Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Papuzka_araka

Historie mlodych malzenstw. Gdy dziewczyna ma 16-19 lat.

Polecane posty

Gość Papuzka_araka

Zna ktos jakas dziewczyne ktora wyszla za maz w wieku 16, 17, 18, 19 lat? A moze jestescie jedna z takich dziewczyn? Co bylo powodem slubu? Wpadka? Milosc? Ile lat mial chlopak i czy takie malzenstwa przetrwaly probe czasu? Czego brakowalo mlodym zonom? Pytam bo dowiedzialam sie ze moja 18letnia kolezanka wychodzi za maz. Nie jest ona w ciazy wiec dziwi mnie jej decyzja. Znam przypadek znajomej ktora wyszla za maz (za odpowiednia zgoda) w wieku 16 czy 17 lat, bo byla w ciazy. NIestety dziecko urodzilo sie niezywe a jej malzenstwo niedlugo po tym sie rozpadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam,ze jedna taka para na milion na szanse przetrwac. Nie ukrywajmy,ale w wieku 16 czy 18 lat to jest zauroczenie, a nie parwdziwa , dojrzała miłość. Ile z nas wyszło za mąz za swoje licealne miłość? Garstka. Poza tym decyzja o małzenstwie to nie tylko organizacja wesela i wybór sukni,ale przede wszystkim odpowiedzialnośc i samodzielność. A nie oszukujmy sie, kto w wieku 18 lat jest stabilny finansowo, w takim wieku to sie mature robi albo pracuje dorywczo na promocjach zarabiajac na waciki.Jak oni bedą zyc, ona jako utrzymanka, lub beda biegac do rodziców aby ci racunki zapłacili?Bzdura. Ja wyszłam za mąż w wieku 26 lat, po 6, latach znajomosci, 2 lata po studiach,kiedy obydwoje mielismy dobra prace i bylismy całkowicie niezalezni finansowo.I przede wszystkim na tyle dojrzali,aby wziac odpowiedzialnosc nie tyle za siebie, co za drugiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona29letnia
Witaj. Ja jestem przykładem młodego wyjścia za mąż. Miałam 18 lat a mój przyszły mąż 23..5lat różnicy między nami. Nie byłam w ciąży..pobraliśmy się całkiem świadomie i na własne życzenie;) Powiem ci więcej...jesteśmy razem już 10 lat a w tym roku będzie nasz 11 rocznica ślubu. Wniosek jest taki że była to miłość i jest nadal..choć pewnie nie tak zwariowana jak dawniej. Mamy 4 letnie dziecko i układa nam się dobrze. Oczywiście czasem nad nasz związek nadciągają chmury ale takich życzę każdemu;) Wiele czytam o kłótniach, biciach i zdradach lecz nasz związek dzięki Bogu obywa się bez tego. Ja od siebie życzę koleżance równie udanego związku. Jeśli to miłość...to będą razem;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam 19 lat, a mąż 18 kiedy braliśmy ślub. Nie było wpadki. Poprostu kochaliśmy się. Jesteśmy już 7 lat po ślubie i cały czas jest cudownie :) Mam nadzieję, że ta miłość będzie trwać wiecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papuzka_araka
Czyli jednak takie malzenstwo ma szanse przetrwac:) Zna ktos jeszcze jakies przypadki mlodych malzenstw? Na pewno, trzeba sie tylko dobrze zastanowic. Ja przypomnialam sobie o jeszcze 2 takich malzenstwach. Jedno z nich to malzenstwo z wpadki. Ona miala 18 lat teraz ma 20 i dwojke dzieci. Dalej sa razem, jednak wiem ze ona zaluje tego ze nie udalo jej sie ukonczyc szkoly sredniej. Drugie to malzenstwo zawarte mozna powiedziec "bez pospiechu". Dziewczyna rowniez miala 18 lat, teraz ma 19 i bedzie konczyc szkole, jej maz pracuje za granica, widuja sie bardzo rzadko. Wlasciwie nie wiem po co byl im slub. Mam jeszcze przyjaciolke, 19 latke, ktora jest ze swoim chlopakiem od 4 lat. On jest mlodszy o rok, jednak zarabia duze pieniadze (ma firme budowlana razem z ojcem) i ja utrzymuje. Jest okropnie zazdrosny, nie pozwala jej nigdzie wyjsc bez niego (nawet do kolezanek), czesto sie kloca jednak planuja malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wyszłam za maż
w wieku 22 lat, mój mąż 23. Ale byliśmy ze sobą od 17 roku zycia ja, on 18. Moja koleżanka wyszła za mąż w wieku 19 lat, on miał 28. Są już 4 lata po ślubie - małżeństwo bardzo udane. Mnie zastanawia tylko jedno, jak takie młode małżeństwa sie utrzymują. Bo w to że maja szanse przetrwac nie wątpie. W końcu kiedyś nasze babcie, dziadkowie brali ślub w wieku 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wypalę z innej beczki...
