zniszczona przyjazn po 18 latach?

Przyjaznilam sie z moja przyjaciolka od dziecka.. mamy teraz po 18 lat.. czyli wlasciwie nprzez cale zycie byla dla mnie jak siostra.. zrobilabym dla neij wszytsko bylam gotowa duzo dlaniej poswiecic.. czesto stawialam jej dobro ponad swoje mowilam ze tak powinna wygladac przyjazn.. wszytsko bylo ok przez te wszytskie lata.. musze dodac ze E. mieszka w sasiedztwie w zasadzie tuz za ogrodzeniem..tymbardziej jest mi teraz ciezko.. przez cala podstwowke i gim chodzilysmy do jednej kl i siedzialysmy w 1 lawce.. nasi pierwsi chlopcy byli przyjaciolmi.. wiec cala nasza 4 sie przyjaznila.. po jakims roku ja rozstalam sie z moim chlopakiem.. oddalilo mnie to od tamtych ciagle wychodzili gdzies razem a ona przestala sie ze mna widywac to jzu byl okres gdy bylysmy w liceum.. wtedy pierwszy raz poszlysmy do dwoch roznych szkol ja humanistka ona bardziej scisla.zaczela sie kumplowac z dziewczyna z nadszej statrej klasy ktorej obie nei moglysmy zniesc przez jej falszywosc.. zacela kimplowac sie znia ja poszlam w odstwke w zasadzie laczylo nas tylko tyle ze jezdzilysmy do szkoly jednym autobusem.. tamta zaczela ja nastawiac przeciwko mnie... chlopak mojej przyjaciolki zawsze bardzo mnie lubil w zasadzie traktowal mnei jako swoja dobra kumpele jesli mial z nia jakis problem zwracal sie z tym do mnei bo ja znalam ja najlepiej jednak i jego nastawily przeciwko mnie.. doszlo do tego ze zaczely mowic o mnei jakeis eistworzone rzeczy ze jestem latwa dajka ze szukam sponsorow jak to uslyszlalam nogi pode mna sie ugiely bo od roku z nikim sie nei spotykalam ani nic nawet.. to mnei okropnie zabolalo.. nie wiedzialm co mam robic wszyscy sluchali jej to ona zawsze miala silniejszy charakter byla smielsza gorowala tym nade mna.. w kazdym badz razei zaczelay sie ode mnei odsuwac kolejne osoby to bylo nei do zniesienia juz sama nei wiedzialam co mam robic.. wszysyc mowili olej to ale jak to olac skoro tak trakyuje cie osoba ktorej ufalas ajbardzije na swiecie.. gdzies po 5 miesiacacch jej chlopak poprosil o spotkanie wiem ze zaczelo sie cos miedzy nimi psuc spotkalismy sie i szczerze pogadalismy mowilam mu jak jest on powiedzial ze uwierzyl jej bo ja kocha przeprosil mnei za to ze taki byl dla mnei.. ja natomiast dalej znajdowalam sie pomiedzy mlotem akowadlem bo co mialam robic.. po pol roku powoli zaczelysmy gadac nei uslyszalalam przepradszam ale mimo to wybaczylam.. wszytsko wrocilo do normy... no powiedzmy.. byl wspolny sywlester itd wspolne wypady.. po tym sywlku jakies 2 miesiace zaczelo sie psuc w ich ziwazku.. jej zaczelo odwalac zerwala nim po 2 latach on kocha ja nad zycie a ona go zdradzila jeszze na pocztaku nic sie nei zmienilo w relacjach ale za miesiac doszlo do duzych zmian otoz odciela sie ode mnei przestala sie do nei nawe odzywac tak zz dnia na dzien nei mowila nawet glupiego czesc.. jemu powiedzial ze to ja zniszczylam ich zwiazekj ze zniczyczylam jej psychike.. taka bajke puszczala po wszytskich razem z tamta tak zrobily mi kolo tylka zenagadaly na mnei takich rzeczy ze na dzien dzisiejszy gadam z 1 osoba z naszej bylej klasy;(( to wszytsko jest dla mnei takie ciezkie nei wiem juz co mam robic to moja sasiadka moja mama mowi ze nie cche sie klocic z sasiadami zebym ustapoila zebym sie nei przejmowala ale to boli tak bardzo boli

olej ja

nie przejmuj sie to ona powinna sie przejmowac bo to ona zranila ciebie..

hmm wspolczuje nie za fajnba sytuacja no ale i takie sie zdarzaja.. poporstu musisz sie z tym pogodzic bo co innego ci zostaje chyab sama wiesz czyja w tym wszytskim byla wina.. na twoim miejscu nie martwilabym sie wiem moze to brzmi glupio ale takie juz zycie niestety

Cholera.. Ja takze mialam przyjeciela..(przyjaciółke) MIeszkala za plotem.. i dzień wdzień jako dzieciki sie bawlismy... Jadła u mnei obiady razem sprzedawalysmy rysunki.. Ja interesowalam się muzyka ona nie do konca. ale zawsze ja w to wkręcałam.. Powtrzalam ''kiedys bedziemy mialy zespół swoj wlasny..' Uczylam sie z nią spiewc..Choc jej nie wychodzilo.. mowilam ze idzie dobrze.. tzreba tylko cwiczyc.. Otwieralam jej okno na muzyke.. z biegiem lat ja sama odnalazlam się w tym sluchalam roznych zespolow.. i gatunków muzycznych ale najbardziej przemówił do mnei rock metal i grunge.(Nirvana) Razem szukalysmy ludzi ktorzy by z nami .. zalozyli zespół. bylo ciezko bo mialysmy zaledwie.. 12-13 lat. ale nigdy sie nie poddawalysmy jedna drugą wspierala.. cwiczylysmy.. ja uczylam sie grac na gitarze i powiedzialam jej zeby zaczela grac na perkusji.. ona wziela to do serca... Pare zespolow.. metal nie chcialo z nami wspolpracowac.. PO wielu .. nieudanych poszukiwaniach.. Nagle poznalysmy dziewczyne ktora gra na gitarze akustycznej dobrze POtem wszystko bieglo tak szybko.. przez ( okres wakacji..) Nagle moja przyjaciolka dostala pieniądze ktorych potrzebowalysmy na sprzent muzyczny.. Kupila perkusje.. ja bylam wokal.. byla gitara akustyczna i elektryczna.. wszyskto szlo swietnie.. mielsimy proby u mnie w ciasnej garderobie.. ale cieszylam sie ze wkoncu to nasze marzenie z dziecinstwa sie spelni.. i Cholera tyle wspolnych chwil dobrych zlych.. byla zawsze obok mnie.. Ale cos im nie spasowlo.. i pewnego dnia.. dostalam wiadomosc.. ze ona i reszta zespolu.. postanowial ze beda miec inną wokalistke.. najwzyczajniej w zyciu mni wyjabaly z mojego zespolu o ktory tak choelrnie sie staralam... jak mozna bylo skurwic przyjazn dla takiej rzeczy... dla mnei to bylo wazne. i wiem ze dobry mialam wokal. gdyby chciala to zgodzilabys sie na metal. byloby latwiej.. to byl moj zespul.. nie moge sie otrząsnąć .. boli mnie to i sni m sie po nocach.. ale nigdy jej tego nie zapomnę.