku, szansa na to, że taka sytuacja nie zdarzy się już nigdy więcej, jest naprawdę spora. Oczywiście pod warunkiem, że oboje partnerzy wyciągną wnioski z tego doświadczenia. Trzeba wspólnie się zastanowić, co w małżeństwie się nie układało, dlaczego i jak temu zaradzić. Trzeba zająć się przyczynami, a nie skutkami. Często w takich sytuacjach zalecam terapię dla par. A czy zdrada może przynieść dla związku coś dobrego? Monika Dreger: Przy właściwym podejściu małżonków tak. Zdrada może sprowokować partnerów do wyrwania się z marazmu i zmusić oboje do gruntownej analizy związku, by później mogli wspólnie pracować nad poprawieniem wzajemnych relacji. Jednak trzeba powiedzieć, że jest to sposób bardzo kosztowny i trudny. Znacznie lepiej, by związek przeżył takie odrodzenie bez trzęsienia ziemi, jakim jest zdrada, np. przy szczerej, spokojnej rozmowie przy filiżance herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maleńkiej
Wiecie co? Jesteście pojebani . Co was obchodzi czyjeś życie? Maleńka nie dawaj się bo piszą tu same grube rozgoryczone baby z tłustymi kłakami na łbie z 20 kilogramową nadwagą i się na Tobie wyżywają. Życze Ci z całego serca duuuuużo szczęścia. A do tych durnych bab apeluje o troche rozumu może wtedy mężulek nie kopnął by was w tą grubą dupe. Maleńka tak od siebie Ci powiem że jestem w takim związku 5 lat. Mamy 2 cudownych dzieci za którymi on świata nie widzi. Mi powtarza do znudzenia jak bardzo mnie kocha i to nie tak że nie ma powrotu bo jego stara ciągle by mu wybaczyła. On chce mnie i naszych dzieci nikogo więcej. Wobec tego trzymam kciuki bo miłość jest wielka a te paszczury olej. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liczą się czyny a nie tylko
słowa,choćby najpiękniejsze.Spotykałam się z żonatym facetem.Miał malutkie dziecko,ale nie mieszkali razemz żoną .Pokłócili się i nie byli razem od kilku miesięcy chociaż nie zapadła decyzja o rozwodzie.Ale miał to w planach.Facet szalał,pisał do mnie codziennie kilkadziesiąt smsów,e-maila,dzwonił,zapraszał.Spotykaliśmy się już dwa miesiące.Pisał,że jestem cudowna ,wspaniała,zakochał się.Był inteligentny,przystojny.Do dzisiaj cieszę się,że się w tym samym czasie poznałam kogoś,kto mnie bardziej zainteresował,ale nie spotykaliśmy się,dopiero się poznaliśmy.Uwierzcie,że tamten żonaty oszalał na moim punkcie.Po jakimś czasie ,pewnego wieczoru wysłał mi smsa,że nie możemy się już spotykać,że żona błaga go o drugą szansę i tym podobne.Pomyślałam,że może to dobrze,bo sama bardzo zainteresowałam się moim nowym ,wolnym znajomym,a tamten jednak miał rodzinę.Jakie było moje zdziwienie gdy po dłuższym czasie dowiedziałam się,że było odwrotnie,to on błagał tę swoją niby jędzowatą jak o niej opowiadał ,żonę ,na kolanach błagał ją o wybaczenie i powrót.Tak więc potrafią kłamać żonaci faceci.A jeszcze w tym samym czasie ,w ten sam dzień rano pisał jak to zmieniłam jego życie,że chciałby się ze mną zestarzeć i wszystko,co tylko lubi i chce usłyszeć zauroczona kobieta.Do dzisiaj sobie gratuluję,że byłam trochę sceptycznie nastawiona do związku z nim,że przypadkiem w tym czasie poznałam kogoś,kto teraz od kilku lat jest moim wspaniałym mężem i ukochanym tatą naszych dzieci.Kto kocha,szanuje,daje cały swój czas i siebie.A mogłam mieć spieprzone życie.Może to nie tylko traf,może to też moja rozwaga. A z moim mężem zaczęło się dopiero jakiś rok po rozstaniu z tamtym żonatym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deserek
wystarczy przeżyć taki kataklizm jaki nas sięgnął a wszyscy bedziemy dla siebie bratnimi duszami. jestesmy od siebie uzaleznieni. jedna wielka rodzina. kto tego nie doswiadczyl niech sie tu nie wypowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
dziś ostatni dzień i jeśli mężczyzna który mówi że "kocha" nie podejmie decyzji to ja zrobię to za niego.... Kocham ale tak żyć się nie da.... Nie wiem co się stanie na dzisiejszej kolacji, ale wiem że to ostateczny termin... ja tak dłużej żyć nie potrafię... Pozdrawiam wszystkie kobietki które chcą być szczęśliwe, które nie chcą być kochankami. Dziewczyny warto walczyć. Nie wiem co mi z tej walki przyjdzie, ale wyjdę zwycięsko... bo jeśli nie wybierze mnie to bedzie oznaczalo ze uwolnilam sie od klamstwa, jesli zas mnie wybierze to bedzie oznaczalo ze mnie kocha naprawdę. Tak czy inaczej będę patrzyła na to pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej-ka