moja koleżanka miała 17 lat i wpadła. Pochodzi z bardzo zdyscyplinowanej rodziny- ojciec zabraniał jej spotykać się z chłopakami zabraniał wyjść ogólnie zabraniał wszystkiego czym może cieszyć się nastolatka, ale " bardzo kochała swojego męża". Rezultat. Będąc niepełnoletnią urodziła dziecko i wyszła za mąż, dopóki rodzice pomagali finansowo było wszystko ok, ale kiedy kranik się zakręcił i zięć musiał sam zarabiać na utrzymanie żony, dziecka i mieszkania zaczęły się kłutnie, awantury... później picie tak samo męża jak i żony- były dyskoteki i libacje- kiedy teściowie odmówili opieki nad dzieckiem zaczęły się bójki i przepychanki. Aby nie nudzić zakończę tak- ojciecw więzieniu, matka bez praw rodzicielskich, wykształcenia, mieszkania i perspektyw na przyszłość a maluch w sierocińcu.... A minęło tylko 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grasshooper
ona 18 lat, on 25; powód ślubu - wpadka dziś są udanym małżeństwem z 17-letnim stażem i odchowanymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdykam
ja mialam 19 i pol, maz dwa lata starszy zaczelismy chodzic ze soba, kiedy mialam 16 lat maz wlasnie zaczal pracowac w calkiem porzadnej firmie, ja bezposrednio po maturze szukalam pracy, ale dawalismy sobie sami rade, nie liczylimy na pomoc rodzicow nie ukrywam, ze wtedy bylam zakochana i zwariowalam na punkcie perspektywy bycia z moja miloscia do smierci ;-) dzis na pewno ta milosc odrobine ostygla, jest bardziej dojrzala, wiele przeszlismy, raz bylo lepiej, raz gorzej dzis po slubie jest prawie 12 lat, mamy syna prawie 9letniego no i ogolnie nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój brat miał 19 lat i jego żona też, pobrali się bo wpadli... teraz są ze soba ponad 10 lat. Al nie zawsze było kolorowo... miał byc rozwód ale jednak nie było... Przez wiele lat były kłotnie itp spowodowane tym, że brat był za młody... miał w głowie jeszcze zabawe a jego żona siedziała z dzieckiem w domu... Teraz po tych 10 latach jest zupełnie inaczej, o wiele lepiej :) Żyje im się dobrze, jak na początku nie mieli nic tak teraz mają wszystko. Moim zdaniem nie ma reguły na to czy tak młode małżeństwo będzie zgodne, szczęśliwe i trwałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra historia
Ja znam bardzo przykrą historię, która zdarzyła się dosłownie kilka tygodni temu. Ona-17-latka, on 24-latek. Po niecałym roku znajomości zaszła w ciążę, pobrali się. Niestety 3 tygodnie po ślubie on zginął w wypadku samochodowym...:((. Nie wiem jak ma się teraz ta dziewczyna, podobno na środkach uspokajających. Mam nadzieje, że jeszcze będzie szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie historie są straszne..... To ja też powiem jedną... ta dziewczyna była moją koleżanka.... Jej narzeczony mieszkał gdzies dalej bądz był za granicą (dokładnie nie pamiętam) ale było to tak, że on jechał do niej i miał wypadek i zginął na miejscu, ona jak się o tym dowiedziała popełniła samobójstwo... Jest to strasz historia ale autentyczna.... Byłi jakieś 3 miesiące przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaruńcia
Ja miałam 18 lat a chłopak 22 więc 4 lata różnicy i jesteśmy razem do dzisiaj czyli już 3 lata, mamy 2 miesięczne dziecko i bardzo się kochamy więc to była prawdziwa miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama miala 18lat jak mnie urodziła i po moim urodzeniu jak miałam 3miesiące wzieła śłub z moim ojcem, po 3 latach się rozwiedli. Moja kuzynka wyszła za mąż w wieku 19lat z wpadki, teraz maja 3 letniego synka i niedługo będą 3 lata po slubie, układa im sie dobrze, remontują swój dom i niedługo zaczynają starania o drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granulat kretowy
Moi rodzice mieli: 20 lat mama, tata 21 - wpadka, ktora jestem ja :) dzis sa 22 lata po slubie - szczesliwi. Moja ciotka wyszla za maz majac 19 lat -maz 27 lat, po 2 latach malzenstwa juz nie mieszkali ze soba, po 5 latach rozwod. Kolega wpadl z kolezanka mieli po 18 lat, od razu byl sub, niestety dziecko urdzilo sie martwe ich malzenstwo trwalo 3 miesiace!!! ale ogolnie znam duzo przypadkow, gdzie dziewczyny 20 letnie wychodzily za maz i jak na razie miewaja sie dobrze ;) Ja tez jakas stara w dniu subu nie bede - ja 23 lata, narzeczony tyle samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Fasola
A ja z innej paczki.... :) Z Misiem poznałam się mając niecałe 16 lat,Misio miał niecałe.....14 ! ! !jest między nami 2 lata różnicy ! dziś mamy ja -24 , on-22 ,dokładnie 09.09.2009r. minie 9 lat jak się znamy i nie jesteśmy małżeństwem ,w sensie formalnym , chociaż ostatnio zaczynamy o tym myśleć (i o dzidzi też !).w 2004r.zamieszkałam z Misiem i jego ojcem.Było ciężko...ja ledwo odebrałam świadectwo maturalne,zarejestrowałam się w pośredniaku i dostałam staż-zarabiałam 460zł.,Misio niestety zawalił szkołę jeszcze zanim się poznaliśmy, jego ojciec alkoholik nie dopilnował go,a mama zmarła gdy miał 3 latka.Misiek pracował w firmie ochroniarskiej ,z racji swojego wieku (był niepełnoletni) pracował na czarno za 2,50 za godzinę,żeby więc zarobić,tyrał dzień i noc.Misiek i ja mieliśmy razem jakieś 1200zł na rękę,jedliśmy martadelę i ser seropodobny,ale byliśmy niezależni i ....szczęśliwi,że możemy być razem i spać na jednoosobowym tapczanie! ! !Dokładaliśmy do czynszu,mieliśmy swój papier do dupy...moi rodzice się obrazili,bo nie takiej przyszłości dla mnie chcieli,a ja uniosłam się dumą,powiedziałam:-kocham tego gnojka,jak nie spróbuję,to sobie nie daruję ...i wyniosłam się z domu!Na pomoc ze strony ojca Miśka mogliśmy liczyć bardzo sporadycznie,jego ojciec był alkoholikiem....zmarł miesiąc temu,organizm nie wytrzymał tylu lat picia,w ciągu tych niecałych 9 lat,kiedy go znałam przeszedł zawał,2 udary,był cukrzykiem,nie miał wątroby,ani trzustki,po prostu zwapniały,reumatyzm i na koniec podejrzewano raka jelita.Przechodziliśmy przez to razem,chociaż były chwile beznadziejne,chwile załamania,patrzyliśmy bowiem jak powoli gaśnie... wydaje mi się ,że ten bagaż doświadczeń,który niesiemy ze sobą od tak młodych lat jest naszym sukcesem,znajomi mówią-taka szczenięca miłość,nie wierzyliśmy ,że to długo potrwa...nie wierzyli też rodzice,rodzeństwo,a my na przekór wszystkim i wszystkiemu...kochamy się ! ! ! i jakoś tak wszystko mieliśmy poukładane,jacyś tacy \"dorośli\" byliśmy,odpowiedzialni,nie zaszliśmy w ciążę,nie pozabijaliśmy się...a kłócimy się o wszystko i ciągle,dzień bez jakiejś chociażby najmniejszej sprzeczki to dzień zmarnowany,to nieprawda ,że zgodne małżeństwo się nie kłóci,trzeba wyrażać swoje myśli i emocje,bez tego nie znałabym Miśka \"na wylot\" ... Zanudziłam was... Chciałam podzielić się z wami swoją historią,sama ją teraz przeczytałam,żeby sprawdzić,czy nie ma za dużo błędów i nie mogę uwierzyć sama ,że to przeżyliśmy,ale tak właśnie było/jest! Warto wierzyć w \"młodą\" miłość,dać jej szansę,co by było gdybym posłuchała rodziców,rodzeństwa,rodziny...straciłabym miłość i przyjaźń fantastycznego gnojka, bez którego nie wyobrażam sobie teraz życia....a teraz ryczę ,bo jestem zajeb...iście szczęśliwa ! ! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona29letnia