ogladalam wczoraj film woody allena. nie znam tytulu. starszy zonaty facet mial kochanke ktora po pewnym czasie zaczela o niego walczyc i szantazowac. no i on wynajal kilera i babki nie bylo. poczatkowo nachodzily go wyrzuty sumienia ale z czasem oswoil sie z sytuacja. o zbrodnie posadzono jakiegos wloczege ktory mial juz kilka zabojstw na swoim koncie. u w.allena zbrodnie sa dziwnie zatuszowane. moze tak tez byc w realu. trzeba uwazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
wiesz jest jedna rozlica, ja nie szantzowalam, nie walczyłam, ja powiedzialam ze to koniec ze mam dosc. on poprosil o czas do konca miesiaca, czyli do wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta 24
kate... i co dalej? wczoraj minął termin i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
wybrał mnie:) pokazał mi pozew o rozwód.... zabrał do adwokata, gdy powiedziałam że nie wierzę.... Wybrał mnie:) Teraz wiem że naprawdę mnie kocha... Choć przyznaję że już mu nie wierzyłam, myślałam że prosił o czas do końca miesiąca by to przeciągnąć ale On naprawdę mnie kocha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta 24
No to serdeczne gratulacje, a co na to jego żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kate
Ile z nim bylas az postawilas ultimatum ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czy w tym szale radości spowodowanym faktem, iż mężczyzna kate kocha własnie ją, ktoś choć przez chwilę zastanowi się nad tym co teraz czuje ta porzucona, w imie jedynej prawdziwej miłości, żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha.ha.ha.
iftar - na to pytanie otrzymasz odpowiedz na "sposobach zdradzonych zon".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kate mam nadzieję
ze ten papierek o rozwodzie zostanie wycofany jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o! IFTAR!
Ty wspominasz o jakiejś żonie, Ty - która kiedyś stanowiłaś guru większości piszących na topiku Kochanki głupich lasek żona to chyba nie Twoja strona barykady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figlarka figlarna
mylisz się dziewczyno, teraz dopiero zaczęły się schody w Twoim życiu, teraz przejdziesz przez jego rozwód i otrzymasz go w prezencie... a wraz z nim niepokoje, smutki, ale cóż - to jeszcze nie teraz, teraz masz poczucie szczęścia i wygranej miłości współczuję Ci tej wygranej, co prawda pewnemu ułamkowi zdradzaczy i oszustów się zmienia, potrafią żyć uczciwie... ale czy Twój facet będzie w tym ułamku... wątpię, po tym co tu pisałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a on ma dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
Wiem że nie jedna z was ma rację, co do żony.... powiedziała tylko że wiedziała iż to się tak skończy, bo od dawna nie żyli razem, jeszcze nim się pojawiłam, postawiła warunek że da mu rozwód pod warunkiem że mieszkanie i samochody zostaną dla niej. Co do tego że będzie mnie zdradzał.... nie wiem ale mam nadzieje ze nie bedzie, tak jak kazda kobieta ktora jest w zwiazku ma nadzieje. Bo nie jest zasada że jak wezmiesz wolnego faceta to Cię nie zdradzi.... każdy może zdradzić, on też i zdaje sobie z tego sprawę. Tak on ma dzieci rozmawialam z dwojka z nich, poprosili tylko zebym nie zabraniala mu konataktu z nimi, ze fajnie wiedziec ze ojciec jest szczesliwy i ze mysleli ze go zostawię. Doskonale wiedzieli o mnie i o nim, choć my nie podejrzewaliśmy że dzieci wiedzą. więc w tym przypadku byłam w szoku, nie wiedziałam co zrobić ani co powiedzieć. Przeprosiłam zaledwie za wszystko. Bo co miałam im powiedzieć. Wiem że łatwo nie będzie, wszystko się zmieni, całe nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos sciemniasz kate
coz za niesamowita wyrozumialosc dzieci a i zona jak gladko przelknela propozycje rozwodu istna sielanka bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo żona też już kogoś miała
przecież wyraźnie widać, że tu każdy zdradzał, to już takie towarzycho szukające lewizny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate:(
nie to nie jest sielanka, dzieci sa dorosłe od dawna rodzica sie nie ukladalo. On był ze mna a ona z innym, wiec dla dzieci pewnie to ulga ze juz nie ma klamstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×