Witaj ponownie autorko;) Odpowiadając na twoje pytanie znaliśmy się wcześniej 3 lata...po nich nastąpił właśnie ślub;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Tak pisałam o wszystkim, a zapomniałam o sobie... Ja miałam 15 lat jak poznałam narzeczonego, on miał 19. Jesteśmy razem do dziś - 6 lat :) Tez nie zawsze było fajnie... kłótnie, jakieś rozstania z błahego powodu ale tak to już jest jak jest się takim młodym :D Teraz Nasza miłość i Nasz związek jest zupełni inny - dojrzalszy :) A za tydzień ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam te wszystkie młody dziewczyny, które sie decyduja na slub w tak młodym wieku, serio... ja mająć 16-19 lat(mimo,ze miałam wspaniełąego chłopaka) w głowie miałam nauke i egzaminy na studia anie rolę zony-dziewczyny, tak, jak najbardziej,ale nie zony. I uwazam,ze ciąża w młodym wieku nie powinna byc równoznaczna ze slubem-mysle,ze jesli młodzi ludzie wpadaja,a znają sie krótko, warto poczekac, pozyc razem, zobaczyc jak to bedzie, a slub mozna wziac potem.a nie rozwodzic sie po jakims czasie czy tkwic w nieudanymzwiazku tylko dlatego,ze pojawiło sie dziecko. moja kolezanka wpała na studiach ze stałym chłopakiem,ale zwiazek był dosyc wybuchowy.Mimo nalegan 2 rodzin nie wyszła za niego za mąż. Zanim dziecko sie urodziło zwiazek prawie sie rozpadł.Dzis małA ma 2latka,ona jest szczesliwa, on pomaga dziecko wychowywac, stosunKi sa jak najbardziej poprawne, a dziewczyna zawsze powtarza,ze najmądrzejrzĄ rzeczĄ jaka w zyciu zrobiła było decyzja o nie wyjsciu za mąż za niego w momencie zaciążenia-dlaczego, bo jak sama mói dziś juz byłaby rozwódką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnhyn
Czerwona Fasola zupelnie jakbym czytala 15latke :o ja pierdykam "no i ogolnie nie narzekam" ze niby to ma byc milosc? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
ja miałam 20 lat jak wyszłam za mąż...mąż miał 28 lat...zaręczylismy sie po 5 miesiącach bycia razem a miałam wtedy 18 lat....teraz jestesmy 6 lat po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niechcąca nigdy-podziwiam......szok normalnie.......... jak mozna sie zareczyć z kimś kogo zna się 5 miesięcy??????? szok..... dobrze ,ze wam sie układa, ale po tak krótkim czasie znajomosci to ryzyk fizyk,albo się uda albo nie...jak sie ludzie znają dłuzej, nie ma takiej niepewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnhyn
moj kumpel oswiadczyl sie po 4 miesiacach :o a za pol roku byl slub :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
cudna mutka---> no nie powiedziałabym ze jak sie jest ze soba dłuzej to sie bardziej pozna tą drugą osobę...znam kilka takich przypadków... pierwsi byli ze sobą 8 lat zani wzieli slub....do tego czasu było super...po slubie dopiero pokazał na co go stac...sa po rozwodzie drudzy byli ze soba 5 lat...wzieli slub...po 4 miesiacach był rozwód... i nie byli to jacys gówniarze tylko wszyscy mieli powyzej 25 lat wiecej przypadków nie cce mi sie opisywac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że tu trzeba pewnej dojrzałości. Kuzynka wyszła za mąż za maminsynka i jeszcze zamieszkała z jego rodzicami, teściowa jej wyliczała ile razy w tygodniu głowę myje i że duzo wody marnuje. Potem nawet wyprowadzka nie pomogła, ona lat 18 on 22. Jedna moja siostra cioteczna wpadła z kolesiem którego zapoznała w pracy ona miała 17 lat on 23, po roku znajomości. Wiem że nierozsądne się wydaje, ale zdecydowali się na slub cywilny Jeszcze bardziej nierozsądne było to że zamieszkała z upierdliwą teściową w 3 pokojowym mieszkaniu, jednak raczej tutaj nie mieli wyboru bo teściowa jest chora i trzeba było się nią zająć. Zniosła wiele przykrości od teściowej, jej mąż tez już tego nie wytrzymywał, w pewnym momencie to nawet o rozwodzie była mowa ale to był mały kryzys w ich życiu, sa już 10 lat po slubie, a po tym kryzysie juz 7 lat minęło. Teraz ona się dogaduje z teściową, oboje mają dobre prace i im sie układa. W mojej klasie licealnej były 2 dziewczyny które przed matura czy zaraz po maturze powychodziły za mąż, bo wpadły, no i jestem sobie na festynie a tu mąż mojej kolezanki całuje sie z jakąś laska a ona pod sceną gdzieś sobie stoi, a z ta druga to siedze sobie kiedyś w barze i akurat znajomi znajomych, przyszedł do naszego stolika jej mąż, po chwili ona przyjeżdża, robi mu awanturę bo dzieckiem trzeba się zająć zabiera go do domu, a za pół godziny on już jest spowrotem przy naszym stoliku a koledzy mu gratulują jaki on jest męski bo żonie uciekł :o. Tylko ze tutaj w przypadku tych dwóch ślubów to zadziałali rodzice. Nie wiem jak z ta pierwszą moja koleżanką bo dawno o niej nie słyszałam ale tej drugiej jakoś się układa, mieli niedługo po tym drugie dziecko, potem ona zaczeła studia zaoczne poszła do pracy i jakoś się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam jeszcze taką koleżankę w klasie licealnej co tez zaszła w ciążę ale przemyślała sprawę i stwierdziła że ona nie chce byc z tym kolesiem. Rodzice ją wkurzali że powinna wyjśc za mąz to się wyniosła do innego miasta do babci poszła na studia zaoczne. Kiedyś spotkałam tego kolesia i jak go zapytałam co tam planuja to on mówi że ona z nim zerwała i stwierdził że jest dziecinna. Prawda jest taka że ten koles teraz jest 26 letnim koniem który nie pracuje nie uczy sie i mieszka z rodzicami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diet Coke
To teraz moja historia... wyszam za maz w wieku 17 lat za zgoda sadu imojej mamy doszlo do slubu.Moje malzenstwo trwalo 5 lat,pobralismy sie ze wzgledu na moja ciaze.dzisiaj moj synek ma 5 lat ja 22 i jestem w trakcie rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie narzeczona
cudna mutka -> chyba mało znasz życie ;) w pozytywnym sensie ;) w przyszłym tygodniu jadę z zaliczką na rezerwację sali na wesele w X.2009r. A znam się z Miśkiem.... hmm.... ile to będzie?? 4,5 m-ca?? TAK!! 4,5 m-ca :D ja mam 24, on 26. Decyzja przemyślana, chcemy tego. Oboje mamy za sobą poważny związek (byliśmy juz narzeczonymi innych osób :P). Mam koleżanki, które w wieku 17-18 lat zaszły w ciąże. Uważam, że ciążąaw tak młodym wieku nie powinna "zmuszać" młodych ludzi do małżenstwa, zwłaszcza jesli znają się kilka m-cy. Jedna kolezanka wyszła za mąż, znali się lata i chyba im dobrze razem. Druga kol. nie hajtnęła się wtedy, aktualnie ma męża i kolejne dziecko - ale to nie ten pierwszy chłopak. Znam jeszcze kilka takich przypadków i trudno mi jeszcze ocenić czy sa szczęśliwi czy nie. A własnie, zapomniałabym przecież o swoim bracie ;) on miał 21, bratowa 18 kiedy wpadli się hajtali. Teraz są 15 lat po ślubie, 3 dzieci, i im zazdroszczę :D chciałabym żeby moje małżęństwo po takim czasie tak wyglądało ;) zakochani pewnie tak samo jak w dniu ślubu :P miałam wtedy zaledwie 9lat więc nie wiem jak wtedy "patrzyli" na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×